HMS VICTORY
- 2016-02-03
- Zbyszek001
- Okręty, statki, żaglowce
Victory. Najczęściej budowany model żaglowca. Ze względu na swoją historię, wygląd, uważany za jeden z najładniejszych okrętów liniowych XVIII stulecia. Choć tak na serio, tyle samo ile wiedzy posiadamy o Victory, tyle samo związanych z nim jest kontrowersji i niejasności. Choćby ta, czy miał 3 czy 4 poziomy żagli. Już w samej wycinance MM na okładce widnieje malunek Victory z 4 poziomami, a model wykonany jest w wersji z 3 poziomami. I takich niejasności jest masa. Praktycznie nie ma dwu identycznych modeli. Victory przechodził kilka remontów. Główne to pokrycie dna żaglowca płytami miedzi w. Podwyższenie masztów i chyba w tym samym czasie dodanie kolejnego poziomu żagli. Dodanie większej liczby dział. Victory stoczył w swej historii kilka bitew i jako jeden z niewielu żaglowców, żadnej nie przegrał. Do najsłynniejszej należny bitwa pod Trafalgarem w której uczestniczył jako okręt flagowy. Na nim admirał Horatio Nelson stracił życie zabity strzałem z muszkietu. Najsłynniejszy admirał floty Brytyjskiej Horatio Nelson wsławił się jako początkujący dowódca w bitwie z flotą Hiszpańską koło przylądka Św Wincentego. Gdzie wykazując nieposłuszeństwo rozkazom, wyłamał się z szyku i 3 okrętami zaatakował czoło floty Hiszpańskiej. Licząca 15 jednostek flotylla Angielska dzięki nieposłuszeństwu Nelsona pokonała 27 okrętową flotylle Hiszpańską. Wiele ciekawych historii związanych jest z postacią Horatio Nelsona i jego flagowego okrętu HMS Victory. A co do samego modelu. Miał być wprawką, próbą po długiej przerwie. Moim zamiarem jest zbudować model Victory w skali najmniej 1:100 może 1:45. Ale po to potrzebny jest warsztat wiedza i umiejętności. Zamierzałem tym modelem wiele sobie przypomnieć i sporo się nauczyć. Akurat te dwa zamiary udało mi się spełnić. Zajmująca była budowa Victory. Choć nie przeczę miałem kilka chwil zwątpienia czy dam radę. I zastanawiałem się czy czasem nie porwałem się na zbyt głęboka wodę. Udało się dociągnąć budowę nawet w dobrym tempie. Stąd czasem i ucierpiały szczegóły. Model przeskalowany w wydawnictwa MM ze skali 1:200 na skalę 1: 160, choć i tak uważam, że jeszcze w tej skali nie da się oddać dobrze piękna modeli żaglowców. Zapraszam do oglądania.
Komentarze
-
Zgadzam się z poprzednikami.Widać Ogrom pracy i wykonanie na najwyższym poziomie tylko te zdjęcia nie są najlepsze.Moja ocena to 9/5/2.Gdyby zdjęcia były lepszej jakości to i byłaby lepsza ocena.
-
Dobra,niedziela wieczór,to jak dla mnie to MT :-)
-
Dobra,niedziela wieczór,to jak dla mnie to MT :-)
-
Mogę sobie tylko wyobrazić ile to pracy poświeciłeś na budowę takiego żaglowca. Efekt psują ciemne zdjęcia, jednak jestem w stanie na niektórych zobaczyć sporo drobnych części i detali.
-
Mogę sobie tylko wyobrazić ile to pracy poświeciłeś na budowę takiego żaglowca. Efekt psują ciemne zdjęcia, jednak jestem w stanie na niektórych zobaczyć sporo drobnych części i detali.
-
Poprzednicy opisali prawie wszystkie uwagi. Zgadzam się z nimi. Zapewniam,że wiem jaka to żmudna robota.
-
Poprzednicy opisali prawie wszystkie uwagi. Zgadzam się z nimi. Zapewniam,że wiem jaka to żmudna robota.
-
Model z całą pewnością należący do bardzo trudnych i skomplikowanych. Piękna sylwetka tak okrętu jak i modelu. Niemniej model należy oglądać z pewnej odległości, czyli tak jak go sfotografowałeś. Drobne detale raczej nie zachwycają. Trochę to wina tej skali, a trochę niedokładności w budowie. Tak czy siak model mi się podoba . Zdjęcia są dość ogólnikowe nie pokazujące szczegółów. Ocena według mnie to 9/5/2
-
Model z całą pewnością należący do bardzo trudnych i skomplikowanych. Piękna sylwetka tak okrętu jak i modelu. Niemniej model należy oglądać z pewnej odległości, czyli tak jak go sfotografowałeś. Drobne detale raczej nie zachwycają. Trochę to wina tej skali, a trochę niedokładności w budowie. Tak czy siak model mi się podoba . Zdjęcia są dość ogólnikowe nie pokazujące szczegółów. Ocena według mnie to 9/5/2
-
Może się podobać, Victory to bardzo trudny żaglowiec, mam go i dojrzewa sobie na stercie, myślę, że zanim się za niego zabiorę zrobię jeszcze z 5-6 innych żaglowców, podoba mi się ożaglowanie, olinowanie jest trudne i wydaje mi się,że mogłeś użyć trochę cieńszych nitek, fajnie prezentuje się część podwodna, przy zdjęciach od burt wydaje mi się że linia pokładów z działami trochę leci tu i tam, ale co tam, klejenie żaglowców to naprawdę ciekawa zabawa i ważne by przynosiło dużo radości. Dam wyższe noty szczególnie za wkład pracy nad tak pracochłonnym modelem, o jufersach koledzy już napisali. Pozdrawiam!
-
Może się podobać, Victory to bardzo trudny żaglowiec, mam go i dojrzewa sobie na stercie, myślę, że zanim się za niego zabiorę zrobię jeszcze z 5-6 innych żaglowców, podoba mi się ożaglowanie, olinowanie jest trudne i wydaje mi się,że mogłeś użyć trochę cieńszych nitek, fajnie prezentuje się część podwodna, przy zdjęciach od burt wydaje mi się że linia pokładów z działami trochę leci tu i tam, ale co tam, klejenie żaglowców to naprawdę ciekawa zabawa i ważne by przynosiło dużo radości. Dam wyższe noty szczególnie za wkład pracy nad tak pracochłonnym modelem, o jufersach koledzy już napisali. Pozdrawiam!
-
No tak,jufersy może rzeczywiście słabe,no i fotki nie najlepsze,ale model ogólnie bardzo mi się podoba.Taska łajba zawsze robi duże wrażenie.Bardzo fajnie żagle,maszty i reje wyszły.I to mi się tu najbardziej podoba.Zazdroszczę Ci,że masz tą walkę z żaglowcem za sobą :-)
-
No tak,jufersy może rzeczywiście słabe,no i fotki nie najlepsze,ale model ogólnie bardzo mi się podoba.Taska łajba zawsze robi duże wrażenie.Bardzo fajnie żagle,maszty i reje wyszły.I to mi się tu najbardziej podoba.Zazdroszczę Ci,że masz tą walkę z żaglowcem za sobą :-)
-
Doceniam starania i wkład pracy. Pewien etap: żagle i skomplikowane olinowanie to to, co mi się bardzo podoba. Dziobowa część kadłuba prawie jak naturalna. Reszty nie widzę dobrze bo model jest słabo zaprezentowany. Twe usprawiedliwienie, że to wprawka, tłumaczy. Ja jednak preferuję prezentację dokładną. Nie śledziłem relacji z budowy. Teraz do niej zajrzałem. Żaglowiec w skali 1:200 to bardzo trudny temat. Już na starcie utrudniłeś sobie przez wydruk przeskalowanego (niewielkie, więc po co?). Czy opracowanie przewidywało takie łączenie olinowania z jufersami? Wygląda fatalnie i to jest pierwsze co bym zmodyfikował. Trochę większe i nikt nie miałby pretensji. Z ułożeniem olinowania sobie poradziłeś (tego elementu pewnie też dotyczyła wspomniana chwila zwątpienia). W większości przypadków ta wersja olinowania wystarczy, lecz dla kogoś kto używał a nie tylko trzymał się ‘tych sznurków’ jak mówi moja żona, brak zróżnicowania grubości olinowania lub ich kolorystyki (np. fały powinny być cieńsze lub jaśniejsze od want), to niekorzystne uproszczenie. W przypadku żaglowców ta i inne drobnostki to ‘smaczek’ dodany do opanowania warsztatu. Mam nadzieję, że dołączę do Twej następnej relacji z budowy żaglowca. Fajnie, że dałeś rys historyczny. Mimo wskazywanych nieprecyzyjności i tak mają Brytyjczycy co wspominać. Nasza odległa historia ma niewiele żaglowców. Modelarze do dyspozycji mają tylko ‘Wodnik’ i tajemniczy ‘Smok’.
-
Doceniam starania i wkład pracy. Pewien etap: żagle i skomplikowane olinowanie to to, co mi się bardzo podoba. Dziobowa część kadłuba prawie jak naturalna. Reszty nie widzę dobrze bo model jest słabo zaprezentowany. Twe usprawiedliwienie, że to wprawka, tłumaczy. Ja jednak preferuję prezentację dokładną. Nie śledziłem relacji z budowy. Teraz do niej zajrzałem. Żaglowiec w skali 1:200 to bardzo trudny temat. Już na starcie utrudniłeś sobie przez wydruk przeskalowanego (niewielkie, więc po co?). Czy opracowanie przewidywało takie łączenie olinowania z jufersami? Wygląda fatalnie i to jest pierwsze co bym zmodyfikował. Trochę większe i nikt nie miałby pretensji. Z ułożeniem olinowania sobie poradziłeś (tego elementu pewnie też dotyczyła wspomniana chwila zwątpienia). W większości przypadków ta wersja olinowania wystarczy, lecz dla kogoś kto używał a nie tylko trzymał się ‘tych sznurków’ jak mówi moja żona, brak zróżnicowania grubości olinowania lub ich kolorystyki (np. fały powinny być cieńsze lub jaśniejsze od want), to niekorzystne uproszczenie. W przypadku żaglowców ta i inne drobnostki to ‘smaczek’ dodany do opanowania warsztatu. Mam nadzieję, że dołączę do Twej następnej relacji z budowy żaglowca. Fajnie, że dałeś rys historyczny. Mimo wskazywanych nieprecyzyjności i tak mają Brytyjczycy co wspominać. Nasza odległa historia ma niewiele żaglowców. Modelarze do dyspozycji mają tylko ‘Wodnik’ i tajemniczy ‘Smok’.
-
Sory ale pisałem, że model przskalowany. Z A4 do A3. Nie miałem odwagi powiększać bardziej. MM był tylko bazą, wszystko jest zrobione we własnym zakresie. Model malowany, gdyż skan zrobiony był czarno biały. Elementy wręg i poszycia całkiem nieźle spasowane. Spodziewać się także trzeba, że i reszta nie jest zła. Co do trudności. Jak pisałeś, zmęrczyły mnie ławy telrepowe ich wiązania z jufersami oraz bloki linowania. Nie wyobrażam sobie 1,8 mm bloków dziurawić i przewlekać przez nie linek. W MM w skali 1:200 sa jeszcze mniejsze. Stąd moja uwaga, że jeśli robić to raczej w skali nie mniejszej niż 1:100 czy standardowa Shypiardu 1:96. Kolejny problem to brak umiejętności i przewidywania. Wklejałem mocowania luf dopiero po założeniu burt. Tak wynikało, z opisu i numeracji. co stało się pasmem nieszczęść. I jak widać efekt równego ustawienia luf jest raczej dyskusyjny. Trzeba je wkleić już na etapie budowy poszycia. podobnie z ustawianiem dział na dolnym pokładzie. Mocowanie ich po założeniu pokładu głównego, to koszmar.
-
Sory ale pisałem, że model przskalowany. Z A4 do A3. Nie miałem odwagi powiększać bardziej. MM był tylko bazą, wszystko jest zrobione we własnym zakresie. Model malowany, gdyż skan zrobiony był czarno biały. Elementy wręg i poszycia całkiem nieźle spasowane. Spodziewać się także trzeba, że i reszta nie jest zła. Co do trudności. Jak pisałeś, zmęrczyły mnie ławy telrepowe ich wiązania z jufersami oraz bloki linowania. Nie wyobrażam sobie 1,8 mm bloków dziurawić i przewlekać przez nie linek. W MM w skali 1:200 sa jeszcze mniejsze. Stąd moja uwaga, że jeśli robić to raczej w skali nie mniejszej niż 1:100 czy standardowa Shypiardu 1:96. Kolejny problem to brak umiejętności i przewidywania. Wklejałem mocowania luf dopiero po założeniu burt. Tak wynikało, z opisu i numeracji. co stało się pasmem nieszczęść. I jak widać efekt równego ustawienia luf jest raczej dyskusyjny. Trzeba je wkleić już na etapie budowy poszycia. podobnie z ustawianiem dział na dolnym pokładzie. Mocowanie ich po założeniu pokładu głównego, to koszmar.
-
Szacunek za ogromny wkład pracy bowiem żaglowce to ciężki kawałek chleba . Nie Piszesz nic o trudnościach podczas budowy mam ten model MM i czeka na swoją kolej. Jak ze spasowaniem poszycia itp. Duży plus za żagle z materiału dają ładny efekt. Czy był malowany ? Minus za nieprawidłowo związane talrepy przy ławach. Nie widać też szczegółów na pokładzie.Nie jestem specjalista od szkutnictwa ale Victory prezentuje się znakomicie. Moje oceny 9-5-2
-
Szacunek za ogromny wkład pracy bowiem żaglowce to ciężki kawałek chleba . Nie Piszesz nic o trudnościach podczas budowy mam ten model MM i czeka na swoją kolej. Jak ze spasowaniem poszycia itp. Duży plus za żagle z materiału dają ładny efekt. Czy był malowany ? Minus za nieprawidłowo związane talrepy przy ławach. Nie widać też szczegółów na pokładzie.Nie jestem specjalista od szkutnictwa ale Victory prezentuje się znakomicie. Moje oceny 9-5-2
Zgadzam się z poprzednikami.Widać Ogrom pracy i wykonanie na najwyższym poziomie tylko te zdjęcia nie są najlepsze.Moja ocena to 9/5/2.Gdyby zdjęcia były lepszej jakości to i byłaby lepsza ocena.