Grumman F-14A ,,Tomcat'' (82 Taktical Fighter Squadron IRIAF. Iran–Iraq War - 1987)
- 2022-05-13
- DarkDevil80

- Samoloty, śmigłowce, szybowce, rakiety
- Waloryzacja
Grumman F-14A ,,Tomcat''. Siły Powietrzne Islamskiej Republiki Iranu. Pilot: Kapitan Abbas Amiraslani. 82 Taktyczny Dywizjon Myśliwski IRIAF. 8 Taktyczna Baza Lotnicza. Isfahan, Iran. Wojna Iracko-Irańska - luty 1987 roku. Przeskalowany do 1:48 model wydawnictwa Answer (Angraf) nr. 218. Dobrnąłem do końca po czterech i pół miesiącach swoistej mordęki z tym modelem. W bieżącym miesiącu mija 30 lat mojej przygody z modelarstwem kartonowym, ale nie przypominam sobie, żeby jakiś inny model dał mi tak popalić jak ten kiciuś. Oczywiście był moment, kiedy prawie że go skasowałem, ale chyba tylko dzięki uporowi i mojemu zamiłowaniu do tego samolotu w perskich barwach udało mi się go skończyć. Pasowanie części jest jak najbardziej w porządku, tu nie mogę mieć zastrzeżeń. Chodzi raczej o rozwiązania konstrukcyjne, zwłaszcza środkowej części kadłuba, a już w szczególności mechanizmu zmiany geometrii skrzydeł i szkieletu. Był moment, że wszystko dosłownie wisiało w powietrzu. Chcąc zrobić wzmocnienia na własną rękę, trzeba uważać, żeby nie zablokować sobie całego mechanizmu. Nie ma mowy sklejać tego modelu zgodnie z numeracją części, trzeba wykazać się sporą intuicją i przewidywać następny krok... Tak jest z całą środkową i tylną częścią kadłuba. Słabo w tym modelu wypadła grafika i oznaczenia. Kolory jak często w modelach tego wydawnictwa różnią się odcieniami na każdym arkuszu. Poza tym źle umieszczone są numery taktyczne. Na nosie są wschodnio - arabskie, na statecznikach pionowych europejskie, a powinny być na przemian. Brakuje godła Islamskiej Republiki Iranu na dolnej powierzchni lewego płata, numerów seryjnych i paru innych drobnych szczegulików, rzutujących jednak na ogólny wygląd. Napis IRIAF pod kabiną załogi jest wydrukowany tak blady, że niemal go nie widać, a napisy eksploatacyjne na żółtych polach... No właśnie, zamiast liter mamy jakieś czarne kreski, co w modelu w skali 1:33 wygląda żałośnie. Ja swój model zmniejszałem, tak więc te drobiazgi sobie skorygowałem po zeskanowaniu, żal mi jedynie modelarzy którzy wydali na ten model te 130 PLN i chcieli go skleić w oryginale. Ja bym się czuł rozczarowany... No dobra, wylałem te żale, model wyszedł jak wyszedł, spodziewałem się podczas budowy większej porażki, ale nie jest chyba najgorzej... W modelu wymieniłem fotele pilota na te z F-14 od Halińskiego, podobnie jak i pociski AIM-54. AIM-9 są od Yoav Hozmiego, a AIM-9 od Emila Zarkova. Te w wycinance jakoś mi się nie podobały.... Model przedstawia maszynę na której 20 lutego 1987 roku nad Zatoką Perską kapitan Abbas Amiraslani z odległości ok. 100 km. zestrzelił pociskiem AIM-54 Irackiego Mirage F.1EQ, w którym zginął jego pilot, porucznik Mahmoud Hamid Ahlan. A co do ,,Perskich Kocurów''.... Jedynym zagranicznym użytkownikiem myśliwców F-14 ,,Tomcat'' było lotnictwo Iranu. W lipcu 1973 roku szach Iranu Mohammad Reza Pahlawi zapoznał się z konstrukcjami Grummana i McDonnell Douglas F-15 ,,Eagle'' podczas dwóch 30-minutowych lotów demonstracyjnych na zamkniętym pokazie lotniczym w Andrews AFB. W 1974 roku zamówiono 30 samolotów F-14AGR, a w kolejnym roku następnych 50 egzemplarzy. Irańskie F-14 były prawie identyczne jak F-14A, a drobne zmiany polegały na przystosowaniu samolotu do użytkowania w warunkach pustynnych, usunięciu klapy zakrywającej składaną sondę do tankowania w powietrzu i usunięciu utajnionych urządzeń awionicznych. Irański program nosił nazwę „Perski król” i kosztował w sumie 2 mld. USD (8 mld. w obecnych cenach). Chociaż lotnictwo irańskie nie było w stanie wykorzystać pełnych możliwości ,,Tomcatów'', to szach chciał posiadać maszyny zdolne podjąć walkę z sowieckimi zwiadowczymi samolotami MiG-25RBS (przynajmniej taka była oficjalna przyczyna). Wraz z ,,Tomcatami'' zakupiono pociski AIM-54A ,,Phoenix''. Prawdziwym powodem zakupu F-14 była potrzeba posiadania samolotu zdolnego do samodzielnych operacji w obronie ogromnego obszaru kraju, który był zbyt duży by skutecznie bronić go systemami rakiet ziemia-powietrze. W efekcie F-14 miały być latającymi bateriami rakiet przeciwlotniczych dalekiego zasięgu. Samoloty dostarczono w latach 1976–1978, samoloty pokonywały dwa siedmiogodzinne odcinki w towarzystwie KC-135 z zakładów w Calverton, Long Island, Nowy Jork do Hiszpanii i do Iranu. Testy z użyciem pocisków ,,Phoenix'' prowadzono w 1976 i 1977 roku, a w październiku 1978 roku dwa irańskie ,,Tomcaty'' przechwyciły sowiecki samolot MiG-25RBS, zmuszając Związek Sowiecki do zaprzestania naruszania przestrzeni powietrznej Iranu na północy kraju. Po obaleniu szacha i powrocie do kraju Chomeiniego anulowano dostawy zarówno samolotów, jak i pocisków ,,Phoenix'', a także części zamiennych do nich. Do tego momentu dostarczono 79 z 80 zamówionych maszyn i 284 z 714 ,,Phoenixów'', jednak wiele z pocisków nie nadawało się do użycia po sabotażu dokonanym przez opuszczających Iran Amerykanów. Historia irańskich F-14 od momentu założenia Republiki Islamskiej do dnia dzisiejszego jest pełna niejasności i sprzeczności. Według jednych źródeł, po obaleniu szacha większość wyszkolonych w Stanach Zjednoczonych pilotów i techników uciekła z kraju, a ci którzy pozostali w Iranie zostali uwięzieni lub zamordowani (po wybuchu wojny z Irakiem uwolniono pozostałych pilotów). Inne źródła twierdzą jednak, że większość irańskich pilotów przeszkolonych w USA zdecydowała się pozostać w Iranie, mimo represji, które dotknęły część z nich. Większym problemem od braku pilotów był dotkliwy brak personelu technicznego – amerykańscy technicy w dużej mierze odpowiedzialni za utrzymanie samolotów opuścili Iran po rewolucji. Z biegiem lat rosnącym problemem stawała się również utrata dostępu do amerykańskich części zamiennych (choć Iran zakupił znaczne zapasy z obawy przed takim właśnie scenariuszem) i możliwości remontu kluczowych podzespołów w USA. Wobec tego utrzymanie części samolotów w stanie zdolnym do walki wymagało kanibalizacji części z pozostałych egzemplarzy. Do pewnego stopnia lekarstwem na brak części zamiennych były potajemne, nielegalne zakupy od amerykańskich firm, a później większe dostawy za tajną zgodą rządu amerykańskiego w ramach tzw. afery Irangate. Ocenia się, że Iran posiadał w 1985 roku od 10 do 15 zdolnych do lotu F-14, w latach po wojnie nie więcej jak 7 sprawnych maszyn. Dokładna liczba zestrzeleń uzyskanych podczas wojny z Irakiem w latach 1980–1988 przez F-14 to około 130 samolotów przeciwnika (według źródeł irańskich nawet 159). Ostatni dostarczony do Iranu F-14A o numerze 3-6079 miał zestrzelić nawet 12 irackich samolotów latając z różnymi załogami, pośpiesznie przywrócony do służby po wybuchu wojny latał początkowo jeszcze z oznaczeniem IIAF, czyli Imperialnych Irańskich Sił Powietrznych sprzed rewolucji. Pilot Jalal Zandi odniósł 9-11 zwycięstw (w tym 4 MiG-23, 2 Su-22, 2 MiG-21 i 3 Mirage F.1), latając przez pełny okres wojny na F-14A, będąc najskuteczniejszym pilotem całego konfliktu. Sam Zandi także został zestrzelony przez irackiego Mirage F.1EQ w 1988 roku, ale zdołał katapultować się nad terytorium Iranu, tego samego roku Mirage zestrzeliły jeszcze dwa kolejne ,,Tomcaty'', dwa inne F-14 zostały zestrzelone przez MiG-23 w 1984 i 1987 roku. Pięciu innych irańskich pilotów lub operatorów z F-14 miało uzyskać do 5-6 zestrzeleń. Dla porównania F-15 w barwach Izraela, USA i Arabii Saudyjskiej uzyskały 104 zwycięstwa nad samolotami syryjskimi, irackimi i jugosłowiańskimi, ale bez strat własnych. Irańczycy wykorzystywali swoje ,,Tomcaty'' nie tylko do walki powietrznej, ich radary służyły też jako stacje wczesnego ostrzegania (radar AN/AWG-9 wykrywa cele odległe o 213 km) osłaniając naloty bombowe F-4 i F-5. W ostatnich latach(?) Iran rozpoczął program modernizacji posiadanych egzemplarzy i szkolenia nowego pokolenia załóg. Samoloty F-14 do dziś pozostają kluczowym elementem sił powietrznych Iranu. W związku z tym amerykańskie F-14 niedawno wycofane ze służby są unicestwiane specjalnymi niszczarkami, aby uniemożliwić przemyt ich części do Iranu. W roku 2015 irańskie F-14 towarzyszyły rosyjskim bombowcom Tu-95 wykonującym naloty na infrastrukturę Państwa Islamskiego. (Tekst: własny +wikipedia. Zainteresowanym szczegółami służby ,,Tomcatów'' w IIAF a następnie w IRIAF polecam trzecią część monogrfi zamieszczonej w czasopiśmie Lotnictwo 7/2012).
Komentarze
-
Dziękuję za komentarze, ocenki i uwagę. Z tym retuszem, to na żywo tak strasznie nie wygląda, na fotkach zawsze wyjdą wszelkie mankamenty :-) Osobiście w ogóle się cieszę, że go skończyłem :-) Fotki nie są z daleka, spróbujcie zmieścić w obiektywie takie długie coś, żeby było całe i blisko... Zresztą, jestem modelarzem nie fotografem ;-) Ja osobiście uwielbiam pustynne kamo, chociaż i inne też mi się podobają, ale z kolorem piaskowym są moimi ulubionymi. Miło mi że nie wszystkich nudzą te moje opisy, co niektórych podobno usypiają ;-) Co do pancerki, to fakt, nie kleję... Skleiłem ich kiedyś raptem dwa. ,,Steward'' i T-54. Czasem chodzą mi pełzacze pogłowie, ale jakoś tematów lotniczych i okrętowych do przerobienia mam tyle, że na jeszcze jeden rodzaj broni chyba mi nie starczy czasu i miejsca. Z pewnością byłyby to klimaty zimnowojenne i współczesne, ale parę maszyn drugowojennych by też było. T-34 północnokoreański lub wietnamski, na pewno chciałbym zrobić PzKpfw. IV w barwach syryjskich z wojny sześciodniowej i marzy mi się izraelski M50 ,,Super Sherman''. Widziałem że można kupić egipskiego Su-100 i izraelskiego,,Centuriona'' i to by było też coś dla mnie. Natrafiłem jakiś czas temu na fotkę z Wietnamu z 1975 roku z okolic Hue, gdzie były porzucone ,,Pattony'' i inny sprzęt Armii Republiki Wietnamu, a przy nim żołnierze północnowietnamscy i... ich ,,Nyska'':-) I już temacik ;-) Ostatnio oglądałem film o walkach w Dombasie w 2015 roku gdzie obok ukraińskich BRDM-2 był tam ,,Żuk''... Tak więc masz rację Zbyszku... Tematów by w pojazdach też nie zabrakło :-) Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję :-)
-
Pokazujesz go z daleka i w jakimś takim chaosie. Nie sposób go uczciwie ocenić, nie mniej jednak ruchome płaty, to niewątpliwie wyższa szkoła jazdy. Na sam ten widok, czapka z głowy mnie spadła.
-
Pokazujesz go z daleka i w jakimś takim chaosie. Nie sposób go uczciwie ocenić, nie mniej jednak ruchome płaty, to niewątpliwie wyższa szkoła jazdy. Na sam ten widok, czapka z głowy mnie spadła.
-
Hmm, no nie będę ukrywał, że te bliskowschodnie klimaty mi nie leżą, i te ichnie malowania mi się nie podobają :-( I tak przy okazji malowań, to retusz rzeczywiście zbyt ciemny, i zdaje się, jeden kolor do niemal wszysytkiego. Poza tym, to jest moc. Bardzo ładnie i dokładnie sklejony model. Sgmenty rakiet i dodatkowych zbiorników dopasowane idealnie. Owiewka kokpitu elegancka. Kupna, czy tłoczona ? Fajnie, że skrzydła udało się zrobić ruchome :-) Ogólnie model bardzo mi się podoba :-) :-) :-)
-
Hmm, no nie będę ukrywał, że te bliskowschodnie klimaty mi nie leżą, i te ichnie malowania mi się nie podobają :-( I tak przy okazji malowań, to retusz rzeczywiście zbyt ciemny, i zdaje się, jeden kolor do niemal wszysytkiego. Poza tym, to jest moc. Bardzo ładnie i dokładnie sklejony model. Sgmenty rakiet i dodatkowych zbiorników dopasowane idealnie. Owiewka kokpitu elegancka. Kupna, czy tłoczona ? Fajnie, że skrzydła udało się zrobić ruchome :-) Ogólnie model bardzo mi się podoba :-) :-) :-)
-
Niezmiennie jestem pod wrażeniem twojej orientacji w historii konkretnego samolotu! Na pewno tak szczegółowy opis uatrakcyjnia oglądanie samego modelu. Samolot sklejony jak zwykle u Ciebie, czyli ładnie i czysto. Po modelu nie widać problemów z którymi zetknąleś się w czasie budowy. Gratuluję świetnego efetku! Kurcze, każdy narzeka na to opracowanie (nie bez powodu oczywiście) ale coraz więcej ludzi się za tego F 14 bierze :) Niedługo nie wypadnie nie mieć go w kolekcji. A sądząc po ilości sklejeń tego modelu to pewnie za niedługo będzie można samodzielnie do tego opracowania jakąś erratę dołączyć :) Szczere gratulacje jeszcze raz!!!
-
Niezmiennie jestem pod wrażeniem twojej orientacji w historii konkretnego samolotu! Na pewno tak szczegółowy opis uatrakcyjnia oglądanie samego modelu. Samolot sklejony jak zwykle u Ciebie, czyli ładnie i czysto. Po modelu nie widać problemów z którymi zetknąleś się w czasie budowy. Gratuluję świetnego efetku! Kurcze, każdy narzeka na to opracowanie (nie bez powodu oczywiście) ale coraz więcej ludzi się za tego F 14 bierze :) Niedługo nie wypadnie nie mieć go w kolekcji. A sądząc po ilości sklejeń tego modelu to pewnie za niedługo będzie można samodzielnie do tego opracowania jakąś erratę dołączyć :) Szczere gratulacje jeszcze raz!!!
-
Bardzo ładnie wykonany model plus jak zwykle bardzo ciekawy rys historyczny.
-
Bardzo ładnie wykonany model plus jak zwykle bardzo ciekawy rys historyczny.
-
Bardzo fajnie wyszedł , było warto zacisnąć zęby.... Gratuluję kliknę sobie MT
-
Bardzo fajnie wyszedł , było warto zacisnąć zęby.... Gratuluję kliknę sobie MT
-
Sklecić Tomcata nie jest łatwo, a jeszcze w mniejszej skali to już prawdziwe wyzwanie. Poradziłeś sobie z nim świetnie. Rys historyczny tradycyjnie mega rozwinięty. Brawo za inicjatywę typu pomniejszanie i dobieranie detali innych wydawnictw tak, żeby wyszedł możliwie jak najlepszy model. Answer jak to Answer. U mnie też nie wzbudza zaufania i uznania.
-
Sklecić Tomcata nie jest łatwo, a jeszcze w mniejszej skali to już prawdziwe wyzwanie. Poradziłeś sobie z nim świetnie. Rys historyczny tradycyjnie mega rozwinięty. Brawo za inicjatywę typu pomniejszanie i dobieranie detali innych wydawnictw tak, żeby wyszedł możliwie jak najlepszy model. Answer jak to Answer. U mnie też nie wzbudza zaufania i uznania.
-
Bardzo ładnie ,
-
Bardzo ładnie ,
-
Bardzo ładnie sklejony model, może tylko retusz krawędzi zbyt ciemny.
-
Bardzo ładnie sklejony model, może tylko retusz krawędzi zbyt ciemny.
-
Jak zwykle w Twoim przypadku kawał pięknej historii. Jestem pod wrażaniem wiedzy i umiejętności budowy modeli. Rzeczywiście kotek to piękna maszyna i udowodniłeś to swoim rewelacyjnym wykonaniem. Taka dygresja. Gdybyś budował czołgi, pewnie w Twej kolekcji nie byłoby masy Tygrysów i T 34, ale bardzo ciekawe maszyny, z ciekawą i interesującą historią. Ten F14 moim mało wprawnym okiem jest po prostu piękny i świetnie zbudowany. Ode mnie MT. I 3 maksy. A co do oryginału, tylko potwierdzasz moja opinie o tym wydawnictwie. A szkoda, bo mają możliwości, i masę ciekawych projektów. Jeszcze raz BRAWO.
-
Jak zwykle w Twoim przypadku kawał pięknej historii. Jestem pod wrażaniem wiedzy i umiejętności budowy modeli. Rzeczywiście kotek to piękna maszyna i udowodniłeś to swoim rewelacyjnym wykonaniem. Taka dygresja. Gdybyś budował czołgi, pewnie w Twej kolekcji nie byłoby masy Tygrysów i T 34, ale bardzo ciekawe maszyny, z ciekawą i interesującą historią. Ten F14 moim mało wprawnym okiem jest po prostu piękny i świetnie zbudowany. Ode mnie MT. I 3 maksy. A co do oryginału, tylko potwierdzasz moja opinie o tym wydawnictwie. A szkoda, bo mają możliwości, i masę ciekawych projektów. Jeszcze raz BRAWO.
Dziękuję za komentarze, ocenki i uwagę. Z tym retuszem, to na żywo tak strasznie nie wygląda, na fotkach zawsze wyjdą wszelkie mankamenty :-) Osobiście w ogóle się cieszę, że go skończyłem :-) Fotki nie są z daleka, spróbujcie zmieścić w obiektywie takie długie coś, żeby było całe i blisko... Zresztą, jestem modelarzem nie fotografem ;-) Ja osobiście uwielbiam pustynne kamo, chociaż i inne też mi się podobają, ale z kolorem piaskowym są moimi ulubionymi. Miło mi że nie wszystkich nudzą te moje opisy, co niektórych podobno usypiają ;-) Co do pancerki, to fakt, nie kleję... Skleiłem ich kiedyś raptem dwa. ,,Steward'' i T-54. Czasem chodzą mi pełzacze pogłowie, ale jakoś tematów lotniczych i okrętowych do przerobienia mam tyle, że na jeszcze jeden rodzaj broni chyba mi nie starczy czasu i miejsca. Z pewnością byłyby to klimaty zimnowojenne i współczesne, ale parę maszyn drugowojennych by też było. T-34 północnokoreański lub wietnamski, na pewno chciałbym zrobić PzKpfw. IV w barwach syryjskich z wojny sześciodniowej i marzy mi się izraelski M50 ,,Super Sherman''. Widziałem że można kupić egipskiego Su-100 i izraelskiego,,Centuriona'' i to by było też coś dla mnie. Natrafiłem jakiś czas temu na fotkę z Wietnamu z 1975 roku z okolic Hue, gdzie były porzucone ,,Pattony'' i inny sprzęt Armii Republiki Wietnamu, a przy nim żołnierze północnowietnamscy i... ich ,,Nyska'':-) I już temacik ;-) Ostatnio oglądałem film o walkach w Dombasie w 2015 roku gdzie obok ukraińskich BRDM-2 był tam ,,Żuk''... Tak więc masz rację Zbyszku... Tematów by w pojazdach też nie zabrakło :-) Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję :-)