PT 76 B. Czołg który miał Sowietom ułatwić podbicie Europy.
- 2020-04-27
- Zbyszek001
- Pojazdy gąsienicowe
- Waloryzacja
REN, MOZA, SEKWANA, LOARA. Te nazwy spędzały sowieckim strategom sen z powiek. Budowa silnych umocnień w oparciu o te rzeki mogła tak spowolnić natarcie sowietów na kraje zachodnie, ż Ew konsekwencji USA zdążyłoby wkroczyć w konflikt, ze swoimi dostawami sprzętu i ludzi, po otwarciu Atlantyku, wszystko mogło się wydarzyć stąd dla potrzeb forsowania z marszy rzek Sowieci już na początku lat 60-tych wyposażyli swoje jednostki pancerne w czołg pływający. I był to PT 76. Znajdziecie w necie zapewne masę o tej konstrukcji, znajdziecie historię powstania i masę danych. Wypada tylko napisać może ciut więcej po co to nam Polakom było potrzebne Już na początku lat sześćdziesiątych a dokładnie w 1957 roku zaczęto formować dla potrzeb Frontu Polskiego, jaki w tym czasie na sowieckich mapach zaistniał dywizje desantową. Sam front Polski miał za zadanie podbić rejon nadmorski w tym całą Danię. A sformowana 23 Dywizja desantowa miała wesprzeć desantem z morza zdobywanie wysp Duńskich i opanowanie Cieśnin Duńskich. W 1963 23 Dywizja Desantowa przeformowana na 7 Łużycką Dywizje. Głównym czołgiem na jej wyposażeniu był właśnie PT 76. Może nie wszyscy doczytają ale co ciekawe PT 76 mógł strzelać z armaty w czasie pływania, a druga ciekawostka, PT 76 mógł pływać do tyłu. Po to te boczne wloty między innymi. Zamykano główne wloty w dnie czołgu ustawiono napęd na wsteczny i wyrzut wody następował bocznymi otworami w burtach kadłuba. Na użyciu PT 76 miały wszystkie kraje satelickie a ponadto Finlandia i Oczywiście zdobyczne PT 76 miał Izrael. Co ciekawe na jego bazie powstało kilka bardzo ciekawych konstrukcji w tym ASU 85, czy ZSU 23 4 pospolita SZYŁKA. MODEL. Ten model zatruł mi niemal cały rok. Tak nie bez kozery pisze zatruł, to mój strasznie trudny projekt. Bardzo mnie zmęczył. Z zasadniczego modelu została tylko Główna konstrukcja kadłuba i wierzy. Resztę przerobiłem na wersje PT 76B. Nawet koła zbudowałem tłoczone po swojemu. I oczywiście ta wersja ukazała się w nowym wydaniu, prawie tuż przed skończeniem modelu. Kto z was śledził pracownie, wie z czym się potykałem i że model miał kilak poważnych wypadków. Bywały chwile, że chciałem go ciepnąć w pieruny. Dobroniem jednak do końca w okolicy stycznia, a że czekał tyle na galerie, wina korono wirusa i kiepskiej pogody. Wiem, że model ma masę wad, trudno, ale z połamanym zawieszeniem wiele się nie wskóra, tak samo z pogryzionym przez mojego psa kołem napędowym, co zresztą widać na zdjęciu. Sam model. Stare wydawnictwo, skserowane na lepszy karton. Średnio polecam dość uproszczony model. Raczej dla początkujących. Z gąskami wycinanymi będzie łatwym modelem do wykonania, uproszczone koła nie są wcale trudne. I to tyle za długiego wstępu. Zapraszam do galerii.
Komentarze
-
Pełna profeska! Wykonanie modelu, zdjęcia plenerowe i wyczerpujący opis robi tą prezentację, doskonałą. Bardzo naturalne brudzenie aczkolwiek w jednym miejscu lekko przesadziłeś. Mam na myśli rdzę na wieży i jeszcze gdzieniegdzie. Bardzo efektownie to wygląda ale w realu, gdyby załoga zapuściła maszynę do takiego stanu, czyściłaby kible do końca służby. Szczoteczkami do zębów!!!
-
Pełna profeska! Wykonanie modelu, zdjęcia plenerowe i wyczerpujący opis robi tą prezentację, doskonałą. Bardzo naturalne brudzenie aczkolwiek w jednym miejscu lekko przesadziłeś. Mam na myśli rdzę na wieży i jeszcze gdzieniegdzie. Bardzo efektownie to wygląda ale w realu, gdyby załoga zapuściła maszynę do takiego stanu, czyściłaby kible do końca służby. Szczoteczkami do zębów!!!
-
Bardzo ładnie Ci wyszedł ten czołg. Trochę te osłony reflektorów wyszły słabiej (widać lutowanie), ale sam nie zrobiłbym lepiej :) Bardzo ładne brudzenie, takie akurat. A zdjęcia to przeszedłeś samego siebie, bardzo dobre. Jedno, nr 23, lekko rozmyte, ale reszta miodzio. Brawo Ty - i klik :)
-
Bardzo ładnie Ci wyszedł ten czołg. Trochę te osłony reflektorów wyszły słabiej (widać lutowanie), ale sam nie zrobiłbym lepiej :) Bardzo ładne brudzenie, takie akurat. A zdjęcia to przeszedłeś samego siebie, bardzo dobre. Jedno, nr 23, lekko rozmyte, ale reszta miodzio. Brawo Ty - i klik :)