USS Saratoga (CV-3) Fly Model
-
Witam ponownie wszystkich...
Prace nad wnękami dobiegły końca. Masa szlifowania i pasowania było. Jakoś to wyszło, nie polecam początkującym modelarzom.
Ja uważam się za lekko (he he) doświadczonego i miałem lekkie problemy z pasowaniem...
Miało być w standardzie, ale relingi które w szafie czekały na swoją kolej aż się prosiły o montaż.
Przyznaję się bez bicia, pierwszy raz w życiu sklejam takie ustrojstwo... ale efekt wart tej pracy.
Jak po tylu latach to z grubej rury...
Pora chyba na poszycie burt....
Mam nadzieję że spasują...
-
Tak sobie jeszcze raz zerkam na to poszycie dna i dochodzę do wniosku, że chyba jest błąd w opracowaniu. Nigdy jeszcze nie widziałem tak "stromego" przejścia z wregi śródokręcia (wrega wpisana w prostokąt) na część rufy (wręga już mocno zaokrąglona). Takie przejścia powinny być raczej płynne, w tym przypadku podzielona co najmniej na dwa segmenty.
-
Tak sobie jeszcze raz zerkam na to poszycie dna i dochodzę do wniosku, że chyba jest błąd w opracowaniu. Nigdy jeszcze nie widziałem tak "stromego" przejścia z wregi śródokręcia (wrega wpisana w prostokąt) na część rufy (wręga już mocno zaokrąglona). Takie przejścia powinny być raczej płynne, w tym przypadku podzielona co najmniej na dwa segmenty.
-
Ogolnie jak chodzi o Twoją pracę jest dobrze. Wiadomo że teraz tego nie będziesz rwał. A nawet jak byś chciał ten kant za wczasu korygować, to pewnie pokomplikowały by się segmenty poszycia i nie było by tak czysto. Jedyne wyjście to szpachlowanie i malowanie dna. Ale jak na czysto to na czysto
. Zawsze winę możesz zgonić na opracowanie
.
-
Ogolnie jak chodzi o Twoją pracę jest dobrze. Wiadomo że teraz tego nie będziesz rwał. A nawet jak byś chciał ten kant za wczasu korygować, to pewnie pokomplikowały by się segmenty poszycia i nie było by tak czysto. Jedyne wyjście to szpachlowanie i malowanie dna. Ale jak na czysto to na czysto
. Zawsze winę możesz zgonić na opracowanie
.
-
Niewielkie plamki kleju przezroczstego nie psują poszycia, ale jedna plamka z pactry to mnie wkurza...
Bo mi się ręka omskła przy retuszu krawędzi.
Ale nie zamierzam malować całości. Chyba że przytrafią się jakieś byki po przyklejeniu burt
Po tylu latach kto wie...
Na razie jestem zadowolony z efektów pracy nad modelem i już nie mogę się doczekać aż kadłub będzie skończony...
-
Niewielkie plamki kleju przezroczstego nie psują poszycia, ale jedna plamka z pactry to mnie wkurza...
Bo mi się ręka omskła przy retuszu krawędzi.
Ale nie zamierzam malować całości. Chyba że przytrafią się jakieś byki po przyklejeniu burt
Po tylu latach kto wie...
Na razie jestem zadowolony z efektów pracy nad modelem i już nie mogę się doczekać aż kadłub będzie skończony...
-
Witam!
Generalnie prace trwają, ale nastąpiły pewne komplikacje.
Burty i kadłub (w sumie to pokład) wymagały retuszu. A że nie jestem mistrzem retuszu to trochę mi to zajmuje czasu (chyba dlatego nigdy nie retuszowałem modeli). Choć przyznam warto...
Niestety znacznie to wydłuża budowę modelu. Czarne krawędzie retuszuję czarnym tuszem, co okazało sie super rozwiazaniem.
Co najgorsze, poszycie trochę nie pasuje... Elementy są przeważnie zbyt długie (myślę czy to nie celowy zabieg projektantów w celu korekty ewentualnych niedociągnięć)
Masa przymiarek itp, itd.
Nic na siłę bo od tego zależy wygląd całego modelu...
Wkrótce pokażę efekty...
Pozdrawiam!!!
-
Witam!
Generalnie prace trwają, ale nastąpiły pewne komplikacje.
Burty i kadłub (w sumie to pokład) wymagały retuszu. A że nie jestem mistrzem retuszu to trochę mi to zajmuje czasu (chyba dlatego nigdy nie retuszowałem modeli). Choć przyznam warto...
Niestety znacznie to wydłuża budowę modelu. Czarne krawędzie retuszuję czarnym tuszem, co okazało sie super rozwiazaniem.
Co najgorsze, poszycie trochę nie pasuje... Elementy są przeważnie zbyt długie (myślę czy to nie celowy zabieg projektantów w celu korekty ewentualnych niedociągnięć)
Masa przymiarek itp, itd.
Nic na siłę bo od tego zależy wygląd całego modelu...
Wkrótce pokażę efekty...
Pozdrawiam!!!
Witam ponownie wszystkich...
Prace nad wnękami dobiegły końca. Masa szlifowania i pasowania było. Jakoś to wyszło, nie polecam początkującym modelarzom.
Ja uważam się za lekko (he he) doświadczonego i miałem lekkie problemy z pasowaniem...
Miało być w standardzie, ale relingi które w szafie czekały na swoją kolej aż się prosiły o montaż.
Przyznaję się bez bicia, pierwszy raz w życiu sklejam takie ustrojstwo... ale efekt wart tej pracy.
Jak po tylu latach to z grubej rury...
Pora chyba na poszycie burt....
Mam nadzieję że spasują...