Jak za starych dobrych czasów... czyli kilka sentymentalnych fotek:)
-
Oooo jak ja lubię takie tematy :) Nie pokażę zdjęć za młodu, bom nadal młody duchem i wcale staro nie zamierzam się czuć jeszcze przez ładnych kilka lat XD Jeżeli zaś chodzi o klejonki, to zachowały się u mnie dwa modele z dawnego okresu klejenia, przed ostatecznym "powrotem", któren to został do dzisiaj. Modele trochę sfatygowane, ale przeszły swoje :) Co do innego zajęcia z młodzieńczych lat - o takie (jak widzę, nie jednemu mi w duszy gra :) ). To mi też zostało, w sumie robię w tym zawodowo aktualnie :P
-
Oooo jak ja lubię takie tematy :) Nie pokażę zdjęć za młodu, bom nadal młody duchem i wcale staro nie zamierzam się czuć jeszcze przez ładnych kilka lat XD Jeżeli zaś chodzi o klejonki, to zachowały się u mnie dwa modele z dawnego okresu klejenia, przed ostatecznym "powrotem", któren to został do dzisiaj. Modele trochę sfatygowane, ale przeszły swoje :) Co do innego zajęcia z młodzieńczych lat - o takie (jak widzę, nie jednemu mi w duszy gra :) ). To mi też zostało, w sumie robię w tym zawodowo aktualnie :P
-
Tym razem szamańskie motocykle, i tak nie wszystkie bo brakuje jeszcze WSK 175, ale nie mam jej fotek. Jest tutaj nawet WFM mojego taty na którym siedzę z kolegą z ulicy. To początki mojej"motoryzacji, choć na 2 kółkach to używałem też wsześniej,oczywiście zawsze z aparatem fotograficznym /wisi na kierownicy rowerka/ a najwcześniej na koniu...
WSK i MZ150, przerabiałem kierownice i były to pierwsze takie "maszyny" w mieście. Było nas 3 kumpli z tak zrobionymi motocyklami i wszędzie wzbudzały sensację.
-
Tym razem szamańskie motocykle, i tak nie wszystkie bo brakuje jeszcze WSK 175, ale nie mam jej fotek. Jest tutaj nawet WFM mojego taty na którym siedzę z kolegą z ulicy. To początki mojej"motoryzacji, choć na 2 kółkach to używałem też wsześniej,oczywiście zawsze z aparatem fotograficznym /wisi na kierownicy rowerka/ a najwcześniej na koniu...
WSK i MZ150, przerabiałem kierownice i były to pierwsze takie "maszyny" w mieście. Było nas 3 kumpli z tak zrobionymi motocyklami i wszędzie wzbudzały sensację.
-
Skoro Wam się podobało to pociągnę dalej szamański żywot...Tym razem szaman i samoloty, ale nie tylko... Na 1 czarno białej fotce jest zamek w Nidzicy jeszcze przed powstaniem zalewu. Jeździłem w te okolice często motorem w tych czasach...
Parowóz na zdjęciu to fotka, którą zrobiłem Zenitem w Muszynie gdzie byliśmy z żoną na wczasach w 1975r. Wtedy na tej trasie kursowały takie właśnie górskie lokomotywki...
-
Skoro Wam się podobało to pociągnę dalej szamański żywot...Tym razem szaman i samoloty, ale nie tylko... Na 1 czarno białej fotce jest zamek w Nidzicy jeszcze przed powstaniem zalewu. Jeździłem w te okolice często motorem w tych czasach...
Parowóz na zdjęciu to fotka, którą zrobiłem Zenitem w Muszynie gdzie byliśmy z żoną na wczasach w 1975r. Wtedy na tej trasie kursowały takie właśnie górskie lokomotywki...
-
Kolejna pasja szamana. Radioamatorstwo. Egzamin państwowy na licencję. Indywidualny znak SP9MZS. Nie było wcale łatwo. To był PRL...Pilnowali kontaktów z zagranicą, a przecież tutaj właśnie to chodziło, wiec zanim otrzymało się licencję trzeba było przejść kilka "szczebli". Najpierw jako nasłuchowiec, można było budować radia do nasłuchu i słuchać, dopiero później egzamin na licencję. Nawet Milicja przychodziła do domu, żeby sprawdzić czy odpowiadam odpowiednim wymaganiom. To taka w sumie fikcja, ale byli. W każdym razie doszedłem do tego, że prowadziłem łączności ze wszystkimi kontynentami i mam potwierdzenia z ponad 230" krajów". Cały sprzęt na zdjęciach budowałem sam, bo elektronikę wtedy miałem w 1 palcu. Po wyjeździe do USA niestety skończyła się zabawa w krótkofalarstwo.
Widoczna na zdjęciu antena to "Rotary 3 element beam". -3 elementowa antena na 5 pasm amatorskich, którą też sam wykonałem. Rozpiętość anteny to ok 4m.!. Takie rzeczy były cholernie drogie jak na tamte czasy, więc trzeba było samemu sobie radzić. Za napęd do obracania służył silnik od wycieraczek samochodowych sterowany z pomieszczenia radiostacji... Dzięki tej antenie miałem wiele bardzo ciekawych łączności, m. inn. z Watykanem, czy królem Hiszpanii, który też był krótkofalowcem. Ile nocy , walczyłem w zawodach krótkofalarskich, które trwały 24 godz. non- stop. Zająłem raz 2 miejsce w Polsce w zawodach SP-DX Contest, gdzie chodziło o przeprowadzenie jak najwiekszej ilości łączności z krótkofalowcami na całym świecie. To zawody międzynarodowe i tysiące ludzi w nich brało udział.Łączności prowadzone na fonii w języku angielskim. Jak najkrócej. Podawało się tylko imię, raport słyszalności i oczywiście znak. i szukało się następnego...
-
Kolejna pasja szamana. Radioamatorstwo. Egzamin państwowy na licencję. Indywidualny znak SP9MZS. Nie było wcale łatwo. To był PRL...Pilnowali kontaktów z zagranicą, a przecież tutaj właśnie to chodziło, wiec zanim otrzymało się licencję trzeba było przejść kilka "szczebli". Najpierw jako nasłuchowiec, można było budować radia do nasłuchu i słuchać, dopiero później egzamin na licencję. Nawet Milicja przychodziła do domu, żeby sprawdzić czy odpowiadam odpowiednim wymaganiom. To taka w sumie fikcja, ale byli. W każdym razie doszedłem do tego, że prowadziłem łączności ze wszystkimi kontynentami i mam potwierdzenia z ponad 230" krajów". Cały sprzęt na zdjęciach budowałem sam, bo elektronikę wtedy miałem w 1 palcu. Po wyjeździe do USA niestety skończyła się zabawa w krótkofalarstwo.
Widoczna na zdjęciu antena to "Rotary 3 element beam". -3 elementowa antena na 5 pasm amatorskich, którą też sam wykonałem. Rozpiętość anteny to ok 4m.!. Takie rzeczy były cholernie drogie jak na tamte czasy, więc trzeba było samemu sobie radzić. Za napęd do obracania służył silnik od wycieraczek samochodowych sterowany z pomieszczenia radiostacji... Dzięki tej antenie miałem wiele bardzo ciekawych łączności, m. inn. z Watykanem, czy królem Hiszpanii, który też był krótkofalowcem. Ile nocy , walczyłem w zawodach krótkofalarskich, które trwały 24 godz. non- stop. Zająłem raz 2 miejsce w Polsce w zawodach SP-DX Contest, gdzie chodziło o przeprowadzenie jak najwiekszej ilości łączności z krótkofalowcami na całym świecie. To zawody międzynarodowe i tysiące ludzi w nich brało udział.Łączności prowadzone na fonii w języku angielskim. Jak najkrócej. Podawało się tylko imię, raport słyszalności i oczywiście znak. i szukało się następnego...
-
Jeszcze jedna SESJA FOTO. Szamańskie modele po powrocie do początków tego hobby. Fotki skanowane, bo wtedy jeszcze nikomu się nie śniło o cyfrówkach...Tylko samochody już robione cyfrowo gdzieś w okolicach 2009r. Modele z fotek analogowych to lata /klejone zaraz po ukazaniu/, więc trzeba by sprawdzić w wykazie MM, bo trudno mi określić ramy czasowe.
-
Jeszcze jedna SESJA FOTO. Szamańskie modele po powrocie do początków tego hobby. Fotki skanowane, bo wtedy jeszcze nikomu się nie śniło o cyfrówkach...Tylko samochody już robione cyfrowo gdzieś w okolicach 2009r. Modele z fotek analogowych to lata /klejone zaraz po ukazaniu/, więc trzeba by sprawdzić w wykazie MM, bo trudno mi określić ramy czasowe.
A gdzie Pilot na zdjeciach ?