[R] Messerschmitt Me 262A-1 KA 1:33
-
Żeby nie było, że się obijam, zaraz po zakończeniu prac nad Apachem na matę trafił następny model. Tym razem to niemiecka jaskółka od Hala. A hal jak to Hal z modelarzem się nie pieści. Musze przyznać że trochę się bałem rozpoczęcia prac nad tym modelem bo po pobieżnie zerknięciu na instrukcję poziom detali robi wrażenie. Nie jest to mój pierwszy model od tego wydawcy, więc powiedziałem sobie, wszystko po kolei. I tak zabrałem się za prace. Do tej pory mamy wykonaną wannę kabiny (jeszcze bez fotela) i trochę wydłubanej komory podwozia.
-
Udało mi się zamknąć chwilowo temat kadłuba. Zrobiłem poszycie na froncie (nawet ładnie się zeszły listki), dodatkowo zanim je nałożyłem na szkielet wkleiłem trochę ołowianego śrutu żeby dociążyć przód modelu. Na koniec zabrałem się za sekcję ogonową. Trochę przy tym było gimnastyki ale finalnie jakoś się udało to spasować. Może nie wyszło idealnie, ale jest względnie akceptowalnie.
-
Udało mi się zamknąć chwilowo temat kadłuba. Zrobiłem poszycie na froncie (nawet ładnie się zeszły listki), dodatkowo zanim je nałożyłem na szkielet wkleiłem trochę ołowianego śrutu żeby dociążyć przód modelu. Na koniec zabrałem się za sekcję ogonową. Trochę przy tym było gimnastyki ale finalnie jakoś się udało to spasować. Może nie wyszło idealnie, ale jest względnie akceptowalnie.
Żeby nie było, że się obijam, zaraz po zakończeniu prac nad Apachem na matę trafił następny model. Tym razem to niemiecka jaskółka od Hala. A hal jak to Hal z modelarzem się nie pieści. Musze przyznać że trochę się bałem rozpoczęcia prac nad tym modelem bo po pobieżnie zerknięciu na instrukcję poziom detali robi wrażenie. Nie jest to mój pierwszy model od tego wydawcy, więc powiedziałem sobie, wszystko po kolei. I tak zabrałem się za prace. Do tej pory mamy wykonaną wannę kabiny (jeszcze bez fotela) i trochę wydłubanej komory podwozia.