Najlepiej to chyba wyszła serwetka...

Powiem wprost- jest słabiutko. Cały model wygląda jakby powrócił do kraju po wojnie i czas się dla niego zatrzymał. Szpachla szpachlą, ale części wyglądają jak byś je siekierką wycinał, pofalowane burty, reling wygląda jak elektryczny pastuch na łące. Nie zgodzę się że model jest trudny ( kleiłem go, nie wyszedł mi rewelacyjnie ), jego trudność polega na tym że jak w podwodniaku zdryndoli się poszycie denne i burty to cały model wygląda kiepsko innymi słowy wychodzi KUPA. Rada na przyszłość: wycinać części nożykiem, używać kleju który nie rozmiękcza papieru, reszta przychodzi z czasem i ilością sklejonych modeli.

To Twój pierwszy okręt, a w dodatku pododny. Namęczyłem się z jednym "Orłem", więc wiem co to znaczy. I dlatego 8.

niema tragedii,po prostu zaczynasz od trudnych modeli ,wydaje mi sie że powinieneś zacząć od bardziej prostych modeli .ja okręty składałem dawno temu i nie jestem dobry w tej dziedzinie .tak jak wcześniej napisali poprzednicy model jest prosty trzyma linie to jest plus no i dotrwałeś do końca, nie zniechęciłeś się .Ale musisz pracować nad dokładnością wycinania tu jest dużo do poprawy .

Tak jak zauważył Wojtek,udało Ci się go nie skrzywic.Za to 5 punkcików,a za resztę wykonania 2.Trochę więcej dbałości w cięciu i cierpliwości.

No tak jak na pierwszy model to on wygląda na pierwszy model. Na poszyciu podwodniaka chyba widzę słabo wyszlifowaną szpachlówkę. Trochę treningu i będzie coraz lepiej.

Ja uważam, że nie ma tragedii. Jak to mówią trening czyni mistrza ;) Trzeba popracować nad łączeniem poszyć i dokładnością klejenia, ale udało Ci się też zrobić go prosto. 8- będzie dobre :P POZdro i powodzenia przy następnym modelu :D:D:D:D

Strasznie pognieciony i poszarpany papier.