Lotus Esprit Turbo SE (Orlik 1/2016)
-
Tak mnie zaciekawiły te Twoje uwagi o skalach, że sprawdziłem sobie Tego Forda Falcona/ Wyszły ciekawe rzeczy...Wymiary tego auta w realu - /ta wersja czyli XA-XB to:
rozstaw osi =281,9 cm
długość= 468,9 cm
szerokość -186,9
wysokość = 141,7 cm
---------------------------------------------------
W moim przypadku długość = ok. 21cm ( w skali 1 do 25 powinna być 19 cm.)
szerokość= ok. 8 cm (w skali 1do 25 powinno być 7.5 cm)
Wynika z tego, że długość mojego pojazdu jest w skali prawie 1:22 , a szerokość w skali ok. 1:24. O ile można by założyć , że szerokość jest ok, to długość jest za duża o prawie 2cm... To i tak jest wszystko około.. bo mierzyłem przykładaną linijką a nie suwmiarką. Tak to jest opracowane. Sprawdzałem to na gotowym moim modelu, ale był pomniejszany ze skali prawdopodobnie 1:16 na arkuszu A3 na 1:25 przenosząc elementy na format A4. Nie sądzę, żebym ja coś zawalił bo inne elementy by nie pasowały a wszystko grało, zresztą nie jeden raz robiłem takie przenoszenie ze zmianą skali.. Czyli błędy projektu.
Spróbuj to sprawdzić na swoim. ściągnij wymiary oryginału przynajmniej długość i szerokość i sprawdż co Ci wyjdzie po [przeliczeniu skali. Jak masz skan, a masz na pewno to druknij jakiś element, tak ,żeby się nadawał do porównania, albo najlepiej jak ktoś ma sklejony to niech zmierzy i będziesz pewny czy jest prawidłowo...
Liczyłem to na różne sposoby i inaczej nie będzie. Jak chcesz masz tutaj link do świetnego kalkulatora modeli:http://www.scalemodelersworld.com/online-scale-converter-tool.html#aFindScale
-
Tak mnie zaciekawiły te Twoje uwagi o skalach, że sprawdziłem sobie Tego Forda Falcona/ Wyszły ciekawe rzeczy...Wymiary tego auta w realu - /ta wersja czyli XA-XB to:
rozstaw osi =281,9 cm
długość= 468,9 cm
szerokość -186,9
wysokość = 141,7 cm
---------------------------------------------------
W moim przypadku długość = ok. 21cm ( w skali 1 do 25 powinna być 19 cm.)
szerokość= ok. 8 cm (w skali 1do 25 powinno być 7.5 cm)
Wynika z tego, że długość mojego pojazdu jest w skali prawie 1:22 , a szerokość w skali ok. 1:24. O ile można by założyć , że szerokość jest ok, to długość jest za duża o prawie 2cm... To i tak jest wszystko około.. bo mierzyłem przykładaną linijką a nie suwmiarką. Tak to jest opracowane. Sprawdzałem to na gotowym moim modelu, ale był pomniejszany ze skali prawdopodobnie 1:16 na arkuszu A3 na 1:25 przenosząc elementy na format A4. Nie sądzę, żebym ja coś zawalił bo inne elementy by nie pasowały a wszystko grało, zresztą nie jeden raz robiłem takie przenoszenie ze zmianą skali.. Czyli błędy projektu.
Spróbuj to sprawdzić na swoim. ściągnij wymiary oryginału przynajmniej długość i szerokość i sprawdż co Ci wyjdzie po [przeliczeniu skali. Jak masz skan, a masz na pewno to druknij jakiś element, tak ,żeby się nadawał do porównania, albo najlepiej jak ktoś ma sklejony to niech zmierzy i będziesz pewny czy jest prawidłowo...
Liczyłem to na różne sposoby i inaczej nie będzie. Jak chcesz masz tutaj link do świetnego kalkulatora modeli:http://www.scalemodelersworld.com/online-scale-converter-tool.html#aFindScale
-
Namieszałeś mi w głowie tymi pomiarami :) Sprawdziłem rozstaw kół i osi Lotusa (bo tyle mogę póki co porównać) i zmierzyłem na modelu... Jakbym koła założył zgodnie z tymi pomiarami to nie weszłyby do nadkoli, a gdyby to nawet zignorować to byłyby w nich bardzo głęboko osadzone. Lepiej chyba tego nie sprawdzać, bo się okaże, że większość modeli jest do d..y :)
Tymczasem pora na małą aktualizację. Skończyłem silnik, szkielet i mam już część ramy (jeszcze nie malowana).
-
Namieszałeś mi w głowie tymi pomiarami :) Sprawdziłem rozstaw kół i osi Lotusa (bo tyle mogę póki co porównać) i zmierzyłem na modelu... Jakbym koła założył zgodnie z tymi pomiarami to nie weszłyby do nadkoli, a gdyby to nawet zignorować to byłyby w nich bardzo głęboko osadzone. Lepiej chyba tego nie sprawdzać, bo się okaże, że większość modeli jest do d..y :)
Tymczasem pora na małą aktualizację. Skończyłem silnik, szkielet i mam już część ramy (jeszcze nie malowana).
-
No i mam pierwszy dylemat. Kolor wnętrza. Poniżej pokazuję jak wyglądało wnętrze Lotusa z Pretty Woman, a jakie jest w wycinance. Czeka mnie przemalowywanie na jaśniutki szary. Deskę rozdzielczą i tak muszę malować, bo mam już rozrysowaną ze względu na zmianę położenia kierownicy na lewą stronę. Niestety w wycinance zegary są na czarnym tle, a w oryginale na drewnie. Mógłbym to rozrysować na nowo, ale niestety drukarka, z której korzystam nie wydrukuje mi tego ładnie. Mógłbym jeszcze spróbować na drukarce termosublimacyjnej do zdjęć, ale będzie połysk, a poza tym to ona ma cholerny problem ze skalowaniem jak jej się podoba.
-
No i mam pierwszy dylemat. Kolor wnętrza. Poniżej pokazuję jak wyglądało wnętrze Lotusa z Pretty Woman, a jakie jest w wycinance. Czeka mnie przemalowywanie na jaśniutki szary. Deskę rozdzielczą i tak muszę malować, bo mam już rozrysowaną ze względu na zmianę położenia kierownicy na lewą stronę. Niestety w wycinance zegary są na czarnym tle, a w oryginale na drewnie. Mógłbym to rozrysować na nowo, ale niestety drukarka, z której korzystam nie wydrukuje mi tego ładnie. Mógłbym jeszcze spróbować na drukarce termosublimacyjnej do zdjęć, ale będzie połysk, a poza tym to ona ma cholerny problem ze skalowaniem jak jej się podoba.
-
Piotrze,
Tak, jak najbardziej dopuszcza się kalkomanie. Pod warunkiem, że akurat do Twojego modelu jest dedykowana kalka, albo potrafisz ją zrobić sam. Co do zasady i odmiennie niż w przypadku modeli plastykowych, kalkomanie nie są w komplecie z wycinanką, nad czym ubolewam, ale to pewnie ze względu, że w przypadku modeli kartonowych jest to opcja, bo jednak większość modelarzy nie maluje swoich modeli, więc mają w komplecie gotową grafikę, czego modelarze plastykowi nie mają.
Mam pewne niewielkie doświadczenie z kalkami przy modelach kartonowych, którym się chętnie podzielę. Otóż jeślibyś podejrzał mój ostatni model (modele) czyli SM42 + 401ze, to zobaczysz, że są na nich kalkomanie. Na wagonie lepiej one wyglądają, a na lokomotywie gorzej. Lokomotywa była pierwsza, więc nie wiedziałem jak się kalki nakłada, bo trzeba Ci wiedzieć, że kalkomanie na modelu kartonowym to nie to samo co kalkomanie na modelu plastykowym. I nie chodzi tu o same kalkomanie, bo pewnie są takie same, tylko właśnie o materiał z jakiego zbudowany jest model.
Kalkomanie najlepiej nakłada się na powierzchnie gładkie, niechropowate. Niestety tego kryterium nie spełnia karton. A do tego jest jeszcze chłonny, co ma znaczenie, bo kalki nakłada się na mokro. Ja nie stosuję farb modelarskich tylko zwykłe farby akrylowe, artystyczne. Nie wiem zatem jak to jest przy modelarskich. Natomiast moje farby potrafią mieć różne właściwości w zależności od koloru czy producenta. Całe nadwozie lokomotywy malowałem mocno kryjącą farbą firmy Amsterdam, która po wyschnięciu dawała taki efekt jakby była śliska, i na nią kalkomanie nakładało się fajnie. Natomiast ostoja była malowana taką powiedzmy standardową farbą akrylową, która po wyschnięciu jest taka... satynowa? Generalnie nie gładka/śliska/błyszcząca. I tam się pojawił problem. Nałożenie kalkomanii na taką powierzchnię powoduje, że po jej wyschnięciu pozostaje warstewka powietrza między kalką a podłożem i daje to taki efekt srebrzenia, w zależności pod jakim kątem na nią patrzysz. Ponadto wyraźnie widać granicę gdzie folijka od kalkomanii się kończy. Nie popełniłem tego błędu przy wagonie, w międzyczasie dokształcając się w internetach. Okazuje się bowiem, że do kalkomanii stosuje się specjalne płyny i to nie tylko do kartonów, ale generalnie do wszystkiego. Do kartonów to nawet trzeba je stosować, bo bez tego to słabo wychodzi. Płyny są różne. Tamiya na przykład ma płyny pojedyncze, a inni producenci po dwa w komplecie. Ja zakupiłem nasze krajowe z Wamodu i jestem zadowolony. Płyny są dwa: "pod kalki" i "na kalki". Pierwszy stosuje się ten "pod kalki" nakładając go na powierzchnię w miejscu położenia kalki. Po chwili nakłada się na niego kalkę i odczekuje aż wyschnie, nie za długo. Następnie stosuje się drugi płyn czyli "na kalkę" jest on nieco bardziej agresywny od pierwszego i jego zadaniem jest zmiękczenie kalki i częściowe rozpuszczenie brzegów, tak, żeby nie było znać granicy aż tak wyraźnie. Płyny te są na tyle skuteczne, że potrafią "wtopić" kalkę w niewielkie nierówności powierzchni. Ten drugi ma dość intensywny zapach. Ważna uwaga. Należy płyny te nakładać dość rozważnie, bo po wyschnięciu widać różnicę na powierzchni w miejscu ich nałożenia, czyli nie należy nakładać ich na powierzchni zbyt dużej względem kalki. Dla mnie to akurat nie zrobiło problemu, bo modele później brudziłem kredkami, wiec to się ładnie zamaskowało.
-
Piotrze,
Tak, jak najbardziej dopuszcza się kalkomanie. Pod warunkiem, że akurat do Twojego modelu jest dedykowana kalka, albo potrafisz ją zrobić sam. Co do zasady i odmiennie niż w przypadku modeli plastykowych, kalkomanie nie są w komplecie z wycinanką, nad czym ubolewam, ale to pewnie ze względu, że w przypadku modeli kartonowych jest to opcja, bo jednak większość modelarzy nie maluje swoich modeli, więc mają w komplecie gotową grafikę, czego modelarze plastykowi nie mają.
Mam pewne niewielkie doświadczenie z kalkami przy modelach kartonowych, którym się chętnie podzielę. Otóż jeślibyś podejrzał mój ostatni model (modele) czyli SM42 + 401ze, to zobaczysz, że są na nich kalkomanie. Na wagonie lepiej one wyglądają, a na lokomotywie gorzej. Lokomotywa była pierwsza, więc nie wiedziałem jak się kalki nakłada, bo trzeba Ci wiedzieć, że kalkomanie na modelu kartonowym to nie to samo co kalkomanie na modelu plastykowym. I nie chodzi tu o same kalkomanie, bo pewnie są takie same, tylko właśnie o materiał z jakiego zbudowany jest model.
Kalkomanie najlepiej nakłada się na powierzchnie gładkie, niechropowate. Niestety tego kryterium nie spełnia karton. A do tego jest jeszcze chłonny, co ma znaczenie, bo kalki nakłada się na mokro. Ja nie stosuję farb modelarskich tylko zwykłe farby akrylowe, artystyczne. Nie wiem zatem jak to jest przy modelarskich. Natomiast moje farby potrafią mieć różne właściwości w zależności od koloru czy producenta. Całe nadwozie lokomotywy malowałem mocno kryjącą farbą firmy Amsterdam, która po wyschnięciu dawała taki efekt jakby była śliska, i na nią kalkomanie nakładało się fajnie. Natomiast ostoja była malowana taką powiedzmy standardową farbą akrylową, która po wyschnięciu jest taka... satynowa? Generalnie nie gładka/śliska/błyszcząca. I tam się pojawił problem. Nałożenie kalkomanii na taką powierzchnię powoduje, że po jej wyschnięciu pozostaje warstewka powietrza między kalką a podłożem i daje to taki efekt srebrzenia, w zależności pod jakim kątem na nią patrzysz. Ponadto wyraźnie widać granicę gdzie folijka od kalkomanii się kończy. Nie popełniłem tego błędu przy wagonie, w międzyczasie dokształcając się w internetach. Okazuje się bowiem, że do kalkomanii stosuje się specjalne płyny i to nie tylko do kartonów, ale generalnie do wszystkiego. Do kartonów to nawet trzeba je stosować, bo bez tego to słabo wychodzi. Płyny są różne. Tamiya na przykład ma płyny pojedyncze, a inni producenci po dwa w komplecie. Ja zakupiłem nasze krajowe z Wamodu i jestem zadowolony. Płyny są dwa: "pod kalki" i "na kalki". Pierwszy stosuje się ten "pod kalki" nakładając go na powierzchnię w miejscu położenia kalki. Po chwili nakłada się na niego kalkę i odczekuje aż wyschnie, nie za długo. Następnie stosuje się drugi płyn czyli "na kalkę" jest on nieco bardziej agresywny od pierwszego i jego zadaniem jest zmiękczenie kalki i częściowe rozpuszczenie brzegów, tak, żeby nie było znać granicy aż tak wyraźnie. Płyny te są na tyle skuteczne, że potrafią "wtopić" kalkę w niewielkie nierówności powierzchni. Ten drugi ma dość intensywny zapach. Ważna uwaga. Należy płyny te nakładać dość rozważnie, bo po wyschnięciu widać różnicę na powierzchni w miejscu ich nałożenia, czyli nie należy nakładać ich na powierzchni zbyt dużej względem kalki. Dla mnie to akurat nie zrobiło problemu, bo modele później brudziłem kredkami, wiec to się ładnie zamaskowało.
-
Ładnie naświetliłeś problem Sebastian01. Tylko dodam o tym co w "handlu". Zauważyłem że, kalki dostępne do modeli kartonowych są delikatniesze od tych do plastików, łatwiej je uszkodzić. Może to ma sens, odnosząc się do matowej jednak powierzchni malowanego kartonu. Chociaż to też zależy od farby czy zastosowanego lakieru (połysk, mat, półmat, satyna). Tym sposobem przy pewnych czynnościach można uzyskać połysk na kartonie(niżej napisałem) Natomiast większości modeli kartonowych (wyłączamy samochody, motocykle na wysoki połysk) raczej pasuje mat. Specyfiki do zmiękczania, ja używałem Tamiyi, są bardzo pomocne, jednak na matowej powierzchni zawsze wyjdzie opalizowanie przy pewnym kącie patrzenia na model. Trzeba też wiedzieć że na matowym kartonie ciężko przesunąć kalkę, która już klapnęła całkiem na powiechnie, a na połysku dużo łatwiej. Plastikowcowcy stosują oprócz płynów na i pod kalkę np. płyn Sidolux ten podstawowy do podłóg tylko pod kalkę lub inny połysk, a potem zmatowiają i ujednolicają powierznie modelu z już naklejonymi kalkami, lakieram mat lub satyna. Wtedy dopiero jest bez błyszczenia. Sam tak robiłem. I jeszcze Wam powiem, że wypróbowałem kalki ze sklepu Answera, które były kiepskie, bo zbyt łatwo mi się porwały, i Modelika, które były dużo lepsze. I taka moja ostatnia konkluzja: małe błyszczenie jak dla mnie to nie jest problem. Zbyt dużo specyfików to możliwość zniszczenia gotowego prawie modelu, na który poświęciło się czas i emocje. Na poprzednim forum modelarskim(plastiki) widziałem/czytałem i był płacz i smutek nad zniszczonym modelem, kiedy specyfik jednej firmy zareagował ze specyfikiem innej firmy i zrobiły się bąble na modelu.
-
Ładnie naświetliłeś problem Sebastian01. Tylko dodam o tym co w "handlu". Zauważyłem że, kalki dostępne do modeli kartonowych są delikatniesze od tych do plastików, łatwiej je uszkodzić. Może to ma sens, odnosząc się do matowej jednak powierzchni malowanego kartonu. Chociaż to też zależy od farby czy zastosowanego lakieru (połysk, mat, półmat, satyna). Tym sposobem przy pewnych czynnościach można uzyskać połysk na kartonie(niżej napisałem) Natomiast większości modeli kartonowych (wyłączamy samochody, motocykle na wysoki połysk) raczej pasuje mat. Specyfiki do zmiękczania, ja używałem Tamiyi, są bardzo pomocne, jednak na matowej powierzchni zawsze wyjdzie opalizowanie przy pewnym kącie patrzenia na model. Trzeba też wiedzieć że na matowym kartonie ciężko przesunąć kalkę, która już klapnęła całkiem na powiechnie, a na połysku dużo łatwiej. Plastikowcowcy stosują oprócz płynów na i pod kalkę np. płyn Sidolux ten podstawowy do podłóg tylko pod kalkę lub inny połysk, a potem zmatowiają i ujednolicają powierznie modelu z już naklejonymi kalkami, lakieram mat lub satyna. Wtedy dopiero jest bez błyszczenia. Sam tak robiłem. I jeszcze Wam powiem, że wypróbowałem kalki ze sklepu Answera, które były kiepskie, bo zbyt łatwo mi się porwały, i Modelika, które były dużo lepsze. I taka moja ostatnia konkluzja: małe błyszczenie jak dla mnie to nie jest problem. Zbyt dużo specyfików to możliwość zniszczenia gotowego prawie modelu, na który poświęciło się czas i emocje. Na poprzednim forum modelarskim(plastiki) widziałem/czytałem i był płacz i smutek nad zniszczonym modelem, kiedy specyfik jednej firmy zareagował ze specyfikiem innej firmy i zrobiły się bąble na modelu.
-
A ... przepraszam Sebastian01, samolubny wpis zrobiłem. Gablota zapowiada się świetnie. Jak będzie szczelny to wpuść troche washa w linie podziału. Z kontekstu wywnioskowałem, że w przeszłości mogłeś popełnić jakiś plastik na połyst, ponieważ napisałeś, że z pewnych względów skala 1/24 Ci pasuje. O kurde ..może za dużo napisałem...
-
A ... przepraszam Sebastian01, samolubny wpis zrobiłem. Gablota zapowiada się świetnie. Jak będzie szczelny to wpuść troche washa w linie podziału. Z kontekstu wywnioskowałem, że w przeszłości mogłeś popełnić jakiś plastik na połyst, ponieważ napisałeś, że z pewnych względów skala 1/24 Ci pasuje. O kurde ..może za dużo napisałem...
Mam dylemat z kolektorem wydechowym. W wycinance jest bardzo uproszczony, płaski. W sumie to się autorowi nie dziwię jak patrzę na oryginał...