Ostatnio przez przypadek wpadł mi w ręce zużyty eyeliner mojej drugiej połówki. Ma świetny pędzelek,który idealnie nadaje się do retuszu! Ja retuszuję farbami plakatowymi i wykałaczką kilka razy zdarzyło się, że farba wlazła na druk przy retuszu krawędzi. Taki eyeliner zamoczony czubkiem w farbce zachowuje się jak flamaster i szczerze dla mnie wygodniej się w ten sposób retuszuje i mniej stresu,bo farba nie wyłazi tak jak przy wykałaczce. Później w wodzie wypłukać i można inny kolor nabierać. Jak macie coś takiego, to polecam spróbować. Nawet nadaje się na malowanie cieniutkich kresek,jeśli ktoś ma wprawną rękę :) Myślę, że może się komuś przydać taki pomysł.

Na upartego to można to wyczyścić rozpuszczalnikiem i potem nalać farbkę modelarską, rozcieńczoną. To się może sprawdzić;)

Też mi przyszedł do głowy taki pomysł,aby kilka takich "markerów" sobie zrobić. Tylko ciekawe, czy tak dobrze się nasączy ten pędzelek. Chociaż ten co mam bardzo dobrze wchłania wszystko i jest taki miękki i elastyczny.