De Havilland Mosquito
- 2024-07-04
- Antti

- Samoloty, śmigłowce, szybowce, rakiety
Mosquito – klasyka gatunku. Tym modelem zrobiłem sobie sentymentalną wycieczkę to przeszłości. Cofnijmy się do lat 70-tych. W narodowej reprezentacji jako skrzydłowy biegał Grzegorz Lato, w napadzie grał Zbigniew Boniek, a Mały Modelarz wydrukował wycinankę lekkiego bombowca DH Mosquito. To był pierwszy model kartonowy na jaki się odważyłem, będąc dobrze zapowiadającym się młodzieńcem. Miałem za sobą praktykę w plastiku i myślałem, że przejście do kartonu to bułka z masłem. Jakże się zdziwiłem. Pierwszy egzemplarz poszedł do kosza. Drugi skleiłem z trudem w wrsji latającej bez podwozia . Szału nie było , ale trochę powisiał pod sufitem i dał mi impuls do zabawy z kolejnymi modelami. Trzecią próbę podjąłem kilkanaście lat temu mając na myśli powrót do modelarstwa po latach i porzuciłem pracę w połowie kadłuba. To jest czwarta i na razie ostatnia realizacja projektu. Złożyłem go w 2023 po dwóch porażkach z wahadłowcem i Enterprise – Star Trek. Ta realizacja Mosquito została zakończona sukcesem. Model traktuję bardziej jak trening niż pracę konkursową. Zrobiłem go , żeby sobie udowodnić , że pomimo wieku jestem w stanie nadal modelować. Technika modelarska poszła mocno do przodu i musiałem się wszystkiego uczyć na nowo. Dało mi to inspirację do podejmowania dalszych wyzwań. Podziwiajcie mój powrót do przeszłości.
Komentarze
-
Tu się nie liczy jak wyszedł, tu się liczy warstwa emocjonalna a ta, czytając historię powstania tego modelu, jest dość gruba. Gratulację za dokończenie czegoś co wcześniej z różnych przyczyn nie chciało wyjść. Jakbyś go nie zrobił to i tak by Cię to męczyło i prędzej czy później trafiłby na matę. Mój model po powrocie do klejenia to wcześniej przeleżał nieskończony kilkanaście lat w pudełku na strychu. Nie wyobrażałem sobie go nie dokończyć :) .
-
Wspaniałe są takie powroty. Model sklejony poprawnie i prezentuje się bardzo dobrze. Czekam na kolejne twoje realizacji.
-
Wspaniałe są takie powroty. Model sklejony poprawnie i prezentuje się bardzo dobrze. Czekam na kolejne twoje realizacji.
-
Modele z osobistą historią to coś pięknego. Moje sentymentalne egzemplarze na razie leżą w szafie. Gratuluję ukończenia i powrotu do przeszłości :)
-
Modele z osobistą historią to coś pięknego. Moje sentymentalne egzemplarze na razie leżą w szafie. Gratuluję ukończenia i powrotu do przeszłości :)
-
Oj pamietam ten model jak mi wleciał w rece;) Człowiek był młody i głupi. Złożyłem go i wypuściłem z okna podpalając ogon.. ależ to była zabawa. Przypomniałeś mi dzieciństwo. Są mankamenty o których wspomniano wcześniej ale mi to nie przeszkadza. Fajny samolot wyszedl z tej wycinanki. Pozdrawiam!
-
Oj pamietam ten model jak mi wleciał w rece;) Człowiek był młody i głupi. Złożyłem go i wypuściłem z okna podpalając ogon.. ależ to była zabawa. Przypomniałeś mi dzieciństwo. Są mankamenty o których wspomniano wcześniej ale mi to nie przeszkadza. Fajny samolot wyszedl z tej wycinanki. Pozdrawiam!
-
Kiedyś ten model zbudowałem. Chyba znacznie wcześniejsze wydanie. Brawo. Świetnie się prezentuje.
-
Kiedyś ten model zbudowałem. Chyba znacznie wcześniejsze wydanie. Brawo. Świetnie się prezentuje.
-
Piekny samolot, model wykonany solidnie ale jak to w modelarstwie zawsze jest przestrzeń do doskonalenia :D Gratuluje zaciecia i wytrwałości :) Czekam na jakas relacje w twoim wykonaniu z doswiadczenia wiem że pomaga szybko przeskoczyć zaległości technologiczne :D Gratuluje udanego modelu
-
Piekny samolot, model wykonany solidnie ale jak to w modelarstwie zawsze jest przestrzeń do doskonalenia :D Gratuluje zaciecia i wytrwałości :) Czekam na jakas relacje w twoim wykonaniu z doswiadczenia wiem że pomaga szybko przeskoczyć zaległości technologiczne :D Gratuluje udanego modelu
-
Popeczek25 . Twoja uwaga odnośnie wręg jest słuszna. Dokładnie problem wręg spowodował, że poległem za trzecim razem. Wydawało mi się , że modele projektowane na jedną wręgę lepiej mi wychodzą. Chciałem Moskita przerobić na jedną wręgę , ale ostatecznie mi się wszystko porozchodziło i porzuciłem pracę. Za czwartym razem trzymałem się twardo instrukcji i szlifowałem wręgi parami.
-
Popeczek25 . Twoja uwaga odnośnie wręg jest słuszna. Dokładnie problem wręg spowodował, że poległem za trzecim razem. Wydawało mi się , że modele projektowane na jedną wręgę lepiej mi wychodzą. Chciałem Moskita przerobić na jedną wręgę , ale ostatecznie mi się wszystko porozchodziło i porzuciłem pracę. Za czwartym razem trzymałem się twardo instrukcji i szlifowałem wręgi parami.
-
Dokładnie ten model , to wydanie, kleiłem 3 razy :-) podobnie jak u Ciebie, pierwszy zginął śmiercią bohatera w piecu, drugi , wyglądający jakby właśnie stoczył bój z Messerem, pół roku wisiał pod sufitem. Dopiero trzeci wyszedł na tyle satysfakcjonująco, że byłem z niego w 100 procentach zadowolony :-) Mosquito jest pięknym, dużym samolotem to i model jest kozacki :-) szkoda tylko , że nie był zaprojektowany na jedną wręgę, ułatwiłoby to płynne połączenie segmentów kadłuba . Poza tym bardzo fajny model :-)
-
Dokładnie ten model , to wydanie, kleiłem 3 razy :-) podobnie jak u Ciebie, pierwszy zginął śmiercią bohatera w piecu, drugi , wyglądający jakby właśnie stoczył bój z Messerem, pół roku wisiał pod sufitem. Dopiero trzeci wyszedł na tyle satysfakcjonująco, że byłem z niego w 100 procentach zadowolony :-) Mosquito jest pięknym, dużym samolotem to i model jest kozacki :-) szkoda tylko , że nie był zaprojektowany na jedną wręgę, ułatwiłoby to płynne połączenie segmentów kadłuba . Poza tym bardzo fajny model :-)
-
Gratulacje za wieeeeeeeeeeeeeloletni upór zakończony sukcesem. Takie realizacje mimo swoich niedoskonałości zawsze zajmują pierwsze miejsce we własnym "muzeum". Brawo !
-
Gratulacje za wieeeeeeeeeeeeeloletni upór zakończony sukcesem. Takie realizacje mimo swoich niedoskonałości zawsze zajmują pierwsze miejsce we własnym "muzeum". Brawo !
Tu się nie liczy jak wyszedł, tu się liczy warstwa emocjonalna a ta, czytając historię powstania tego modelu, jest dość gruba. Gratulację za dokończenie czegoś co wcześniej z różnych przyczyn nie chciało wyjść. Jakbyś go nie zrobił to i tak by Cię to męczyło i prędzej czy później trafiłby na matę. Mój model po powrocie do klejenia to wcześniej przeleżał nieskończony kilkanaście lat w pudełku na strychu. Nie wyobrażałem sobie go nie dokończyć :) .