Me 410 z MM

pomalutku, pomalutku....

Witam po chwili przerwy. Zabrałem się za silniki.Oczywiście nie wszystko pasuje i trzeba nad pasowaniem popracować.Wyszło jak wyszło, ale da się wytrzymać. Śmigła zrobiłem ruchome,więc jak już skończę z silnikami to odpalę na hamowni.Z tego co wiem może być problem z dopasowaniem elementów mocujących silniki do skrzydeł. Widziałem duże niedokładności w innych relacjach.Na dzisiaj tylko tyle. Pozdrawiam oglądających.

Dzięki za dobre słowo. Nie jest tak fajnie, ale dziś dowiem się prawdy o silnikach. Patrząc na moje wycinanie otworów we wręgach pewnie myślicie ,że to bardzo niechlujnie wykonane. Akurat te otwory mam w "głębokim poważaniu" bo nie mają znaczenia przy montażu. Powinny być, ale nie muszą być piękne.Ważniejsze jest szlifowanie zewnętrznych krawędzi sąsiadujących wręg, zwłaszcza w takich starych kreślonych ręcznie opracowaniach.Poza tym szlifuję na papierze ściernym czołowe powierzchnie sąsiadujących wręg, (po sklejeniu segmentu, tak ,że  poprawia się pasowanie sąsiadujących elementów a przy okazji giną częściowo grube czarne linie podziału w ręcznym rysowaniu co wpływa tylko dodatnio na ogólny efekt. Ale chyba wszyscy o tym wiedzą, więc może ta uwaga tylko dla początkujących.

Witajcie . Tak jak przypuszczałem ,mocowanie silników do skrzydeł sprawiło trochę kłopotu. Część niepowodzeń jest z mojej winy, bo nie wiem jak, (mimo oznaczenia części) zamieniłem górną część pierwszego sklejonego silnika z prawej na lewą. Niby są symetryczne, ale jednak nie do końca. Niestety nie dało się już tego zamienić i w efekcie górne części silników na skrzydłach są zamienione stronami przez co powstały szpary. (mea culpa).Dolne części przykleiłem już poprawnie,choć i tak coś mi nie pasuje, a zwłaszcza to białe co pozostało nie zasłonięte.....Poradzę sobie z tym na swój sposób, ale to w następnym wejściu na antenę.
Całe szczęście,że położenie silników wyszło jednakowo dla obydwóch stron (to samo pochylenie i odchylenie od kadłuba , choć na przedostatnim zdjęciu wydaje się inaczej. To przekłamanie perspektywy).

Nareszcie stanął na własnych ....skrzydłach. Dokleiłem skrzydła, poprawiłem oznaczenia na nich tak jak powinno być ( te kolorowe trójkąty), skończyłem silniki i teraz pozostało postawienie go na kołach. To następny etap. Na razie mam ochotę pobrudzić trochę silniki od spalin ,tak jak na załączonym obrazku ale ponieważ nigdy tego nie robiłem mam prośbę, doradźcie jak to zrobić. Mój plan jest taki aby użyć rozgniecionego grafitu z ołówka i nanieść go pędzelkiem. Robiłem próby i nawet byłem zadowolony z efektów, ale może są inne metody więc czekam na propozycje.

Zmodziłem podwozie. Może nie do końca, ale jest..Teraz pozostały tylko drobne poprawki,  i dodanie tego
czego  brakuje.

Jeszcze nie zdążyłem zapodać zdjęć a ty już  odpowiadasz. Postawiłem go na kołach.Teraz stoi. Zostały mi tylko drobiazgi do kompletu. A kabina to horror................

Czyli zbliżamy się powoli do końca. Dołożyłem mu kilka brakujących elementów (karabiny po bokach, klapy podwozia i te druciska pod kadłubem.Teraz pozostało tylko jedno. Uzbrojenie (z którym walczę, kabina i anteny).
Z tym problemem muszę się przespać. Do kabiny zrobię ksero, bo jak się wyłożę, to jeszcze można zrobić drugie podejście. Jak widać rewelki nima ,ale jednak udało się coś więcej wyciągnąć z opracowania  Pana W.

Witam, ta szklarnia jest prawie na niedosięgłym dla mnie poziomie. Ciekawe, czy ktoś skleił to-to poprawnie.Skleiłem szkielet aby zobaczyć jak to ma wyglądać w przekroju i oczywiście zrobiłem ksero na wszelki wypadek, ale i tak myślę,że nie będę w stanie zrobić tej kabiny przyzwoicie. Gdybym od niej zaczął na pewno było by już po relacji i po modelu.Przedstawiam zdjęcia, żeby uzmysłowić jak to jest namieszane.Nie robiłem kopyta do wytłaczania bo jeszcze większa komplikacja więc folię giąłem na zimno na krawędzi nożyczek.
"Meskowi" dołożyłem to i owo pod skrzydłami,więc została tylko szklarnia i antena oraz brudzenie od spalin. Najchętniej to bym tej szklarni podarował, niech się nie stanie. Tu nawet szamańskie sztuczki nic nie pomogą.
Obiecuję sobie,że gdy zmęczę ten samolot to dam sobie  na razie spokój z tego typu opracowaniami.Będziemy dłubać coś co jest bardziej normalnie  opracowane.

Ten biały pasek na szklarni to nie brak retuszu tylko efekt lampy błyskowej-niestety.

Wojtku, uważam ,że i tak trochę za bardzo się "poświęciłem" budując ten model, więc wybaczcie mi ,że nie wykonałem kopyta do tłoczenia kabiny. Myślę,że u Hala byłoby to zupełnie inaczej rozrysowane, tak żeby dało się skleić bez cudowania. Wykonanie kopyta w  przypadku tego opracowania  nie jest proste.Takie kopyto musiało by być dzielone, bo za jednym "strzałem" nie widzę możliwości jego wykonania. Pewnie dokończenie i przyklejenie tej szklarni i dopasowanie zajmie mi teraz ze dwa dni ale jestem "happy" ,że już bliżej niż dalej...do końca.

Wiecie co?. Ja już przykleiłem pierwszą część owiewki, ale druga to za  Chiny nie wiem jak ma być przyklejona. Rysunki nic nie mówią, zdjęcia całkiem inaczej to przedstawiaj, ale przede wszystkim,  to nic nie pasuje  w tej końcowej części akwarium.Po prostu zrobię to "byle jak" ,żeby skończyć tą nierówną walkę.....Nie życzę nikomu klejenia tej kabiny!. Z tego co wiem ,jeszcze nikt nie skleił tego tak jak powinno wyglądać w oryginale, więc sobie odpuszczam.
PS. Beatko. Nawet szamański taniec , i różne specyfiki nic nie dały.

Wojtku, wystarczy,że podszedłem z nim do ogniska i ....nawet ognisko zgasło!. Jakieś fatum cy cuś ?, ale w  ognisko to już nie na tym etapie. Za dużo pracy włożyłem ,żeby w ostatnim podejściu poszła na marne.
Kabinę posklejałem jak się dało, tutaj dociąć, tam dosztukować i jest jak jest. Za chwilę zakładam antenę i uważam to cudo za zaliczone.Nie proponuję nikomu klejenia tego modelu, bo jak wiem, mało kto wytrzymał by do końca...Zdjęcia  na razie dwa, bez anteny i już z anteną.I to by było na tyle.

Galeria już jest. Zapraszam.

Wiecie co?. Pooglądałem sobie różne rzeczy i nachodzi mnie taka głupia myśl żeby kontynuować nadal tą walkę z nieudanymi projektami.Kolejne wyzwanie... Mam na myśli Bryzę.Co o tym sądzicie?

Właśnie. Widziałem ten model i twierdzę,że można go ładnie skleić  i nie jest całkiem tak,że się nie da. Potraktuję to jako wyzwanie i postaram się skleić nie gorzej. Oczywiście z relacją.Dzięki za podtrzymanie na duchu.
Skoro można skleić opracowanie Pana W, to Bryza powinna być jak bajka..Mam nadzieję, że jestem w stanie wykonać go lepiej niż np. na innych forach. Ale to moje pobożne życzenia.
Ps. Miałem w planie P-40E od Hala, ale chyba na razie dam mu spokój bo duch wojownika we mnie tkwi i nie chcę  iść na łatwiznę (pod względem dokładności opracowania)..

Witajcie. Ale mi się zachciało.Przez kilka miesięcy miałem modelarskiego "doła", ale jak wiecie choroba lubi się nawracać i nawróciła.Wbrew samemu sobie postanowiłem skleić coś z czym będę musiał powalczyć, a będę na pewno.W naszej galerii jest tylko jeden ten model, a spotkałem się tylko z jedną relacją z budowy,która o mało nie zakończyła się przed czasem.
Mam zamiar trochę po swojemu podejść do tematu,może coś pozmieniam i dołożę, ale to wyjdzie w trakcie roboty. Od dawna miałem ochotę na ten samolot/nie to opracowanie/ ale ponieważ mam akurat takie to niech się dzieje...

Nie dasz człowiekowi spokojnie powkładać fotek.
 Już lecę dalej. Pierwszy element i od razu ZONK.Wiedziałem o tym ale nie sądziłem,że aż tak źle to wygląda.Większość wręg stanowczo za mała choć trafiają się dobre. Cały kadłub trzeba pasować element do elementu uważając jak to będzie przy następnym. Część 3 i 4 musiałem docinać , a wręgi robiłem nowe.Chciałem kleić na jedna wręgę, ale przy takim rozrzucie dokładności to wolę już normalnie na dwie.Na razie zdłubałem tyle.
Zapomniałem dodać,że model był malowany dwustronnie Kaponem. Karton dość przyzwoity,choć trochę grubawy.

Dzięki koledzy  za słowa otuchy. Właśnie w Don Kichota chcę się zabawić i podchodzę do tego na luzie.Choć wszystko w tym modelu jest nie po mojemu. Co do kołpaków, to już kiedyś wcześniej wykonałem je z drewna pod kątem tego modelu i pomalowałem na kolor zbliżony do pasa na ogonie. Widziałem taką wersję więc chyba nic się nie stanie.Malowanie tych spiralek to trochę skomplikowana sprawa, a i tak na obrotach robią się szare.
Ruszyłem z kadłubem w kierunku ogona i o zgrozo okazało się ,że mimo moich starań aby utrzymać symetrię poprzeczną,  to ostatni element ucieka. Musiałem go przykleić lekko przesunięty co oczywiście trochę widać na łączeniu segmentów.Dobrze,że nie ma tam żadnych pokrywających się linii więc nie ma problemu.Symetria wzdłużna wyszła dobrze, ale tylko przez to,że szlifowałem czołowo wręgi elementów  kadłuba .Wiem w co wdepnąłem, ale zrobiłem to świadomie!
Wklejoną wannę zaopatrzyłem w elementy 3D ,bo wzmocnienia miała tylko narysowane.I tak to wszystko zginie pod owiewką,chyba że mnie napadnie i zrobię otwierane, ale wtedy w kabinach puchy i trza coś tam powkładać...A owiewka to element którego najbardziej się boję w tym modelu.Najbliższe plany to centropłat i usterzenie ogona a dopiero potem przejdę do "dziubka".
Co do relacji u nas. Faktycznie jest , ale jakaś taka nie do KOŃCA...

he,he, ładnie powiedziane , nic dodać, nic ująć! Robię model Pana  W. z całej siły i z wiarą ,że dobrnę do końca..

Dzięki Kamil , ale  łączenia zostały zeszlifowane w procesie produkcji na papierze ściernym  500 . Ot co!
 A jak się zabiorę za Tylne usterzenie  i nie wyjdzie, to tylko młotek i przecinak. I po problemie..wiem ,że dam radę- spoko!

Rezultaty 0 - 20 z 42 pozycji
Udostępnij publikację:

Dodany przez szaman

szaman
Jestem klubowiczem od 2011-03-05
Krótkofalowiec, modelarz, elektronik,mechanik, fotograf-to moje hobby przez całe życie.