Okręt jego królewskiej mości "Wodnik" Mały modelarz 2015
-
Jak na pierwszy żaglowiec, to wanty i wyblinki wyszły super. Przy pierwszych żaglowcach człowiek zawsze kombinuje, jak tu zrobić olinowanie i wymyśla różne dziwne rzeczy. Ja w pierwszych modelach (ok. 20 lat temu) robiłem wanty podobnie jak ty. Obecnie nie widzę prostszej metody niż wykonanie olinowania dokładnie tak, jak było:
1. do ław talrepowych mocuję dolne jufersy z "normalnymi" okuciami z drutu.
2. wanty w parach zakładam na topy masztów raz na lewą raz na prawą burtę (w parach, tj. jedna lina o długości dwóch want przewiązana w środku ma pętlę)
3. do want mocuję górne jufersy
4. całość naprężam jednocześnie talrepami i sztagiem (jest on również zamocowany)
5. wiążę wyblinki co 4 mm (bez żadnych wzorników na kartce). Węzeł wyblinkowy przed zaciśnięciem daje się przesuwać po wancie, więc na bieżąco można korygować każdą wyblinkę. Pod spód podkładam ciemnoszary kartonik, żeby nie dostać oczopląsu - ciągłe ostrzenie wzroku na czarnych linkach w przestrzeni jest potwornie męczące, a tak ciemne tło ogranicza inne przedmioty, na których oko mimowolnie może się skupiać.
Tak jak napisał AndDi, koła sterowego na pewno nie było. Pompy zęzowe na pewno były (najprawdopodobniej gdzieś w okolicach grotmasztu) z tym, że raczej na pokładzie artyleryjskim, który już też był powyżej linii wody. Wtedy w burtach powyżej dolnego wzmocnienia poszycia (odbojnicy) były otwory odpływowe. Kołkownice przymasztowe były jak najbardziej. Nie wiem, czy wycinanka oferuje szalupę, ale taka powinna być na śródokręciu.
Pozdrawiam
Tomek
-
Dokładnie tak jak Tomek (Seahorse) napisał, bez żadnych niepotrzebnych narzędzi. Robiąc w ten sposób masz pewność, że jest równo tak jak chciałeś i nie masz kłopotów z wiązaniem później całych want.
Jak wyblinki są wiązane, to faktycznie nie potrzeba wzornika z liniami choć jest pomocny, ale przy klejonych wyblinkach już się nie przesunie, więc lepiej go jednak mieć
Ja często stosuję klejenie wyblinek przy modelach w skali 1/100, bo supły wydają mi się za grube
-
Dokładnie tak jak Tomek (Seahorse) napisał, bez żadnych niepotrzebnych narzędzi. Robiąc w ten sposób masz pewność, że jest równo tak jak chciałeś i nie masz kłopotów z wiązaniem później całych want.
Jak wyblinki są wiązane, to faktycznie nie potrzeba wzornika z liniami choć jest pomocny, ale przy klejonych wyblinkach już się nie przesunie, więc lepiej go jednak mieć
Ja często stosuję klejenie wyblinek przy modelach w skali 1/100, bo supły wydają mi się za grube
-
AndDi zapomniałeś dodać, że narzędzia Tobie niepotrzebne. Innym mogą się przydać. Nie każdy jest taki zajefajny. jak Ty.
Chociaż zważając na efekty osiągane przez wspomnianego instruktora i że to były inne czasy to raczej zostajesz w tyle. (np. zwinięte żagle).
Zauważ, że Tomek też robi tą samą metodą. Ale jak widać Ty się znasz na wszystkim, nawet na żaglowcach i wiesz lepiej jak powinno się to robić.Chyba powinieneś zmienić ksywkę na nazwę innego kwiatka, na narcyz740i.
-
AndDi zapomniałeś dodać, że narzędzia Tobie niepotrzebne. Innym mogą się przydać. Nie każdy jest taki zajefajny. jak Ty.
Chociaż zważając na efekty osiągane przez wspomnianego instruktora i że to były inne czasy to raczej zostajesz w tyle. (np. zwinięte żagle).
Zauważ, że Tomek też robi tą samą metodą. Ale jak widać Ty się znasz na wszystkim, nawet na żaglowcach i wiesz lepiej jak powinno się to robić.Chyba powinieneś zmienić ksywkę na nazwę innego kwiatka, na narcyz740i.
-
Zauważyłem. Rozczarowany? Zauważyłem też, że nie pisał o niepotrzebnych narzędziach. Nie twierdzę, że sposób opisany przez Tomka jest zły. Nie podważam też go w żaden sposób. Pewnie jest bardzo dobry. W sumie tutaj jest ekspertem od żagli. Natomiast Ty z założenia podważasz to co piszę a w tym przypadku, że taka ramka jest niepotrzebna. Może jednak komuś się przyda skoro używają ją inni. Może zmień nick na "zwiń żagle". Sorry Michał chciałem pomóc a wyszło, że niepotrzebnie. Od naczelnego tego forum jakieś głupawe przytyki. Wiadomo on jak zwykle wie najlepiej.
-
Zauważyłem. Rozczarowany? Zauważyłem też, że nie pisał o niepotrzebnych narzędziach. Nie twierdzę, że sposób opisany przez Tomka jest zły. Nie podważam też go w żaden sposób. Pewnie jest bardzo dobry. W sumie tutaj jest ekspertem od żagli. Natomiast Ty z założenia podważasz to co piszę a w tym przypadku, że taka ramka jest niepotrzebna. Może jednak komuś się przyda skoro używają ją inni. Może zmień nick na "zwiń żagle". Sorry Michał chciałem pomóc a wyszło, że niepotrzebnie. Od naczelnego tego forum jakieś głupawe przytyki. Wiadomo on jak zwykle wie najlepiej.
-
Cześć
Zanim pozmieniacie sobie nicki ;P to spójrzcie na nowe zdjęcia:)
Półtora dnia oglądałem internety z tym olinowaniem i stwierdziłem jednak że zrobię wersję uproszczoną, nie czuję się jeszcze na siłach żeby to wszystko zrobić ze sztuką i też jeszcze chyba nie jestem na tym poziomie, wzoruję się na modelu innego Wodnika z naszego forum i trochę od Seahorsa, ale u niego tak dużo tego że ciężko ogarnąć co gdzie idzie i na powiększeniu zdjęcia mało co widać. Na razie tylko tyle zawiązałem, robiąc to olinowanie czuję się trochę jak chirurg, pęseta w jednej ręce, pęseta w drugiej a łapy mi latają jak bym był na kacu :) Mimo to jestem mega zadowolony.
A teraz możecie mnie ukamieniować, rzucić klątwę itd za ten takielunek :D
Ps. Nie wiem czy nie za bardzo naciągnąłęm te dolne liny na żaglu na bukszprycie
-
Cześć
Zanim pozmieniacie sobie nicki ;P to spójrzcie na nowe zdjęcia:)
Półtora dnia oglądałem internety z tym olinowaniem i stwierdziłem jednak że zrobię wersję uproszczoną, nie czuję się jeszcze na siłach żeby to wszystko zrobić ze sztuką i też jeszcze chyba nie jestem na tym poziomie, wzoruję się na modelu innego Wodnika z naszego forum i trochę od Seahorsa, ale u niego tak dużo tego że ciężko ogarnąć co gdzie idzie i na powiększeniu zdjęcia mało co widać. Na razie tylko tyle zawiązałem, robiąc to olinowanie czuję się trochę jak chirurg, pęseta w jednej ręce, pęseta w drugiej a łapy mi latają jak bym był na kacu :) Mimo to jestem mega zadowolony.
A teraz możecie mnie ukamieniować, rzucić klątwę itd za ten takielunek :D
Ps. Nie wiem czy nie za bardzo naciągnąłęm te dolne liny na żaglu na bukszprycie
-
A w pozostałych żaglach może być?
No widzisz na komórce zauważyłem tylko przy tym żaglu, ale niestety przy tych innych też powinny być jasne
Po za tym dobrze to wygląda.
W przyszłości przy naciągach jufersów daj o połowę cieńsze nici (mniej więcej). Będzie to bliżej prawdy i dadzą się ładnie naciągnąć.
-
A w pozostałych żaglach może być?
No widzisz na komórce zauważyłem tylko przy tym żaglu, ale niestety przy tych innych też powinny być jasne
Po za tym dobrze to wygląda.
W przyszłości przy naciągach jufersów daj o połowę cieńsze nici (mniej więcej). Będzie to bliżej prawdy i dadzą się ładnie naciągnąć.
-
Ja to zaliczam do ruchomego olinowania, ale przecież mogę się mylić. Tak jak napisałem, Seahorse ma olbrzymią wiedzę i on powinien wiedzieć jak powinno być.
Możesz zapytać się go na priva, to pewnie szybciej odpowie.
Dotąd te modele co oglądałem, to miały te nitki jasne, pierwszy raz zobaczyłem ciemme u Ciebie, a poźniej sprawdziłem w Wodniku Seahorse i tam faktycznie też są ciemne.
Od strony estetycznej bardziej mi się podobają te jasne, ale nie mam pewności jak powinno być zgodnie historycznie.
-
Ja to zaliczam do ruchomego olinowania, ale przecież mogę się mylić. Tak jak napisałem, Seahorse ma olbrzymią wiedzę i on powinien wiedzieć jak powinno być.
Możesz zapytać się go na priva, to pewnie szybciej odpowie.
Dotąd te modele co oglądałem, to miały te nitki jasne, pierwszy raz zobaczyłem ciemme u Ciebie, a poźniej sprawdziłem w Wodniku Seahorse i tam faktycznie też są ciemne.
Od strony estetycznej bardziej mi się podobają te jasne, ale nie mam pewności jak powinno być zgodnie historycznie.
-
Cześć wszystkim
Nadszedł w końcu ten szczęśliwy moment :D skończone. Udało mi się bo dzisiaj ostatni dzień l4 tak to bym się jeszcze pewnie długo z nim bawił.
Jak już pisałem wcześniej działa pokładowe robiłem z wałków drewnianych oklejonych nicią (to muszę wymienić na druciki) i pomalowanych farbką bo w wycinance to zwykły rulonik papieru i słabo by to wyglądało, szczególnie na pokładzie gdzie jest to dosyć dobrze widoczne, mega zadowolony jestem z tych dział.
Kółeczka do lawet też robiłem z cieniutkich krążków uciętych z patyczka do szaszłyków, też to wygląda lepiej niż papierowe, przydałoby się lawety zrobić drewniane ale nie miałem z czego, patyczek od loda zbyt gruby ;)
A tych nici którymi zastąpiłem te co mi brakło w ogóle nie widać różnicy.
Jeszcze zostanie drobna kosmetyka, poprawić gdzie nie gdzie retusz i na sesję zdjęciową i do galerii.
Mam już następny model na oku HMS Endeavour z Małego Modelarza, nie ma go jeszcze na forum to najwyższy czas to zmienić :)
-
Cześć wszystkim
Nadszedł w końcu ten szczęśliwy moment :D skończone. Udało mi się bo dzisiaj ostatni dzień l4 tak to bym się jeszcze pewnie długo z nim bawił.
Jak już pisałem wcześniej działa pokładowe robiłem z wałków drewnianych oklejonych nicią (to muszę wymienić na druciki) i pomalowanych farbką bo w wycinance to zwykły rulonik papieru i słabo by to wyglądało, szczególnie na pokładzie gdzie jest to dosyć dobrze widoczne, mega zadowolony jestem z tych dział.
Kółeczka do lawet też robiłem z cieniutkich krążków uciętych z patyczka do szaszłyków, też to wygląda lepiej niż papierowe, przydałoby się lawety zrobić drewniane ale nie miałem z czego, patyczek od loda zbyt gruby ;)
A tych nici którymi zastąpiłem te co mi brakło w ogóle nie widać różnicy.
Jeszcze zostanie drobna kosmetyka, poprawić gdzie nie gdzie retusz i na sesję zdjęciową i do galerii.
Mam już następny model na oku HMS Endeavour z Małego Modelarza, nie ma go jeszcze na forum to najwyższy czas to zmienić :)
Jak na pierwszy żaglowiec, to wanty i wyblinki wyszły super. Przy pierwszych żaglowcach człowiek zawsze kombinuje, jak tu zrobić olinowanie i wymyśla różne dziwne rzeczy. Ja w pierwszych modelach (ok. 20 lat temu) robiłem wanty podobnie jak ty. Obecnie nie widzę prostszej metody niż wykonanie olinowania dokładnie tak, jak było:
1. do ław talrepowych mocuję dolne jufersy z "normalnymi" okuciami z drutu.
2. wanty w parach zakładam na topy masztów raz na lewą raz na prawą burtę (w parach, tj. jedna lina o długości dwóch want przewiązana w środku ma pętlę)
3. do want mocuję górne jufersy
4. całość naprężam jednocześnie talrepami i sztagiem (jest on również zamocowany)
5. wiążę wyblinki co 4 mm (bez żadnych wzorników na kartce). Węzeł wyblinkowy przed zaciśnięciem daje się przesuwać po wancie, więc na bieżąco można korygować każdą wyblinkę. Pod spód podkładam ciemnoszary kartonik, żeby nie dostać oczopląsu - ciągłe ostrzenie wzroku na czarnych linkach w przestrzeni jest potwornie męczące, a tak ciemne tło ogranicza inne przedmioty, na których oko mimowolnie może się skupiać.
Tak jak napisał AndDi, koła sterowego na pewno nie było. Pompy zęzowe na pewno były (najprawdopodobniej gdzieś w okolicach grotmasztu) z tym, że raczej na pokładzie artyleryjskim, który już też był powyżej linii wody. Wtedy w burtach powyżej dolnego wzmocnienia poszycia (odbojnicy) były otwory odpływowe. Kołkownice przymasztowe były jak najbardziej. Nie wiem, czy wycinanka oferuje szalupę, ale taka powinna być na śródokręciu.
Pozdrawiam
Tomek