Żaglowiec "Dar Pomorza" Mały Modelarz 4-5/2002
-
Mądrych nazw używam, bo szukając co to delfiniak trafiłem taki schemat. :-)
A jak już mowa o K.O.B. to polecam teraz "Kolebkę nawigatorów" - będzie trochę "w temacie" bo traktuje o poprzedniku Daru, czyli Lwowie. Nie zapomnij o "Krążowniku spod Somosierry" i "Szamanie Morskim" - można się nieźle ubawić przy tej ostatniej pozycji. Dobra - nie śmiecę już w relacji, wracam do podglądania.
-
Hejka.
Bartko, rozmowa o książkach, a tym bardziej w temacie relacji, na pewno nie jest zaśmiecaniem jej. Zresztą, ja akurat bardzo luźno do tego podchodzę
Po książki, które poleciłeś na pewno sięgnę w najbliższym czasie. Od "Kolebki nawigatorów" zaczynając. Mimo, że ten "Lwów" jakoś mi nie leży. Ale tematyka już jak najbardziej. A skoro przy tym się kręcimy, to w klimacie Twojego modelu poleciłbym książkę z fotki. Jeżeli nie czytałeś oczywiście. Bardzo mi się podobała.
Dzeja, dzięki. Również wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę. Cierpliwość i uciecha z klejenia wszyskim nam się przyda
-
Hejka.
Bartko, rozmowa o książkach, a tym bardziej w temacie relacji, na pewno nie jest zaśmiecaniem jej. Zresztą, ja akurat bardzo luźno do tego podchodzę
Po książki, które poleciłeś na pewno sięgnę w najbliższym czasie. Od "Kolebki nawigatorów" zaczynając. Mimo, że ten "Lwów" jakoś mi nie leży. Ale tematyka już jak najbardziej. A skoro przy tym się kręcimy, to w klimacie Twojego modelu poleciłbym książkę z fotki. Jeżeli nie czytałeś oczywiście. Bardzo mi się podobała.
Dzeja, dzięki. Również wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę. Cierpliwość i uciecha z klejenia wszyskim nam się przyda
-
A skoro przy tym się kręcimy, to w klimacie Twojego modelu poleciłbym książkę z fotki. Jeżeli nie czytałeś oczywiście. Bardzo mi się podobała.
Jak mógłbym nie czytać! "Żółty tygrys" to była moja lektura od wczesnej podstawówki. Na regale w pokoju ojca stało kilka metrów bieżących tego wydania. Ileż ja godzin poświęciłem tylko na... oglądaniu okładek! Wszystkich przeczytanych tytułów nie pamiętam (czytałem każdy z okrętem lub samolotem na okładce) ale wystarczy, że zobaczę okładkę i wiem, czy czytałem czy nie. :-)
Z tamtego okresu została mi się tylko pozycja "Flota spod biało-czerwonej" (Nasza Księgarnia, W-wa, 1989) z przepięknymi ilustracjami Adama Werki.
-
A skoro przy tym się kręcimy, to w klimacie Twojego modelu poleciłbym książkę z fotki. Jeżeli nie czytałeś oczywiście. Bardzo mi się podobała.
Jak mógłbym nie czytać! "Żółty tygrys" to była moja lektura od wczesnej podstawówki. Na regale w pokoju ojca stało kilka metrów bieżących tego wydania. Ileż ja godzin poświęciłem tylko na... oglądaniu okładek! Wszystkich przeczytanych tytułów nie pamiętam (czytałem każdy z okrętem lub samolotem na okładce) ale wystarczy, że zobaczę okładkę i wiem, czy czytałem czy nie. :-)
Z tamtego okresu została mi się tylko pozycja "Flota spod biało-czerwonej" (Nasza Księgarnia, W-wa, 1989) z przepięknymi ilustracjami Adama Werki.
-
Z tamtego okresu została mi się tylko pozycja "Flota spod biało-czerwonej" (Nasza Księgarnia, W-wa, 1989) z przepięknymi ilustracjami Adama Werki.
Oj, to mi tego zostało od groma, i wyemigrowało ze mnąNad ilustracjami Adama Werki, to można wzdychać godzinami
Weekend minął pod hasłem: walka z dziobem.
Podchodziłem do tego jak pies do jeża, ale w końcu trzeba było to zwalczyć. Po przyklejeniu burt zostawała brzydka dziura, którą należało zamaskować jednym elementem. Jako, że ja chciałem tam wstawić oczka do naciągów sztagów musiałem to przerobić, a przede wszystkum wzmocnić. Wstawiłem tam wkładki kartonowe z wklejonymi oczkami, na to poszycie właściwe, ale tylko do poziomu pokładu, z otworami na dwa oczka, tak, żeby się kończyło na styku z kolejntmi trzema oczkami. Potem nadburcie, listwy maskujące połączenie, i na koniec zamaskowałem wnękę pod bukszprytem. Przymierzania i docinania co niemiara. Zeszło po kilka godzin przez dwa dni i wyszło trochę wymęczone. Ale patrząc gołym, ewentualnie zaokularonym okiem, jak dla mnie, do przyjęcia.
Gdybym to robił jeszcze raz, to inaczej bym to rozpracował. No ale po ptokach.
To na razie tyle. Narka.
-
Z tamtego okresu została mi się tylko pozycja "Flota spod biało-czerwonej" (Nasza Księgarnia, W-wa, 1989) z przepięknymi ilustracjami Adama Werki.
Oj, to mi tego zostało od groma, i wyemigrowało ze mnąNad ilustracjami Adama Werki, to można wzdychać godzinami
Weekend minął pod hasłem: walka z dziobem.
Podchodziłem do tego jak pies do jeża, ale w końcu trzeba było to zwalczyć. Po przyklejeniu burt zostawała brzydka dziura, którą należało zamaskować jednym elementem. Jako, że ja chciałem tam wstawić oczka do naciągów sztagów musiałem to przerobić, a przede wszystkum wzmocnić. Wstawiłem tam wkładki kartonowe z wklejonymi oczkami, na to poszycie właściwe, ale tylko do poziomu pokładu, z otworami na dwa oczka, tak, żeby się kończyło na styku z kolejntmi trzema oczkami. Potem nadburcie, listwy maskujące połączenie, i na koniec zamaskowałem wnękę pod bukszprytem. Przymierzania i docinania co niemiara. Zeszło po kilka godzin przez dwa dni i wyszło trochę wymęczone. Ale patrząc gołym, ewentualnie zaokularonym okiem, jak dla mnie, do przyjęcia.
Gdybym to robił jeszcze raz, to inaczej bym to rozpracował. No ale po ptokach.
To na razie tyle. Narka.
-
Hejka,
Model poszedł w lekką odstawkę, ale wracam do roboty. Pierwszy reling na modelu stał się faktem. Trochę z nim było dłubania, bo na jego wykonanie poszły druty o trzech różnych grubościach. A, że jest połączony z poręczami schodków, to i one znalazły się na miejscu.
Zadowolony jestem, bo po raz pierwszy nie miałem problemów z malowaniem Wyszło chyba nieźle.
Na razie.
-
Hejka,
Model poszedł w lekką odstawkę, ale wracam do roboty. Pierwszy reling na modelu stał się faktem. Trochę z nim było dłubania, bo na jego wykonanie poszły druty o trzech różnych grubościach. A, że jest połączony z poręczami schodków, to i one znalazły się na miejscu.
Zadowolony jestem, bo po raz pierwszy nie miałem problemów z malowaniem Wyszło chyba nieźle.
Na razie.
-
A te poręcze to nie za grube?
A nie wiem, nie przeliczałem ich grubościPowinny być grubsze od niższych popreczek relingu, i są. A czy są za grube, to nie wiem. Jeżeli na fotkach wyglądają na zbyt grube w porównaniu z np. schodkami, to w realu też pewnie tak wyglądają - cudów nie ma
A, i od razu wybij se z głowy, że to będę rwał. Mało tego, konsekwentnie pojadę tak dalej
Pozdrawiam
-
A te poręcze to nie za grube?
A nie wiem, nie przeliczałem ich grubościPowinny być grubsze od niższych popreczek relingu, i są. A czy są za grube, to nie wiem. Jeżeli na fotkach wyglądają na zbyt grube w porównaniu z np. schodkami, to w realu też pewnie tak wyglądają - cudów nie ma
A, i od razu wybij se z głowy, że to będę rwał. Mało tego, konsekwentnie pojadę tak dalej
Pozdrawiam
-
Hejka,
Model poszedł w lekką odstawkę, ale wracam do roboty. Pierwszy reling na modelu stał się faktem. Trochę z nim było dłubania, bo na jego wykonanie poszły druty o trzech różnych grubościach. A, że jest połączony z poręczami schodków, to i one znalazły się na miejscu.
Zadowolony jestem, bo po raz pierwszy nie miałem problemów z malowaniem Wyszło chyba nieźle.
Na razie.
Ja też byłbym zadowolony, kibicuję temu darowi po cichu, relingi jak dla mnie palce lizać ;)
-
Hejka,
Model poszedł w lekką odstawkę, ale wracam do roboty. Pierwszy reling na modelu stał się faktem. Trochę z nim było dłubania, bo na jego wykonanie poszły druty o trzech różnych grubościach. A, że jest połączony z poręczami schodków, to i one znalazły się na miejscu.
Zadowolony jestem, bo po raz pierwszy nie miałem problemów z malowaniem Wyszło chyba nieźle.
Na razie.
Ja też byłbym zadowolony, kibicuję temu darowi po cichu, relingi jak dla mnie palce lizać ;)
-
Dzięki, dla mnie też
Ale faktem jest, że są za grube. Po przeliczeniu wyszło mi, że miały by ok. 10 cm grubości
Elementy w skali to odwieczny problem modelarzy, zobacz na żaglowce, prawie wszystkie mają o dużo za grube olinowanie, jufersy no i bloczki (bloki można powiedzieć), taki tylko przykład z HMS Victory:https://en.wikipedia.org/wiki/HMS_Victory#/media/File:HMS_Victory_-_bow.jpg
A w modelach to zwykle liny jak po zbóju, olbrzymie jufersy i kolosalne bloczki, to mnie zwykle razi w żaglowcach, nie mówiąc już o samych żaglach.
Więc nie marudź i działaj dalej
pamiętaj nie wszystko da się zrobić w tej skali 1:200
-
Dzięki, dla mnie też
Ale faktem jest, że są za grube. Po przeliczeniu wyszło mi, że miały by ok. 10 cm grubości
Elementy w skali to odwieczny problem modelarzy, zobacz na żaglowce, prawie wszystkie mają o dużo za grube olinowanie, jufersy no i bloczki (bloki można powiedzieć), taki tylko przykład z HMS Victory:https://en.wikipedia.org/wiki/HMS_Victory#/media/File:HMS_Victory_-_bow.jpg
A w modelach to zwykle liny jak po zbóju, olbrzymie jufersy i kolosalne bloczki, to mnie zwykle razi w żaglowcach, nie mówiąc już o samych żaglach.
Więc nie marudź i działaj dalej
pamiętaj nie wszystko da się zrobić w tej skali 1:200
-
Hejka,
Spokojnie, spokojnie, nikt nie marudzi. AndDi zwrócił uwagę, a ja potwierdziłem
Faktem jest, że w tej skali nie dam rady zrobić wszystkiego tak, jakbym chciał. Choćby łańcuchy - te przy bukszprycie są za duże, a niektórych wogóle nie odtworzę. Będzie drucik spleciony.
Co do samej poręczy, to dałem trochę ciała, bo to akurat spokojnie można było zrobić w skali. "Skonsultowałem" tylko grubość słupka, a resztę zrobiłem na oko. Zależało mi na tym, aby było widać różnice między poszczególnymi fragmentami relingu. No i to się udało. Ale zaniedbałem grubości, no i jest jak jest.
Jednak, tak jak pisałem, nie marudzę, a wręcz jestem zadowolony. Bardzo mi się ten reling podoba. I całe szczęście, bo roboty przy nim jednak trochę było - każda poprzeczka między słupkami, to osobny element.
Drewniane poręcze są na nadburciu śródokręcia i na relingu pokładu rufowego, łącznie z poręczami schodków.
Na razie
-
Hejka,
Spokojnie, spokojnie, nikt nie marudzi. AndDi zwrócił uwagę, a ja potwierdziłem
Faktem jest, że w tej skali nie dam rady zrobić wszystkiego tak, jakbym chciał. Choćby łańcuchy - te przy bukszprycie są za duże, a niektórych wogóle nie odtworzę. Będzie drucik spleciony.
Co do samej poręczy, to dałem trochę ciała, bo to akurat spokojnie można było zrobić w skali. "Skonsultowałem" tylko grubość słupka, a resztę zrobiłem na oko. Zależało mi na tym, aby było widać różnice między poszczególnymi fragmentami relingu. No i to się udało. Ale zaniedbałem grubości, no i jest jak jest.
Jednak, tak jak pisałem, nie marudzę, a wręcz jestem zadowolony. Bardzo mi się ten reling podoba. I całe szczęście, bo roboty przy nim jednak trochę było - każda poprzeczka między słupkami, to osobny element.
Drewniane poręcze są na nadburciu śródokręcia i na relingu pokładu rufowego, łącznie z poręczami schodków.
Na razie
-
Często trzeba zrobić trochę większy jakiś element w modelu, bo według skali nie wychodzi albo go prawie nie będzie widać.
Napisałem o tych poręczach, bo przy tych schodkach wyglądały potężnie. Nie ma tragedii, choć sam Wykonawca napisał, że mógłby zrobić cieńsze.
Jedno jest pewne, absolutnie nie odrywaj
Białe barierki cycuś cacuś
-
Często trzeba zrobić trochę większy jakiś element w modelu, bo według skali nie wychodzi albo go prawie nie będzie widać.
Napisałem o tych poręczach, bo przy tych schodkach wyglądały potężnie. Nie ma tragedii, choć sam Wykonawca napisał, że mógłby zrobić cieńsze.
Jedno jest pewne, absolutnie nie odrywaj
Białe barierki cycuś cacuś
Mądrych nazw używam, bo szukając co to delfiniak trafiłem taki schemat. :-)
A jak już mowa o K.O.B. to polecam teraz "Kolebkę nawigatorów" - będzie trochę "w temacie" bo traktuje o poprzedniku Daru, czyli Lwowie. Nie zapomnij o "Krążowniku spod Somosierry" i "Szamanie Morskim" - można się nieźle ubawić przy tej ostatniej pozycji. Dobra - nie śmiecę już w relacji, wracam do podglądania.