Szebeka
- 2014-04-04
- franczeski
- Pozostałe
To nie jest nowy model ale chciałbym pokazać jak można modele wykorzystać. Ja na przykład urządzam mini wystawy w szkołach i innych miejscach użyteczności publicznej. Teraz wyszukałem księgarnię morską w Gdyni i tam wystawiłem model. Podaję to jako ciekawostkę - moim zdaniem - wartą naśladowania.
Komentarze
-
Nie ma obawy. nic a nic się nie stresuję ponieważ od lat wystawiam w najdziwniejszych miejscach. Wszelkie uszkodzenia naprawiam bez kłopotu, ponieważ te modele są naprawdę solidnie zbudowane.
-
Nie stresujcie tak kolegi. Przecież jacyś myślący ludzie w tym sklepie też pracują :-). Kilkoma słowy o galerii. Na pewno wielka duma, że całe miasto może podziwiać Twój model zza szyby. POZdro.
-
Nie stresujcie tak kolegi. Przecież jacyś myślący ludzie w tym sklepie też pracują :-). Kilkoma słowy o galerii. Na pewno wielka duma, że całe miasto może podziwiać Twój model zza szyby. POZdro.
-
Taaa,pierwsze co moja wyobraźnia mi wyświetliła,to obraz spadającej na niego flagi,gdy jakiś smark ją sobie zażyczy.Właśnie tą konkretną z wystawy...ewentualnie ten obrazek,co to stoi za nim :-) Ale chyba powinniśmy przestać Cię stresować,bo zanim go wyrwiesz z powrotem,to wszystkie pazury do gołego poobgryzasz :-)
-
Taaa,pierwsze co moja wyobraźnia mi wyświetliła,to obraz spadającej na niego flagi,gdy jakiś smark ją sobie zażyczy.Właśnie tą konkretną z wystawy...ewentualnie ten obrazek,co to stoi za nim :-) Ale chyba powinniśmy przestać Cię stresować,bo zanim go wyrwiesz z powrotem,to wszystkie pazury do gołego poobgryzasz :-)
-
Swego czasu przekazałem materiały modelarskie, roczniki "Modelarza" oraz "Planów Modelarskich" osiedlowej sekcji modelarskiej. Udostępniłem też swoje modele (z opisem historycznym)na wystawie organizowanej przez klub osiedlowy. Modele wróciły, ale każdy z małym uszkodzeniem. No cóż... każdy ciekawski chce dotknąć eksponat. Nic to! Uszkodzenia naprawiłem.
-
Swego czasu przekazałem materiały modelarskie, roczniki "Modelarza" oraz "Planów Modelarskich" osiedlowej sekcji modelarskiej. Udostępniłem też swoje modele (z opisem historycznym)na wystawie organizowanej przez klub osiedlowy. Modele wróciły, ale każdy z małym uszkodzeniem. No cóż... każdy ciekawski chce dotknąć eksponat. Nic to! Uszkodzenia naprawiłem.
-
Nie wiem. Jest to jakiś pomysł, ale to co widać na zdjęciu pokazuje, że wymaga jeszcze "grubego" dopracowania. Model ginie w natłoku wystawionych przedmiotów, w ogóle nie jest wyeksponowany, moim zdaniem nie przyciąga wzroku i zainteresowania. Obawiam się, że przy pierwszej zmianie "wystawy" maszty będą połamane, a żagle potargane. Nie mówiąc już o wiosłach...
-
Nie wiem. Jest to jakiś pomysł, ale to co widać na zdjęciu pokazuje, że wymaga jeszcze "grubego" dopracowania. Model ginie w natłoku wystawionych przedmiotów, w ogóle nie jest wyeksponowany, moim zdaniem nie przyciąga wzroku i zainteresowania. Obawiam się, że przy pierwszej zmianie "wystawy" maszty będą połamane, a żagle potargane. Nie mówiąc już o wiosłach...
-
Pomysł ciekawy, wart naśladowania.
-
Pomysł ciekawy, wart naśladowania.
Nie ma obawy. nic a nic się nie stresuję ponieważ od lat wystawiam w najdziwniejszych miejscach. Wszelkie uszkodzenia naprawiam bez kłopotu, ponieważ te modele są naprawdę solidnie zbudowane.