Halberstadt DII z GPM, historia Otto Bernerta cd.
- 2024-02-14
- anber
- Samoloty, śmigłowce, szybowce, rakiety
- Waloryzacja
KEK Sud (Kampfeinsitzer-Kommando - dowództwo bojowe jednomiejscowe) znany również jako KEKVaux, będzie stanowić zalążek eskadry Jasta 4. Pod dowództwem Obita Rudolfa Bertholda nowa jednostka przyjmuje dodatkowy personel z AFP 2 (Armee Flugpark, składy zaopatrzenia lotniczego) i z różnych FFA (Feldflieger Abteilungen – polowy oddział lotniczy) drugiej Armii. Metamorfoza do Jagdstaffel 4 zakończyła się 25 sierpnia. Jednostka została podobno utworzona w Roupy, ale 9 września przenosi się na lotnisko Vaux. Głównym wyposażeniem jednostki był samolot Halberstadt. Determinacja Bertholda, by wziąć się w garść z wrogiem pozostała niezmienna i 24 sierpnia podczas lotu myśliwcem Halberstadt, odniósł swoje szóste zwycięstwo. Było to pierwsze zwycięstwo Bertholda od czasu katastrofy, do której doszło 25 kwietnia, zarazem było ostatnim w ramach starego KEK. Dzięki temu sukcesowi, Berthold otrzymał tytuł Rycerski Krzyż z Mieczami pruskiego królewskiego Orderu Hohenzollernów. W dniu 28 sierpnia Berthold przekazał stery dowodzenia Obitowi Hansowi-Joachimowi Buddecke (niedawno wrócił z frontu tureckiego), ale nadal pozostaje w składzie Jagdstaffel 4.
Buddecke napisał; „Berthold zrobił już wszystkie przygotowania dla mnie i miałem zebranych najlepszych pilotów. Ponownie rozbiliśmy nasze namioty w Vaux, mieszczące kilkanaście maszyn.”
Jasta 4, rzeczywiście zainicjowała operacje z gwiazdorską grupą, jednych z najlepszych dostępnych pilotów. Było dwóch posiadaczy, już „Blue Max” (potoczna nazwa odznaczenia Pour Ie Merite - najwyższy pruski order wojskowy do 1918 roku). Byli nimi Hans-Jochan-Buddecke i Wilhelm Frankl (który otrzymał nagrodę 12 sierpnia). Przeniesiony 1 września z Jasta 1 Walter Hahndorf i Ernst von Althaus, który dołączył do Jasta, 26 września. Tego samego dnia Berthold zaliczył ósme zwycięstwo (choć niektóre źródła cytują „zmuszony do lądowania” 22 września), i był zatem w kolejce do własnego „Blue Maksa”. W szeregach znalazł się także , przyszły odznaczony medalem Pour Ie Merite, obiecujący porucznik Fritz Otto Bernert. Był to niezwykły lotnik urodzony 6 marca 1893 w Raciborzu na Górnym Śląsku. Wcielony w sierpniu 1912 r, do służby w 173 Pułku Piechoty. Gdy wojna się rozpoczęła, jednostka w listopadzie 1914 r, znalazła się w centrum walk, a Bernert został pierwszy raz raniony. Jednak, gdy w grudniu zostaje ranny po raz czwarty – pchnięcie bagnetem w lewe ramię przecina główny nerw. Jego ramię stało się praktycznie bezużyteczne. Bernert został uznany za niezdolnego do dalszej służby piechoty. Ten zagorzały patriota wkrótce jednak, zdołał przenieść się do Fliegertruppe (samoloty „kawaleryjskie” lub lekkie dwumiejscowe samoloty rozpoznawcze). Początkowo Bernert latał jako obserwator w FFA 27, a następnie FFA 71. Jednakże rozpoczął szkolenie lotnicze na pilota i jakimś cudem, mając tylko jedną sprawną rękę udało mu się ukończyć z sukcesem i zostać lotnikiem. Oddelegowany do KEK Vaux w marcu 1916, gdzie przypisano mu samolot Nieuport. W dniu 17 kwietnia już, jako pilot ma na swoim koncie, pierwsze potwierdzone zwycięstwo.
Mając tak gwiazdorską obsadę, nie trzeba było długo czekać na pierwsze sukcesy. Jasta 4 zaczyna zarabiać na swoje utrzymanie. 6 września Jagdstaffel 4 wylatuje w swój chrzest bojowy, prowadzona przez Buddecke i Berthold, Jasta zaatakował grupę Caudronów, ale to Bernert dostąpił zaszczytu zdobycia pierwszego zwycięstwa dla Jagdstaffel 4 – strącając Caudron G 4 nad Dompierre, na wschód od Peronne. Buddecke miał także tego dnia strącić samolot, ale nie zostało to potwierdzone. Za drugie zwycięstwo jednostki zaliczone, natomiast zostało przyznanie Wilhelmowi Franklowi strącenie przez niego Nieuport na północny wschód od Combles. Lt. Fritz Otto Bernert otrzymał własne Pour Ie Merite w dniu 23 kwietnia 1917 r
fragment książki z serii Aircraft of the Aces - "Early German Aces of World War 1" w tłumaczeniu własnym czyli "guglowym" ;-) Model powstał na bazie opracowania z GPM-u. Jest zwaloryzowaną, przerobioną wizją własną tego samolotu, dedykowaną lt.Fritz Otto Bernert. O szczegółach można poczytać w relacji http://www.kartonowki.pl/forum/temat/4249,halberstadt-dii-z-gpm-historia-otto-bernerta-cd. Sorki za fotki, ale pogoda nie rozpieszcza, więc będzie gala w wersji biurkowej. Zdjęcia, niestety nie oddawały rzeczywistego koloru, dlatego dodałem inne, które już bardziej odwzorowują kolorystykę. Model nie za duży. Długość kadłuba to 22 cm, a rozpiętość skrzydła 27cm. Ale cieszy oko ;-). PozdrawiamKomentarze
-
Dziękuje bardzo zainteresowanym za wyrażone opinie. Miło mi, ze model się podoba. Jak najbardziej, samoloty z tego okresu maja swój urok. Mnie jednak bardziej porwała postać pilota. A poszukiwania wszystkiego co się, z tym wiązało, to wartość dodana do budowy tego modelu. Naszła mnie też taka refleksja, że samoloty z tego okresu były ściśle powiązane z pilotem. Samolot wczoraj, to przede wszystkim historia ich pilotów, jego heroizm, sukcesy i też porażki. Na pocztówkach pojawiały się ich podobizny. Prasa pasjonowała się ich walkami, opisując ich wyczyny. A teraz tylko słyszymy, że "f16 "to, że "mig" tamto, a "su" jeszcze co innego. Tylko maszyny. Ale, wracając do modelu, to cieszy, że moja walka z materią, może być przydatna. Pozdrowienia dla wszystkich.
-
Bardzo ładny model. Czysto, równo, "gładko" sklejony. Fajne poszczególne zdetalowane elementy. Waloryzacja pod konkretną historię dodaje tylko mu charakteru. Lubię jak za modelem idzie coś więcej. Domyślam się, że kolor tak jak piszesz jest trochę inny od tego na zdjęciach. Wrzuć parę fotek jak będzie się już dało zrobić je w porządnym świetle. Patent z rusztowaniami kradnę, w kolejce też mam dwupłatowca i pewnie to wykorzystam. Pozdro.
-
Bardzo ładny model. Czysto, równo, "gładko" sklejony. Fajne poszczególne zdetalowane elementy. Waloryzacja pod konkretną historię dodaje tylko mu charakteru. Lubię jak za modelem idzie coś więcej. Domyślam się, że kolor tak jak piszesz jest trochę inny od tego na zdjęciach. Wrzuć parę fotek jak będzie się już dało zrobić je w porządnym świetle. Patent z rusztowaniami kradnę, w kolejce też mam dwupłatowca i pewnie to wykorzystam. Pozdro.
-
Model bardzo ładnie się prezentuje i wykonanie również może się podobać.
-
Model bardzo ładnie się prezentuje i wykonanie również może się podobać.
-
Modelarsko, ta epoka lotnictwa jest dla mnie najciekawsza, dlatego podglądałem budowę i nie ma dla mnie niespodzianki w efekcie Twojej pracy. Już od początku budowy zapowiadało się smakowicie. Poziom wykonania, profesjonalny w stopniu expert. Ze wszystkich "drobiazgów", co to sprawiają, że Twój model tak bardzo mnie się podoba wyróżniłbym silnik, który dla mnie jest modelem samym w sobie. Trochę dziwnie rośnie trawa na podstawce, po takich wertepach chyba ciężko byłoby tym samolotem manewrować i ramka wydaje mnie się zbędną.
-
Modelarsko, ta epoka lotnictwa jest dla mnie najciekawsza, dlatego podglądałem budowę i nie ma dla mnie niespodzianki w efekcie Twojej pracy. Już od początku budowy zapowiadało się smakowicie. Poziom wykonania, profesjonalny w stopniu expert. Ze wszystkich "drobiazgów", co to sprawiają, że Twój model tak bardzo mnie się podoba wyróżniłbym silnik, który dla mnie jest modelem samym w sobie. Trochę dziwnie rośnie trawa na podstawce, po takich wertepach chyba ciężko byłoby tym samolotem manewrować i ramka wydaje mnie się zbędną.
-
Bardzo dobrze wyszedł. Naciągi świetne. Cieniutkie, dyskretne jak „trza”. Geometrii, sprawy najważniejszej w modelach lotniczych, nawet nie sprawdzam. Po zastosowaniu tych „sprytnych” szablonów musi być OK. Gratulacje.
-
Bardzo dobrze wyszedł. Naciągi świetne. Cieniutkie, dyskretne jak „trza”. Geometrii, sprawy najważniejszej w modelach lotniczych, nawet nie sprawdzam. Po zastosowaniu tych „sprytnych” szablonów musi być OK. Gratulacje.
Dziękuje bardzo zainteresowanym za wyrażone opinie. Miło mi, ze model się podoba. Jak najbardziej, samoloty z tego okresu maja swój urok. Mnie jednak bardziej porwała postać pilota. A poszukiwania wszystkiego co się, z tym wiązało, to wartość dodana do budowy tego modelu. Naszła mnie też taka refleksja, że samoloty z tego okresu były ściśle powiązane z pilotem. Samolot wczoraj, to przede wszystkim historia ich pilotów, jego heroizm, sukcesy i też porażki. Na pocztówkach pojawiały się ich podobizny. Prasa pasjonowała się ich walkami, opisując ich wyczyny. A teraz tylko słyszymy, że "f16 "to, że "mig" tamto, a "su" jeszcze co innego. Tylko maszyny. Ale, wracając do modelu, to cieszy, że moja walka z materią, może być przydatna. Pozdrowienia dla wszystkich.