Egipski Su 100
- 2022-02-22
- Zbyszek001
- Pojazdy gąsienicowe
- Waloryzacja
Po udanym przezbrojeniu czołgi T 34 w działo 85 mm, powstała pilna potrzeba uzbrojenia dział samobieżnych w działo o lepszych parametrach. Taka decyzje podjęto już w 1943 roku. Cała historie powstania SU 100 można łatwo wyszukać na dostępnych stronach w Internecie. Wprowadzone do walki na froncie e w ostatnim okresie wojny nie zostały użyte na dużą skale. Jedynie w operacji BALATON użyto stosunkowo dużo SU 100 przeciw Niemieckim czołgom ciężkim.. Przez żołnierzy przyjęty stosunkowo pozytywnie, chwalono samo działo jako skuteczne oraz właściwości jezdne. Wszak cały SU 100 został skonstruowany na podwoziu T 34. W okresie powojennym SU-100 był dostarczony na Bliski Wschód. Gdzie używano go po wojnie najbardziej masowo. Podczas przezbrajania armii egipskiej po pierwszej wojnie arabsko-izraelskiej ZSRR, poprzez Czechosłowację (CSRS), dostarczył do Egiptu w 1953 roku 100 dział SU-100. Pojazdy te były używane przez siły egipskie w wojnie w Suezie (1956 rok), Wojnie Sześciodniowej (1967 rok) i Wojnie Jom Kippur (1973 rok). Armia Egiptu inaczej niż Sowiety w II Wojnie Światowej wykorzystała SU 100. Zostały one dostarczone do Brygad piechoty jako wsparcie artyleryjskie. Już samo to determinuje ich ewentualne użycie. Stąd tez nie odnosiły większych sukcesów w żadnej z wojen w których zostały użyte. Po wojnie sześciodniowej Izraelczycy przejęli kilkanaście nieuszkodzonych dział Su 100. Po wstepnych testach odrzucono je jako nie nadające się do użycia w IDF. Należy tutaj zwrócić uwagę nade wszystko na same parametry działa. Armata kalibru 100 mm wz. 1944 D-10S, A nade wszystko kąty ostrzału w płaszczyźnie poziomej -8o do +8o, kąty ostrzału w płaszczyźnie pionowej od -2o do +17o. Depresja działa -2o dyskwalifikuje je jako zdolne do sensowego zastosowania w warunkach panujących na Bliskim Wschodzie. A ponadto już wtedy czołgi IDF wyposażone były w lepsze działa 105 mm. Ponadto ewentualne użycie tych dział zmusiłoby Izrael do rozpoczęcia produkcji amunicji do nich co całkowicie nie miało sensu aby uruchamiać produkcje amunicji do kilkudziesięciu dział. Podsumowując. Działo stosunkowo udane, jednak nie odegrało decydującej roli w okresie końca wojny jak i w innych konfliktach w których było używane. SU 100 posiadało także kilka istotnych wad które znacząco wpłynęły na jedynie pozytywny odbiór ich przez załogi. Papierowy pancerz, pamiętajmy, że Su przeznaczony był do walki z ciężkimi czołgami Niemieckimi końca wojny. Ciasnota wnętrza, ogromny hałas we wnętrzu, słabe parametry opuszczania armaty i słabe Kąty wychylenia działa w poziomie. Potworne zużycie paliwa 350 litrów na 100 km jazdy w terenie. W sumie starczało paliwa na około 200 kilometrów jazdy w warunkach pustynnych. Jeśli oczywiście mówimy o SU 100 armii Egiptu. MODEL. Wydanie WAK jest omalże perfekcyjne. Nie mam żadnych uwag, klei się znakomicie. Polecam nawet mniej doświadczonym modelarzom, może poza osłona działa i samym działem. Bardzo długa rurka wymaga sporo umiejętności, aby ja dobrze zwinąć i skleić bez pogniecenia. Aby model pasował do oryginału, zmieniłem koła, i kilka elementów wyposażenia. Wszystko z czym się borykałem opisane jest w Pracowni. Model skończyłem 3 tygodnie temu, miałem nadzieję na zdjęcia w plenerze, ale nijak zrobić pustynne zdjęcia w Polskich zimowych warunkach. Trzecia próba i zastosowanie inne tła przyniosło w miarę pozytywny efekt i już jest co pokazać. Malowanie zaczerpnięte z wydawnictwa WAK. Tak malowany SU 100 ma swoje zdjęcia. Z jedna różnicą w wydawnictwie koła są malowane w plamy co niestety nie jest zgodne z prawda. Pomalowałem koła na jednolity kolor. Celowo nie umieściłem lin holowniczych na modelu. W Realu na zdjęciach tego działa ich nie ma. Zapraszam do galerii.
Komentarze
-
Witam ,nie znam się na czołgach , ale twój wygląda świetnie , jest profesjonalnie sklejony z dbałością o detale ( po mojemu) ! Gratuluję !
-
Tak naprawdę, to nikt nie wie, jak wygląda pojazd frontowy. Ze zdjęć, raczej trudno coś wyczytać. Egzemplarze muzealne są odnowione, i ładnie pomalowane. Wszyscy wiemy, że czołg ma być sponiewierany. Ale jak sponiewierany? Oto jest pytanie. Model mi się podoba. Zadbałeś Zbyszku o wszystkie detale. Malowanie jest genialne. Nie podoba mi się tylko jedna rzecz, a mianowicie gęsi. Nie znoszę krzywych ogniw gąsienic, a dokładniej rzecz ujmując, krzywego bieżnika. Dlatego tak chętnie korzystam z laserów lub odlewów żywicznych.
-
Tak naprawdę, to nikt nie wie, jak wygląda pojazd frontowy. Ze zdjęć, raczej trudno coś wyczytać. Egzemplarze muzealne są odnowione, i ładnie pomalowane. Wszyscy wiemy, że czołg ma być sponiewierany. Ale jak sponiewierany? Oto jest pytanie. Model mi się podoba. Zadbałeś Zbyszku o wszystkie detale. Malowanie jest genialne. Nie podoba mi się tylko jedna rzecz, a mianowicie gęsi. Nie znoszę krzywych ogniw gąsienic, a dokładniej rzecz ujmując, krzywego bieżnika. Dlatego tak chętnie korzystam z laserów lub odlewów żywicznych.
-
Widać sporo pracy włożonej w ten model. Gąsienice i układ jezdny wykonane przecudnie. Ogólnie model prezentuje się wyśmienicie.
-
Widać sporo pracy włożonej w ten model. Gąsienice i układ jezdny wykonane przecudnie. Ogólnie model prezentuje się wyśmienicie.
-
Bardzo udany model ciekawej konstrukcji. Bardzo mi się podoba. Gąsienice zasługują na szczególne uznanie - kupa roboty, ale efekt ŁAŁ !!! Koła świetne. Spawy, drutologia i wszelka drobnica robią robotę. Coś mi tylko nie leży to malowanie. Może to te odbicia światła dają taki dziwny efekt ? Może przy naturalnym świetle wyjdzie to lepiej. W kwestii uszkodzeń, to ja też generalnie nie wiem skąd kto czerpie wzorce, ale przeglądając zdjęcia w książce "T 34 mityczna broń", spokojnie mogę stwierdzić, że to co prezentują chłopaki, to jest to ułamek tego co można na nich zobaczyć. Takie wraki tam są pokazane. Generalnie, jak dla mnie, ten model to kawał solidnej roboty :-)
-
Bardzo udany model ciekawej konstrukcji. Bardzo mi się podoba. Gąsienice zasługują na szczególne uznanie - kupa roboty, ale efekt ŁAŁ !!! Koła świetne. Spawy, drutologia i wszelka drobnica robią robotę. Coś mi tylko nie leży to malowanie. Może to te odbicia światła dają taki dziwny efekt ? Może przy naturalnym świetle wyjdzie to lepiej. W kwestii uszkodzeń, to ja też generalnie nie wiem skąd kto czerpie wzorce, ale przeglądając zdjęcia w książce "T 34 mityczna broń", spokojnie mogę stwierdzić, że to co prezentują chłopaki, to jest to ułamek tego co można na nich zobaczyć. Takie wraki tam są pokazane. Generalnie, jak dla mnie, ten model to kawał solidnej roboty :-)
-
Jak chcesz kombinować ze szlifem szpilek to wygodnie to zrobić tarczą diamentową do multiszlifierki. Praca hurtowa, ale idzie naprawdę sprawnie.
-
Jak chcesz kombinować ze szlifem szpilek to wygodnie to zrobić tarczą diamentową do multiszlifierki. Praca hurtowa, ale idzie naprawdę sprawnie.
-
Ale tu jest ogrom pracy włożony! Spawy genialne. Fakt, trochę zbytnio na zdjęciach błyszczy, ale to pewnie tak jak mówisz-wina fotografii. Nie mniej szacunek za pracę
-
Ale tu jest ogrom pracy włożony! Spawy genialne. Fakt, trochę zbytnio na zdjęciach błyszczy, ale to pewnie tak jak mówisz-wina fotografii. Nie mniej szacunek za pracę
-
Ja, tak trochę w kontrze do AndDiego, uważam że dałeś z siebie wszystko i model jest wręcz przepieszczony . Moją uwagę zwróciły przede wszystkim białe odpryski wyglądające jak sypiąca się szpachel na Golfie po przejściach. Reszta zgodnie z teraźniejszą modą. Tak na boku zastanawiam się, skąd Wy te wszystkie uszkodzenia bierzecie? Mieszkam rzut beretem od dużego poligonu, grzyby tam zbieramy, ryby łowimy. Oczywiście po cichu, kiedy wojsko nie widzi. O nowych maszynach nie mówię ale tak pokancerowanych pancerzy nie mają tam wraki, które już dziesiątkami lat za cel służą. Twój model jest jak najbardziej na bardzo wysokim poziomie. Gąsienice, cały układ jezdny, spawy i te inne smaczki to Pierwsza Liga, niemniej (do sporej części pancerniaków, ta uwaga) jak to powiedział Hipokrates: przesada jest gorsza od faszyzmu.
-
Ja, tak trochę w kontrze do AndDiego, uważam że dałeś z siebie wszystko i model jest wręcz przepieszczony . Moją uwagę zwróciły przede wszystkim białe odpryski wyglądające jak sypiąca się szpachel na Golfie po przejściach. Reszta zgodnie z teraźniejszą modą. Tak na boku zastanawiam się, skąd Wy te wszystkie uszkodzenia bierzecie? Mieszkam rzut beretem od dużego poligonu, grzyby tam zbieramy, ryby łowimy. Oczywiście po cichu, kiedy wojsko nie widzi. O nowych maszynach nie mówię ale tak pokancerowanych pancerzy nie mają tam wraki, które już dziesiątkami lat za cel służą. Twój model jest jak najbardziej na bardzo wysokim poziomie. Gąsienice, cały układ jezdny, spawy i te inne smaczki to Pierwsza Liga, niemniej (do sporej części pancerniaków, ta uwaga) jak to powiedział Hipokrates: przesada jest gorsza od faszyzmu.
-
A mnie się nie podoba, sorki Zbyszku. Ja wiem, że chciałeś oddać kiepskie warsztaty arabskie, ale chyba przesadziłeś. Model trochę wygląda jakby był niedopieszczony, zrobiony po łebkach. Oczywiście bierz pod uwagę, że ja nie jestem fachowcem w tym temacie i tylko wyrażam tu swoje odczucia.
-
A mnie się nie podoba, sorki Zbyszku. Ja wiem, że chciałeś oddać kiepskie warsztaty arabskie, ale chyba przesadziłeś. Model trochę wygląda jakby był niedopieszczony, zrobiony po łebkach. Oczywiście bierz pod uwagę, że ja nie jestem fachowcem w tym temacie i tylko wyrażam tu swoje odczucia.
-
Rzeczywiście łby szpilek można zeszlifować, tyle, że nie przyszło mi to do głowy. W następnym sowiecie się pokombinuje. Co do błyszczącego modelu. Winę ponosi moje nieudolne umiejętności fotografii. W pierwszej ukończonej wersji model po położeniu wasz został cały pokryty matowym lakierem bezbarwnym dla utrwalenia. A potem cały zakurzony celem nadania mu tego piaskowego charakteru. Niestety nie umiem utrwalić tak położonego pigmentu. Taki model widać na ostatnim zdjęciu warsztatowym. Poza tym ten pył zakrył wszystkie starannie wykonane obicia, i otarcia, model wyglądał nijako. No i kilkakrotne wzięcie w ręce spowodowało, że na modelu zostały ślady linii papilarnych i całych palców. Usunąłem to, pozostawiając tylko zakurzenia w miejscach spawów, łączeń itp. A następnie utrwaliłem je. Model się ciut świeci, od lampy która go oświetlałem. Może idąc za radą wezmę go w plener przy dobrej pogodzie i dorzucę za jakiś czas kilka fotek, wtedy będzie można ocenić rzeczywisty wygląd, nie przekłamany światłem. Nie chciałem trzymać skończonego modelu bez galerii, tym bardziej, że powoli kończę ENIGMĘ. W zdjęciach warsztatowych umieściłem osłonę armaty. W Relacji jest to opisane, niestety sama osłonę musiałem wykonać sam, gdyż w ferworze walki z kartonem wywaliłem na śmieci wręgi. Gąsienice są zaczerpnięte z czarnego forum, opracowane przez kolegę Qń. Moim zdaniem jest to najlepsze opracowanie gąsek do T 34.
-
Rzeczywiście łby szpilek można zeszlifować, tyle, że nie przyszło mi to do głowy. W następnym sowiecie się pokombinuje. Co do błyszczącego modelu. Winę ponosi moje nieudolne umiejętności fotografii. W pierwszej ukończonej wersji model po położeniu wasz został cały pokryty matowym lakierem bezbarwnym dla utrwalenia. A potem cały zakurzony celem nadania mu tego piaskowego charakteru. Niestety nie umiem utrwalić tak położonego pigmentu. Taki model widać na ostatnim zdjęciu warsztatowym. Poza tym ten pył zakrył wszystkie starannie wykonane obicia, i otarcia, model wyglądał nijako. No i kilkakrotne wzięcie w ręce spowodowało, że na modelu zostały ślady linii papilarnych i całych palców. Usunąłem to, pozostawiając tylko zakurzenia w miejscach spawów, łączeń itp. A następnie utrwaliłem je. Model się ciut świeci, od lampy która go oświetlałem. Może idąc za radą wezmę go w plener przy dobrej pogodzie i dorzucę za jakiś czas kilka fotek, wtedy będzie można ocenić rzeczywisty wygląd, nie przekłamany światłem. Nie chciałem trzymać skończonego modelu bez galerii, tym bardziej, że powoli kończę ENIGMĘ. W zdjęciach warsztatowych umieściłem osłonę armaty. W Relacji jest to opisane, niestety sama osłonę musiałem wykonać sam, gdyż w ferworze walki z kartonem wywaliłem na śmieci wręgi. Gąsienice są zaczerpnięte z czarnego forum, opracowane przez kolegę Qń. Moim zdaniem jest to najlepsze opracowanie gąsek do T 34.
-
Jak dla mnie laika w tym temacie, to piękne wykonanie i doskonałe dopracowanie szczegółów. Poza tym fantastyczne malowanie. Bardzo mi się podoba ta maszyna i galeria. Z doborem tła trafiłeś bardzo dobrze. Taki model aż się prosi o plener, no ale skąd teraz plener? Może na wiosnę poszukaj odpowiedniego miejsca i wywieź kilka tych Twoich maszyn na poligon. Tam strzel fotki w dużej rozdzielczości i będzie super pamiątka... Obiecuję MT.
-
Jak dla mnie laika w tym temacie, to piękne wykonanie i doskonałe dopracowanie szczegółów. Poza tym fantastyczne malowanie. Bardzo mi się podoba ta maszyna i galeria. Z doborem tła trafiłeś bardzo dobrze. Taki model aż się prosi o plener, no ale skąd teraz plener? Może na wiosnę poszukaj odpowiedniego miejsca i wywieź kilka tych Twoich maszyn na poligon. Tam strzel fotki w dużej rozdzielczości i będzie super pamiątka... Obiecuję MT.
-
Model ciekawy, poda mi się dbałość o szczegóły - mam na myśli spawy na łączeniach i wokół wszelkiego rodzaju mocowań na kadłubie. W SU100, które składałem, kupiłem lufe drewnianą. Czasami lubię pójść na łatwiznę tam, gdzie wiem, że nie osiągnę dobrego rezultatu. Razi mnie trochę miejscami błyszczący pancerz..
-
Model ciekawy, poda mi się dbałość o szczegóły - mam na myśli spawy na łączeniach i wokół wszelkiego rodzaju mocowań na kadłubie. W SU100, które składałem, kupiłem lufe drewnianą. Czasami lubię pójść na łatwiznę tam, gdzie wiem, że nie osiągnę dobrego rezultatu. Razi mnie trochę miejscami błyszczący pancerz..
-
Bardzo ładnie wygląda. Fajne malowanie. Lufą musiała być trudniejsza. Gąsienice zasługują na uznanie tylko dlaczego połączyleś je szpilkami w których łepków nie zeszlifowaleś na płasko. To trochę psuje odbiór, ale ogólnie kawał dobrej roboty.
-
Bardzo ładnie wygląda. Fajne malowanie. Lufą musiała być trudniejsza. Gąsienice zasługują na uznanie tylko dlaczego połączyleś je szpilkami w których łepków nie zeszlifowaleś na płasko. To trochę psuje odbiór, ale ogólnie kawał dobrej roboty.
-
Podoba mi się ten cudak. Wielki szacun za gąsienice. Sam miałem kilka podejść do pojedyńczych ogniwek - wiem ile to roboty. Gratulacje.
-
Podoba mi się ten cudak. Wielki szacun za gąsienice. Sam miałem kilka podejść do pojedyńczych ogniwek - wiem ile to roboty. Gratulacje.
-
Super wykonanie Zbyszku, koła jak prawdziwe a gąsienice wyśmienite.
-
Super wykonanie Zbyszku, koła jak prawdziwe a gąsienice wyśmienite.
Witam ,nie znam się na czołgach , ale twój wygląda świetnie , jest profesjonalnie sklejony z dbałością o detale ( po mojemu) ! Gratuluję !