Materiały ich substytuty na emigracji?
-
Cześć
Planuję wrócić do hobby z dzieciństwa i dużo czytam jednak ciężko znaleźć mi porady dotyczące czego używać jeśli mieszka się za granicą Polski.
Wpis traktuje głównie o impregnacji, ale uważam, że przydałby się wątek wsparcia dla modelarzy mieszkających za granicą ;)
No więc do rzeczy - wszędzie piszą Capon, a ja niestety tego specyfiku w Szkocji nie dostanę. Jeden ciekawy wpis, na jaki natrafiłem to ten:
Wpis @aaryt na temat życia w kraju francuskich piesków ;)
Szperałem długo i doszedłem do wniosku że mam kilka opcji. Chciałem zapytać co waszym zdaniem najlepiej byłoby spróbować. Boję się eksperymentować na samej wycinance byle czym, bo modele mam na razie trzy pod ręką, ledwo co planuję zacząć, a na zamówienie z Polski po Brexicie spokojnie 2 tygodnie trzeba by czekać. Moje opcje póki co to:
1. Jakikolwiek zwykły lakier akrylowy w spreju. Boję się pofalowania i zrobienia sobie nalotu albo, że będzie za sztywny i łamliwy.
2. Szelak odpada bo to chyba jest żółtawe/pomarańczowe. Zmienia barwę i będzie chyba skorupą.
Opcje bardziej optymistyczne:
3. Rozważałem bezbarwny podkład od Zinssera LINK Znalazłem komentarze, że ludzie mieli sukcesy używając go na obrazach i innych malunkach. Jest jednak na bazie wody, nie rozpuszczalników więc zapewne ryzyko marszczenia będzie kiedy użyć go na karton a nie na płótno...
4. Chyba znalazłem furtkę! Nitrocelulozowe produkty są dostępne dla zjadacza chleba. Ostatnim bastionem są twórcy gitar :D Są nitrocelulozowe primery i lakiery dla lutników i domorosłych stolarzy budujących swoje Fendery. Co powiedzielibyście o następujących?
Tania opcja z ebaya. Nitrocelulozowy lakier do gitar za dyszkę.
Nieco droższy nitro podkład pod lakiery do gitary nadający się do szlifowania.
W zasadzie to samo co wyżej chyba, tylko szybsza dostawa z amazona.
Czy ktoś z was używał lakierów/primerów przeznaczonych do gitar?
Czy są tu jakieś inne zagubione na emigracji dusze? Chętnie nawiążę kontakt by poszukać wsparcia w powrocie do hobby po latach.
-
Po wielu zapałkach podzielonych niepotrzebnie na czworo stwierdziłem raz kozie śmierć. Poszedłem do The Range i znalazłem taki specyfik. Podkład bezbarwny satynowy wzmacniający do hobby i craftów w sprayu. Niby na wodzie ale firma niemiecka i jest znaczek, że zawiera ponad 50% materiałów łatwopalnych więc nie jest samą wodą (nie jestem specem - wiem, że to brzmi jak opinia wydumana z palca) więc może jakość lepsza niż bezpieczne brytyjskie produkty? W składzie ma propan-2-ol jak kapon więc myślę biorę, bo tanie i od czegoś trzeba zacząć. Następnym razem sprowadzę sobie starszy model i sprawdzę jak działa.
Przetestowałem sobie na jakichś kartonach zakoszonych od scrapbookingu żony i wyszło spoko. Minimalnie ciemniejszy chyba i z lekkim połyskiem. Wygląda efektownie po kilku godzinach schnięcia. Wycinanka też dostała już warstwę i się suszy od 3 godzin. Na noc dostanie jeszcze jedną.
Dzięki za porady.
PS. Uważacie że przydałby się taki wątek z poradami na czym działać mieszkając za granicą? Strasznie się z tym zmagałem przed rozpoczęciem. Google nie dawał mi żadnych rezultatów.
-
Po wielu zapałkach podzielonych niepotrzebnie na czworo stwierdziłem raz kozie śmierć. Poszedłem do The Range i znalazłem taki specyfik. Podkład bezbarwny satynowy wzmacniający do hobby i craftów w sprayu. Niby na wodzie ale firma niemiecka i jest znaczek, że zawiera ponad 50% materiałów łatwopalnych więc nie jest samą wodą (nie jestem specem - wiem, że to brzmi jak opinia wydumana z palca) więc może jakość lepsza niż bezpieczne brytyjskie produkty? W składzie ma propan-2-ol jak kapon więc myślę biorę, bo tanie i od czegoś trzeba zacząć. Następnym razem sprowadzę sobie starszy model i sprawdzę jak działa.
Przetestowałem sobie na jakichś kartonach zakoszonych od scrapbookingu żony i wyszło spoko. Minimalnie ciemniejszy chyba i z lekkim połyskiem. Wygląda efektownie po kilku godzinach schnięcia. Wycinanka też dostała już warstwę i się suszy od 3 godzin. Na noc dostanie jeszcze jedną.
Dzięki za porady.
PS. Uważacie że przydałby się taki wątek z poradami na czym działać mieszkając za granicą? Strasznie się z tym zmagałem przed rozpoczęciem. Google nie dawał mi żadnych rezultatów.
-
PS. Uważacie że przydałby się taki wątek z poradami na czym działać mieszkając za granicą? Strasznie się z tym zmagałem przed rozpoczęciem. Google nie dawał mi żadnych rezultatów.
Hmm, osobiście uważam to za zbędne. Uważam, że lekarstwem na wszystko jest relacja. Tam są najszybsze reakcje. Nawet jak ktoś pomarudzi, że to już było przerabiane, to i tak ktoś inny doradzi
Ale oczywiście jeżeli chcesz, to możesz założyć taki wątek.
-
PS. Uważacie że przydałby się taki wątek z poradami na czym działać mieszkając za granicą? Strasznie się z tym zmagałem przed rozpoczęciem. Google nie dawał mi żadnych rezultatów.
Hmm, osobiście uważam to za zbędne. Uważam, że lekarstwem na wszystko jest relacja. Tam są najszybsze reakcje. Nawet jak ktoś pomarudzi, że to już było przerabiane, to i tak ktoś inny doradziAle oczywiście jeżeli chcesz, to możesz założyć taki wątek.
Cześć
Planuję wrócić do hobby z dzieciństwa i dużo czytam jednak ciężko znaleźć mi porady dotyczące czego używać jeśli mieszka się za granicą Polski.
Wpis traktuje głównie o impregnacji, ale uważam, że przydałby się wątek wsparcia dla modelarzy mieszkających za granicą ;)
No więc do rzeczy - wszędzie piszą Capon, a ja niestety tego specyfiku w Szkocji nie dostanę. Jeden ciekawy wpis, na jaki natrafiłem to ten:
Wpis @aaryt na temat życia w kraju francuskich piesków ;)
Szperałem długo i doszedłem do wniosku że mam kilka opcji. Chciałem zapytać co waszym zdaniem najlepiej byłoby spróbować. Boję się eksperymentować na samej wycinance byle czym, bo modele mam na razie trzy pod ręką, ledwo co planuję zacząć, a na zamówienie z Polski po Brexicie spokojnie 2 tygodnie trzeba by czekać. Moje opcje póki co to:
1. Jakikolwiek zwykły lakier akrylowy w spreju. Boję się pofalowania i zrobienia sobie nalotu albo, że będzie za sztywny i łamliwy.
2. Szelak odpada bo to chyba jest żółtawe/pomarańczowe. Zmienia barwę i będzie chyba skorupą.
Opcje bardziej optymistyczne:
3. Rozważałem bezbarwny podkład od Zinssera LINK Znalazłem komentarze, że ludzie mieli sukcesy używając go na obrazach i innych malunkach. Jest jednak na bazie wody, nie rozpuszczalników więc zapewne ryzyko marszczenia będzie kiedy użyć go na karton a nie na płótno...
4. Chyba znalazłem furtkę! Nitrocelulozowe produkty są dostępne dla zjadacza chleba. Ostatnim bastionem są twórcy gitar :D Są nitrocelulozowe primery i lakiery dla lutników i domorosłych stolarzy budujących swoje Fendery. Co powiedzielibyście o następujących?
Tania opcja z ebaya. Nitrocelulozowy lakier do gitar za dyszkę.
Nieco droższy nitro podkład pod lakiery do gitary nadający się do szlifowania.
W zasadzie to samo co wyżej chyba, tylko szybsza dostawa z amazona.
Czy ktoś z was używał lakierów/primerów przeznaczonych do gitar?
Czy są tu jakieś inne zagubione na emigracji dusze? Chętnie nawiążę kontakt by poszukać wsparcia w powrocie do hobby po latach.