Obrączka dla pęsety - prawie jak ślub :))
-
Czy też tak macie ? Kiedy obrabiacie maleńkie elementy w pęsecie na jej samym czubeczku, nagle pstryk i dzidzi element wylatuje w kosmos i jest nie do znalezienia.
Ja tak miałem i musiałem coś z tym zrobić. Wieczorem rozmawiałem z jednym z naszych Kolegów przez telefon i poruszyliśmy ten nurtujący Nas temat - co z tym robić ?
Przeanalizowałem problem i oto rezultat, ale po kolei:
1. Z maczanej w CA tektury, 3 warstwy po 1,5mm doszlifowałem kształt końcówki pęsety.
2. Owinąłem ją miedzianym drucikiem ze skrętki RJ. i zalałem cyną.
3. Zrobiłem dwa wzmocnienia po bokach z drutu 1mm i kolejna cyna. Zalewaną pęsetę owinąłem mokrą szmatką aby za bardzo się nie rozgrzała.
4. Aby wydłubać tekturę z drucianej prowadnicy musiałem ją namoczyć w wodzie.
5. Oszlifowałem wszystko w jakiś tam kształt, tak aby nakładka nie przeszkadzała w pracy.
5. Owal który z tego wyszedł przymocowałem na klej z żywicy, dwuskładnikowy do jednego ramienia pęsety.
7. Dopracowałem kształt pilnikami i drobnymi papierami ściernymi, sprawdzając cały czas działanie.
8. Gotowe !
Pęseta otrzymała prowadzenie. Pozwala to na dość mocne chwycenie elementu bez obawy przesunięcia się końcówek pęsety co powodowało charakterystyczny pstryk i gubienie drobnicy.
Mogę o tym pisać w czasie przeszłym Dodam że pęseta którą przerobiłem jest dobrej jakości.
Po godzinie testów z zapewnieniem mogę napisać że pomysł działa Na zdjęciach widać jakie maleństwa były łapane, i żadne z nich nie wyskoczyło z uścisku...
Wiem że są pęsety samozaciskające, ale jak element trzeba pomalować, obracając go co chwilę to się nie sprawdza. Jak trzeba takie maleństwo przykleić do jeszcze mniejszego maleństwa to moim zdaniem nie każdy ma tak pewną rękę.
Z tą obrączką problem znika i przytknięcie i puszczenie nie jest problemem. No i nie trzeba z ogromnym wyczuciem ściskać pęsety.
Dla mnie bomba
A Wy jak radzicie sobie z efektem strzelania z pęsety ? Teraz moje nowe narzędzie wygląda jak końcówka karabinu AK-47, tylko że już nie strzela !
-
Faktycznie wyglada jak podstawa muszki w AK-47
Zwykła rozmowa, a jakie szybkie rozwiązanie. "Człowiek orkiestra"
Patencik świetny i prosty.
Mam 2 takie ukosujace pęsety. Będę próbował. Dzięki Piotrek!
Pomysł prosty i praktyczny. Piotrek zasłużył sobie na miano "patenciarzaa" - w dobrym tego słowa znaczeniu.
Dzięki za uznanie. Mam nadzieję że, nie ostatni to mój pomysł na usprawnienie Naszych zmagań, głowa pełna pomysłów i problemów do rozwiązania.
-
Faktycznie wyglada jak podstawa muszki w AK-47
Zwykła rozmowa, a jakie szybkie rozwiązanie. "Człowiek orkiestra"
Patencik świetny i prosty.
Mam 2 takie ukosujace pęsety. Będę próbował. Dzięki Piotrek!
Pomysł prosty i praktyczny. Piotrek zasłużył sobie na miano "patenciarzaa" - w dobrym tego słowa znaczeniu.
Dzięki za uznanie. Mam nadzieję że, nie ostatni to mój pomysł na usprawnienie Naszych zmagań, głowa pełna pomysłów i problemów do rozwiązania.
-
Skoro przeszło restrykcyjne testy praktyczności i słowa uznania. Doszlifowałem, do polerowałem i... !
Ja tam jestem Chłop, biżuterii nie noszę, ale z taką obrączką będę się dumnie pokazywałWcięcie w kształcie AK-47 powoduje fajne podchodzenie palca wskazującego do n.p. podbierania. Odległość od czubka 15-16mm jest nieprzeszkadzająca w pracy. Jak chcę pobrać długi element wzdłuż to mam 20 innych pęset
Kolejny patent to pęseta złodziejka Obserwujcie, trwają testy
-
Skoro przeszło restrykcyjne testy praktyczności i słowa uznania. Doszlifowałem, do polerowałem i... !
Ja tam jestem Chłop, biżuterii nie noszę, ale z taką obrączką będę się dumnie pokazywałWcięcie w kształcie AK-47 powoduje fajne podchodzenie palca wskazującego do n.p. podbierania. Odległość od czubka 15-16mm jest nieprzeszkadzająca w pracy. Jak chcę pobrać długi element wzdłuż to mam 20 innych pęset
Kolejny patent to pęseta złodziejka Obserwujcie, trwają testy
Czy też tak macie ? Kiedy obrabiacie maleńkie elementy w pęsecie na jej samym czubeczku, nagle pstryk i dzidzi element wylatuje w kosmos i jest nie do znalezienia.
Ja tak miałem i musiałem coś z tym zrobić. Wieczorem rozmawiałem z jednym z naszych Kolegów przez telefon i poruszyliśmy ten nurtujący Nas temat - co z tym robić ?
Przeanalizowałem problem i oto rezultat, ale po kolei:
1. Z maczanej w CA tektury, 3 warstwy po 1,5mm doszlifowałem kształt końcówki pęsety.
2. Owinąłem ją miedzianym drucikiem ze skrętki RJ. i zalałem cyną.
3. Zrobiłem dwa wzmocnienia po bokach z drutu 1mm i kolejna cyna. Zalewaną pęsetę owinąłem mokrą szmatką aby za bardzo się nie rozgrzała.
4. Aby wydłubać tekturę z drucianej prowadnicy musiałem ją namoczyć w wodzie.
5. Oszlifowałem wszystko w jakiś tam kształt, tak aby nakładka nie przeszkadzała w pracy.
5. Owal który z tego wyszedł przymocowałem na klej z żywicy, dwuskładnikowy do jednego ramienia pęsety.
7. Dopracowałem kształt pilnikami i drobnymi papierami ściernymi, sprawdzając cały czas działanie.
8. Gotowe !
Pęseta otrzymała prowadzenie. Pozwala to na dość mocne chwycenie elementu bez obawy przesunięcia się końcówek pęsety co powodowało charakterystyczny pstryk i gubienie drobnicy.
Mogę o tym pisać w czasie przeszłym Dodam że pęseta którą przerobiłem jest dobrej jakości.
Po godzinie testów z zapewnieniem mogę napisać że pomysł działa Na zdjęciach widać jakie maleństwa były łapane, i żadne z nich nie wyskoczyło z uścisku...
Wiem że są pęsety samozaciskające, ale jak element trzeba pomalować, obracając go co chwilę to się nie sprawdza. Jak trzeba takie maleństwo przykleić do jeszcze mniejszego maleństwa to moim zdaniem nie każdy ma tak pewną rękę.
Z tą obrączką problem znika i przytknięcie i puszczenie nie jest problemem. No i nie trzeba z ogromnym wyczuciem ściskać pęsety.
Dla mnie bomba
A Wy jak radzicie sobie z efektem strzelania z pęsety ? Teraz moje nowe narzędzie wygląda jak końcówka karabinu AK-47, tylko że już nie strzela !