Projekt "wnuczek" czyli Ki-44 Shoki
-
W oczekiwaniu na więcej czasu i pozytywną wenę twórczą, odłożyłem na razie dokończenie dwóch samolotów i wziąłem się za trzeci. Ponieważ mój wnuczek z zapałem ciska psudo-samolotami - rzutkami ze starego MM, postanowiłem skleić dla niego coś na szybko. Coś, co bardziej przypomina samolot. Padło na starego MM. Ki-44 Shoki to posty model opracowany przez pana B.Wasiaka. Relacja postępuje z dużym opóźnieniem (również z braku czasu), ale model da się skleić, choć nie tak szybko, jak zakładałem.
-
No i poszło jak zaplanowałem, ale niestety nie obyło się bez problemów. Kadłub w miarę dopasowany, ale kolory się nie schodzą. Natomiast osłona silnika jest niedopracowana i trzeba dopasowywać każdy element. Części kołpaka te skopane i trzeba było robić wstawkę (jasny pasek). Ale pomalowany wygląda bardzo dobrze. Śmigło pozostanie płaskie, bo między dwie jego wastwy wkleiłem elastyczną folię. Dzięki temu podczas upadku "lądującego" samolotu nie dojdzie do jego złamania.
-
No i poszło jak zaplanowałem, ale niestety nie obyło się bez problemów. Kadłub w miarę dopasowany, ale kolory się nie schodzą. Natomiast osłona silnika jest niedopracowana i trzeba dopasowywać każdy element. Części kołpaka te skopane i trzeba było robić wstawkę (jasny pasek). Ale pomalowany wygląda bardzo dobrze. Śmigło pozostanie płaskie, bo między dwie jego wastwy wkleiłem elastyczną folię. Dzięki temu podczas upadku "lądującego" samolotu nie dojdzie do jego złamania.
-
Kolejny etap, to skrzydła. Zrobiłem je wcześniej, ale nie miałem czasu wkleić. Skrzydła są zaprojektowane bardzo starannie. Wręgi są nieco za małe, ale nie miało to większego znaczenia, bo zrobiłem podposzycie. Niewielkie nadwyżki na końcu skrzydeł można obciąć i zaretuszować krawędzie. Problematyczne okazało się dla mnie ustalenie właściwego miejsca przyklejenia skrzydeł. Z powodu poprawek osłony silnika, miejsce przylegania krawędzi natarcia przesunęło się. Zależało mi na precyzji, bo wstawiłem w kadłub patyczek od szaszłyków, aby usztywnić mocowanie skrzydeł. W końcu samolot ma "latać". ;-) W końcu udało się, ale z niewielkim błędem.
-
Kolejny etap, to skrzydła. Zrobiłem je wcześniej, ale nie miałem czasu wkleić. Skrzydła są zaprojektowane bardzo starannie. Wręgi są nieco za małe, ale nie miało to większego znaczenia, bo zrobiłem podposzycie. Niewielkie nadwyżki na końcu skrzydeł można obciąć i zaretuszować krawędzie. Problematyczne okazało się dla mnie ustalenie właściwego miejsca przyklejenia skrzydeł. Z powodu poprawek osłony silnika, miejsce przylegania krawędzi natarcia przesunęło się. Zależało mi na precyzji, bo wstawiłem w kadłub patyczek od szaszłyków, aby usztywnić mocowanie skrzydeł. W końcu samolot ma "latać". ;-) W końcu udało się, ale z niewielkim błędem.
-
Ale się mały ucieszy :-) ja też zbudowałem bratankom kilka takich zabawek po tym jak oblataly (z tragicznym skutkiem) mojego pokazowego Hurricane :-/ za to teraz jak patrzą w stronę półki z modelami, zaraz zlepiamy im na szybko jakiegoś Fw190 czy takiego właśnie Ki 44 ( a mam tego trochę w szafie) . A może wnuczek sam zainspiruje się modelarstwem, lotnictwem , historią, kto wie :-) moja przygoda z modelarstwem też zaczęła się od oblatywania modeli wujka :-D
-
Ale się mały ucieszy :-) ja też zbudowałem bratankom kilka takich zabawek po tym jak oblataly (z tragicznym skutkiem) mojego pokazowego Hurricane :-/ za to teraz jak patrzą w stronę półki z modelami, zaraz zlepiamy im na szybko jakiegoś Fw190 czy takiego właśnie Ki 44 ( a mam tego trochę w szafie) . A może wnuczek sam zainspiruje się modelarstwem, lotnictwem , historią, kto wie :-) moja przygoda z modelarstwem też zaczęła się od oblatywania modeli wujka :-D
W oczekiwaniu na więcej czasu i pozytywną wenę twórczą, odłożyłem na razie dokończenie dwóch samolotów i wziąłem się za trzeci. Ponieważ mój wnuczek z zapałem ciska psudo-samolotami - rzutkami ze starego MM, postanowiłem skleić dla niego coś na szybko. Coś, co bardziej przypomina samolot. Padło na starego MM. Ki-44 Shoki to posty model opracowany przez pana B.Wasiaka. Relacja postępuje z dużym opóźnieniem (również z braku czasu), ale model da się skleić, choć nie tak szybko, jak zakładałem.