Bf-109 E-4/N Military Model 1/1999
-
Kolejna wycinaka trafiła na matę. Tym razem postanowiłem pociąć "hitlerszmita" w wersji Bf-109 E-4/N. Model przedstawia samolot jednego z czołowych asów Luftwaffe - Adolfa Gallanda z okresu Bitwy o Anglię.
Opracowanie wydane na papierze kredowym, więc najsamprzód postanowiłem go zakaponować - pierwsza warstwa dwustronnie standard (rozcieńczony kapon), druga warstwa kapon z dodatkiem talku. Pomiędzy kaponowaniem wyszedłem nieco poza standard - natrasowałem linie podziału blach i nity (nity w Bf-109 były prawie gładkie, tak więc w modelu będą ledwo widoczne).
Po pierwszym kaponowaniu model dosyć mocno błyszczał się (kaponowanie wzmogło satynowy połysk papieru kredowego - papier był wyraźnie błyszczący), po drugim kaponowaniu stracił cały połysk.
Pierwsze co zrobiło na mnie duże wrażenie, to niesamowita dokładność opracowania, mimo, że model został wydany kilkanaście lat temu i najprawdopodobniej jest kreślony ręcznie (jest to pierwszy model ze Stegny, jaki sklejam).
Przy sklejaniu posiłkuję się opracowaniem wyd. KAGERO - seria TOP SHOTS pt. "BF-109 E-4".
-
Wojok
Hmm,deska bardzo mi się podoba-fajnie wyglądają te pierścienie na zegarach.Ale nie podoba mi się sposób wykonania pedałów.Ewidentnie powinny być zagłębione pod deską.Poza tym spoko robota :-)
Ogólnie szału nie ma - nie przemyślałem dokładnie tematu, że kabinka jest taka ascetyczna i najdzie mnie ochota na waloryzację.
Faktycznie przed wklejeniem wręgi (w miejscu, gdzie łączy się z kabiną - jest potrójna) była możliwość łatwego wycięcia otworu pod pedały wychylone do wnętrza. Teraz już chyba mogę o tym zapomnieć - przykleiłem kolejny segment kadłuba. Dodatkowo wkurza mnie, że zrobiłem zakończenia pasów ze zbyt grubego drutu i jeszcze kilka baboli.
-
Wojok
Hmm,deska bardzo mi się podoba-fajnie wyglądają te pierścienie na zegarach.Ale nie podoba mi się sposób wykonania pedałów.Ewidentnie powinny być zagłębione pod deską.Poza tym spoko robota :-)
Ogólnie szału nie ma - nie przemyślałem dokładnie tematu, że kabinka jest taka ascetyczna i najdzie mnie ochota na waloryzację.
Faktycznie przed wklejeniem wręgi (w miejscu, gdzie łączy się z kabiną - jest potrójna) była możliwość łatwego wycięcia otworu pod pedały wychylone do wnętrza. Teraz już chyba mogę o tym zapomnieć - przykleiłem kolejny segment kadłuba. Dodatkowo wkurza mnie, że zrobiłem zakończenia pasów ze zbyt grubego drutu i jeszcze kilka baboli.
-
Kolejna odsłona prac.
Miałem chwilę zawahania - korygując płaszczyznę kadłuba przy wlocie powietrza (aby nadać bardziej płaski kształt wlotowi powietrza) nacisnąłem ją zbyt mocno... i zrobiłem dziurę w poszyciu.
W pierwszej chwili chciałem zakończyć sklejanie, jednak wyciąłem skalpelem obramowanie wzdłuż czarnej linii (przed wlotem) i udało się podkleić rozerwany papier. Następnie trochę retuszu. Nie wygląda to może zbyt elegancko, ale szkoda mi zmarnować tyle godzin pracy nad modelem.
-
Kolejna odsłona prac.
Miałem chwilę zawahania - korygując płaszczyznę kadłuba przy wlocie powietrza (aby nadać bardziej płaski kształt wlotowi powietrza) nacisnąłem ją zbyt mocno... i zrobiłem dziurę w poszyciu.
W pierwszej chwili chciałem zakończyć sklejanie, jednak wyciąłem skalpelem obramowanie wzdłuż czarnej linii (przed wlotem) i udało się podkleić rozerwany papier. Następnie trochę retuszu. Nie wygląda to może zbyt elegancko, ale szkoda mi zmarnować tyle godzin pracy nad modelem.
-
Jerry K
[...] A czy Mógłbyś przybliżyć proces niwelowania czarnych linii po sklejeniu segmentów?.
Zdrapałem linie ostrzem KB ze skalpela OLFA. Następnie naniosłem farbkę na białe powierzchnie przy pomocy wykałaczki.
Tylne elementy kadłuba mają zeszlifowane linie krawędziowe drobnoziarnistym papierem ściernym i zamalowane przed sklejeniem - nie ma więc potrzeby kombinowania.
Tak z innej materii - wyczytałem, że model przedstawia samolot Adolfa Gallanda - Bf 109 E4/N W.Nr 5819 z 24.09.1940 r.
Na sterze kierunku widnieje 40 wstęg oznaczających 40 zwycięstw powietrznych.
Według wydawcy 40 zwycięstwo A. Galland odniósł 24.09.1940 r., co do tego są pewne rozbieżności, bowiem w niektórych opracowaniach 40 zwycięstwo A. Galland zgłosił (i zostało mu uznane) już 23.09.1940 - był to Hawker Hurricane Mk I z nieustalonego dywizjonu RAF, zestrzelony o godz. 10:45 nad Rochester.
Według tego samego źródła kolejne zwycięstwo (prawdopodobne) Galland odniósł 24.09.1940 r. o godz. 10:00 również nad Rochester - Hurricane Mk I nr P3878 z 17 Dywizjonu RAF (pilotowany przez HAC Bird'a Wilson'a - wyskoczył na spadochronie).
Kolejne zwycięstwo Gallanda (z 30.09.1940 r.) nasuwa następne wątpliwości - zgłosił zestrzelenie Hurricane'a o godz. 18:05, na południe od Guidford - rzekomo miał to być Hurricane Mk I z 303 Dywizjonu RAF (nr P3217, ozn. kodowe RF-S, pilotowany przez sierż. Mariana Bełca). Jednak jeżeli przyjrzymy się dostępnym opracowaniom na ten temat to można dowiedzieć się, że M. Bełc po czwartym w tym dniu starcie (o godz. 16:35; trzecim na P3217) ok. 18:00 w opisywanej okolicy, widząc trafionego Hurricane'a i nadal ostrzeliwanego przez Bf-109, odłączył się od eskadry "B", w której leciał, po czym zaczął osłaniać trafionego lotnika, aby ten mógł bezpiecznie wyskoczyć ze spadochronem (pilotem tym był L.B.R. Way z 229. dywizjonu [w odróżnieniu od M. Bełca przeżył wojnę]). Incydent ten w połączeniu z odłączeniem się M Bełca od macierzystego dywizjonu sprawił, że część autorów przyjęło, że zestrzelonym był M. Bełc.
Samolot Bełca P3217 (dostarczony do dywizjonu 27.09.1940 r.) nie został zestrzelony 30.09.1940 r. (w tym dniu wylądował bez znaczących uszkodzeń), lecz został uszkodzony dopiero w dniu 06.10.1940 w wyniku bombardowania lotniska Northolt.
-
Jerry K
[...] A czy Mógłbyś przybliżyć proces niwelowania czarnych linii po sklejeniu segmentów?.
Zdrapałem linie ostrzem KB ze skalpela OLFA. Następnie naniosłem farbkę na białe powierzchnie przy pomocy wykałaczki.
Tylne elementy kadłuba mają zeszlifowane linie krawędziowe drobnoziarnistym papierem ściernym i zamalowane przed sklejeniem - nie ma więc potrzeby kombinowania.
Tak z innej materii - wyczytałem, że model przedstawia samolot Adolfa Gallanda - Bf 109 E4/N W.Nr 5819 z 24.09.1940 r.
Na sterze kierunku widnieje 40 wstęg oznaczających 40 zwycięstw powietrznych.
Według wydawcy 40 zwycięstwo A. Galland odniósł 24.09.1940 r., co do tego są pewne rozbieżności, bowiem w niektórych opracowaniach 40 zwycięstwo A. Galland zgłosił (i zostało mu uznane) już 23.09.1940 - był to Hawker Hurricane Mk I z nieustalonego dywizjonu RAF, zestrzelony o godz. 10:45 nad Rochester.
Według tego samego źródła kolejne zwycięstwo (prawdopodobne) Galland odniósł 24.09.1940 r. o godz. 10:00 również nad Rochester - Hurricane Mk I nr P3878 z 17 Dywizjonu RAF (pilotowany przez HAC Bird'a Wilson'a - wyskoczył na spadochronie).
Kolejne zwycięstwo Gallanda (z 30.09.1940 r.) nasuwa następne wątpliwości - zgłosił zestrzelenie Hurricane'a o godz. 18:05, na południe od Guidford - rzekomo miał to być Hurricane Mk I z 303 Dywizjonu RAF (nr P3217, ozn. kodowe RF-S, pilotowany przez sierż. Mariana Bełca). Jednak jeżeli przyjrzymy się dostępnym opracowaniom na ten temat to można dowiedzieć się, że M. Bełc po czwartym w tym dniu starcie (o godz. 16:35; trzecim na P3217) ok. 18:00 w opisywanej okolicy, widząc trafionego Hurricane'a i nadal ostrzeliwanego przez Bf-109, odłączył się od eskadry "B", w której leciał, po czym zaczął osłaniać trafionego lotnika, aby ten mógł bezpiecznie wyskoczyć ze spadochronem (pilotem tym był L.B.R. Way z 229. dywizjonu [w odróżnieniu od M. Bełca przeżył wojnę]). Incydent ten w połączeniu z odłączeniem się M Bełca od macierzystego dywizjonu sprawił, że część autorów przyjęło, że zestrzelonym był M. Bełc.
Samolot Bełca P3217 (dostarczony do dywizjonu 27.09.1940 r.) nie został zestrzelony 30.09.1940 r. (w tym dniu wylądował bez znaczących uszkodzeń), lecz został uszkodzony dopiero w dniu 06.10.1940 w wyniku bombardowania lotniska Northolt.
Kolejna wycinaka trafiła na matę. Tym razem postanowiłem pociąć "hitlerszmita" w wersji Bf-109 E-4/N. Model przedstawia samolot jednego z czołowych asów Luftwaffe - Adolfa Gallanda z okresu Bitwy o Anglię.
Opracowanie wydane na papierze kredowym, więc najsamprzód postanowiłem go zakaponować - pierwsza warstwa dwustronnie standard (rozcieńczony kapon), druga warstwa kapon z dodatkiem talku. Pomiędzy kaponowaniem wyszedłem nieco poza standard - natrasowałem linie podziału blach i nity (nity w Bf-109 były prawie gładkie, tak więc w modelu będą ledwo widoczne).
Po pierwszym kaponowaniu model dosyć mocno błyszczał się (kaponowanie wzmogło satynowy połysk papieru kredowego - papier był wyraźnie błyszczący), po drugim kaponowaniu stracił cały połysk.
Pierwsze co zrobiło na mnie duże wrażenie, to niesamowita dokładność opracowania, mimo, że model został wydany kilkanaście lat temu i najprawdopodobniej jest kreślony ręcznie (jest to pierwszy model ze Stegny, jaki sklejam).
Przy sklejaniu posiłkuję się opracowaniem wyd. KAGERO - seria TOP SHOTS pt. "BF-109 E-4".