Kleje - dozowniki
-
Mamy dwa kleje BCG i CA dozowanie ich podczas klejenia modeli jest utrudnione bo dozowniki nie są do tego przystosowane.
W pojemniku BCG próbowałem osadzać grubą igłę ale to nie jest dobry sposób bo klej w igle zasycha i nie chce przez nią płynąć.
Wykorzystałem dozownik z CA i osadziłem na pojemniku kleju BCG. Dozownik można zamknąć zakrętką i klej nie wysycha w nim. W dozowniku CA trzeba tylko obciąć tuleję z gwintem i już gotowe.
Klej CA też jest niewygodny w użyciu prosto z tubki bo zasycha w dozowniku, dlatego wsysam go do małej strzykawki z której wycisnąć kropelkę kleju to żaden problem i klej w niej nie zasycha, może być w niej nawet rok gotowy do użycia.
Przepraszam za jakość zdjęć ale myślę, że nawet przy takich kiepskich zdjęciach jest wszystko jasne.
-
Z zasychaniem kleju w igłach można sobie poradzić:
- w przypadku BCG trzeba skombinować kawałek gumki, zrobić w niej igłą (ale taką do szycia) dziurkę i używać jej jako zatyczki
- w przypadku CA podobnie robię jak powyżej, tyle że to nie rozwiązuje w 100% problemu. I tak często się tak zabezpieczona igła zatyka. Metoda na przetykanie jest prosta, acz dość ryzykowna - wystarczy podgrzać igłę zapalniczką. Tylko uwaga - cyjanoakryl się pali, do tego potrafi wyskoczyć z igły w trakcie operacji.
-
Z zasychaniem kleju w igłach można sobie poradzić:
- w przypadku BCG trzeba skombinować kawałek gumki, zrobić w niej igłą (ale taką do szycia) dziurkę i używać jej jako zatyczki
- w przypadku CA podobnie robię jak powyżej, tyle że to nie rozwiązuje w 100% problemu. I tak często się tak zabezpieczona igła zatyka. Metoda na przetykanie jest prosta, acz dość ryzykowna - wystarczy podgrzać igłę zapalniczką. Tylko uwaga - cyjanoakryl się pali, do tego potrafi wyskoczyć z igły w trakcie operacji.
-
Znalazłem ten starszy post nt. klejów i dodam coś od siebie. Ja używam klejów polimerowych. Kiedyś był HERMOL o podobnym składzie, ale już go nie ma. Klej polimerowy można nabyć w małych tubkach (50 ml) i są produkowane przez firmę DRAGON. Można je kupić w sklepach z farbami. Podobnie z większymi opakowaniami (450 ml), które są pod firmą BESTON. Kleje polimerowe są łatwopalne i mają ostry, chemiczny zapach. Schną dosyć szybko - kilka minut i już wiąże. Pełna twardość po 24 godzinach. Wchłania się powierzchniowo w papier. Polecam.
-
Znalazłem ten starszy post nt. klejów i dodam coś od siebie. Ja używam klejów polimerowych. Kiedyś był HERMOL o podobnym składzie, ale już go nie ma. Klej polimerowy można nabyć w małych tubkach (50 ml) i są produkowane przez firmę DRAGON. Można je kupić w sklepach z farbami. Podobnie z większymi opakowaniami (450 ml), które są pod firmą BESTON. Kleje polimerowe są łatwopalne i mają ostry, chemiczny zapach. Schną dosyć szybko - kilka minut i już wiąże. Pełna twardość po 24 godzinach. Wchłania się powierzchniowo w papier. Polecam.
-
Sprawa wynikła gdy szukałem pomocy w sklejeniu ze sobą stronami niezadrukowanymi 2 części już dokładnie wyciętych i starannie wyretuszowanych. Jak na zdjęciu pierwszym nie umiałem czysto posmatować np. Budaprenem paseczka szerokości 1mm. Jak opisywałem w relacji, ubrudziłem wszystko, próbowałem ratować, tarłem wykulkowywałem ale także niszczyłem nadruk. Jak starałem się delikatniej no to pensetą wybierałem wstępnie stężały budek spod warstw papieru i się rozklejało. Wtedy kolega AndDi napisał o kleju w sztyfcie firmy Donau PVP. U mnie w mieście takiego nie znalazłem, ale kupiłem 2 inne z których jeden od razu wyrzuciłem(bubel i w dodatku leżał w sklepie parę lat). DONAU zamówiłem na allegro i za 2 dni miałem w paczkomacie. Nie mogłem się do czekać i tego pierwszego, na którym Nie jest napisane PVP użyłem na od nowa wyciętych i wyretuszowanych częściach. Smarowałem 2 powierzchnie. Jestem zadowolony. Trzyma bez zarzutu, a dzięku sztyftowi mogłem zachować czystość elementów i ...rąk. No ale jak już mam 2 kleje: PVP oraz bez PVP na etykiecie (piszę tak ponieważ już obecnie nie wierzę w składy, słodkie pierdzenie producentów, itp). Porównuję:
1. Czy wichrują papier? Odp. Minimalnie, raczej bez znaczenia- jak na zdjęciu
2. W dotyku posmarowana powierzchnia: Zaraz po posmadowaniu lepi się do palca jak wstępnie wyschnięty BCG ale ten PVP jakby bardziej Po pół godzine ten bez PVP suchy gładki powierzchnia połyskuje, a ten z PVP jeszcze trochę lepi palec.
3. Brudzenie? Odp. Oba zostawiają ślad na zadrukowanym papierze w postaci połyskiwania, załamywania światła. Jak na zdjęciu. Dość dobrze zeszło po umyciu mokrym wacikiem, ale trzeba się liczyć z namoczeniem papieru.
4. Trzymanie? Odp. Po 4 godzinach w obu przypadkach rozdarłem wraz z warstwą papieru - trzyma bardziej niż wystarczająco;
Podsumowanie: Ten PVP lepiej się rozsmarowje, w tym bez PVP trzeba użyć lekko większej siły, ale raczej sie grozi uszkodzenie części modelu; może ten PVP ma więcej wody w sobie, choć tu chyba jest jeszcze kwestia wyschnięcia, wilgotności miejsca przechowywania itp. ... no ale może to zasługa tej substacji polimerowej. Wydaje mi się że ten bez PVP lepiej się zmył nasączonym patyczkiem. W wielu momentach takie kleje w sztyfcie nadadzą się idealnie. Gluta uszczelniającego się wprawdzie nie zrobi, nawijki przy goleniach podwozia też nie- tam BCG, ale tam gdzie większa powierzchnia (ale nie bardzo duża np. podklejanie wręg) nadaje się i ułatwia wykonanie.
Choć są w sklepach też dziadoskie produkty. Ja jak pisałem powyżej jeden od razu zniszczyłem. Był jak guma do żucia, zostawiał gluty, nic nie kleił. (tego na foto nie kupujcie, a ja nazywam się Nowak).
Dzięki i pozdrawiam
-
Sprawa wynikła gdy szukałem pomocy w sklejeniu ze sobą stronami niezadrukowanymi 2 części już dokładnie wyciętych i starannie wyretuszowanych. Jak na zdjęciu pierwszym nie umiałem czysto posmatować np. Budaprenem paseczka szerokości 1mm. Jak opisywałem w relacji, ubrudziłem wszystko, próbowałem ratować, tarłem wykulkowywałem ale także niszczyłem nadruk. Jak starałem się delikatniej no to pensetą wybierałem wstępnie stężały budek spod warstw papieru i się rozklejało. Wtedy kolega AndDi napisał o kleju w sztyfcie firmy Donau PVP. U mnie w mieście takiego nie znalazłem, ale kupiłem 2 inne z których jeden od razu wyrzuciłem(bubel i w dodatku leżał w sklepie parę lat). DONAU zamówiłem na allegro i za 2 dni miałem w paczkomacie. Nie mogłem się do czekać i tego pierwszego, na którym Nie jest napisane PVP użyłem na od nowa wyciętych i wyretuszowanych częściach. Smarowałem 2 powierzchnie. Jestem zadowolony. Trzyma bez zarzutu, a dzięku sztyftowi mogłem zachować czystość elementów i ...rąk. No ale jak już mam 2 kleje: PVP oraz bez PVP na etykiecie (piszę tak ponieważ już obecnie nie wierzę w składy, słodkie pierdzenie producentów, itp). Porównuję:
1. Czy wichrują papier? Odp. Minimalnie, raczej bez znaczenia- jak na zdjęciu
2. W dotyku posmarowana powierzchnia: Zaraz po posmadowaniu lepi się do palca jak wstępnie wyschnięty BCG ale ten PVP jakby bardziej Po pół godzine ten bez PVP suchy gładki powierzchnia połyskuje, a ten z PVP jeszcze trochę lepi palec.
3. Brudzenie? Odp. Oba zostawiają ślad na zadrukowanym papierze w postaci połyskiwania, załamywania światła. Jak na zdjęciu. Dość dobrze zeszło po umyciu mokrym wacikiem, ale trzeba się liczyć z namoczeniem papieru.
4. Trzymanie? Odp. Po 4 godzinach w obu przypadkach rozdarłem wraz z warstwą papieru - trzyma bardziej niż wystarczająco;
Podsumowanie: Ten PVP lepiej się rozsmarowje, w tym bez PVP trzeba użyć lekko większej siły, ale raczej sie grozi uszkodzenie części modelu; może ten PVP ma więcej wody w sobie, choć tu chyba jest jeszcze kwestia wyschnięcia, wilgotności miejsca przechowywania itp. ... no ale może to zasługa tej substacji polimerowej. Wydaje mi się że ten bez PVP lepiej się zmył nasączonym patyczkiem. W wielu momentach takie kleje w sztyfcie nadadzą się idealnie. Gluta uszczelniającego się wprawdzie nie zrobi, nawijki przy goleniach podwozia też nie- tam BCG, ale tam gdzie większa powierzchnia (ale nie bardzo duża np. podklejanie wręg) nadaje się i ułatwia wykonanie.
Choć są w sklepach też dziadoskie produkty. Ja jak pisałem powyżej jeden od razu zniszczyłem. Był jak guma do żucia, zostawiał gluty, nic nie kleił. (tego na foto nie kupujcie, a ja nazywam się Nowak).
Dzięki i pozdrawiam
-
Znalazłem jeszcze info czym się różni PVA od PVP. PVA do utrzymywania wilgoci używa się wody. Dlatego niektóre sztyfty wichrują papier. Natomiast w PVP do utrzymywania wilgoci używa się gliceryny. Powinien być taki tłusty w dotyku. https://valenteshop.ru/pl/himicheskii-sostav-i-funkcionalnye-osobennosti-razlichnyh/
-
Znalazłem jeszcze info czym się różni PVA od PVP. PVA do utrzymywania wilgoci używa się wody. Dlatego niektóre sztyfty wichrują papier. Natomiast w PVP do utrzymywania wilgoci używa się gliceryny. Powinien być taki tłusty w dotyku. https://valenteshop.ru/pl/himicheskii-sostav-i-funkcionalnye-osobennosti-razlichnyh/
-
Wrzucę tu jeszcze informację o bezbarwnych klejach nietrujących, bezzapachowych typu BCG. Wielu z nas już się do nich przyzwyczaiło. Są bardzo dobre do papieru, usztywniają go nawet lekko. Mnie nawet udało się ostatnio skleić nim wręgi bez problemu oraz podkleić dużą powierzchnię. Użyłem pędzelka do rozsmarowania kleju. "Malowałem" obie powierzchnie, a jak wyschły - raz jeszcze posmarowałem cienko tekturę, na której przykleiłem wręgi z modelu. Trzyma mocno. Będę o tym pisał w kolejnej relacji. Wstawiam zdjęcia odpowiedników kleju BCG dostępnych na polskim rynku.
-
Wrzucę tu jeszcze informację o bezbarwnych klejach nietrujących, bezzapachowych typu BCG. Wielu z nas już się do nich przyzwyczaiło. Są bardzo dobre do papieru, usztywniają go nawet lekko. Mnie nawet udało się ostatnio skleić nim wręgi bez problemu oraz podkleić dużą powierzchnię. Użyłem pędzelka do rozsmarowania kleju. "Malowałem" obie powierzchnie, a jak wyschły - raz jeszcze posmarowałem cienko tekturę, na której przykleiłem wręgi z modelu. Trzyma mocno. Będę o tym pisał w kolejnej relacji. Wstawiam zdjęcia odpowiedników kleju BCG dostępnych na polskim rynku.
-
Przy okazji refleksja - wątek założył nasz kolega, który zmarł niedawno (RIP). I dzięki temu forum, wspólnej pasji, znajomościom na żywo i on-line, pozostanie On w naszej pamięci.
Hmm, biorąc pod uwagę to co napisałeś o klejach, i nie tylko zresztą z tego powodu, należało by też wspomnieć o "odkrywcy" kleju BCG, o nicku Wujek Andrzej, któremu też się niedawno zmarło Dzięki niemu - Jego relacjom z budowy modeli oraz prezentacjom co można przy pomocy BCG zrobić "zakochałem" się w tym kleju, a i samo klejenie stało się dla mnie dużo przyjemniejsze. Duży żal zostaje gdy tacy ludzie odchodzą ...
-
Przy okazji refleksja - wątek założył nasz kolega, który zmarł niedawno (RIP). I dzięki temu forum, wspólnej pasji, znajomościom na żywo i on-line, pozostanie On w naszej pamięci.
Hmm, biorąc pod uwagę to co napisałeś o klejach, i nie tylko zresztą z tego powodu, należało by też wspomnieć o "odkrywcy" kleju BCG, o nicku Wujek Andrzej, któremu też się niedawno zmarło Dzięki niemu - Jego relacjom z budowy modeli oraz prezentacjom co można przy pomocy BCG zrobić "zakochałem" się w tym kleju, a i samo klejenie stało się dla mnie dużo przyjemniejsze. Duży żal zostaje gdy tacy ludzie odchodzą ...
Mamy dwa kleje BCG i CA dozowanie ich podczas klejenia modeli jest utrudnione bo dozowniki nie są do tego przystosowane.
W pojemniku BCG próbowałem osadzać grubą igłę ale to nie jest dobry sposób bo klej w igle zasycha i nie chce przez nią płynąć.
Wykorzystałem dozownik z CA i osadziłem na pojemniku kleju BCG. Dozownik można zamknąć zakrętką i klej nie wysycha w nim. W dozowniku CA trzeba tylko obciąć tuleję z gwintem i już gotowe.
Klej CA też jest niewygodny w użyciu prosto z tubki bo zasycha w dozowniku, dlatego wsysam go do małej strzykawki z której wycisnąć kropelkę kleju to żaden problem i klej w niej nie zasycha, może być w niej nawet rok gotowy do użycia.
Przepraszam za jakość zdjęć ale myślę, że nawet przy takich kiepskich zdjęciach jest wszystko jasne.