Witam, jestem od niedawna na kartonówkach, ale chyba mam ciekawą informację dla modelarzy.
Właśnie kończę HMS Victory (który jest dla mnie powrotem i nauką po 40 latach przerwy) i zacząłem robić olinowanie. Zauważyłem, że dużo osób nie jest zbyt zadowolona, że na linach są małe włoski. Mnie może one tak bardzo nie przeszkadzają, no może trochę , szczególnie jak się ogląda model zbyt dokładnie :)
Ponieważ jestem leniwy, to postanowiłem wymyślić przyrząd do usuwania włosków.
Potrzeba do tego:
szczelny mały pojemnik plastikowy, kawałek dętki rowerowej, klej wikol, woda, igła i dana nitka.
Ja jako pojemnik wykorzystałem opakowanie po rękawiczkach od farby do włosów, na który naciągnąłem kawałek dętki rowerowej. Następnie przebiłem boki pojemnika igłą i przeciągnąłem nić. Wlałem lekko rozwodniony wikol (2-3 części kleju i 1 część wody). Przeciągnąłem powoli (ale bez przesady) nitkę lnianą w jedną i drugą stronę. Nie wiem czy we wszystkich niciach lnianych, ale w mojej nić była z włosem i pod włos, więc ostatnie ciągnięcie wykonałem z włosem. Dętka gumowa jest po to, aby ściągała klej i uszczelniała zbyt dużą dziurę po igle względem nici.
Taką nitkę należy pozostawić do wyschnięcia. Powiesić albo nawinąć lekko na butelkę plastikową nie krzyżując nici.
Po wyschnięciu nitka zrobiła się lekko sztywna, ale wystarczy przeciągnąć po jakimś zaokrąglonym metalu (np. uchwyt nożyczek) i mięknie. Może się zdarzyć, że pojawią się na metrze 1-2 włoski, ale to chyba już pikuś.
To samo zrobiłem z cieńszą nicią bawełnianą w tym samym pojemniku, ale w innym przekłuciu (mniejsza igła). Efekt chyba zadowalający :). Poniżej obrazki z opisami.

Uwaga dodatek:
Właśnie wypróbowałem inny klej i wygląda, że jest jeszcze lepszy od wikolu, gdyż nić po nim tylko minimalnie się usztywnia (prawie wcale), a efekt "owłosienia" znika. Tym klejem jest RED Q7620 firmy ChemBud Dębica. Również się go rozcieńcza, ale trochę mniej niż wikol. Fotek nie zamieszczam, bo efekt jest identyczny.