Witam z nową relacją i nowym modelem. Nie będzie to jednak typowa relacja, bo znaczna część modelu jest już gotowa. Zacząłem go budować jeszcze przed Hurricanem, ale przerwałem. Teraz czas dokończyć dzieła. Model w opracowaniu Pana Emila Zarkova.Jak zwykle dokładnie opracowany, a jedyne zastrzeżenia mam do mało konkretnych rysunków.Dam sobie jednak radę, bo kleiłem już kilka jego modeli, Air Cobra, mustangi i Spitfire.
Model jest trudny. Ma dużą ilość drobnicy i co najgorsze dla mnie to dużo wyobleń. Przód kadłuba, tył, końcówki skrzydeł, i zasobniki oraz jeszcze kilka drobniejszych.Wymaga to cierpliwości i prace posuwają się powoli. Nie mogłem nigdzie znaleźć relacji z jego budowy, dopiero kolega znalazł jedyną pobieżną relację z ładnie sklejonego modelu na rosyjskiej stronie. Model waloryzuję podpierając się fotkami oryginału z netu. Co się da to dorobię i oczywiście dozbroję, bo trochę ubogi jak na wojenny samolot.
To bardzo ciekawa konstrukcja. Maszyna biorąca udział w Wojnie Wietnamskiej (koleś dla A-37 Dragonfly). Więcej napiszę w galerii końcowej a na razie fotki z tego co już zrobione.
Żeby nie przeciągać niepotrzebnie dokładam kolejne fotki z budowy płata i zasobników. Na dziobie dodałem uchwyty i trochę namieszałem w kabinie. Będzie bardzo trudna owiewka do wytłoczenia. Nie wiem czy się da. Będę w każdym razie próbował.
Tak . E wydanie drukowane na atramentówce i bloku technicznym Canson. Nawet sklejając stary MM , zawsze go zeskanuję i wydrukuję od nowa, bo jest możliwość poprawy, wyrównania kolorów itd. To wydanie jest jak zwykle dokładnie opracowane, więc wymaga tylko ruszania głową i precyzji. Malowania praktycznie nie zmieniałem jedynie dodałem 2 żółte strzałki na bokach kabiny i dokleiłem paszczę znalezioną w necie. Niektóre były tak malowane, więc niech ma i mój. Zająłem się teraz drobiazgami. Wykonałem śmigła, wstępnie koła i, część uzbrojenia i stateczniki pionowe. Udało mi się tez skleić formę owiewki i zalać gipsem, bo trzeba będzie tłoczyć. Roboty trochę było, a efektów nie bardzo widać. Ruszy jak zacznę robić ogonki.
Co do urody samolotu, to pewnie zauważyłeś, że lubię takie wyzwania i często kleję "dziwolągi", bo trochę mam już dość powtarzanych po 100 razy wersji Mustangów, F-16tek Tomcatów, Spitfre itd. chociaż sam mam ich już kilka. To piękne maszyny, ale za bardzo już popularne w modelarstwie.
Adaś, masz rację, ale to raczej moja wina i tego juz nie będe poprawiał. Po prostu źle skleiłem szkielety pod oparcia foteli i zbiorniki za fotelemi są trochę za grube. No ale niestety to wina rysunków w opracowaniu, a nie mając do dyspozycji jakiejś relacji za grubo to podkleiłem i miejsce się skurczyło. Miejmy nadzieje jednak, że nie trzeba się będzie operatorowi katapultować i nogi mu pozostana na swoim miejscu.
Witam. Niewiele sie prace posunęły,chociaż coś tam przybyło. Cały dzień porządkowałem oprogramowanie na kompie, więc niewiele skleiłem. Powstał zbiornik i coś tam jeszcze do podwieszenia oraz pylony. Dzisiaj mam nadzieję skończyć uzbrojenie i dopiero później zabiorę się za ogony. Pomału powstaje też kopyto do szklarni. Robię etapami, bo wszystko musi schnąć.
Pylony podskrzydłowe wykonałem w 2 wersjach, bo jednak autor przewidział je, ale coś mi nie są podobne do takich jakie mają Bronki. Zobaczę na etapie wieszania uzbrojenia, które będą lepsze.
Pierwsza sprawa. Wytłoczyłem owiewkę (dwie na wszelki wypadek). Obydwie wyszły za pierwszym razem, tak, że myślę już o dopasowaniu i oklejeniu klatka. Trzeba to będzie zrobić wcześniej , przed doklejeniem ogonów, aby ułatwić sobie manewrowanie. Jeden z ogonów prawie ukończony a drugi w trakcie budowy. Jest przy tym masa dłubaniny, a wkurza mnie sposób w jaki jest to opracowane. Wszystko pasuje idealnie, ale sposób montażu i oznaczenie elementów to nie w moim stylu.Damy jednak radę.
W zasadzie, to wszystko mam przygotowane do montażu. Walka z owiewką to masakra.Najpierw posklejałem ramkę na styk butaprenem, wzmacniajac później od środka łaączenia wikolem. Po wyschnięciu poprawa retuszu i prysnąłem akrylem bezbarwnym 2 razy dla usztywnienie. Na razie schnie, a jutro spróbuję jakoś ożenić tą ramkę z wytłoczką. Strasznie to pracochłonne, a wcale nie jestem pewny czy to spasuje.
Jak pracowałem to robiłem z drewna i mam ich różnych kilkanaście . Dają się często wykorzystać do różnych modeli. Pracowałem w wytwórni szachów. Miałem wszystko pod ręką. Teraz robię z gipsu. Kleję owiewkę, zalewam gipsem, szpachluję i maluję. Robi tą samą robotę.
Widzę, że nie nadążacie za moimi postępami w budowie, ale ja się naprawdę nie spieszę. Po prostu mam czas, a ponieważ kocham klejenie więc dużo czasu na to poświęcam. Staram się też jak mogę najlepiej, ale to co robię to już raczej szczyt moich możliwości i lepiej raczej nie będzie. Wychowałem się na MM i pewne nawyki mi pozostały. Bardzo wiele nauczyłem się na tym forum za co jestem ogromnie wdzięczny Wszystkim Koleżankom i Kolegom, którzy zwracają uwagę na moje poczynania modelarskie. Nie mam aspiracji, kleję dla radochy i to co robię mi wystarcza plus fotografia, która też jest moją pasją.
No i dokleiłem wreszcie tą owiewkę. Bałem się, że będzie gorzej.Jedyne to musiałem rozciąć i zmniejszyć minimalnie klatkę z przodu od góry bo nie siadła dobrze na wytłoczce, ale to się nawet udało. Autor nie pokazał przekrojów bocznych owiewki, więc robiąc kopyto trzymałem się jedynie szerokości kabiny. Reszta wyszła ze sklejonej skorupki kartonowej owiewki. Jeszcze za owiewką pozostała niewielka szczelina , ale ona nie rzuca się w oczy a poza tym zamaskuję ją odpowiednio dociętym kawałkiem zapasu.
Dodałem klamki i wycieraczkę, której i tak na tych fotkach nie widać za dobrze, ale wyjdzie później.
Ponieważ wszystkie elementy oprócz podwozia mam sklejone , spróbuję dzisiaj dokleić ogony i tylny płat. Pozostanie podwozie do zrobienia, ale z tego co widzę będę musiał upraszczać, bo tak małych elementów jak są w podwoziu nie jestem w stanie wyciąć, a co dopiero skleić. Pylony i uzbrojenie mam gotowe, ale zaczekają jak maszyna stanie na kołach.
Dzisiaj to już poszło z górki, bo wszystko miałem przygotowane.Zostało dokleić pylony. Zrobić podwozie i podwiesić co-nieco.Oczywiście trzeba będzie jeszcze tu i tam wygłaskać, ale to już pikuś.
Przysiadłem trochę i skończyłem Bronka. Podwozie główne musiałem uprościć bo nie byłem w stanie wykonać tych drobnych elementów 2x3mm jeszcze profilowanych. Dość było roboty z samym samolotem. Teraz fotki i galeria pewnie w przyszłym tygodniu.
One już tak mają.
Tej owiewki to sie bałem jak ognia. Strasznie cieniutka ta klatka, a duża więc po sklejeniu pomalowałem ją w całości farbką akrylową i dla usztywnienia prysnąłem 2 razy akrylem bezbarwnym. Chyba za dużo o jeden raz. Po pierwszym malowaniu się nie błyszczała. No, ale i tak jestem zadowolony, że tak wyszła jak wyszła. Arkusze do wydruku też były malowane tym sprayem 2 razy i mają tylko leciutki połysk. Taki satynowy.
Powiem szczerze , nie mam już sił by bawić się w owiewkę od nowa, chociaż jest taka możliwość bo zrobiłem 2 wytłoczki i jedna mi została, a klatkę mogę wydrukować. Wolę jednak tak zostawić, bo klatka wymaga korekty przez to, że wytłoczka nie ma prawidłowego kształty w przedniej części . Powodem brak rysunków przekroju poprzecznego owiewki w opracowaniu.Robiłem na "oko", a wiadomo co z tego wychodzi. Nie musiałem malować całości, ale myślałem, że w ten sposób uniknę jakichś niedoróbek przy retuszowaniu i trochę przesadziłem z odcieniem koloru. Gdybym wybierał się z nim wystawę, to pewnie zrobiłbym owiewkę od nowa, ale to mi nie grozi, więc tak już zostanie. Osobiście mnie się nawet podoba ten ciemniejszy kolor, bo ożywia kolorystykę i dodaje jakby agresywności maszynie. Wycieraczkę można dogiąć do szyby, podobnie jak i przednie klapy podwozia, które faktycznie zapomniałem dogiąć przed przyklejeniem co można teraz zrobić bez problemu.