Ki-46 III Kai "Dinah" Witajcie Jako iż jest to mój pierwszy post to może najpierw się przedstawię, na imię mi Marek. Ostatnio wstawiłem dwa modele do galerii, wykonane po ok 15 latach przerwy w modelarstwie, a mianowicie Ki-44 i Ki-61. Zawsze najbardzie interesowały mnie wydarzenia wydarzenia po drugiej stronie kuli ziemskiej podczas II Wojny Światowej :-) czyli "Wojna na Pacyfiku" działania w Europie nigdy mnie nie interesowały. Zbierałem więc literaturę o sprzęcie i działaniach z tego terenu walk a także trochę modeli tego sprzętu. Z modelarstwa natomiast najbardziej zawsze mnie interesowało modelarstwo okrętowe a potem dopiero samoloty. To tytułem wstępu do tej relacji, ma on na celu wyjaśnienie dlaczego u mnie pojawiać się będzie właściwie tylko sprzęt z II Wojny Światowej z Pacyfiku. Samolociki na razie na początek po tej długiej przerwie zaczełem sklejać tak dla rozgrzewki by potem wreszcie zacząć okręty, jesten jest już rozpoczęty w "sztoczni" :-) relacja z jego budowy będzie :-), a teraz kontynuacja rozpoczętego tematu japońskiego, kolejny myśliwiec tym razem wybór padł na Ki-46 III Kai ze starego Małego Modelarza numer 12/1991. Samolot ten ma bardzo ładny wygląd i wg mnie to dość ciekawa konstrukcja. A tak wygląda prawdziwy egzemplarz: Rozpoczęłem więc budowę :-) Widać już pewnie niedoskonałości opracowania, ale te miejsca będą wycięte i "oszklone" I to by było na tyle na pierwszy post tej relacji, pozdrawiam i c.d.n.
Okręt sobie spokojnie czeka is chnie, natomiast prace nad samolotem posuwają się dalej. Na początek tej 2 części relacji wstępne spasowanie wręg na sucho i przygotowanie kabin, kabina obserwatora/strzelca jak widać bardzo mocno uproszczona, trochę szkoda, ale tak było w starych modelarzach, dobrze że w ogóle coś jest. W tym momencie następuje wybór sklejanej wersji: Ki-46 III był samolotem rozpoznawczym i w tej kabinie znajdował się karabin maszynowy obsługiwany przez obserwatora, natomiast Ki-46 III Kai był myśliwcem przechwytującym i miał zdemontowany ten karabin, zamiast niego na "dachu" miał działko 37 mm i tą wersję wybieram, stąd brak zamontowanego karabinu. Kabina pilota w częściach: również bardzo uproszczona. Teraz wygląd po sklejeniu wręg i wstępnym spasowaniu całości. Miejsca na kabiny należało wyciąć przed sklejeniem wręg. Całość wymaga jeszcze doszlifowania styków i dopasowania: Wycięte też już zostały pozostałę miejsca na oszklenia, segment 2, 5 i 6: Teraz następna czynność to pomalowanie całego wnętrza tych wręg, bo inaczej bez sensu po oszkleniu będzie to wyglądać i następnie wklejenie oszklenia i dopiero potem spasowywanie i sklejanie segmentów w całość. Wstępne spasowanie segmentu 5 i 6 z kabiną obserwatora/strzelca: Os sklejenia w całość tych dwóch segmentów należy zacząć budowę kadłuba, to najbardziej newralgiczny punkt całości kadłuba, jak tu coś spieprzę to potem będzie trudno uratować. Ciąg dalszy nastąpi dopiero w przyszłym tygodniu, przez weekend niestety nic nie kleje. Pozdrawiam Marek
Witajcie Trochę dni mineło, a ja w sumie niewiele zrobiłe, trochę posuneła się praca nad samolocikiem, o ile można to nazwać budowa modelu bo mi się coraz bardziej wydaję iż uprawiam psucie modelu. Nie oszukujmy się przez rzucenie się na budowę kabiny i oszklenia spieprzyłem sprawę, ale cuż budowę doprowadzę do końca a całoś potraktuje jako naukę pewnych technik (zastosowałem jedna nową dla mnie). Może tyle wstępu więc po kolei relacja z psucia: Postawnowiłem iż oszklenie wkleje metodą na taśmę samoprzylepną dwustronną (to ta nowa metoda której się uczę na tym modelu), chciałem by wyszło czysto, a wcześniej stosowałem do tego cyjanoakryl bo żaden inny klej nie chciał chwytać, ale miało to poważną wadę od tego typu kleu przeszklenie strasznie zachodziło mgłą i wygląda to nieestetycznie (tył kabiny w Ki-61), chiałem więc by było czysto stąd wybór tej metody. Wklejiłem więc paski taśmy samoprzylepnej, a potem na to oszklenie. Błąd pierwszy jaki popełniłem to iż miałem wycięte już otwory, należało taśmę przykleić przed wycięciem otworów, by wycinać papier wraz z taśmą, byłoby wtedy równiej. Błąd drugi w oszkleniu podłogi zastosowałem za wąski pasek taśmy przez co taśma zaczeła odchodzić od papieru i musiałem i tak dopomóc cyjanoakrylem, gdyby była szersza trzymałaby się. Problem z nią jest taki iż znakomicie klei się do foli a słabiej do papieru. Po prostu trzeba zastosować było szerszy pasek (co i tak nie było by widoczne po zmontowaniu segmentu). Poza tym był problem z doklejaniem jednak elastycznego przeszklenia do już uformowanego elementu, kolejna nauczka w miarę możliwości naklejać na niewycięty jeszcze i nieuformowany element. Co jak widać zastosowałem przy kabinie. A tak wyglądało budowanie oszklenia segmentu nr 3 i tu był ten problem z wklejaniem oszklenia przez wąskie wycięcia do uformowanego elementu. Przez co jak widzicie wyszło źle, zielona linia jak powinno wyglądać a czerwona jak mi źle wyszło, nie ma ładnego płynnego przejścia kadłub kabina no i jak widzicie kolejny błąd. Przeszklenie kabin będzie lakiernięte czymś takim Potraktowanie kabiny tym lakierem powoduje iż błyszczy się jak prawdziwa szyba Segmenty przed sklejeniem były retuszowane już A tak wyglądają już segmenty po częściowym sklejeniu, całość skleje dopiero jak wykonam kabinę w segmencie drugim, muszę mieć na razie tam dostęp I jak widać na powyższych zdjęciach kolejne poważne błędy, naprawianie cyjanoakrylem przebarwiło papier (ale myśle iż uda się to zaretuszować), no i ogon mi uciekł od symetri i do największe zepsucie tego modelu, jestem wkurzony bo pasowało się to ciężko, kupa szlifowania powierzchni a tu nadal takie rozejście, może to też kwestia braków w opracowaniu w końcu to model z początku lat 90-tych, no i wg Małego Modelarza należy do trudnych. No cuż ale będę kleił dalej chcę go skończyć pomimo tych rażących błędów, będzie przynajmniej na czym się nauczyć.
Hejka No i dalsza część z tej nierównej walki "psucia" modelu Wyjątkowo wrednie opracowana maszyna, klei się fatalnie, ale cuż walczę dalej Jak widać przy wpasowywaniu przedniej kabiny zgodnie z liniami na wręgach zostaje dziwna dziura, ciekawe opracowanie tego modelu, z rysunków monatżowych oraz z tekstu nic nie wynika co z nią zrobić, cuż widicznie taka uroda poracowania. Zaleję te szpary wikolem a potem pomaluje Jak zaschnie ten rant będzie wyglądć jak w kabinie strzelca, zdjęcia w postach wyżej. No i fotki po sklejeniu całości kadłuba Po sklejeniu wszystkich części (łącznie 4!!) kabina pilota No i cały kadłub po doklejeniu statecznika pionowego i uzbrojeniu w działki 37 mm To teraz następną czynnością jak sobie wszystko wyschnie będzie retusz i pomalowanie wszelkich moich niedociągnięć i projektanta niedociągnieć. No i ostatni etap pracy nad kadłubem to oszklenie kabin (to chyba zrobię na końcu by nie pobrudzić szybek. Mozna się więc będzie zabrać za skrzydła i silniki. Pozdrawiam Marek
Witajcie Do przodu za to posunął się samolot, wykonałem wszystkie elementy kadłuba, teraz zostały skrzydła, silniki i podwozie główne. Wklejiłem podłużnice skrzydła i statecznika, dokleiłem stateczniki i poszycie śródpłata tuż przy kadłubie. Przymierzam szkielet skrzydeł. No i zrobiłem oszklenie kabiny, bardzo duża powierzchnia oszklenia jest w tym samolocie widać świetnie środek, szkoda więc iż jest on tak ubogi w tym modelu, aż prosi się o lepsze opracowanie tego samolotu z bogatszą kabiną. No i ostatni element kadłuba kółko ogonowe. i w ten sposób wszystkie lementy kadłuba są zrobione, teraz jeszcze wyretuszuje niedociągnięcia (kabina) i biorę się za skrzydła wraz z silnikami, będą wykonane łącznie i dopiero całe skrzydło wraz z silniekiem będzie na sam koniec przytwierdzane. Pozdrawiam Marek
Witaj Co do tego lakieru to powiem szczerze iż nie wiem, kupowałem go dawno dawno temu i nie pamiętam ceny. Chyba z 10 lat temu i jestem bardzo z niego zadwolony bo pojemnik szczelny i nic się z nim nie dzieje nie wydycha w ogóle po tylu latach, więc jeśli nawet jest droższy to warto zakupić bo na długo starcza (o ile istnieje jeszcze w sprzedarzy). Spróbuje pokazać poetem efekt malowania nim, zobaczymy czy uda się to oddać na aparacie, w rzeczywistości przeszklenie ma połysk prawie jak prawdziwe szkło a przy okazji jest zabezpieczone wrstwą lakieru. Szybki są zrobione z foli przeźroczystej do bindowania, jest ona trochę grubsza i sztywniejsza niż folia do ksero (foliogramów), czyni to plus ale też zarazem minus bo trudniej się forumje. Folie tak jak pisałem wcześniej podklejam do obramowania taśmą przylepną dwustronną, była to pierwsza moja póba tej techniki, jestem z niej bardzo zadowolony i paru rzeczy się nauczyłem więc każde następne oszklenie powinno być jeszcze lepsze. Powtórze iż należy element podlkeić taśmą dwustronną samoprzylepnąprzed wycinaniem otworów, dzięki temu będą równiejsze, gdyż jeśli wytnie się wcześniej a potem doklei taśmę znowu trzeba będzie wycinać otwór, więc podwójna robota i już tak równo nie wyjdzie. potem odrywam zabezpieczenie drugiej części taśmy i doklejam do foli i potem docinam folię odpowiednio do elementu i gotowe. Błędy jakie popełniłem wcześniej to powinenem przylkeić oszklenie w segmentach przed ich kształtowaniem, jak są części jeszcze płaskie to świetnie folia chwyta i potem nie odkleja się a jeżeli wkleja się już w ukształtowane to problemem jest iż szybko i mocno dokleja się folia do taśmy i trudno bez zniszczenia coś poprawić i sama folia jak pisałem jest dość sztywna i ciężko jest ją ukształtować i wkleić do ukształtowanego wcześniej elemetnu. Jak już mam takie gotowe oszklenie to delikatnie przyklejam na kropelkę, bardzo trzeba uważać gdyż wszelkie zabrudzenia od cyjanoakrylu powodują zmętnienie i zbielenie przeszklenia. więc robię to na raty doklejam najpierw oszklenie z jednej części czekam aż się mocno zwiąże i potem dopasowuje powoli i doklejam z dugiej strony by zamknąć kabinę, kropelka chwyta dość szybko i mocno i element sie potem już nie odkształci. Zalecam jeszcze raz dużą ostrożność łatwo spowodować zmętnienie foli. Trochę przydługi wykład ale mam nadzieję iż wyczerpujący :-)) Pozdrawiam Marek
Witaj Jak dla mnie to trochę zbyt cienka taka folia celofanowa od kwiatów, ale to moje subiektywne zdanie. Metoda ta sprawdza się w kabinkach niewypukłych, jeśli już są wypukłe też wolę kupić gotową wytłaczaną, ale nie do wszystkich są wytłaczane, kiedyś spróbuję coś wytłoczyć, może się uda. No i ciąg dalszy prac to wczoraj zrobiłem: skleiłem części gondoli obu silników dodałem już rury wydechowe z drutu gotowe są oba śmigła golenie wraz z kołami czekają na sklejenie skrzydła No i nie wytrzymałem i chciałem zobaczyć jak będzie wyglądać gondola na skrzydłach Czyli jak skrzydła będą sklejone pozostanie przymocowanie wszystkiego do nich i potem do kadłuba i będzie koniec. Pozdrawiam Marek
Uwaga odkrywam tajemnicę kół, za co pewnie mi się dostanie od was za lenistwo i popsuje to efekt. Otuż koła są drewniane, zakupione jako gotowe, jedynie trzeba było pomalować no i najtrudniejsze dopasować wielkość, bo do tego modelu nie ma na rynku, a okazało się iż idealnie wielkością pasują te od P-47 Thunderbolt. Sorka ale nie chciało mi się walczyć z kartonowymi Co do rur wydechowych zgadzam się powinny byc spiłowane ale nie posiadam niestety pilnika do metalu, a papier ścierny nie za bardzo chciał szlifować metal, więc już tak zostaną, pomalowane zostały już na czarno. Pozdrawiam Marek
Gotowe skrzydła z przednimi częściami gondol silnikowych Spostrzegawczy zauważą iż jest błąd w opracowaniu polegający na zamanie szkieletów skrzydeł, lewe skrzydło ma szkielet prawy i odwrotnie Zretuszowane kołpaki i smigła
Są już w całości gondole obu silników No i tak będzie wyglądał po dodaniu skrzydeł, skrzydła przykleje jak zrobię ich retusz
Ok Samolocik już właściwie jest skończony, pozostało tylko polakierowanie go i wtedy wstawię do galerii, a tu fotki przed lakierowaniem.