Lotus Esprit Turbo SE (Orlik 1/2016)
-
Witam,
Moim kolejnym modelem jest Lotus Esprit Turbo SE z wydawnictwa Orlik (1/2016).
Jest jedna fajnie zapowiadająca się relacja na kartonwork.pl, ale niestety nie ukończona. Szkoda, bo byłoby gdzie podglądać. Autor w tamtej relacji stwierdził, na podstawie pomiarów, że model ten nie jest w skali 1:25 tylko 1:24, co akurat dla mnie, z pewnych względów, lepiej.
Koła w modelu są takie same przednie jak i tylne (średnica), a różnią się tylko szerokością. W internecie znalazłem informację, że montowane były opony 195/60R15 przód oraz 235/60R15 tył i to by się zgadzało z modelem jeśli chodzi o felgi, ale już nie o koła jako takie, ale są też informacje, że były to 215/50ZR15 przód i 245/50ZR16 tył. Co ciekawe można znaleźć fotografie pojazdu potwierdzające obydwa źródła, plus wiele innych rozmiarów opon. Mnie się bardziej podoba wersja z większymi tylnymi kołami i takie też zaprojektowałem, bo koła tradycyjnie robię po swojemu. Bieżnika jaki widuje się w autach sportowych to bym nie zrobił, wiec zrobiłem taki bardziej tradycyjny, na podstawie znalezionego w internecie wzoru.
Ponadto w modelu tym porobię dość istotne zmiany. Pierwsza to przeniesienie kierownicy na „właściwą” stronę, bo projekt przedstawia wersję brytyjską. Druga zmiana to otwarte drzwi, co będzie o tyle trudne, że projekt tego w ogóle nie przewiduje i wręcz dość skutecznie to utrudnia. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A jako, że jestem znany z „walenia kardynalnych byków w wymiarowaniu” to pewnie nie wyjdzie nic dobrego...
Poniżej kilka zdjęć z dotychczasowych prac. Koła (jeszcze niepomalowane opony - brakło weekendu) i trochę silnika.
-
Ale odstawiłeś Pan Kółeczka. Miodzio!. Zasiadam i uczę sie , bo chyba też pojadę z autkiem w 1:25, tylko Fordem Falconem "interceptorem " z filmu Mad Max w wersji pordzewiałej i zapakowanej.... Już jednego mam i tak mi się fajnie sklejało, że robię drugą wersję, a mam jeszcze 2 inne. To kiedyś darmowe modele, teraz już ciężko znaleźć, ale sie da. Cwaniaczki wylupili strony, i to co atrakcyjne sprzedają w plikach do wydruku...Za kilka dni wrzucę ten model, bo w tej chwili robię fotki do galerii.
Ten Lotus zapowiada się nieziemsko, o czym świadcza inne Twoje modele i wykonane koła. Siadam i patrzam!!!. Powodzenia.
I jeszcze jedna sprawa. Sprawdzałem to specjalnie. Skala 1 do 24 i 1 do 25, naprawdę niewiele się różnią. Przy przykładowej długości pojazdu 4m wychodzi , że w tych skalach różnica długości to niecałe 7mm.Moim zdaniem do pominięcia jeżeli chodzi o to w jakiej skali jest zaprojektowany model. Nie opłaca się przeskalowywać.
Na fotkach jest ten gotowy i ten , którego chcę dorobić...
-
Ale odstawiłeś Pan Kółeczka. Miodzio!. Zasiadam i uczę sie , bo chyba też pojadę z autkiem w 1:25, tylko Fordem Falconem "interceptorem " z filmu Mad Max w wersji pordzewiałej i zapakowanej.... Już jednego mam i tak mi się fajnie sklejało, że robię drugą wersję, a mam jeszcze 2 inne. To kiedyś darmowe modele, teraz już ciężko znaleźć, ale sie da. Cwaniaczki wylupili strony, i to co atrakcyjne sprzedają w plikach do wydruku...Za kilka dni wrzucę ten model, bo w tej chwili robię fotki do galerii.
Ten Lotus zapowiada się nieziemsko, o czym świadcza inne Twoje modele i wykonane koła. Siadam i patrzam!!!. Powodzenia.
I jeszcze jedna sprawa. Sprawdzałem to specjalnie. Skala 1 do 24 i 1 do 25, naprawdę niewiele się różnią. Przy przykładowej długości pojazdu 4m wychodzi , że w tych skalach różnica długości to niecałe 7mm.Moim zdaniem do pominięcia jeżeli chodzi o to w jakiej skali jest zaprojektowany model. Nie opłaca się przeskalowywać.
Na fotkach jest ten gotowy i ten , którego chcę dorobić...
-
Dzięki za miłe słowa! Odbieram to jako zachętę do przyłożenia się w klejeniu :)
Wybrałeś fajny temat. Pojazd z kultowego filmu i to w kilku odsłonach. Aż poczytałem o tym Fordzie i pooglądałem zdjęcia w internecie. Niby szkoda, że model nie przewidywał wnętrza i przezroczystych szyb, ale wydaje mi się, że nie jest to konieczne, bo grafika kompensuje to w zupełności. Paradoksalnie przezroczyste szyby mogłyby popsuć cały efekt.
Natomiast co do Lotusa, to nie wiem czy na tym projekcie nie polegnę. Nie mam talentu do przeróbek, a tutaj się chyba bez tego nie obejdzie. Jest dostępnych kilka relacji/galerii tego modelu i one wszystkie są jakieś takie pokraczne. Nie jest to wina modelarzy. Po prostu projekt jest skopany. Nie dawało mi to spokoju i spędziłem wiele godzin na gapieniu się na zdjęcia Lotusa i wspomnianych modeli. Nie mogłem dojść co jest nie tak. Dopiero po złożeniu jedno na drugim widać. Model mam zeskanowany i są w nim rzuty wykonane przez autora. Zakładam, że rzuty te pokazują dokładnie to co można uzyskać sklejając zgodnie z instrukcją. Przerysowałem rzut boczny w CADzie i nałożyłem na zdjęcie z internetu. Pokazuję wynik śledztwa na obrazkach. O ile tył można by zostawić - trzeba tylko spojler dorobić i może trochę lampy pochylić. Dach też w miarę trzyma linię. O tyle przód to katastrofa. I to właśnie przód nadaje temu modelowy ten okropny wygląd. Jakby był złamany na pół. Samo to, że zrobiłem większe tylne koła - czyli zgodnie z rzeczywistością, powinno wizualnie podnieść tył modelu i dodać mu trochę "mocy". Natomiast przód, to nie wiem co z tym zrobię, ale coś muszę, bo jak zostawię jak jest to wyjdzie kolejna pokraka na którą szkoda czasu. Ponadto zwróćcie uwagę na szyby, słupek, tylną szybkę, klamkę od drzwi, nadkola - nic tutaj nie pasuje. Linia zderzaka przedniego (z boku) powinna być poziomo, a nie schodzić w dół. Nie wiem na czym autor się wzorował...
-
Dzięki za miłe słowa! Odbieram to jako zachętę do przyłożenia się w klejeniu :)
Wybrałeś fajny temat. Pojazd z kultowego filmu i to w kilku odsłonach. Aż poczytałem o tym Fordzie i pooglądałem zdjęcia w internecie. Niby szkoda, że model nie przewidywał wnętrza i przezroczystych szyb, ale wydaje mi się, że nie jest to konieczne, bo grafika kompensuje to w zupełności. Paradoksalnie przezroczyste szyby mogłyby popsuć cały efekt.
Natomiast co do Lotusa, to nie wiem czy na tym projekcie nie polegnę. Nie mam talentu do przeróbek, a tutaj się chyba bez tego nie obejdzie. Jest dostępnych kilka relacji/galerii tego modelu i one wszystkie są jakieś takie pokraczne. Nie jest to wina modelarzy. Po prostu projekt jest skopany. Nie dawało mi to spokoju i spędziłem wiele godzin na gapieniu się na zdjęcia Lotusa i wspomnianych modeli. Nie mogłem dojść co jest nie tak. Dopiero po złożeniu jedno na drugim widać. Model mam zeskanowany i są w nim rzuty wykonane przez autora. Zakładam, że rzuty te pokazują dokładnie to co można uzyskać sklejając zgodnie z instrukcją. Przerysowałem rzut boczny w CADzie i nałożyłem na zdjęcie z internetu. Pokazuję wynik śledztwa na obrazkach. O ile tył można by zostawić - trzeba tylko spojler dorobić i może trochę lampy pochylić. Dach też w miarę trzyma linię. O tyle przód to katastrofa. I to właśnie przód nadaje temu modelowy ten okropny wygląd. Jakby był złamany na pół. Samo to, że zrobiłem większe tylne koła - czyli zgodnie z rzeczywistością, powinno wizualnie podnieść tył modelu i dodać mu trochę "mocy". Natomiast przód, to nie wiem co z tym zrobię, ale coś muszę, bo jak zostawię jak jest to wyjdzie kolejna pokraka na którą szkoda czasu. Ponadto zwróćcie uwagę na szyby, słupek, tylną szybkę, klamkę od drzwi, nadkola - nic tutaj nie pasuje. Linia zderzaka przedniego (z boku) powinna być poziomo, a nie schodzić w dół. Nie wiem na czym autor się wzorował...
-
Widzę, że jesteś dociekliwy, to podobnie jak ja. Zawsze jak biorę sie za jakiś model to szukam materiałów, robie porównania, bo często okazuje się , ze skala podana wcale nie jest prawdziwa. Wystarczy poszukac wymiarów oryginału i porównac z tym co wychodzi. .. Co do Forda to dziś pewnie wrzucę to do galerii, a mam tez wersję z wnętrzem, ale nie bardzo się opłaca z tym meczyć, bo w sumie mało co widac, a cała uwaga skupia sie na modelu i podstawce. Imitacja szyb z błyszczącego naklejonego papieru foto, robi niezłą robote.
W Twoim przypadku faktycznie o ile można by tył poprawić, to przodu już nie bardzo jest jak. Trzeba by dorabiać od nowa zderzak, ale to pewnie wpłyneło by na zmianę kształtu całego boku/ nie wiem jak jest w modelu to zrobione/. Ja bym to lepiej zostawił jak jest , a popprawił tylko to co sie da. Dziwię się tylko, ze kupiłeś ten model, a są bardzo dobrze opracowane modele/ na pewno lepiej/ i są darmowe. np. na Paper-replika.com. Kleiłem Astona DBR z wnętrzem i jest ekstra/ zobacz w moich modelach/, a mam jeszcze ochote na Subaru. Zresztą samochodów raidowych, wyścigowych czy nawet zwykłych w darmowych wersjach mam bardzo duzo w skalach 1 do 24, 1 do 16 i 18. Mogę Ci coś podrzucić , tylko napisz co. Lamborghini?, Mercedesa, czy coś innego, Nawet Astona mam w 2 wersjach.
Napisz parę słów jak robiłeś napisy na kołach? i w ogóle na temat kół, bo ja tez musiałem opracować swoją metodę, a autko w 1/25 bez kół nie pojedzie.. Podrzucam Ci BMW dla przykładu.. Oczywiście do tych modeli są instrukcje i fotki, są i wersje z wnętrzami. Przeważnie w skali 1 do 18, ale bez problemu mozna pomniejszyć. W Corelu lub każdym innym programie graficznym. Ma to ta zaletę, że zawsze mozna sobie dodrukować samemu elementy lub dobrać z innego opracowania.Bez problemu dałbyś sobie z tym radę, bo zauwazyłem, ze w tych sprawach doskonale się orientujesz
Zapomniałem Ci napisać hasło do plików PDF jest paper-replika.com
-
Widzę, że jesteś dociekliwy, to podobnie jak ja. Zawsze jak biorę sie za jakiś model to szukam materiałów, robie porównania, bo często okazuje się , ze skala podana wcale nie jest prawdziwa. Wystarczy poszukac wymiarów oryginału i porównac z tym co wychodzi. .. Co do Forda to dziś pewnie wrzucę to do galerii, a mam tez wersję z wnętrzem, ale nie bardzo się opłaca z tym meczyć, bo w sumie mało co widac, a cała uwaga skupia sie na modelu i podstawce. Imitacja szyb z błyszczącego naklejonego papieru foto, robi niezłą robote.
W Twoim przypadku faktycznie o ile można by tył poprawić, to przodu już nie bardzo jest jak. Trzeba by dorabiać od nowa zderzak, ale to pewnie wpłyneło by na zmianę kształtu całego boku/ nie wiem jak jest w modelu to zrobione/. Ja bym to lepiej zostawił jak jest , a popprawił tylko to co sie da. Dziwię się tylko, ze kupiłeś ten model, a są bardzo dobrze opracowane modele/ na pewno lepiej/ i są darmowe. np. na Paper-replika.com. Kleiłem Astona DBR z wnętrzem i jest ekstra/ zobacz w moich modelach/, a mam jeszcze ochote na Subaru. Zresztą samochodów raidowych, wyścigowych czy nawet zwykłych w darmowych wersjach mam bardzo duzo w skalach 1 do 24, 1 do 16 i 18. Mogę Ci coś podrzucić , tylko napisz co. Lamborghini?, Mercedesa, czy coś innego, Nawet Astona mam w 2 wersjach.
Napisz parę słów jak robiłeś napisy na kołach? i w ogóle na temat kół, bo ja tez musiałem opracować swoją metodę, a autko w 1/25 bez kół nie pojedzie.. Podrzucam Ci BMW dla przykładu.. Oczywiście do tych modeli są instrukcje i fotki, są i wersje z wnętrzami. Przeważnie w skali 1 do 18, ale bez problemu mozna pomniejszyć. W Corelu lub każdym innym programie graficznym. Ma to ta zaletę, że zawsze mozna sobie dodrukować samemu elementy lub dobrać z innego opracowania.Bez problemu dałbyś sobie z tym radę, bo zauwazyłem, ze w tych sprawach doskonale się orientujesz
Zapomniałem Ci napisać hasło do plików PDF jest paper-replika.com
-
Dzięki za BMW. Kiedyś się do niego przymierzę. Lotus jest czasowypełniaczem w oczekiwaniu na zapowiadane przez Answera Volvo. Jeśli będzie to ciągnik siodłowy z płaską naczepą, albo chociaż firanką to wtedy będę wiedział co zrobić z Mercedesem Actros, którego już mam, bo obydwa będą kontynuacja po lokomotywie SM42. Natomiast dlaczego Lotus? W którymś numerze czasopisma Motor chyba z lat 90-tych był pokazany właśnie Lotus Esprit, nie ta wersja z modelu, tylko pewnie późniejsza z silnikiem V8, ale tak czy inaczej zakochałem się w tym autku, więc nie mógłbym sobie odmówić posiadania jego modelu. Ponadto jeszcze był w gumie do żucia Turbo :) Sporo wspomnień mi się z tym samochodem wiąże.
Co do kół to załączam PDF-a, który pokazuje jak ja je robię. Dołożyłem wycinek z instrukcji, bo numeracja elementów jest taka sama. Generalnie to najpierw robię śledztwo internetowe co do wymiarów opon i felg, później to rozrysowuję w CAD-zie. Ja używam Solid Edge 2D (darmowy, od Siemensa) i polecam go, bo odkąd go używam to darowałem sobie AutoCADa (nawet w pracy nie przedłużałem licencji - nie jest to żadna antyreklama, po prostu moja prywatna opinia). Następnie jak już wszystko sobie rozrysuję i przy okazji nie "walnę kardynalnych byków w wymiarowaniu", co niestety zdarza mi się nader często..., to drukuję i naklejam na tekturę o odpowiedniej grubości, bądź nie naklejam a jedynie przenoszę wymiary przy użyciu cyrkla. Po posklejaniu wszystkich krążków następuje nadanie tej oponie kształtu opony poprzez szlifowanie. Muszę się w tym miejscu pochwalić pewnym wynalazkiem :) Otóż wydrukowałem sobie w 3D uchwyt tokarski z zamontowaną śrubą M8, którą to następnie mocuje się w uchwycie wiertarki. W ten sposób mocuję sobie moje sklejone krążki do uchwytu tokarskiego i przykładając papier (po wcześniejszym załączeniu wiertarki) szlifuję sobie opony. Uchwyt wykonany z plastyku ma luzy jak jasna cholera więc żadnym cudem nie jest, ale daje radę. Na pewno wychodzą opony ładniejsze niż po ręcznym szlifowaniu. Następnie naklejam pierwszą warst kartonu po obwodzie. Szlifowanie boków do kształtu opony. Potem drugą warstwę, tym razem z nadrukowanym wzorem bieżnika. Szlifowanie do kształtu. Następnie naklejam bieżnik, pojedyncze kostki. Te na krawędzi muszą trochę zachodzić na bok opony, ale później się je i tak szlifuje. Resztę w zasadzie widać w PDF-ie. Jakby coś to pytaj.
I wracając do przodu Lotusa, to do wcześniejszego zdjęcia dołożyłem jeszcze zrysowany fragment szablonu (kolor zielony) i widać, że ładnie pasuje do wcześniej umieszczonego rzutu (kolor żółty), natomiast nie pasuje do zdjęcia samochodu. Dopiero podrasowany element szkieletu (kolor niebieski) jako tako przypomina wymagany kształt. Idę w tym kierunku i zobaczymy co wyjdzie. Z tymi zdjęciami samochodów to też nie jest tak jakby się komuś mogło wydawać. Optyka aparatów fotograficznych zniekształca obraz i coś co jest dalej od środka może już nie być w takiej samej skali jak to co jest bliżej środka. Dlatego z góry chcę utrącić wszelkie uwagi o niedokładności odwzorowania - to po prostu nie ma sensu jeśli chodzi o zdjęcie, bo ono i tak nie odwzorowuje rzeczywistości, a jedynie rzeczywistość widzianą przed obiektyw, który ma całą paletę wad optycznych. Gdyby mieć schematy w postaci rzutów, takich z projektu, to co innego, bo one są ortogonalne. Na koniec obrazek jak trzeba będzie zmienić przedni element szablonu.
-
Dzięki za BMW. Kiedyś się do niego przymierzę. Lotus jest czasowypełniaczem w oczekiwaniu na zapowiadane przez Answera Volvo. Jeśli będzie to ciągnik siodłowy z płaską naczepą, albo chociaż firanką to wtedy będę wiedział co zrobić z Mercedesem Actros, którego już mam, bo obydwa będą kontynuacja po lokomotywie SM42. Natomiast dlaczego Lotus? W którymś numerze czasopisma Motor chyba z lat 90-tych był pokazany właśnie Lotus Esprit, nie ta wersja z modelu, tylko pewnie późniejsza z silnikiem V8, ale tak czy inaczej zakochałem się w tym autku, więc nie mógłbym sobie odmówić posiadania jego modelu. Ponadto jeszcze był w gumie do żucia Turbo :) Sporo wspomnień mi się z tym samochodem wiąże.
Co do kół to załączam PDF-a, który pokazuje jak ja je robię. Dołożyłem wycinek z instrukcji, bo numeracja elementów jest taka sama. Generalnie to najpierw robię śledztwo internetowe co do wymiarów opon i felg, później to rozrysowuję w CAD-zie. Ja używam Solid Edge 2D (darmowy, od Siemensa) i polecam go, bo odkąd go używam to darowałem sobie AutoCADa (nawet w pracy nie przedłużałem licencji - nie jest to żadna antyreklama, po prostu moja prywatna opinia). Następnie jak już wszystko sobie rozrysuję i przy okazji nie "walnę kardynalnych byków w wymiarowaniu", co niestety zdarza mi się nader często..., to drukuję i naklejam na tekturę o odpowiedniej grubości, bądź nie naklejam a jedynie przenoszę wymiary przy użyciu cyrkla. Po posklejaniu wszystkich krążków następuje nadanie tej oponie kształtu opony poprzez szlifowanie. Muszę się w tym miejscu pochwalić pewnym wynalazkiem :) Otóż wydrukowałem sobie w 3D uchwyt tokarski z zamontowaną śrubą M8, którą to następnie mocuje się w uchwycie wiertarki. W ten sposób mocuję sobie moje sklejone krążki do uchwytu tokarskiego i przykładając papier (po wcześniejszym załączeniu wiertarki) szlifuję sobie opony. Uchwyt wykonany z plastyku ma luzy jak jasna cholera więc żadnym cudem nie jest, ale daje radę. Na pewno wychodzą opony ładniejsze niż po ręcznym szlifowaniu. Następnie naklejam pierwszą warst kartonu po obwodzie. Szlifowanie boków do kształtu opony. Potem drugą warstwę, tym razem z nadrukowanym wzorem bieżnika. Szlifowanie do kształtu. Następnie naklejam bieżnik, pojedyncze kostki. Te na krawędzi muszą trochę zachodzić na bok opony, ale później się je i tak szlifuje. Resztę w zasadzie widać w PDF-ie. Jakby coś to pytaj.
I wracając do przodu Lotusa, to do wcześniejszego zdjęcia dołożyłem jeszcze zrysowany fragment szablonu (kolor zielony) i widać, że ładnie pasuje do wcześniej umieszczonego rzutu (kolor żółty), natomiast nie pasuje do zdjęcia samochodu. Dopiero podrasowany element szkieletu (kolor niebieski) jako tako przypomina wymagany kształt. Idę w tym kierunku i zobaczymy co wyjdzie. Z tymi zdjęciami samochodów to też nie jest tak jakby się komuś mogło wydawać. Optyka aparatów fotograficznych zniekształca obraz i coś co jest dalej od środka może już nie być w takiej samej skali jak to co jest bliżej środka. Dlatego z góry chcę utrącić wszelkie uwagi o niedokładności odwzorowania - to po prostu nie ma sensu jeśli chodzi o zdjęcie, bo ono i tak nie odwzorowuje rzeczywistości, a jedynie rzeczywistość widzianą przed obiektyw, który ma całą paletę wad optycznych. Gdyby mieć schematy w postaci rzutów, takich z projektu, to co innego, bo one są ortogonalne. Na koniec obrazek jak trzeba będzie zmienić przedni element szablonu.
-
Serdeczne dzięki za wyjasnienia i PDF. Świetnie to zrobiłes i bardzo sie przyda. Ja też robiłem podobna, ale troszke uproszczoną metodą i w zasadzie pierwszy raz bo jak wiesz kleję głównie samoloty. Tego programu o którym piszcsz nie znałem i oczywiscie jak uda mi sie znaleźć i ściagnac to chetnie sie pobawię, bo testowałem i nadal testuję programy graficzne i wybieram te , które mogą sie przydać do konkretnych rzeczy. Głównie używam Paint Schop Pro Foto w wersji x2 i x7. To komercyjne wersje , które zakupiłem w USA (wer2), a 7X7 dostałem od firmy za free już będąc w Polsce jako premię za długoletnie używanie. Jak się go opanuje to robi dokładnie wszystko to co PS.
Podsyłam Ci do podglądu jeszcze jedną fotkę, gdybyś chciał kiedyś kleić coś bardziej pracochłonnego, a efektownego.
-
Serdeczne dzięki za wyjasnienia i PDF. Świetnie to zrobiłes i bardzo sie przyda. Ja też robiłem podobna, ale troszke uproszczoną metodą i w zasadzie pierwszy raz bo jak wiesz kleję głównie samoloty. Tego programu o którym piszcsz nie znałem i oczywiscie jak uda mi sie znaleźć i ściagnac to chetnie sie pobawię, bo testowałem i nadal testuję programy graficzne i wybieram te , które mogą sie przydać do konkretnych rzeczy. Głównie używam Paint Schop Pro Foto w wersji x2 i x7. To komercyjne wersje , które zakupiłem w USA (wer2), a 7X7 dostałem od firmy za free już będąc w Polsce jako premię za długoletnie używanie. Jak się go opanuje to robi dokładnie wszystko to co PS.
Podsyłam Ci do podglądu jeszcze jedną fotkę, gdybyś chciał kiedyś kleić coś bardziej pracochłonnego, a efektownego.
-
Solid Edge to nie jest program graficzny, w sensie do obróbki grafiki, zdjęć. To jest typowe narzędzie CAD, czyli inżynierskie do projektowania i robienia rysunków 2D, wymiarowanie, itp. Możesz go ściągnąć tutaj: https://www.plm.automation.siemens.com/plmapp/education/solid-edge/pl_pl/free-software/free-2d-cad. Wystarczy wypełnić formularz. Jest za free.
-
Solid Edge to nie jest program graficzny, w sensie do obróbki grafiki, zdjęć. To jest typowe narzędzie CAD, czyli inżynierskie do projektowania i robienia rysunków 2D, wymiarowanie, itp. Możesz go ściągnąć tutaj: https://www.plm.automation.siemens.com/plmapp/education/solid-edge/pl_pl/free-software/free-2d-cad. Wystarczy wypełnić formularz. Jest za free.
-
No, nie do końca, bo przecierz takie autko jest wypicowane na maxa, więc wystarczy dobry retusz i malowanie bezbarwnym akrylem w połysku kilka razy. efekt doskonały. Tak robiłem w moim Astonie. Też ma srodek i klatkę. Mogę Ci podesłać cały model przez Transfer XL. to strona , gdzie tylko wystwrczy sie zalogować i mozna przesyłać wszystko do 5 GB. Ja tego uzywam i działa doskonale, Pliki sa do tygodnia, a potem usuwane z serwera jak nie sciągniesz.
To jedno. Druga sprawa, to mój problem. Podobnie jak Ty, mam sentyment do Syrenki. To mój pierwszy w zyciu samochód. Miałem wersję 103, i później 104 z nadwoziem 105. Znam to auto na wylot. Wszystko sam w nim robiłem w tych siermięznych czasach. Nawet skrzynię biegów i w 104 wkładałem lewarek w podłogę...Chciałbym sobie taki sentymentalny pojazd skleic, ale to co jest dostępne absolutnie nie przypomina oryginału. O ile tył mozna było by poprawić, to przód jest całkiem z innej bajki - katastrofa, to wcale nie podobne do oryginału.. Nie do przerobienia. Próbowałem pomóc koledze-jest relacja na kartonówkach, poprawił wiele, ale jeszcze nie jest to to , co powinno byc. Sam tego nie poprawie bo nie dam rady. Trzeba by chyba było zrobić forme i oklejać , a następnie szpachlować?.Tam są takie obłości, że nie bardzo wiem jak by z tego wybrnąć. Gdybyś gdzieś spotkał jakieś rozwiązanie lub opracowanie to proszę daj znać. I powiedz mi jak zrobić imitację rdzy , taką zeby była widoczna na zardzewiałym niby modelu po prysnięciu bezbarwnym akrylem w sprayu
Przepraszam, że zamuliłem Ci relację, ale okazało się, że temat jest szeroki i wspólny, więc wybacz.
Ps. Tego typu rozbudowane , szczegółowe modele mam ze3 lub 4, więc jak chcesz to napisz. Podeslemy przez Transfer XL.
-
No, nie do końca, bo przecierz takie autko jest wypicowane na maxa, więc wystarczy dobry retusz i malowanie bezbarwnym akrylem w połysku kilka razy. efekt doskonały. Tak robiłem w moim Astonie. Też ma srodek i klatkę. Mogę Ci podesłać cały model przez Transfer XL. to strona , gdzie tylko wystwrczy sie zalogować i mozna przesyłać wszystko do 5 GB. Ja tego uzywam i działa doskonale, Pliki sa do tygodnia, a potem usuwane z serwera jak nie sciągniesz.
To jedno. Druga sprawa, to mój problem. Podobnie jak Ty, mam sentyment do Syrenki. To mój pierwszy w zyciu samochód. Miałem wersję 103, i później 104 z nadwoziem 105. Znam to auto na wylot. Wszystko sam w nim robiłem w tych siermięznych czasach. Nawet skrzynię biegów i w 104 wkładałem lewarek w podłogę...Chciałbym sobie taki sentymentalny pojazd skleic, ale to co jest dostępne absolutnie nie przypomina oryginału. O ile tył mozna było by poprawić, to przód jest całkiem z innej bajki - katastrofa, to wcale nie podobne do oryginału.. Nie do przerobienia. Próbowałem pomóc koledze-jest relacja na kartonówkach, poprawił wiele, ale jeszcze nie jest to to , co powinno byc. Sam tego nie poprawie bo nie dam rady. Trzeba by chyba było zrobić forme i oklejać , a następnie szpachlować?.Tam są takie obłości, że nie bardzo wiem jak by z tego wybrnąć. Gdybyś gdzieś spotkał jakieś rozwiązanie lub opracowanie to proszę daj znać. I powiedz mi jak zrobić imitację rdzy , taką zeby była widoczna na zardzewiałym niby modelu po prysnięciu bezbarwnym akrylem w sprayu
Przepraszam, że zamuliłem Ci relację, ale okazało się, że temat jest szeroki i wspólny, więc wybacz.
Ps. Tego typu rozbudowane , szczegółowe modele mam ze3 lub 4, więc jak chcesz to napisz. Podeslemy przez Transfer XL.
-
Szamanie,
Niczego nie zamuliłeś. Skąd w ogóle taka myśl? Po to jest forum, żeby rozmawiać. Relacja i tak się będzie toczyć swoim powolnym rytmem, a w międzyczasie można sobie przecież pogadać :)
Co do Twojego pytania, to nie jestem pewny czy moja technika się u Ciebie sprawdzi. Otóż ja stosuję sproszkowane kredki (suche pastele). Nanoszę je pędzlem i niczym już później nie zabezpieczam. Problem w tym, że ja modele maluję i są one mocno matowe - taką powierzchnię pastele lubią. Ilekroć próbowałem to zrobić na "śliskiej" powierzchni to nie bardzo się one chcą trzymać. Nie wiem jakiej drukarki używasz, ale jeśli laserowej, albo np. kredowego papieru, to może być z tym problem. Są techniki nanoszenia takich proszków na mokro, ale ja tego nie stosowałem, więc nic nie pomogę. To by musiał być ktoś kto to robił. Nawet jest u nas na forum taki ktoś. Można również użyć farb i aerografu - kolega Fordoniak genialnie nanosi w ten sposób błoto, myślę, że stosując inny kolor można by uzyskać rdzawy nalot. To tyle co mi do głowy przychodzi o rdzewienie takie "powierzchniowe". Natomiast jeśli Ci chodzi o bardziej punktowe takie jakie robiłem na moim Ostrówku z agregatem to tu już normalnie wchodzą do gry farby. Trzy kolory wystarczą: bardzo ciemny brązowy, bordowy i pomarańczowy. Zaczynasz od najciemniejszego. Można pędzelkiem, ale również kawałkiem gąbki (takiej normalnej do mycia naczyń). Gąbka ma to do siebie, że jak nabierzesz niewiele farby, postęplujesz nią chwilę na papierze żeby sie pozbyć nadmiaru to robi ona bardzo ładnie wyglądające punkciki - takie odpryski. Na koniec, jeśli rdzewimy jakąś krawędź to można przejechać miękkim ołówkiem (3B lub miększy) tą krawędź co imituje odkryty metal. Tutaj najlepiej jakby podpatrzyć prace kolegów Ediacz lub Szwagier.
Jeśli chodzi o Syrenkę to chyba tylko tyle jest projektów ile jest. Nie sądzę, żeby się znalazło coś innego. Papier nie lubi obłych kształtów więc chyba tylko szpachlowanie pozostaje. Można w ten sposób uzyskać naprawdę piękny efekt. Wystarczy podpatrzyć relację kolegi Shinigami i jego Opla Kadetta z 1938. Przecież cały ten pojazd składa się z obłości. Shinigami zrobił to perfekcyjnie. Jednak jeśli ta Syrenka ma skopaną geometrię to już zupełnie inna sprawa. Ciężko się poprawia takie błędy na kanciastych modelach, a co dopiero na zaokrąglonych.Aragorn,
To jest plastykowy model czy metalowy? Natomiast wersja dokładnie taka jaką sklejam, bo było ich kilka na przestrzeni lat.Pablo,
Wiem, pamiętam. Czytałem o tym w Twojej galerii, a także w relacjach innych modelarzy. Niestety nikt nie napisał na czym polega ten błąd. Podaj proszę więcej szczegółów. Czy chodzi o szerokość, długość belki, czy o co. Na razie zajmuję się silnikiem, a następnie będę właśnie składał ramę. Dopiero na koniec zajmę się szkieletem i jeśli nie będę wiedział na co zwrócić uwagę to się zdziwię :)
A propos silnika, to właśnie klecę pokrywy zaworów. Ukradłem pomysł z napisami w 3D od autora relacji z Kartonwork. Pomimo maleńkości tych literek nie wyszło najgorzej. Problem mam tylko z literką "o" - co zresztą widać. Po zalaniu CA wygląda to lepiej. Następny krok to malowanie na czerwono i zeszlifowanie tych literek i pasków do mniejszej wysokości z jednoczesnym odkryciem papieru. Być może trzeba będzie podmalować te literki na biało, ale to się jeszcze zobaczy. Do tego dojdzie jeszcze obudowa kolektora ssącego (?) i napis "Turbo" na innym elemencie - technika ta sama.
-
Szamanie,
Niczego nie zamuliłeś. Skąd w ogóle taka myśl? Po to jest forum, żeby rozmawiać. Relacja i tak się będzie toczyć swoim powolnym rytmem, a w międzyczasie można sobie przecież pogadać :)
Co do Twojego pytania, to nie jestem pewny czy moja technika się u Ciebie sprawdzi. Otóż ja stosuję sproszkowane kredki (suche pastele). Nanoszę je pędzlem i niczym już później nie zabezpieczam. Problem w tym, że ja modele maluję i są one mocno matowe - taką powierzchnię pastele lubią. Ilekroć próbowałem to zrobić na "śliskiej" powierzchni to nie bardzo się one chcą trzymać. Nie wiem jakiej drukarki używasz, ale jeśli laserowej, albo np. kredowego papieru, to może być z tym problem. Są techniki nanoszenia takich proszków na mokro, ale ja tego nie stosowałem, więc nic nie pomogę. To by musiał być ktoś kto to robił. Nawet jest u nas na forum taki ktoś. Można również użyć farb i aerografu - kolega Fordoniak genialnie nanosi w ten sposób błoto, myślę, że stosując inny kolor można by uzyskać rdzawy nalot. To tyle co mi do głowy przychodzi o rdzewienie takie "powierzchniowe". Natomiast jeśli Ci chodzi o bardziej punktowe takie jakie robiłem na moim Ostrówku z agregatem to tu już normalnie wchodzą do gry farby. Trzy kolory wystarczą: bardzo ciemny brązowy, bordowy i pomarańczowy. Zaczynasz od najciemniejszego. Można pędzelkiem, ale również kawałkiem gąbki (takiej normalnej do mycia naczyń). Gąbka ma to do siebie, że jak nabierzesz niewiele farby, postęplujesz nią chwilę na papierze żeby sie pozbyć nadmiaru to robi ona bardzo ładnie wyglądające punkciki - takie odpryski. Na koniec, jeśli rdzewimy jakąś krawędź to można przejechać miękkim ołówkiem (3B lub miększy) tą krawędź co imituje odkryty metal. Tutaj najlepiej jakby podpatrzyć prace kolegów Ediacz lub Szwagier.
Jeśli chodzi o Syrenkę to chyba tylko tyle jest projektów ile jest. Nie sądzę, żeby się znalazło coś innego. Papier nie lubi obłych kształtów więc chyba tylko szpachlowanie pozostaje. Można w ten sposób uzyskać naprawdę piękny efekt. Wystarczy podpatrzyć relację kolegi Shinigami i jego Opla Kadetta z 1938. Przecież cały ten pojazd składa się z obłości. Shinigami zrobił to perfekcyjnie. Jednak jeśli ta Syrenka ma skopaną geometrię to już zupełnie inna sprawa. Ciężko się poprawia takie błędy na kanciastych modelach, a co dopiero na zaokrąglonych.Aragorn,
To jest plastykowy model czy metalowy? Natomiast wersja dokładnie taka jaką sklejam, bo było ich kilka na przestrzeni lat.Pablo,
Wiem, pamiętam. Czytałem o tym w Twojej galerii, a także w relacjach innych modelarzy. Niestety nikt nie napisał na czym polega ten błąd. Podaj proszę więcej szczegółów. Czy chodzi o szerokość, długość belki, czy o co. Na razie zajmuję się silnikiem, a następnie będę właśnie składał ramę. Dopiero na koniec zajmę się szkieletem i jeśli nie będę wiedział na co zwrócić uwagę to się zdziwię :)
A propos silnika, to właśnie klecę pokrywy zaworów. Ukradłem pomysł z napisami w 3D od autora relacji z Kartonwork. Pomimo maleńkości tych literek nie wyszło najgorzej. Problem mam tylko z literką "o" - co zresztą widać. Po zalaniu CA wygląda to lepiej. Następny krok to malowanie na czerwono i zeszlifowanie tych literek i pasków do mniejszej wysokości z jednoczesnym odkryciem papieru. Być może trzeba będzie podmalować te literki na biało, ale to się jeszcze zobaczy. Do tego dojdzie jeszcze obudowa kolektora ssącego (?) i napis "Turbo" na innym elemencie - technika ta sama.
-
Ta rama jest za szeroka i za długa czyli po sklejeniu koła wystają poza obrys nadkoli i jednocześnie rozstaw osi jest za duży. Wygląda to tak jakby nadwozie miało skalę 1:25 a rama 1:24. Różnicę są spore. Mogę Ci podpowiedzieć ,że ja dziś ten model skleił bym w innej kolejności. Najpierw nadwozie potem silnik i koła bo te elementy zgrubsza pasują. Ramę zbudował bym na końcu bo wtedy mógłbym na bieżąco mierzyć dopasowywać ją do nadwozia, potem połączył bym wszystko w całość. Patrząc na to jakie masz umiejętności myśle ,że to będzie świetny model. :)
-
Ta rama jest za szeroka i za długa czyli po sklejeniu koła wystają poza obrys nadkoli i jednocześnie rozstaw osi jest za duży. Wygląda to tak jakby nadwozie miało skalę 1:25 a rama 1:24. Różnicę są spore. Mogę Ci podpowiedzieć ,że ja dziś ten model skleił bym w innej kolejności. Najpierw nadwozie potem silnik i koła bo te elementy zgrubsza pasują. Ramę zbudował bym na końcu bo wtedy mógłbym na bieżąco mierzyć dopasowywać ją do nadwozia, potem połączył bym wszystko w całość. Patrząc na to jakie masz umiejętności myśle ,że to będzie świetny model. :)
Witam,
Moim kolejnym modelem jest Lotus Esprit Turbo SE z wydawnictwa Orlik (1/2016).
Jest jedna fajnie zapowiadająca się relacja na kartonwork.pl, ale niestety nie ukończona. Szkoda, bo byłoby gdzie podglądać. Autor w tamtej relacji stwierdził, na podstawie pomiarów, że model ten nie jest w skali 1:25 tylko 1:24, co akurat dla mnie, z pewnych względów, lepiej.
Koła w modelu są takie same przednie jak i tylne (średnica), a różnią się tylko szerokością. W internecie znalazłem informację, że montowane były opony 195/60R15 przód oraz 235/60R15 tył i to by się zgadzało z modelem jeśli chodzi o felgi, ale już nie o koła jako takie, ale są też informacje, że były to 215/50ZR15 przód i 245/50ZR16 tył. Co ciekawe można znaleźć fotografie pojazdu potwierdzające obydwa źródła, plus wiele innych rozmiarów opon. Mnie się bardziej podoba wersja z większymi tylnymi kołami i takie też zaprojektowałem, bo koła tradycyjnie robię po swojemu. Bieżnika jaki widuje się w autach sportowych to bym nie zrobił, wiec zrobiłem taki bardziej tradycyjny, na podstawie znalezionego w internecie wzoru.
Ponadto w modelu tym porobię dość istotne zmiany. Pierwsza to przeniesienie kierownicy na „właściwą” stronę, bo projekt przedstawia wersję brytyjską. Druga zmiana to otwarte drzwi, co będzie o tyle trudne, że projekt tego w ogóle nie przewiduje i wręcz dość skutecznie to utrudnia. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A jako, że jestem znany z „walenia kardynalnych byków w wymiarowaniu” to pewnie nie wyjdzie nic dobrego...
Poniżej kilka zdjęć z dotychczasowych prac. Koła (jeszcze niepomalowane opony - brakło weekendu) i trochę silnika.