Ukraiński Su-27
-
Dobra wracamy do budowy. Z nowych elementów to konstrukcje skrzydeł. Jeżeli będzie go ktoś budować to będzie musiał te skrzydła wzmocnić, Autor założył tylko skrajne dźwigary i element łączący. Niestety juz masa samej konstrukcji powoduje lekkie ugięcie, dodanie poszycia + pylonów z uzbrojeniem tylko by to pogorszyło. Dodatkowo poszycie bez oparcia na tak dużej powierzchni pewnie zacznie się zapadać albo odkształcać, bez podpórek nie ma szans na dobry wygląd.
Kolejne utrudnienie to elementy konstrukcji skrzydła, są wykonane tylko w jednej wersji geometrii x 2 sztuki, to znaczy że jedna strona pasuje do modelu a drugą musicie sobie poznaczyć gdzie należy co przykleić, nie jest to po prostu lustrzane odbicie.
No i w roli maty oryginalny model, mimo prawie 30 lat to normalnie jak nowy.
-
Dziś, że tak to ujmę model dostał skrzydeł a w sumie tylko jednego. Szkielet skrzydła o dziwo fajnie pasuje do centropłatu, poszycie też nie wymagało jakichś większych korekt tak jak to było z innymi elementami na korpusie. To co pisałem ostatnio o tym że konstrukcja skrzydła jest za delikatna i trzeba ją wzmocnić potwierdziło się przy klejeniu poszycia. Z tymi dodatkowymi podparciami leży ono fajnie, bez tego nie wiem czy dało by się uzyskać łatwo dobry kształt. Trochę dziwne jest miejsce styku poszycia skrzydła z korpusem, nie przylega ono na styk ale jest na nie położone, przez to tworzy się lekki rant ale jest to do wygładzenia.
Model staje się coraz większy i coraz trudniej nim manewrować. Szerokość ze skrzydłami już widać w stosunku do wielkości maty a z tyłu dojdą jeszcze dysze silników i żądło, więc będzie jeszcze wygodniej :) .
-
Dziś, że tak to ujmę model dostał skrzydeł a w sumie tylko jednego. Szkielet skrzydła o dziwo fajnie pasuje do centropłatu, poszycie też nie wymagało jakichś większych korekt tak jak to było z innymi elementami na korpusie. To co pisałem ostatnio o tym że konstrukcja skrzydła jest za delikatna i trzeba ją wzmocnić potwierdziło się przy klejeniu poszycia. Z tymi dodatkowymi podparciami leży ono fajnie, bez tego nie wiem czy dało by się uzyskać łatwo dobry kształt. Trochę dziwne jest miejsce styku poszycia skrzydła z korpusem, nie przylega ono na styk ale jest na nie położone, przez to tworzy się lekki rant ale jest to do wygładzenia.
Model staje się coraz większy i coraz trudniej nim manewrować. Szerokość ze skrzydłami już widać w stosunku do wielkości maty a z tyłu dojdą jeszcze dysze silników i żądło, więc będzie jeszcze wygodniej :) .
-
Rzeczywiście spory
Sklejasz w standardzie czy będziesz coś dodawał ? Bo w kabinie/kokpicie trochę mało się zadziało
ale jeszcze jest czas !!!
Kabina jest na razie tylko wstawiona jako pusty element, będzie dopiero uzupełniana. Nie chciałem jej robić i zakrywać owiewką, żeby jest nie porysować. Niestety kabina jest dosyć ciasna i mało zdetalowana ale postaram się ja jakoś uatrakcyjnić :)
-
Rzeczywiście spory
Sklejasz w standardzie czy będziesz coś dodawał ? Bo w kabinie/kokpicie trochę mało się zadziało
ale jeszcze jest czas !!!
Kabina jest na razie tylko wstawiona jako pusty element, będzie dopiero uzupełniana. Nie chciałem jej robić i zakrywać owiewką, żeby jest nie porysować. Niestety kabina jest dosyć ciasna i mało zdetalowana ale postaram się ja jakoś uatrakcyjnić :)
-
http://kartonowki.pl/forum/temat/4527,pan-cerny-konkurs-1944
Zapraszamy !!!
-
http://kartonowki.pl/forum/temat/4527,pan-cerny-konkurs-1944
Zapraszamy !!!
-
AndDi, myślę, że mylisz się trochę w kwestii piractwa w tym przypadku. Być może nie znasz dokładnie przepisów o prawach autorskich ani ich wykładni i komentarzy prawników do tych przepisów.
Wbrew pozorom to opracowanie NIE JEST PIRATEM, a przynajmniej wcale nie musi nim być.
Dlaczego?
Z bardzo prostego powodu.
Ale najpierw podstawowe zasady korzystania z kopii "utworu" (tak przepisy nazywają każdy oryginalny przedmiot, obraz itd; "utwór" wziął się zapewne z tego, że o prawa autorskie walczyli głównie muzycy, a dzieła muzyczne, to utwory właśnie, więc to słowo przyjęto).
Posiadacz oryginału ma prawo wykonać na potrzeby własne dowolną ilość jego kopii i dowolnie je przerabiać. Ma też prawo udostępniać przerobione kopie w kręgu znajomych, a społeczność modelarska takim kręgiem znajomych JEST. Jedyne, czego z kopiami robić nie wolno, to sprzedawać ich, czyli nie wolno na nich zarabiać. I to jest JEDYNE ograniczenie w korzystaniu z utworu i jego kopii.
Po drugie, i tu zapewne wszyscy bardzo się zdziwią, wykładnia przepisów o prawach autorskich jest w takiej sytuacji taka, że NAWET JEŚLI autor repaintu nie posiada wydania oryginalnego, może takie przerobione kopie udostępniać znajomym, bowiem wskutek przeróbki, czyli wkładu pracy własnej, repaint staje się nowym oryginalnym "utworem", a wykonawca staje się jego autorem, czyli właścicielem i ma prawo go udostępniać, gdyż repaint jest JEGO UTWOREM AUTORSKIM. I jednocześnie jego przerobiony "utwór" \ repaint też podlega ochronie, o ile swych praw do niego nie zastrzeże.
Trochę to niby paradoksalne, ale tak stanowią przepisy - sam sobie tego nie wymyśliłem. Inaczej w ogóle bym się nie wypowiadał.
A ponieważ NIE WIEMY, czy autor repaintu posiada, czy nie, wydanie oryginalne, nie wolno zakładać w ciemno, że wydanie oryginalne na pewno spiratował. Mógł mieć oryginał, a repaint wykonał w oparciu o jego skany. I nawet nie musiał tych skanów wykonać samodzielnie jeśli nie posiada skanera - wystarczy, że POSIADA ORYGINAŁ, a wtedy źródło skanu jest nieistotne.
Autor repaintu miał zatem prawo taki repaint wykonać i miał prawo go udostępnić na forum wszystkim zainteresowanym.
On też bowiem stał się jego autorem i miał prawo go udostępniać, gdyż repaint jest JEGO UTWOREM AUTORSKIM, a pieniędzy przecież za to nie pobiera.
Inaczej byłoby, gdyby na swoim koncie zamieścił skany oryginału i udostępnił je wszystkim. Ale on przedstawia efekt SWOJEJ pracy, nie czyjejś.
W tej sytuacji takim modelem można nawet startować w konkursach i wystawach.
Oprócz lektury przepisów i ich wykładni, bardzo wnikliwie konsultowałem te sprawy z redaktorem wydawnictwa modelarskiego i na wszystko uzyskałem potwierdzenie.
Pozdro.
-
AndDi, myślę, że mylisz się trochę w kwestii piractwa w tym przypadku. Być może nie znasz dokładnie przepisów o prawach autorskich ani ich wykładni i komentarzy prawników do tych przepisów.
Wbrew pozorom to opracowanie NIE JEST PIRATEM, a przynajmniej wcale nie musi nim być.
Dlaczego?
Z bardzo prostego powodu.
Ale najpierw podstawowe zasady korzystania z kopii "utworu" (tak przepisy nazywają każdy oryginalny przedmiot, obraz itd; "utwór" wziął się zapewne z tego, że o prawa autorskie walczyli głównie muzycy, a dzieła muzyczne, to utwory właśnie, więc to słowo przyjęto).
Posiadacz oryginału ma prawo wykonać na potrzeby własne dowolną ilość jego kopii i dowolnie je przerabiać. Ma też prawo udostępniać przerobione kopie w kręgu znajomych, a społeczność modelarska takim kręgiem znajomych JEST. Jedyne, czego z kopiami robić nie wolno, to sprzedawać ich, czyli nie wolno na nich zarabiać. I to jest JEDYNE ograniczenie w korzystaniu z utworu i jego kopii.
Po drugie, i tu zapewne wszyscy bardzo się zdziwią, wykładnia przepisów o prawach autorskich jest w takiej sytuacji taka, że NAWET JEŚLI autor repaintu nie posiada wydania oryginalnego, może takie przerobione kopie udostępniać znajomym, bowiem wskutek przeróbki, czyli wkładu pracy własnej, repaint staje się nowym oryginalnym "utworem", a wykonawca staje się jego autorem, czyli właścicielem i ma prawo go udostępniać, gdyż repaint jest JEGO UTWOREM AUTORSKIM. I jednocześnie jego przerobiony "utwór" \ repaint też podlega ochronie, o ile swych praw do niego nie zastrzeże.
Trochę to niby paradoksalne, ale tak stanowią przepisy - sam sobie tego nie wymyśliłem. Inaczej w ogóle bym się nie wypowiadał.
A ponieważ NIE WIEMY, czy autor repaintu posiada, czy nie, wydanie oryginalne, nie wolno zakładać w ciemno, że wydanie oryginalne na pewno spiratował. Mógł mieć oryginał, a repaint wykonał w oparciu o jego skany. I nawet nie musiał tych skanów wykonać samodzielnie jeśli nie posiada skanera - wystarczy, że POSIADA ORYGINAŁ, a wtedy źródło skanu jest nieistotne.
Autor repaintu miał zatem prawo taki repaint wykonać i miał prawo go udostępnić na forum wszystkim zainteresowanym.
On też bowiem stał się jego autorem i miał prawo go udostępniać, gdyż repaint jest JEGO UTWOREM AUTORSKIM, a pieniędzy przecież za to nie pobiera.
Inaczej byłoby, gdyby na swoim koncie zamieścił skany oryginału i udostępnił je wszystkim. Ale on przedstawia efekt SWOJEJ pracy, nie czyjejś.
W tej sytuacji takim modelem można nawet startować w konkursach i wystawach.
Oprócz lektury przepisów i ich wykładni, bardzo wnikliwie konsultowałem te sprawy z redaktorem wydawnictwa modelarskiego i na wszystko uzyskałem potwierdzenie.
Pozdro.
-
Cześć haydee.
Dwa słowa w kwestii indyjskich Su-27 i modelu takiej suki z MM, o którym wspominasz (B.Wasiak, 1996).
Rzeczywiście, Indie używają wersji Su-30MKI, ale sam schemat malowania przedstawiony przez Wasiaka jest jak najbardziej prawdziwy - taki kamuflaż był oferowany hindusom do wersji -30MKI. Wasiak zaadaptował go do swego opracowania.
-
Cześć haydee.
Dwa słowa w kwestii indyjskich Su-27 i modelu takiej suki z MM, o którym wspominasz (B.Wasiak, 1996).
Rzeczywiście, Indie używają wersji Su-30MKI, ale sam schemat malowania przedstawiony przez Wasiaka jest jak najbardziej prawdziwy - taki kamuflaż był oferowany hindusom do wersji -30MKI. Wasiak zaadaptował go do swego opracowania.
-
Cześć haydee.
Dwa słowa w kwestii indyjskich Su-27 i modelu takiej suki z MM, o którym wspominasz (B.Wasiak, 1996).
Rzeczywiście, Indie używają wersji Su-30MKI, ale sam schemat malowania przedstawiony przez Wasiaka jest jak najbardziej prawdziwy - taki kamuflaż był oferowany hindusom do wersji -30MKI. Wasiak zaadaptował go do swego opracowania.
O tym nie wiedziałem, znalazłem tylko jedno zdjęcie Su IAF w innym malowaniu niż ich szare, standardowe kamo. Tłumaczyłem sobie, że jest to może sztuka rosyjska wysłana do Indii z różnych możliwych powodów, np. opóźnienia w dostawach i zostały zmienione pod ten cel barwy. Są też szare Su z domalowanym na górze ptakiem z rozłożonymi skrzydłami w barwach flagi Indii ale dalej to tylko dodatek do standardowego malowania.
Może ktoś kiedyś popełni ten salolot w barwach Erytrei albo Wenezueli, to bedzie gratka :)
-
Cześć haydee.
Dwa słowa w kwestii indyjskich Su-27 i modelu takiej suki z MM, o którym wspominasz (B.Wasiak, 1996).
Rzeczywiście, Indie używają wersji Su-30MKI, ale sam schemat malowania przedstawiony przez Wasiaka jest jak najbardziej prawdziwy - taki kamuflaż był oferowany hindusom do wersji -30MKI. Wasiak zaadaptował go do swego opracowania.
O tym nie wiedziałem, znalazłem tylko jedno zdjęcie Su IAF w innym malowaniu niż ich szare, standardowe kamo. Tłumaczyłem sobie, że jest to może sztuka rosyjska wysłana do Indii z różnych możliwych powodów, np. opóźnienia w dostawach i zostały zmienione pod ten cel barwy. Są też szare Su z domalowanym na górze ptakiem z rozłożonymi skrzydłami w barwach flagi Indii ale dalej to tylko dodatek do standardowego malowania.
Może ktoś kiedyś popełni ten salolot w barwach Erytrei albo Wenezueli, to bedzie gratka :)
-
Jest repaint Su-30MKI w barwach Vietnamu, też na only-paper. Ale aż się boję o tym wspominać, żeby nie było, że "piractwo" popieram ;)
Malowanie z ptakiem na grzbiecie, to takie coś może?:
http://sukhoi.mariwoj.pl/big/iaf-su30mki[sb050]-aeroindia2009.jpg
https://media.moddb.com/images/groups/1/3/2044/s1_AIFD.jpg
Rozbił się taki:
https://globalmilitaryreview.blogspot.com/2014/10/su-30-mki-fighter-aircraft-of-indian.html
Pozdro.
-
Jest repaint Su-30MKI w barwach Vietnamu, też na only-paper. Ale aż się boję o tym wspominać, żeby nie było, że "piractwo" popieram ;)
Malowanie z ptakiem na grzbiecie, to takie coś może?:
http://sukhoi.mariwoj.pl/big/iaf-su30mki[sb050]-aeroindia2009.jpg
https://media.moddb.com/images/groups/1/3/2044/s1_AIFD.jpg
Rozbił się taki:
https://globalmilitaryreview.blogspot.com/2014/10/su-30-mki-fighter-aircraft-of-indian.html
Pozdro.
-
Noob, było tu już wiele dyskusji na temat piractwa, w tym jedna w związku z Optym, która niestety została usunięta i tam wiele osób udowodniło, ze coś takiego jak Ty tu opisujesz nie jest prawdą.
Oczywiście znając Ciebie nie zgodzisz się ze mną, gdyż Ty wiesz najlepiej i wiesz swoje. Dlatego nie dyskutujmy, miej swoje zdanie, które usprawiedliwia takie postępowanie, a ja będę miał swoje, które wynika z wielu rozmów i przykładów, które zostały podane.
P.S. A jestem ciekaw co to za wydawnictwo, bo dziwne, że nie podałeś nazwy?
-
Noob, było tu już wiele dyskusji na temat piractwa, w tym jedna w związku z Optym, która niestety została usunięta i tam wiele osób udowodniło, ze coś takiego jak Ty tu opisujesz nie jest prawdą.
Oczywiście znając Ciebie nie zgodzisz się ze mną, gdyż Ty wiesz najlepiej i wiesz swoje. Dlatego nie dyskutujmy, miej swoje zdanie, które usprawiedliwia takie postępowanie, a ja będę miał swoje, które wynika z wielu rozmów i przykładów, które zostały podane.
P.S. A jestem ciekaw co to za wydawnictwo, bo dziwne, że nie podałeś nazwy?
-
Odpowiem ci twoimi słowami, które kiedyś w swej bucie, pogardzie i arogancji skierowałeś do mnie: niczego innego się po tobie nie spodziewałem.
Nie miałem zamiaru wchodzić z tobą w dyskusję, wyraziłem jedynie swoje zdanie. A już kompletnie, w odróżnieniu od ciebie, nie zamieściłem żadnych przytyków pod twoim adresem.
Uwielbiasz pogardzać i pomiatać ludźmi, zwłaszcza gdy mają czelność mieć zdanie odmienne od twojego. Ja w naszych korespondencjach nie ubliżyłem ci nigdy, w odróżnieniu od ciebie.
"Znając ciebie"?
Nie rozśmieszaj mnie.
-
Odpowiem ci twoimi słowami, które kiedyś w swej bucie, pogardzie i arogancji skierowałeś do mnie: niczego innego się po tobie nie spodziewałem.
Nie miałem zamiaru wchodzić z tobą w dyskusję, wyraziłem jedynie swoje zdanie. A już kompletnie, w odróżnieniu od ciebie, nie zamieściłem żadnych przytyków pod twoim adresem.
Uwielbiasz pogardzać i pomiatać ludźmi, zwłaszcza gdy mają czelność mieć zdanie odmienne od twojego. Ja w naszych korespondencjach nie ubliżyłem ci nigdy, w odróżnieniu od ciebie.
"Znając ciebie"?
Nie rozśmieszaj mnie.
-
Cześć, widzę że muszę wrzucić coś na szybko, żeby relacja wróciła na właściwe tory. No to na dziś żądło i o ile poszycie pasowało tu w miarę dobrze do wręg to jest gruba pomyłka z kolorami. Ostatnie sekcje nie mają już rozróżnienia góra - dół. A w oryginalnym malowaniu tak jest. Nie byłoby to dużo roboty przy repaint'cie a tak to trochę psuje efekt. Dołączam też foty jak to jest na samolocie.
-
Cześć, widzę że muszę wrzucić coś na szybko, żeby relacja wróciła na właściwe tory. No to na dziś żądło i o ile poszycie pasowało tu w miarę dobrze do wręg to jest gruba pomyłka z kolorami. Ostatnie sekcje nie mają już rozróżnienia góra - dół. A w oryginalnym malowaniu tak jest. Nie byłoby to dużo roboty przy repaint'cie a tak to trochę psuje efekt. Dołączam też foty jak to jest na samolocie.
-
Żądło i dysze silników już na swoim miejscu. Model jeszcze bardziej urósł i będę musiał wymyślić jakiś stelaż pod niego, żeby móc sobie spokojnie doklejać kolejne elementy i nie musieć nim manewrować i go ciągle obracać bo już nawet teraz kończy to się przypadkowym uderzeniem w lub zaczepieniem o coś.
-
Żądło i dysze silników już na swoim miejscu. Model jeszcze bardziej urósł i będę musiał wymyślić jakiś stelaż pod niego, żeby móc sobie spokojnie doklejać kolejne elementy i nie musieć nim manewrować i go ciągle obracać bo już nawet teraz kończy to się przypadkowym uderzeniem w lub zaczepieniem o coś.
-
Dziś dochodzą stery wysokości. Samo poszycie i wręgi nawet ładnie ze sobą pasują, trochę docinania i szlifowania tak aby ładnie pasowało do kadłuba. Ale niestety pojawił się babol. Górne poszycie steru wysokości ma się licować z centropłatem bo potem mocowany jest tam ster kierunku. I tu jest ok, ale od spodu pojawia się ok 1,5 mm uskok - ostatnie zdjęcie. Trochę dziwne bo tamte elementy maskujące komorę podwozia fajnie pasowały ze sobą be przeróbek więc czegoś takiego w tym miejscu się nie spodziewałęm. Problem mam z obu taki sam więc to nie kwestia zgubienia gdzieś jakiegoś wymiaru. Myślałem żeby rozkleić ster i dopasować to do elementu centropłatu ale wtedy będzie to wyglądało trochę dziwacznie i nienaturalnie. Mój pomysł to wydrukować stery jeszcze raz, wyciąć ten zakreskowany element i dokleić tak aby licowało z tym uskokiem.
-
Dziś dochodzą stery wysokości. Samo poszycie i wręgi nawet ładnie ze sobą pasują, trochę docinania i szlifowania tak aby ładnie pasowało do kadłuba. Ale niestety pojawił się babol. Górne poszycie steru wysokości ma się licować z centropłatem bo potem mocowany jest tam ster kierunku. I tu jest ok, ale od spodu pojawia się ok 1,5 mm uskok - ostatnie zdjęcie. Trochę dziwne bo tamte elementy maskujące komorę podwozia fajnie pasowały ze sobą be przeróbek więc czegoś takiego w tym miejscu się nie spodziewałęm. Problem mam z obu taki sam więc to nie kwestia zgubienia gdzieś jakiegoś wymiaru. Myślałem żeby rozkleić ster i dopasować to do elementu centropłatu ale wtedy będzie to wyglądało trochę dziwacznie i nienaturalnie. Mój pomysł to wydrukować stery jeszcze raz, wyciąć ten zakreskowany element i dokleić tak aby licowało z tym uskokiem.
-
Zlicuj statecznik od spodu. Z góry idzie część 27a.
Masz rację, ja część 27a wziąłem jako wypełnienie steru (cz. 27) od strony silnika, inaczej wydawał mi się on zbyt płaski na dużej powierzchni, w dodatku wymiarem mi idealnie tam pasował. Teraz będę musiał siąść i to jakoś wyprowadzać. Zlicowanie z dołem nie wchodzi już w grę, jest to posklejanie z CA włącznie, więcej bym zepsuł niż uzyskał.
-
Zlicuj statecznik od spodu. Z góry idzie część 27a.
Masz rację, ja część 27a wziąłem jako wypełnienie steru (cz. 27) od strony silnika, inaczej wydawał mi się on zbyt płaski na dużej powierzchni, w dodatku wymiarem mi idealnie tam pasował. Teraz będę musiał siąść i to jakoś wyprowadzać. Zlicowanie z dołem nie wchodzi już w grę, jest to posklejanie z CA włącznie, więcej bym zepsuł niż uzyskał.
Dobra wracamy do budowy. Z nowych elementów to konstrukcje skrzydeł. Jeżeli będzie go ktoś budować to będzie musiał te skrzydła wzmocnić, Autor założył tylko skrajne dźwigary i element łączący. Niestety juz masa samej konstrukcji powoduje lekkie ugięcie, dodanie poszycia + pylonów z uzbrojeniem tylko by to pogorszyło. Dodatkowo poszycie bez oparcia na tak dużej powierzchni pewnie zacznie się zapadać albo odkształcać, bez podpórek nie ma szans na dobry wygląd.
Kolejne utrudnienie to elementy konstrukcji skrzydła, są wykonane tylko w jednej wersji geometrii x 2 sztuki, to znaczy że jedna strona pasuje do modelu a drugą musicie sobie poznaczyć gdzie należy co przykleić, nie jest to po prostu lustrzane odbicie.
No i w roli maty oryginalny model, mimo prawie 30 lat to normalnie jak nowy.