Mig 29 c, WAK, 1:33
-
cześć!
Jako, że scania zmierza do mety, to trzeba by było rozejrzeć się za kolejnym projektem. Faktycznie pomysł na następną wycinankę miałem zupełnie inny. Też miało być latadło, ale nie to... Pewnie, jak wielu z Was, zakupiłem w szczytnym celu answerowego miga 29 z zamiarem pocięcia. Niestety jakoś nie przypadł mi do gustu. Co innego opracowanie tego samolotu z WAKu. Mimo, że model wydaje się być prosty, bez zbędnych detali, to grafiką bije na głowę konkurenta. Chociaż szkielet jest mocno rozbudowany, to naprawdę jest on przemyślany. Przy zachowaniu precyzji może z tego wyjść fajny samolocik.
Na pewno dużym ułatwieniem jest posiadanie "laserów". Wiele godzin musiałem poświecić na wycięcie wszystkich elementów szkieletu. Autor przewidział wzmocnienia na powierzchniach, które potencjalnie mogłyby się zapaść. W ten sposób uzyskałem sztywna skorupę, bez większych szans na zwichrowanie. Wszystko oczywiście wyjdzie podczas oklejania płaszczyzn płatowca ale na ten moment wygląda, to zachęcająco. Dodam, że nie jest to nowy projekt. Jest dostępny Mig 29 w polskim malowaniu i można w necie znaleźć relacje z jego budowy.
To na razie tyle. Pozdrawiam!
Paweł
-
Czołem!
Dzisiaj krótko.
Oklejanie szkieletu rozpocząłem od ścian bocznych kabiny pilota, część 4. W opracowaniu jest to dosyć długi kawałek poszycia, który należy dokładnie osadzić na części dziobowej.
W moim odczuciu jak na razie najtrudniejszym etapem było oklejenie oprofilowania kadłub-skrzydło(cz. 5,6,7). Tutaj należy bardzo uważać na zachowanie osiowości. Oklejanie każdym elementem rozpoczynałem od spodu kadłuba, symetrycznie na boki w stronę natarcia. Potem dopiero poszycie doklejałem do ścian bocznych kabiny, pilnując łączenia blach. Idealnie na pewno nie jest ale cieszę się, że przez to przebrnąłem.
Chociaż autor przewidział na tym etapie doklejenie dziobu, to ja tę czynność odsunę nieco w czasie. Nie chciałbym go uszkodzić obracając całym modelem, tym bardziej, że jest on już dociążony.
Zatem teraz dokleję duże "płyty" poszycia (cz13,14) na plecach i brzuchu miga...
To na razie tyle!
Pozdrawiam!
Paweł
-
Czołem!
Dzisiaj krótko.
Oklejanie szkieletu rozpocząłem od ścian bocznych kabiny pilota, część 4. W opracowaniu jest to dosyć długi kawałek poszycia, który należy dokładnie osadzić na części dziobowej.
W moim odczuciu jak na razie najtrudniejszym etapem było oklejenie oprofilowania kadłub-skrzydło(cz. 5,6,7). Tutaj należy bardzo uważać na zachowanie osiowości. Oklejanie każdym elementem rozpoczynałem od spodu kadłuba, symetrycznie na boki w stronę natarcia. Potem dopiero poszycie doklejałem do ścian bocznych kabiny, pilnując łączenia blach. Idealnie na pewno nie jest ale cieszę się, że przez to przebrnąłem.
Chociaż autor przewidział na tym etapie doklejenie dziobu, to ja tę czynność odsunę nieco w czasie. Nie chciałbym go uszkodzić obracając całym modelem, tym bardziej, że jest on już dociążony.
Zatem teraz dokleję duże "płyty" poszycia (cz13,14) na plecach i brzuchu miga...
To na razie tyle!
Pozdrawiam!
Paweł
-
Właśnie kończę wersję Polską tego samolociku. Była do niej errata podejrzewam że wersja, którą kleisz jest już poprawiona. Mogę powiedzieć ,że autorowi udało się zachować sylwetkę miga. Według mnie sylwetkowo to najlepszy model Miga 29 na rynku dlatego warto się pomęczyć :). U Ciebie robota idzie ładnie.
-
Właśnie kończę wersję Polską tego samolociku. Była do niej errata podejrzewam że wersja, którą kleisz jest już poprawiona. Mogę powiedzieć ,że autorowi udało się zachować sylwetkę miga. Według mnie sylwetkowo to najlepszy model Miga 29 na rynku dlatego warto się pomęczyć :). U Ciebie robota idzie ładnie.
-
No i dobra.... temat scanii zamknięty zatem lecę dalej z budową miga.
Na tym etapie mogę stwierdzić, że to opracowanie, to czysta radocha. Wszystko tutaj pasuje. Pewnie najtrudniejszym momentem jest oklejenie segmenu z kabiną, bo można się na nim wyłożyć.... Jestem pewien, że stosując starą zasadę: "3 razy przymierz.... potem klej" wszystko jest do opanowania.
Uzupełniając kokpit koniecznie trzeba zwrócić uwagę by fotel pilota był dość głęboko wklejony i mieścił się pod owiewką.
Siedzisko i oparcie w fotelu nieco przetłoczyłem i przetarłem suchym pędzlem. W moim odczuciu wcześniej były płaskie niczym taboret.
Na tę chwilę wygląda to tak:
-
No i dobra.... temat scanii zamknięty zatem lecę dalej z budową miga.
Na tym etapie mogę stwierdzić, że to opracowanie, to czysta radocha. Wszystko tutaj pasuje. Pewnie najtrudniejszym momentem jest oklejenie segmenu z kabiną, bo można się na nim wyłożyć.... Jestem pewien, że stosując starą zasadę: "3 razy przymierz.... potem klej" wszystko jest do opanowania.
Uzupełniając kokpit koniecznie trzeba zwrócić uwagę by fotel pilota był dość głęboko wklejony i mieścił się pod owiewką.
Siedzisko i oparcie w fotelu nieco przetłoczyłem i przetarłem suchym pędzlem. W moim odczuciu wcześniej były płaskie niczym taboret.
Na tę chwilę wygląda to tak:
-
Czołem!
Dzisiaj udało mi się osadzić owiewkę na swoim miejscu. Muszę przyznać, że trochę mnie ta akcja zmęczyła. Dosyć skomplikowane może okazać się właściwe umiejscowienie ramki na gotowej wytłoczce. Jedynym odnośnikiem, którym trzeba się kierować jest uskok na samym przodzie owiewki (jak na fotce). Oś, niestety już łapałem "na oko" ale mimo to źle nie wyszło.
Konieczne okazało się także przesunięcie "ramki celownika" w stronę "pilota" o ok. 2mm, bo ta odpychała owiewkę. Taka operacja może nie była by konieczna jeśli ktoś robi wytłoczkę we własnym zakresie z cienkiej folii.
Pewnym "zgrzytem" jest także wyprofilowany czarny element nad tablicą z przyrządami. Jego dolne krawędzie łączą się z poszyciem kadłuba w miejscu gdzie wypada dolna krawędź owiewki. Niby nic takiego ale w ten sposób owiewka odstaje od poszycia o grubość folii (w tym miejscu). W tylnej części, natomiast, przed garbem wszystko się licuje...
-
Czołem!
Dzisiaj udało mi się osadzić owiewkę na swoim miejscu. Muszę przyznać, że trochę mnie ta akcja zmęczyła. Dosyć skomplikowane może okazać się właściwe umiejscowienie ramki na gotowej wytłoczce. Jedynym odnośnikiem, którym trzeba się kierować jest uskok na samym przodzie owiewki (jak na fotce). Oś, niestety już łapałem "na oko" ale mimo to źle nie wyszło.
Konieczne okazało się także przesunięcie "ramki celownika" w stronę "pilota" o ok. 2mm, bo ta odpychała owiewkę. Taka operacja może nie była by konieczna jeśli ktoś robi wytłoczkę we własnym zakresie z cienkiej folii.
Pewnym "zgrzytem" jest także wyprofilowany czarny element nad tablicą z przyrządami. Jego dolne krawędzie łączą się z poszyciem kadłuba w miejscu gdzie wypada dolna krawędź owiewki. Niby nic takiego ale w ten sposób owiewka odstaje od poszycia o grubość folii (w tym miejscu). W tylnej części, natomiast, przed garbem wszystko się licuje...
-
Cześć!
Dawno nie pokazywałem stanu prac przy migu. Czas zatem na małą aktualizację.
Opracowanie jest naprawdę przyjemne i nie mam się czego czepiać. Wszystko do siebie pasuje a kolejność klejenia zaproponowana przez autora wydaje się być najwłaściwszą. Jedyne, na co muszę zwrócić uwagę, to brak rysunków w trzech rzutach. Nie ma informacji np. O kącie odchylenia stateczników pionowych. Oczywiście ich dźwigary u podstawy, w miejscu styku z poszyciem mają pewien kąt. Jednakże moim zdanie, to trochę mało.... Zawsze jest jeszcze wujek Google i coś tam można podejrzeć.
Model staram się zrobić w standardzie i jakichś szczególnych udziwnień z mojej strony nie będzie. Na ten moment od siebie dorzuciłem pochwyt do "ewakuacji fotela" oraz pokrywy zamykające wloty powietrza. Żałuję, że nie zrobiłem otwartych "skrzydłowych" wlotów powietrza. Obawiałem się, że po takim zabiegu nastąpi znaczna deformacja oklejki ale jak widać na modelu w skali 1:50 się dało.
Pora zatem na skrzydła i stateczniki poziome...
Do zobaczenia w kolejnej odsłonie....
Paweł
-
Cześć!
Dawno nie pokazywałem stanu prac przy migu. Czas zatem na małą aktualizację.
Opracowanie jest naprawdę przyjemne i nie mam się czego czepiać. Wszystko do siebie pasuje a kolejność klejenia zaproponowana przez autora wydaje się być najwłaściwszą. Jedyne, na co muszę zwrócić uwagę, to brak rysunków w trzech rzutach. Nie ma informacji np. O kącie odchylenia stateczników pionowych. Oczywiście ich dźwigary u podstawy, w miejscu styku z poszyciem mają pewien kąt. Jednakże moim zdanie, to trochę mało.... Zawsze jest jeszcze wujek Google i coś tam można podejrzeć.
Model staram się zrobić w standardzie i jakichś szczególnych udziwnień z mojej strony nie będzie. Na ten moment od siebie dorzuciłem pochwyt do "ewakuacji fotela" oraz pokrywy zamykające wloty powietrza. Żałuję, że nie zrobiłem otwartych "skrzydłowych" wlotów powietrza. Obawiałem się, że po takim zabiegu nastąpi znaczna deformacja oklejki ale jak widać na modelu w skali 1:50 się dało.
Pora zatem na skrzydła i stateczniki poziome...
Do zobaczenia w kolejnej odsłonie....
Paweł
-
Hej!
Korzystając z wolnej chwili, zabrałem się za skrzydła. Postanowiłem wypróbować nowy sposób wzmacniania poszycia. Gdzieś widziałem podklejanie wewnętrznych powieszchni taśmą malarską. Nie wiem czy jest do tego jakaś zasada? Ja zachowałem tylko margines na łączenie.
Poszycie skrzydeł, tak jak i kadłuba przetrasowałem podkreślając podział blach. Szału może nie będzie ale zupełnie płasko też nie.
Szkielet skrzydła jest bardzo wiotki i wymaga nasączenia SG. Szczególnie istotne są dźwigary, których końcówki trzeba będzie osadzić w przygotowanych szczelinach w kadłubie.
-
Hej!
Korzystając z wolnej chwili, zabrałem się za skrzydła. Postanowiłem wypróbować nowy sposób wzmacniania poszycia. Gdzieś widziałem podklejanie wewnętrznych powieszchni taśmą malarską. Nie wiem czy jest do tego jakaś zasada? Ja zachowałem tylko margines na łączenie.
Poszycie skrzydeł, tak jak i kadłuba przetrasowałem podkreślając podział blach. Szału może nie będzie ale zupełnie płasko też nie.
Szkielet skrzydła jest bardzo wiotki i wymaga nasączenia SG. Szczególnie istotne są dźwigary, których końcówki trzeba będzie osadzić w przygotowanych szczelinach w kadłubie.
-
Filozofii nie ma żadnej w trasowaniu/ wytłaczaniu powierzchni. Po prostu z wyczuciem, pod małym kątem i tyle. Tyle, że wycinaki przed pocięciem trzykrotnie kaponuję wałkim. Przez to karton trochę się nasącza lakierem i może jest nieco bardziej elastyczny. To są moje narzędzia do trasowania...
Dobra grafika wspomagana trochę ukształtowaniem powierzchni... I już jest ciekawiej...
-
Filozofii nie ma żadnej w trasowaniu/ wytłaczaniu powierzchni. Po prostu z wyczuciem, pod małym kątem i tyle. Tyle, że wycinaki przed pocięciem trzykrotnie kaponuję wałkim. Przez to karton trochę się nasącza lakierem i może jest nieco bardziej elastyczny. To są moje narzędzia do trasowania...
Dobra grafika wspomagana trochę ukształtowaniem powierzchni... I już jest ciekawiej...
-
Tak sobie w ciszy oglądam Twoja relacje z budowy i powiem Ci, że nabrałem chęci na tego Miga. Super to wychodzi , pomysł z przetrasowaniem linii podziału blach trafiony w 10 ! Sam kiedyś tak zrobiłem w leciwym modelu Raidena z MM-a używając do tego celu wypisanego cienkopisu :-) Wzmocnienie skrzydeł taśma malarską sam wypróbuje ;-)
Oj będzie z tego projektu fajny samolot !
-
Tak sobie w ciszy oglądam Twoja relacje z budowy i powiem Ci, że nabrałem chęci na tego Miga. Super to wychodzi , pomysł z przetrasowaniem linii podziału blach trafiony w 10 ! Sam kiedyś tak zrobiłem w leciwym modelu Raidena z MM-a używając do tego celu wypisanego cienkopisu :-) Wzmocnienie skrzydeł taśma malarską sam wypróbuje ;-)
Oj będzie z tego projektu fajny samolot !
-
Cześć!
Chociaż dzisiaj czasu miałem niewiele postanowiłem dokończyć etap skrzydeł. Ten model jest naprawdę świetnie spasowany. Jeśli pilnowało się wszystkiego wcześniej, to z osadzeniem skrzydeł nie ma najmniejszego problemu. Oczywiście brak informacji o kącie (-) wzniosu skrzydeł może trochę utrudniać sprawę. Ważne jednak, by zachować symetrię...
co chyba mi się udało.
Zatem, do następnego!
Paweł
-
Cześć!
Chociaż dzisiaj czasu miałem niewiele postanowiłem dokończyć etap skrzydeł. Ten model jest naprawdę świetnie spasowany. Jeśli pilnowało się wszystkiego wcześniej, to z osadzeniem skrzydeł nie ma najmniejszego problemu. Oczywiście brak informacji o kącie (-) wzniosu skrzydeł może trochę utrudniać sprawę. Ważne jednak, by zachować symetrię...
co chyba mi się udało.
Zatem, do następnego!
Paweł
-
Czołem!
Chwilę przerwy od obowiązków wykorzystałem na dalsze dłubanie przy migu.
Przyszła zatem pora na stateczniki poziome. Niby proste ale idealnie niestety mi nie wyszły. Na pierwszy rzut oka jest git... No dobra, ale o tym napiszę już na koniec.
Kopułę radaru wykonałem z opakowania po Kropelce. Idealnie średnicą przypasowała mała kuleczka, którą wycisnąłem kształt.
Chyba teraz mogę zabrać się za golenie podwozia.....
Tymczasem pozdrawiam!
Paweł
-
Czołem!
Chwilę przerwy od obowiązków wykorzystałem na dalsze dłubanie przy migu.
Przyszła zatem pora na stateczniki poziome. Niby proste ale idealnie niestety mi nie wyszły. Na pierwszy rzut oka jest git... No dobra, ale o tym napiszę już na koniec.
Kopułę radaru wykonałem z opakowania po Kropelce. Idealnie średnicą przypasowała mała kuleczka, którą wycisnąłem kształt.
Chyba teraz mogę zabrać się za golenie podwozia.....
Tymczasem pozdrawiam!
Paweł
cześć!
Jako, że scania zmierza do mety, to trzeba by było rozejrzeć się za kolejnym projektem. Faktycznie pomysł na następną wycinankę miałem zupełnie inny. Też miało być latadło, ale nie to... Pewnie, jak wielu z Was, zakupiłem w szczytnym celu answerowego miga 29 z zamiarem pocięcia. Niestety jakoś nie przypadł mi do gustu. Co innego opracowanie tego samolotu z WAKu. Mimo, że model wydaje się być prosty, bez zbędnych detali, to grafiką bije na głowę konkurenta. Chociaż szkielet jest mocno rozbudowany, to naprawdę jest on przemyślany. Przy zachowaniu precyzji może z tego wyjść fajny samolocik.
Na pewno dużym ułatwieniem jest posiadanie "laserów". Wiele godzin musiałem poświecić na wycięcie wszystkich elementów szkieletu. Autor przewidział wzmocnienia na powierzchniach, które potencjalnie mogłyby się zapaść. W ten sposób uzyskałem sztywna skorupę, bez większych szans na zwichrowanie. Wszystko oczywiście wyjdzie podczas oklejania płaszczyzn płatowca ale na ten moment wygląda, to zachęcająco. Dodam, że nie jest to nowy projekt. Jest dostępny Mig 29 w polskim malowaniu i można w necie znaleźć relacje z jego budowy.
To na razie tyle. Pozdrawiam!
Paweł