Czystość przy pracy
-
Czejść
Moja kariera modelarska trwa już dwa lata, cały czas się czegoś uczę i na pewno efekty tej nauki już są, ale wydaję mi się, że moją piętą achillesową jest utrzymanie czystości pracy i czasem zapaćkanie klejem powierzchni. Nie zdarza się to często, ale jak już się zdarzy to szlag trafia.
Czy macie jakieś ogólne rady na utrzymanie czystości? Wiem, że ogólna to nie za dużo kleju, ale to już wiem.
Np. Jak radzicie sobie z klejeniem kartonu na styk?
-
Mała ilość kleju to jedno, a drugie to rodzaj kleju. Jeśli chodzi o klejenie części na styk przerzuciłem się z butaprenu na biały klej BIC. Myślę, że Magic również się tu sprawdzi.
Swoją drogą nadmiar butaprenu da się "zrolować", czego raczej nie zrobisz z białym klejem. Ten natomiast w początkowej fazie zasychania jest usuwalny np. nawilżonym patyczkiem do uszu. Biały klej ma tę wyższość nad butaprenem, że po wyschnięciu staje się przezroczysty i praktycznie niewidoczny, o ile nie ma go zbyt dużo. Minusem jest czas wiązania dłuższy od czasu butaprenu, co może sprawiać nieco trudności.
W sytuacji gdy jest to wykonalne można również zastosować taśmę malarską bądź w wersji dla bardziej zamożnych modelarską taśmę maskującą. Zabezpieczamy okolice łączenia i po integracji części bez zbędnej zwłoki usuwamy taśmę. Przestrzegam jednak przed mocnymi taśmami malarskimi, żeby przy ich usuwaniu przypadkiem nie usunąć druku. Tutaj dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze przetestowanie metody na powierzchni doświadczalnej ;)
-
Mała ilość kleju to jedno, a drugie to rodzaj kleju. Jeśli chodzi o klejenie części na styk przerzuciłem się z butaprenu na biały klej BIC. Myślę, że Magic również się tu sprawdzi.
Swoją drogą nadmiar butaprenu da się "zrolować", czego raczej nie zrobisz z białym klejem. Ten natomiast w początkowej fazie zasychania jest usuwalny np. nawilżonym patyczkiem do uszu. Biały klej ma tę wyższość nad butaprenem, że po wyschnięciu staje się przezroczysty i praktycznie niewidoczny, o ile nie ma go zbyt dużo. Minusem jest czas wiązania dłuższy od czasu butaprenu, co może sprawiać nieco trudności.
W sytuacji gdy jest to wykonalne można również zastosować taśmę malarską bądź w wersji dla bardziej zamożnych modelarską taśmę maskującą. Zabezpieczamy okolice łączenia i po integracji części bez zbędnej zwłoki usuwamy taśmę. Przestrzegam jednak przed mocnymi taśmami malarskimi, żeby przy ich usuwaniu przypadkiem nie usunąć druku. Tutaj dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze przetestowanie metody na powierzchni doświadczalnej ;)
-
Z mojego doświadczenia wynika, że podstawowa sprawa, to polakierowanie kart modelu jakimś bezbarwnym lakierem przed wycięciem części. Wszelkie smarki i kapnięcia da się usunąć wtedy na bieżąco bez uszkadzania nadruku. Nie dotyczy to oczywiście kropelki czy innych klejów na bazie cyjanopanu. Te zawsze zostawiają ślady, nawet potraktowane odpowiednim dla nich rozpuszczalnikiem.
I zgadzam się z Piotrem - BCG wydaje się być najlepszy w klejeniu "na styk". Trzeba go tylko właściwie użyć.
-
Z mojego doświadczenia wynika, że podstawowa sprawa, to polakierowanie kart modelu jakimś bezbarwnym lakierem przed wycięciem części. Wszelkie smarki i kapnięcia da się usunąć wtedy na bieżąco bez uszkadzania nadruku. Nie dotyczy to oczywiście kropelki czy innych klejów na bazie cyjanopanu. Te zawsze zostawiają ślady, nawet potraktowane odpowiednim dla nich rozpuszczalnikiem.
I zgadzam się z Piotrem - BCG wydaje się być najlepszy w klejeniu "na styk". Trzeba go tylko właściwie użyć.
-
Czejść
Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Teraz to już dla mnie ciężka sprawa, bo z mojego doświadczenia wynika, że na styk lepiej klei mi się magikiem niż BCG. Magik po pierwsze schnie szybciej, dzięki czemu karton mniej się przesuwa, a BCG się mi bardziej rozlewa (pomimo małej ilości) i potem bardziej tworzy smugi.
Teraz to już sam nie wiem.
Ale a propos, mam jeszcze pytanie pokrewne:
W niedługiej przyszłości zamierzam się brać za Solarisa Urbino 1:25 i tam jest dużo dużych płaskich powierzchni do podklejenia na tekturę 1 mm. Do tej pory jak coś podklejałem większego, to się okazywało, że po sklejeniu element mi się sam zaczął zwijać w rulon i musiałem ręcznie go rozprostowywać. Stosowałem do tego i magika i BCG i zauważyłem, że mniej się zwija przy BCG, ale zawsze. Jaki jest najlepszy klej do podklejenia czegoś na tekturę?
Dzięki!
-
Czejść
Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Teraz to już dla mnie ciężka sprawa, bo z mojego doświadczenia wynika, że na styk lepiej klei mi się magikiem niż BCG. Magik po pierwsze schnie szybciej, dzięki czemu karton mniej się przesuwa, a BCG się mi bardziej rozlewa (pomimo małej ilości) i potem bardziej tworzy smugi.
Teraz to już sam nie wiem.
Ale a propos, mam jeszcze pytanie pokrewne:
W niedługiej przyszłości zamierzam się brać za Solarisa Urbino 1:25 i tam jest dużo dużych płaskich powierzchni do podklejenia na tekturę 1 mm. Do tej pory jak coś podklejałem większego, to się okazywało, że po sklejeniu element mi się sam zaczął zwijać w rulon i musiałem ręcznie go rozprostowywać. Stosowałem do tego i magika i BCG i zauważyłem, że mniej się zwija przy BCG, ale zawsze. Jaki jest najlepszy klej do podklejenia czegoś na tekturę?
Dzięki!
-
Do łączenia kartonu na styk używam rzadkiego cianoakrul. Miałem nieprzyjemne doświadczenie z bcg. Karton mi się powichrował, choć teoretycznie mało go użyłem. Ta technika wymaga jednak troszkę wprawy. Nie za dużo C A i nie za mało. Najczesciejpodklejam łączone elementu taśma i potem to już banał.
A co do brudzenia powieżchni. Mam z tym sporo " doświadczenia???? mało to razy położyłem karton na upaćkną wykalaczkę. Ile to razy karton się do niej przykleił.
Z tego powodu. Dzielę robotę na etapy.
Wycinanie, kształtowanie i ostatni klejenie. Tym bardziej, że kilka mat do cięcia tak.upackalem.klejem że nie nafawały się do cięcia.
Teraz po wycięciu. Odkładam.mate na bok. Biorę stara upaćkną. Na niej kształtuje i sklejam. Zużywam sporo kartek białych S4 do drukarki. Służy mi jako czysty podkład.
Mniej mam już problemu z brudzeniem powierzchni. Bo zacząłem stosować zasady zachowania kolejności. I jak coś już wytnę to mam miejsce i odkładam na bok. Co wcale nie oznacza, że na 100% unikasz problemu. W każdym.modelu zawsze coś upackam. Bardziej czy mniej ale jednak.
A do tego dwie warstwy caponu pozwalają uniknąć problemu.
-
Do łączenia kartonu na styk używam rzadkiego cianoakrul. Miałem nieprzyjemne doświadczenie z bcg. Karton mi się powichrował, choć teoretycznie mało go użyłem. Ta technika wymaga jednak troszkę wprawy. Nie za dużo C A i nie za mało. Najczesciejpodklejam łączone elementu taśma i potem to już banał.
A co do brudzenia powieżchni. Mam z tym sporo " doświadczenia???? mało to razy położyłem karton na upaćkną wykalaczkę. Ile to razy karton się do niej przykleił.
Z tego powodu. Dzielę robotę na etapy.
Wycinanie, kształtowanie i ostatni klejenie. Tym bardziej, że kilka mat do cięcia tak.upackalem.klejem że nie nafawały się do cięcia.
Teraz po wycięciu. Odkładam.mate na bok. Biorę stara upaćkną. Na niej kształtuje i sklejam. Zużywam sporo kartek białych S4 do drukarki. Służy mi jako czysty podkład.
Mniej mam już problemu z brudzeniem powierzchni. Bo zacząłem stosować zasady zachowania kolejności. I jak coś już wytnę to mam miejsce i odkładam na bok. Co wcale nie oznacza, że na 100% unikasz problemu. W każdym.modelu zawsze coś upackam. Bardziej czy mniej ale jednak.
A do tego dwie warstwy caponu pozwalają uniknąć problemu.
-
Ale a propos, mam jeszcze pytanie pokrewne:
DONAU w sztyfcie lub nowy Magic ECO w sztyfcie. Nigdy na nic innego nie będę sklejał powierzchni płaskich.
Ale jak zwykle to bywa tyle religii ilu wiernych
BCG to wyższa szkoła jazdy i nie pokochasz tego kleju jak ktoś nie usiądzie z Tobą i nie pokaże Ci co to za cudo ! Jak takie szkolenie przeszedłem, ale wiele muszę się jeszcze nauczyć żeby pokochać ten klej.
Na razie tak bardzo go nienawidzę jak pożądam...
-
Ale a propos, mam jeszcze pytanie pokrewne:
DONAU w sztyfcie lub nowy Magic ECO w sztyfcie. Nigdy na nic innego nie będę sklejał powierzchni płaskich.
Ale jak zwykle to bywa tyle religii ilu wiernych
BCG to wyższa szkoła jazdy i nie pokochasz tego kleju jak ktoś nie usiądzie z Tobą i nie pokaże Ci co to za cudo ! Jak takie szkolenie przeszedłem, ale wiele muszę się jeszcze nauczyć żeby pokochać ten klej.
Na razie tak bardzo go nienawidzę jak pożądam...
-
Do dużych powierzchni dobry jest butapren, ale niestety bardzo śmierdzi, a dla mnie to jest problem i dlatego szukałem innych rozwiązań. W ten sposób odkryłem Donau, klej w sztyfcie o którym pisze Piotr (Pan Karton). Wielu osobom go poleciłem i żadna nie zgłosiła reklamacji
, a wręcz sobie chwalą. Stosuję go w ten sposób, że smaruję tekturę i "rzucam" na nią wyciętą (przyciętą) część wycinanki, którą dociskam przez kartkę papieru. Trzeba to robić w miarę szybko, gdyż klej prędko schnie.
Uwaga, nie każdy klej w sztyfcie jest do tego dobry. Jak będziesz próbował, to próbuj kleje typu PVP.
Do dużych powierzchni nie używaj klejów wodnych (np. wikolu, BCG), gdyż posmarowana część pod wpływem wody może się powiększyć nawet o klika milimetrów. Dzieje się to nawet wtedy, gdy smarujesz tekturę wikolem i na nią kładziesz część, gdyż tę część najczęściej dociskamy przez gładzenie rękoma i wtedy też się może ona wydłużyć.
Klejenie na styk - fachowcy piszą, że należy cieniutko posmarować krawędzie BCG , zostawić do wyschnięcie. Następnie ponownie posmarować jedną krawędź BCG i wtedy połączyć z drugą.
-
Do dużych powierzchni dobry jest butapren, ale niestety bardzo śmierdzi, a dla mnie to jest problem i dlatego szukałem innych rozwiązań. W ten sposób odkryłem Donau, klej w sztyfcie o którym pisze Piotr (Pan Karton). Wielu osobom go poleciłem i żadna nie zgłosiła reklamacji
, a wręcz sobie chwalą. Stosuję go w ten sposób, że smaruję tekturę i "rzucam" na nią wyciętą (przyciętą) część wycinanki, którą dociskam przez kartkę papieru. Trzeba to robić w miarę szybko, gdyż klej prędko schnie.
Uwaga, nie każdy klej w sztyfcie jest do tego dobry. Jak będziesz próbował, to próbuj kleje typu PVP.
Do dużych powierzchni nie używaj klejów wodnych (np. wikolu, BCG), gdyż posmarowana część pod wpływem wody może się powiększyć nawet o klika milimetrów. Dzieje się to nawet wtedy, gdy smarujesz tekturę wikolem i na nią kładziesz część, gdyż tę część najczęściej dociskamy przez gładzenie rękoma i wtedy też się może ona wydłużyć.
Klejenie na styk - fachowcy piszą, że należy cieniutko posmarować krawędzie BCG , zostawić do wyschnięcie. Następnie ponownie posmarować jedną krawędź BCG i wtedy połączyć z drugą.
-
Czejść
Dzięki. Konkluzja jest taka, że każdy ma własne doświadczenie i każdy robi po swojemu, czyli ja muszę też wyrobić sobie swoją metodę
Co do podklejania nie próbowałem jeszcze ani butaprenu, ani Donau. Muszę spróbować, jednak czy butapren nie zostawia potem nieładnych śladów? Do klejów w sztyfcie nie mam zaufania, wydaje mi się, że one się zaraz odklejają, ale tego Donau nie próbowałem, więc może faktycznie spróbuję. Magik w sztyfcie to też pomysł.
Zbyszku z tym brudzeniem to ja mam troszkę inny problem. Nie chodzi o to, że gdzieś odłożę, ale np. przy klejeniu na styk gdzieś dotknę paluchem, upaćkam, przeniosę moje linie papilarne, albo zostawię szary ślad na powierzchni.
Andi, a czemu do wyschnięcia? Wyschnie i jeszcze raz na to samo klej?
-
Czejść
Dzięki. Konkluzja jest taka, że każdy ma własne doświadczenie i każdy robi po swojemu, czyli ja muszę też wyrobić sobie swoją metodę
Co do podklejania nie próbowałem jeszcze ani butaprenu, ani Donau. Muszę spróbować, jednak czy butapren nie zostawia potem nieładnych śladów? Do klejów w sztyfcie nie mam zaufania, wydaje mi się, że one się zaraz odklejają, ale tego Donau nie próbowałem, więc może faktycznie spróbuję. Magik w sztyfcie to też pomysł.
Zbyszku z tym brudzeniem to ja mam troszkę inny problem. Nie chodzi o to, że gdzieś odłożę, ale np. przy klejeniu na styk gdzieś dotknę paluchem, upaćkam, przeniosę moje linie papilarne, albo zostawię szary ślad na powierzchni.
Andi, a czemu do wyschnięcia? Wyschnie i jeszcze raz na to samo klej?
-
Do podklejania bardzo dużych powieżchni stosuje butapren w spreju.
Kupiony w Empiku. Nie śmierdzi. Łapie jak wariat, nie puszcza jak policjant pijanego kierowcy. Trochę trz na to przeyestować i przećwiczyć żeby nie porobić sobie problemu. Ale nawet całe kartki a3 można tak łatwo naklejać na tekturkę.
Małe elementy naklejamy na taśmę dwustronną. A potem ją na tetkturkę. Idealny patent.
-
Do podklejania bardzo dużych powieżchni stosuje butapren w spreju.
Kupiony w Empiku. Nie śmierdzi. Łapie jak wariat, nie puszcza jak policjant pijanego kierowcy. Trochę trz na to przeyestować i przećwiczyć żeby nie porobić sobie problemu. Ale nawet całe kartki a3 można tak łatwo naklejać na tekturkę.
Małe elementy naklejamy na taśmę dwustronną. A potem ją na tetkturkę. Idealny patent.
-
Moim zdaniem BCG bardzo trudno klei po impregnacji Caponem. Tak samo jak butapren. A co do techniki klejenia bcg. Proste i czasochłonne. Ale bardzo efektowne.
Smarujesz CIENKO. Obydwie łączone części. Czekasz aż wyschnie. Ma być suche !. I to cała trudność, a raczej jej brak. Trzeba odczekać. Jak napackasz kleju to czekasz , zapada wieczór idziesz spać rano wstajesz i już.
Potem cienko smarujesz jeden element. Trza ciut odczekać ale wyschnąć nie może. Łączysz i łapie i za diabła nie puści.
Kiepsko się bcg klei tekturę piwną. . Nie brudzi powieżchni. Jak nawet coś zamoczysz to i tak wyschnie i nie widać. Łaczy papier z metalem drewnem.betonem a nawet papier z papierem.
Jak każdy klej ma swoje wady i swoje zalety.
Jednemu pasi innemu mniej
Ja nie czestomgo używam, do łączenia na styk bardzo jest ok.
-
Moim zdaniem BCG bardzo trudno klei po impregnacji Caponem. Tak samo jak butapren. A co do techniki klejenia bcg. Proste i czasochłonne. Ale bardzo efektowne.
Smarujesz CIENKO. Obydwie łączone części. Czekasz aż wyschnie. Ma być suche !. I to cała trudność, a raczej jej brak. Trzeba odczekać. Jak napackasz kleju to czekasz , zapada wieczór idziesz spać rano wstajesz i już.
Potem cienko smarujesz jeden element. Trza ciut odczekać ale wyschnąć nie może. Łączysz i łapie i za diabła nie puści.
Kiepsko się bcg klei tekturę piwną. . Nie brudzi powieżchni. Jak nawet coś zamoczysz to i tak wyschnie i nie widać. Łaczy papier z metalem drewnem.betonem a nawet papier z papierem.
Jak każdy klej ma swoje wady i swoje zalety.
Jednemu pasi innemu mniej
Ja nie czestomgo używam, do łączenia na styk bardzo jest ok.
-
Zbyszku z tym brudzeniem to ja mam troszkę inny problem. Nie chodzi o to, że gdzieś odłożę, ale np. przy klejeniu na styk gdzieś dotknę paluchem, upaćkam, przeniosę moje linie papilarne, albo zostawię szary ślad na powierzchni.
Jedyna rada, to często wycierać i myć ręce
P.S. Czemu dwa razy smarować BCG w tym jeden do wyschnięcia, to odpowiedzieli koledzy.
-
Zbyszku z tym brudzeniem to ja mam troszkę inny problem. Nie chodzi o to, że gdzieś odłożę, ale np. przy klejeniu na styk gdzieś dotknę paluchem, upaćkam, przeniosę moje linie papilarne, albo zostawię szary ślad na powierzchni.
Jedyna rada, to często wycierać i myć ręce
P.S. Czemu dwa razy smarować BCG w tym jeden do wyschnięcia, to odpowiedzieli koledzy.
-
FSO - Kleju BCG nie jest łatwo się nauczyć. Sam po sobie mogę Ci powiedzieć, że to żmudna i często zniechęcającą nauka. Niestety. Jak chcesz to robić po mistrzowsku to trzeba odrobić lekcje.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty.
Jeśli chcesz to sobie poczytać to opowiem Ci jak ja to robię.
BCG używam w klejeniu wyłącznie na styk . Do podklejania arkuszy z wręgami od zawsze używam butaprenu.
BCG rozlewam sobie do 3 pojemniczków( ucięte z opakowania tofifi)
Do pierwszego wlewam troszkę BCG tak aby zakryło dno pojemniczka i czekam z 15 min. To będzie mój gesty klej. On ma za zadanie nieco odparować.i zrobić się jak zawiesina.
Do środkowego wlewam BCG taki jak jest bezposrednio z tubki. Tutaj konsystencja jest niemal lejącego żelu.
Do trzeciego daje BCG z tubki i dodaje tyle samo wody (50/50). Tu już w ogóle klej jest rozrzedzony tak jakby go tam nie było. I sklejam głównie tym roztworem.
Zastanawiasz się pewnie jak to ma w takim razie kleić? No to Ci powiem ze najlepiej na świecie. Ale...
Tak jak przedmówcy Ci pisali. Smarujesz cieniusienko wręcz niewidocznie krawędź poszycia obydwu łączonych powierzchni. Odkładasz. Musi wyschnąć. W tym czasie wytnij sobie coś następnego i przygotuj do pracy. Następnie jedną z posmarowanych krawędzi przeciągasz jeszcze raz klejem. Cieniusienko. I łączysz. Łapie niemal natychmiast. Ja po sklejeniu od wewnątrz wygładzam jeszcze powierzchnię styku kulką (taką do formowania ciasta). Pamiętaj! Dajesz go na prawdę znikomą ilość. Wręcz taką że aż będzie Ci się wydawać że nic na tej krawędzi nie ma. (Kwestia wyczucia)
A.. jeszcze Capon. Caponuj części jedną obfitą warstwą od strony zadrukowanej. To konieczne. Byli tacy co caponowali 2 strony i później narzekali jaki to BCG jest zły. Zły bo nie miał się gdzie wchłonąć, co dawało efekt braku wiązania.
Nie ma nic na szybko. Każdy kiedyś uczył sie jeździć na rowerze. Z BCG jest podobnie. Najpierw naucz się łapać równowagę, później manewrowac, jeździć coraz szybciej a finalnie będziesz mistrzem kierownicy. (Metafora)
Problem w tym że ludziska którzy uczą się sklejac BCG chcą od razu być mistrzami kierownicy. Często mają już inne doświadczenia z klejami które łapały po sekundzie lub dwóch... BCG trzeba nauczyć się odpowiednio używać żeby tak było.
Ten klej daje czas na przemyślenia i rozciąga pracę nad modelem. Człowiek przez to pokornieje i staje się modelarsko dojrzalszy. Jak już opanujesz ten klej to gwarantuje Ci ze o innych zapomnisz.
Ja byłem niezłomny w tym temacie i jakoś mi to idzie, bo skoro mistrzowie modelarstwa potrafią to ja też chcę się nauczyć. A że trzeba wykonać milion prób? Cel uświęca środki....
-
FSO - Kleju BCG nie jest łatwo się nauczyć. Sam po sobie mogę Ci powiedzieć, że to żmudna i często zniechęcającą nauka. Niestety. Jak chcesz to robić po mistrzowsku to trzeba odrobić lekcje.
W modelarstwie nie ma dróg na skróty.
Jeśli chcesz to sobie poczytać to opowiem Ci jak ja to robię.
BCG używam w klejeniu wyłącznie na styk . Do podklejania arkuszy z wręgami od zawsze używam butaprenu.
BCG rozlewam sobie do 3 pojemniczków( ucięte z opakowania tofifi)
Do pierwszego wlewam troszkę BCG tak aby zakryło dno pojemniczka i czekam z 15 min. To będzie mój gesty klej. On ma za zadanie nieco odparować.i zrobić się jak zawiesina.
Do środkowego wlewam BCG taki jak jest bezposrednio z tubki. Tutaj konsystencja jest niemal lejącego żelu.
Do trzeciego daje BCG z tubki i dodaje tyle samo wody (50/50). Tu już w ogóle klej jest rozrzedzony tak jakby go tam nie było. I sklejam głównie tym roztworem.
Zastanawiasz się pewnie jak to ma w takim razie kleić? No to Ci powiem ze najlepiej na świecie. Ale...
Tak jak przedmówcy Ci pisali. Smarujesz cieniusienko wręcz niewidocznie krawędź poszycia obydwu łączonych powierzchni. Odkładasz. Musi wyschnąć. W tym czasie wytnij sobie coś następnego i przygotuj do pracy. Następnie jedną z posmarowanych krawędzi przeciągasz jeszcze raz klejem. Cieniusienko. I łączysz. Łapie niemal natychmiast. Ja po sklejeniu od wewnątrz wygładzam jeszcze powierzchnię styku kulką (taką do formowania ciasta). Pamiętaj! Dajesz go na prawdę znikomą ilość. Wręcz taką że aż będzie Ci się wydawać że nic na tej krawędzi nie ma. (Kwestia wyczucia)
A.. jeszcze Capon. Caponuj części jedną obfitą warstwą od strony zadrukowanej. To konieczne. Byli tacy co caponowali 2 strony i później narzekali jaki to BCG jest zły. Zły bo nie miał się gdzie wchłonąć, co dawało efekt braku wiązania.
Nie ma nic na szybko. Każdy kiedyś uczył sie jeździć na rowerze. Z BCG jest podobnie. Najpierw naucz się łapać równowagę, później manewrowac, jeździć coraz szybciej a finalnie będziesz mistrzem kierownicy. (Metafora)
Problem w tym że ludziska którzy uczą się sklejac BCG chcą od razu być mistrzami kierownicy. Często mają już inne doświadczenia z klejami które łapały po sekundzie lub dwóch... BCG trzeba nauczyć się odpowiednio używać żeby tak było.
Ten klej daje czas na przemyślenia i rozciąga pracę nad modelem. Człowiek przez to pokornieje i staje się modelarsko dojrzalszy. Jak już opanujesz ten klej to gwarantuje Ci ze o innych zapomnisz.
Ja byłem niezłomny w tym temacie i jakoś mi to idzie, bo skoro mistrzowie modelarstwa potrafią to ja też chcę się nauczyć. A że trzeba wykonać milion prób? Cel uświęca środki....
-
To co powiedział Limaks to esencja tematu.
Jeśli mogę powiem Ci jak nauczyłem się innej rzeczy.
Kupiłem dawno temu stary dom. O remontach nie miałem bladego pojęcia.
Usiadłem sobie wieczorem i żona mówi ... Przecież ci wszyscy remontowy nie są mądrzejsi od ciebie. Oni to po prostu nauczyli się to kiedyś robić.
Przecież ty też możesz. Skończyło się na tym że sam wyremontowałem cały dom. Zostały ściany stare i dach bo był po remoncie.
Możesz wszystko. Musisz tylko kiedyś zacząć. I zrozumieć że wszystko jest trudne zanim nie stanie się łatwe.
A ten bcg jest na serio dość prosty wymaga tylko co podkreslił Limaks całkiem innego podejścia do modelarstwa.
A najlepiej się sprawdza w klejeniu owalnych elementów z listków
-
To co powiedział Limaks to esencja tematu.
Jeśli mogę powiem Ci jak nauczyłem się innej rzeczy.
Kupiłem dawno temu stary dom. O remontach nie miałem bladego pojęcia.
Usiadłem sobie wieczorem i żona mówi ... Przecież ci wszyscy remontowy nie są mądrzejsi od ciebie. Oni to po prostu nauczyli się to kiedyś robić.
Przecież ty też możesz. Skończyło się na tym że sam wyremontowałem cały dom. Zostały ściany stare i dach bo był po remoncie.
Możesz wszystko. Musisz tylko kiedyś zacząć. I zrozumieć że wszystko jest trudne zanim nie stanie się łatwe.
A ten bcg jest na serio dość prosty wymaga tylko co podkreslił Limaks całkiem innego podejścia do modelarstwa.
A najlepiej się sprawdza w klejeniu owalnych elementów z listków
-
Czejść
Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi
Okazuje się, że ja sobie żyję w zupełnej nieświadomce i sobie robię po swojemu tylko.
Limaks opisujesz to naprawdę wyczerpująco. Tylko jakoś mam wrażenie, że nie dałbym rady tak działać. Przy moim braku czasu postępując tymi regułami to bym skleił dwa koła w rok. Muszę wymyślić coś innego. Czy Twoja metoda jednocześnie wpływa na czystość? Pomijając capona oczywiście. Bo w sumie z samym klejeniem sobie jakoś radzę, tylko z czystością gorzej. Z moich obserwacji wynika, że na styk lepiej mi się klei magikiem niż BCG. Szybciej łapie i mniej brudzi, ale jednak zawsze trochę tak.
Pozdrawiam
-
Czejść
Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi
Okazuje się, że ja sobie żyję w zupełnej nieświadomce i sobie robię po swojemu tylko.
Limaks opisujesz to naprawdę wyczerpująco. Tylko jakoś mam wrażenie, że nie dałbym rady tak działać. Przy moim braku czasu postępując tymi regułami to bym skleił dwa koła w rok. Muszę wymyślić coś innego. Czy Twoja metoda jednocześnie wpływa na czystość? Pomijając capona oczywiście. Bo w sumie z samym klejeniem sobie jakoś radzę, tylko z czystością gorzej. Z moich obserwacji wynika, że na styk lepiej mi się klei magikiem niż BCG. Szybciej łapie i mniej brudzi, ale jednak zawsze trochę tak.
Pozdrawiam
-
Czy Twoja metoda jednocześnie wpływa na czystość?
Pozdrawiam
Oczywiście, że tak. Ale też zależy o jakiej czystości mówimy. Bo jeśli chodzi Ci o nieuwagę przy klejeniu (np kiedy na coś kapniesz rozlejesz lub niechcący farbę palcem rozniesiesz) to nie. Wtedy w grę wchodzi nieudolność i nieostrożność.A dlaczego tak? Bo jeśli zachowujesz zasadę im mniej kleju tym lepiej, to można skleić tak sterylnie cały model że byś się za głowę złapał.
Dosyć częste mycie rąk też pomaga. Ja nieraz jak chciałem siebie coś czyściutko skleić (np elementy białe) nastawiałem sobie budzik szeregowo żeby dzwonil co pięć min i tak szedlem myć ręce.
Ale widzisz.. BCG to klej wodny i w dodatku przezroczysty. To też ułatwia sprawę. Magikiem tak nie kleje Ale też stosowany odpowiednio daje czyste połączenia.
Musisz wypracować w sobie ten upór kontrolowania co chwile czy za dużo kleju nie nakladasz( nie nakładaj bezpośrednio z tubki!) Używaj wykalaczki lub cienkiego patyczka. Tak samo do retuszu.
Niestety efekty zależą wyłącznie od tego jak Ty będziesz podchodził do tematu. Bo jeśli zamierzasz się spieszyć i naklepać modeli to niestety nie będzie mowy o dokładności i czystości. Jeśli się spieszysz - zwolnij. Zrób w roku nie 10 a 4 modele ale takie które rozwalą wszystkim głowę. W każdym z nas dzrzemie ta pokora ale musimy ją znaleźć sami i nauczyć się z niej korzystać.
-
Czy Twoja metoda jednocześnie wpływa na czystość?
Pozdrawiam
Oczywiście, że tak. Ale też zależy o jakiej czystości mówimy. Bo jeśli chodzi Ci o nieuwagę przy klejeniu (np kiedy na coś kapniesz rozlejesz lub niechcący farbę palcem rozniesiesz) to nie. Wtedy w grę wchodzi nieudolność i nieostrożność.A dlaczego tak? Bo jeśli zachowujesz zasadę im mniej kleju tym lepiej, to można skleić tak sterylnie cały model że byś się za głowę złapał.
Dosyć częste mycie rąk też pomaga. Ja nieraz jak chciałem siebie coś czyściutko skleić (np elementy białe) nastawiałem sobie budzik szeregowo żeby dzwonil co pięć min i tak szedlem myć ręce.
Ale widzisz.. BCG to klej wodny i w dodatku przezroczysty. To też ułatwia sprawę. Magikiem tak nie kleje Ale też stosowany odpowiednio daje czyste połączenia.
Musisz wypracować w sobie ten upór kontrolowania co chwile czy za dużo kleju nie nakladasz( nie nakładaj bezpośrednio z tubki!) Używaj wykalaczki lub cienkiego patyczka. Tak samo do retuszu.
Niestety efekty zależą wyłącznie od tego jak Ty będziesz podchodził do tematu. Bo jeśli zamierzasz się spieszyć i naklepać modeli to niestety nie będzie mowy o dokładności i czystości. Jeśli się spieszysz - zwolnij. Zrób w roku nie 10 a 4 modele ale takie które rozwalą wszystkim głowę. W każdym z nas dzrzemie ta pokora ale musimy ją znaleźć sami i nauczyć się z niej korzystać.
-
A linie papilarne Ci się nie zmyły od tak częstego mycia rąk ?
Podziwiam Kamila, to o czym pisze musi mieć jakieś przełożenie na wykon, bo jak się oglądało z bliska A10 to powierzchnie są nie do uwierzenia...
Analizując to co zostało napisane, wychodzi na to że trzeba pewnych złych nawyków się pozbywać i czas traktować w drugiej kolejności.
Przy jakimś kolejnym modelu spróbuje zastosować kilka uwag i zasad. Analizując to wirtualnie, musi pomóc, tylko czy temperament wytrzyma ?
-
A linie papilarne Ci się nie zmyły od tak częstego mycia rąk ?
Podziwiam Kamila, to o czym pisze musi mieć jakieś przełożenie na wykon, bo jak się oglądało z bliska A10 to powierzchnie są nie do uwierzenia...
Analizując to co zostało napisane, wychodzi na to że trzeba pewnych złych nawyków się pozbywać i czas traktować w drugiej kolejności.
Przy jakimś kolejnym modelu spróbuje zastosować kilka uwag i zasad. Analizując to wirtualnie, musi pomóc, tylko czy temperament wytrzyma ?
-
Do klejenia używam kleju Magik bądź polimerowego (uniwersalny DRAGON, ANSERCOLL PU-FALCO) a butapren definitywnie odradzam gdyż złącza po kilku latach się rozklejają, modele mogą się nawet rozpadać. Przy zaleceniu klejenia na styk ja wspomagam się tym, że używam wykonanych we własnym zakresie pasków łączących prostych bądź ząbkowanych - niekiedy używam brystolu a niekiedy wystarczy kartka do ksero, za przykład mogę podać wnęki podwozia (niestety bez zdjęć) miały być sklejone na styk oraz wklejone do kadłuba również na styk. Wnękę skleiłem przy pomocy pasków z cienkiej kartki a w kadłub powklejałem paski z tej samej kartki i dzięki temu wnęka jest stabilnie umocowana w kadlubie.
Pozdrawiam
-
Do klejenia używam kleju Magik bądź polimerowego (uniwersalny DRAGON, ANSERCOLL PU-FALCO) a butapren definitywnie odradzam gdyż złącza po kilku latach się rozklejają, modele mogą się nawet rozpadać. Przy zaleceniu klejenia na styk ja wspomagam się tym, że używam wykonanych we własnym zakresie pasków łączących prostych bądź ząbkowanych - niekiedy używam brystolu a niekiedy wystarczy kartka do ksero, za przykład mogę podać wnęki podwozia (niestety bez zdjęć) miały być sklejone na styk oraz wklejone do kadłuba również na styk. Wnękę skleiłem przy pomocy pasków z cienkiej kartki a w kadłub powklejałem paski z tej samej kartki i dzięki temu wnęka jest stabilnie umocowana w kadlubie.
Pozdrawiam
Czejść
Moja kariera modelarska trwa już dwa lata, cały czas się czegoś uczę i na pewno efekty tej nauki już są, ale wydaję mi się, że moją piętą achillesową jest utrzymanie czystości pracy i czasem zapaćkanie klejem powierzchni. Nie zdarza się to często, ale jak już się zdarzy to szlag trafia.
Czy macie jakieś ogólne rady na utrzymanie czystości? Wiem, że ogólna to nie za dużo kleju, ale to już wiem.
Np. Jak radzicie sobie z klejeniem kartonu na styk?