KONKURS - ARMED VIRGINIA SLOOP | Seahorse | 1:100
-
Tylko dwa modele rozpoczęte? U mnie pięć :P
Fajny ten maluch, poszycie zweryfikuje w dużej mierze ostateczny efekt... Zawsze najbardziej obawiam się tego etapu...
No to gdzie relacje ? "Prawdziwego modelarza poznaje się po tym, nie jak zaczyna tylko jak kończy" - jakoś podobnie to szło w oryginale5 na raz... Boziu ja bym zwariował...
-
Tylko dwa modele rozpoczęte? U mnie pięć :P
Fajny ten maluch, poszycie zweryfikuje w dużej mierze ostateczny efekt... Zawsze najbardziej obawiam się tego etapu...
No to gdzie relacje ? "Prawdziwego modelarza poznaje się po tym, nie jak zaczyna tylko jak kończy" - jakoś podobnie to szło w oryginale5 na raz... Boziu ja bym zwariował...
-
Witam,
No to mamy kolejne postępy :) burty wewnetrzne wstawione i kompletne, burty zewnętrzne również na swoim miejscu cos mi tam delikatnie nie gra na rufie ale tym się nie martwie na ta chwile naddatki przytę jak będę mocował w późniejszym etapie a braki powinny zakryć czarne listwy więc można powiedzieć że narazie mam z Virginia kusr bezkolizyjny :)
Teraz czeka mnie etap którego sie obawiam czyli poszycie właściwe, na ta chwile stan jak na foto wszystko pasuje jakoś mi się wydaje patrząc na linie wyznaczające na poszyciu że finalne poszycie jest za wąskie i moze braknąć przy burcie ale pierwsze trzy pasy nakleje tak jak sa a potem bedę wymierzał czy starczy i gdzie najlepiej nadrobić i tu znów nasuwa się pytanie czy czasem czarne listwy i tak nie pokryja ewentualnych braków :)
zdjecia pokazują aktualny stan modelu :)
-
Witam,
No to mamy kolejne postępy :) burty wewnetrzne wstawione i kompletne, burty zewnętrzne również na swoim miejscu cos mi tam delikatnie nie gra na rufie ale tym się nie martwie na ta chwile naddatki przytę jak będę mocował w późniejszym etapie a braki powinny zakryć czarne listwy więc można powiedzieć że narazie mam z Virginia kusr bezkolizyjny :)
Teraz czeka mnie etap którego sie obawiam czyli poszycie właściwe, na ta chwile stan jak na foto wszystko pasuje jakoś mi się wydaje patrząc na linie wyznaczające na poszyciu że finalne poszycie jest za wąskie i moze braknąć przy burcie ale pierwsze trzy pasy nakleje tak jak sa a potem bedę wymierzał czy starczy i gdzie najlepiej nadrobić i tu znów nasuwa się pytanie czy czasem czarne listwy i tak nie pokryja ewentualnych braków :)
zdjecia pokazują aktualny stan modelu :)
-
własnie przeglądałem planki i tu ciekawostka na poszyciu drugim rozrysowane sa numery od A do J i po przyklejeniu A i B nadal widać miejsce na plank B to mnie lekko zastanowiło czy da rade to wyprowadzić na szczęście okazało się że planki nie kończa sie na J tylko na K więc już teraz ze spokojną głowa moge pracować dalej :)
-
własnie przeglądałem planki i tu ciekawostka na poszyciu drugim rozrysowane sa numery od A do J i po przyklejeniu A i B nadal widać miejsce na plank B to mnie lekko zastanowiło czy da rade to wyprowadzić na szczęście okazało się że planki nie kończa sie na J tylko na K więc już teraz ze spokojną głowa moge pracować dalej :)
-
No to finalna warstwa poszycia prawie skończona :)
Zostały mi dwa planko skrajne przy burcie ale te muszę dopasować "na wymiar"
Poszycie bardzo mi się podoba jeszcze je delikatnie wygłaskam bo w niektórych miejscach krawędź sie nie zgrywa na zero.
Natomiast mam problem z rufą (tak znów ta nieszczęsna rufa) tym razem planki wyszły lekko za krótkie na szczęście zostawiałem sobie naddatek i w wiekszości przypadków dało sie dociać na wymiar, ale jest różnoca kolorów.
Pytanie do bardziej doświadczonych w plankowej materii - CO ROBIC????
Tak na szybko wymysliłem dwa sposoby:
1) uzupełniam braki (szpachlówka) i pryskam cały dół na kremowo - powinno byc łatwe proste i przyjemne ale obawiam się efektu końcowego czy nie uwypukli to bardziej jakis niedoskonałości poszycia
ewentyalnie moge zrobić tylko mgiełke areografem po całości a malowanie zrobić tylko w miejscach poprawianych.
2) wycinam planki i wstawiam z zapasu ale może być widać łaczenia, no i nie wiem czy nie na szkodzę bardziej niz jest
3) Naszkicuje delikatne linie podziału i pomaluje cięńko tylko części białe bez cięcia, wymian ani malowania całości
w załaczniku fotki ze stanu aktualnego oraz zblizenia na rufe :)
-
No to finalna warstwa poszycia prawie skończona :)
Zostały mi dwa planko skrajne przy burcie ale te muszę dopasować "na wymiar"
Poszycie bardzo mi się podoba jeszcze je delikatnie wygłaskam bo w niektórych miejscach krawędź sie nie zgrywa na zero.
Natomiast mam problem z rufą (tak znów ta nieszczęsna rufa) tym razem planki wyszły lekko za krótkie na szczęście zostawiałem sobie naddatek i w wiekszości przypadków dało sie dociać na wymiar, ale jest różnoca kolorów.
Pytanie do bardziej doświadczonych w plankowej materii - CO ROBIC????
Tak na szybko wymysliłem dwa sposoby:
1) uzupełniam braki (szpachlówka) i pryskam cały dół na kremowo - powinno byc łatwe proste i przyjemne ale obawiam się efektu końcowego czy nie uwypukli to bardziej jakis niedoskonałości poszycia
ewentyalnie moge zrobić tylko mgiełke areografem po całości a malowanie zrobić tylko w miejscach poprawianych.
2) wycinam planki i wstawiam z zapasu ale może być widać łaczenia, no i nie wiem czy nie na szkodzę bardziej niz jest
3) Naszkicuje delikatne linie podziału i pomaluje cięńko tylko części białe bez cięcia, wymian ani malowania całości
w załaczniku fotki ze stanu aktualnego oraz zblizenia na rufe :)
-
Te pionowe linie, gdzie powinno być odcięcie planek, spróbuj delikatnie wydrapać, ale delikatnie tyle ile się da, nie musi być dokładnie. Następnie wygładź, kulką lub paznokciem, możesz sobie pomóc rozcieńczonym BCG. Jak wygładzisz, to te miejsca zamaluj farbą, planki są białe, więc białą farbą, ale zrób to pędzelkiem. Powtórz kilka razy czekając aż każda warstwa dobrze wyschnie. Jeżeli efekt Cię nie zadowoli, bo np. będzie widać malowanie, to wtedy pryśnij cały dół białą farbą, ale tylko mgiełkę, żeby nie przykryć podziału desek.
-
Te pionowe linie, gdzie powinno być odcięcie planek, spróbuj delikatnie wydrapać, ale delikatnie tyle ile się da, nie musi być dokładnie. Następnie wygładź, kulką lub paznokciem, możesz sobie pomóc rozcieńczonym BCG. Jak wygładzisz, to te miejsca zamaluj farbą, planki są białe, więc białą farbą, ale zrób to pędzelkiem. Powtórz kilka razy czekając aż każda warstwa dobrze wyschnie. Jeżeli efekt Cię nie zadowoli, bo np. będzie widać malowanie, to wtedy pryśnij cały dół białą farbą, ale tylko mgiełkę, żeby nie przykryć podziału desek.
-
Jeżeli efekt Cię nie zadowoli, bo np. będzie widać malowanie, to wtedy pryśnij cały dół białą farbą, ale tylko mgiełkę, żeby nie przykryć podziału desek.
Dlatego zaproponowałem transparentny. A jeżeli nie musi być to do końca kremowy, to zrób to co pisze AndDi i spróbuj pomalować mocną herbatą lub słabą kawą a potem lakierem. Wspomniane płyny fantastycznie maskują przebarwienia. Już o wywarze z łupin cebuli nie będę wspominał bo mnie do piekarnika na 5 zdrowasiek wsadzicieTo są sposoby kiedy w sklepach nic nie było - czyli prawie 40 lat temu. A problemy przy modelach były takie same
-
Jeżeli efekt Cię nie zadowoli, bo np. będzie widać malowanie, to wtedy pryśnij cały dół białą farbą, ale tylko mgiełkę, żeby nie przykryć podziału desek.
Dlatego zaproponowałem transparentny. A jeżeli nie musi być to do końca kremowy, to zrób to co pisze AndDi i spróbuj pomalować mocną herbatą lub słabą kawą a potem lakierem. Wspomniane płyny fantastycznie maskują przebarwienia. Już o wywarze z łupin cebuli nie będę wspominał bo mnie do piekarnika na 5 zdrowasiek wsadzicieTo są sposoby kiedy w sklepach nic nie było - czyli prawie 40 lat temu. A problemy przy modelach były takie same
-
dzięki z podpowiedzi :)
Finalnie lekko wydrapałem linie i natrasowałem ołówkiem nowe linie planków, potem farba nie jest to biały biały tylko lekko zżółkniety biały więc ciężko było dobrać aby nie było widać róznicy rozcieńczyłem lekko i pociągnałem cały dół :) nie jest idealnie ele ja jestem mega zadowolony
Do tego doszły czarne listwy dookoła burt i na rufie
Więc na rufie jeszcze tylko ster i jedna cześć poszycia i wchodze na pokład :)
załaczam fotki aktualnego stanu
Jeszcze raz dzięki za aktywność i pomocne rady.
-
dzięki z podpowiedzi :)
Finalnie lekko wydrapałem linie i natrasowałem ołówkiem nowe linie planków, potem farba nie jest to biały biały tylko lekko zżółkniety biały więc ciężko było dobrać aby nie było widać róznicy rozcieńczyłem lekko i pociągnałem cały dół :) nie jest idealnie ele ja jestem mega zadowolony
Do tego doszły czarne listwy dookoła burt i na rufie
Więc na rufie jeszcze tylko ster i jedna cześć poszycia i wchodze na pokład :)
załaczam fotki aktualnego stanu
Jeszcze raz dzięki za aktywność i pomocne rady.
-
I bardzo ładnie z tego wybrnąłeś. Farba trochę wyrównała i wygładziła wygląd kadłuba (tak mi się to widzi na zdjęciach).
Zaintrygowałeś mnie ty "brakiem" numeracji planek (że jest do J, a w sumie do K) Jutro popatrzę, co z tymi oznaczeniami, ale do teraz nikt na to nie zwrócił mi uwagi.
W kwestii przyklejania PAPIEROWYCH (specjalnie wielkimi literami) planek. W drewnianych modelach klei się planki od dziobu i naddatki obcina na rufie ostrym narzędziem, szlifuje i gładzi. W modelu kartonowym obcinanie gładzenie i szlifowanie (w standardzie) to dość karkołomny pomysł (papier i farba tego nie znoszą). Dlatego od dawna przyklejam planki od rufy (i tak chyba sugeruję w instrukcjach) - po pierwsze dlatego, że na rufie są one zwykle szersze i dużo łatwiej jest przykleić dopasowane te większe powierzchnie a długość regulować na dziobie. Po drugie w kierunku dziobu planki są coraz węższe i jeśli są za krótkie, to można je przy pomocy kleju na wodzie brutalnie rozciągnąć. Przyklejam tylko kawałek na rufie, nasączam fragment planki wikolem (pewnie BCG też się sprawdzi) i nasączony fragment (rozciągnięty, ale z wyczuciem, żeby nie urwać) przyklejam. Po wyschnięciu sprawdzam, czy jeszcze jest za krótko i ewentualnie powtarzam operację. Sądzę, że na kadłubie Armed V.Sloop można w ten sposób zarobić bez problemu 5 mm.
Buduj dalej, bo najtrudniejsze za tobą - olinowanie to pestka:;-)
Pozdrawiam
Tomek
-
I bardzo ładnie z tego wybrnąłeś. Farba trochę wyrównała i wygładziła wygląd kadłuba (tak mi się to widzi na zdjęciach).
Zaintrygowałeś mnie ty "brakiem" numeracji planek (że jest do J, a w sumie do K) Jutro popatrzę, co z tymi oznaczeniami, ale do teraz nikt na to nie zwrócił mi uwagi.
W kwestii przyklejania PAPIEROWYCH (specjalnie wielkimi literami) planek. W drewnianych modelach klei się planki od dziobu i naddatki obcina na rufie ostrym narzędziem, szlifuje i gładzi. W modelu kartonowym obcinanie gładzenie i szlifowanie (w standardzie) to dość karkołomny pomysł (papier i farba tego nie znoszą). Dlatego od dawna przyklejam planki od rufy (i tak chyba sugeruję w instrukcjach) - po pierwsze dlatego, że na rufie są one zwykle szersze i dużo łatwiej jest przykleić dopasowane te większe powierzchnie a długość regulować na dziobie. Po drugie w kierunku dziobu planki są coraz węższe i jeśli są za krótkie, to można je przy pomocy kleju na wodzie brutalnie rozciągnąć. Przyklejam tylko kawałek na rufie, nasączam fragment planki wikolem (pewnie BCG też się sprawdzi) i nasączony fragment (rozciągnięty, ale z wyczuciem, żeby nie urwać) przyklejam. Po wyschnięciu sprawdzam, czy jeszcze jest za krótko i ewentualnie powtarzam operację. Sądzę, że na kadłubie Armed V.Sloop można w ten sposób zarobić bez problemu 5 mm.
Buduj dalej, bo najtrudniejsze za tobą - olinowanie to pestka:;-)
Pozdrawiam
Tomek
-
hej
Tak Tomku masz racje w instrukcji było ze od rufy ale jakos mnie tez się wydawało ze łatwiej bedzie z różnicami zmierzyć się na rufie :) chociaz teraz jak sobie popatrze na ukształtowanie to faktycznie częśc rufowa jest bardziej skomplikowana :) ale jakoś tak wydawało mi sie ze dziób jakiś taki bardziej na świeczniku
Co do naciągania planek to szczerze mówiac nie pomyślałem ze to w ogóle mozliwe :) dobrze wiedzieć na przyszłość :) Człowiek się uczy cały czas jak dotąd w samolotach to raczej miało być z lekkim luzem a nie naciągane :)
AndDi - "Poradziłeś sobie jak mogłeś, jest lepiej choć trochę nadal widać" - Wrzeczywistośni nie widać aż tak bardzo, jak robiłem fotki to było swierzo malowane, ale jak bedę robił ster może jeszcze delikatnie pogłaskam i podmaluje :)
-
hej
Tak Tomku masz racje w instrukcji było ze od rufy ale jakos mnie tez się wydawało ze łatwiej bedzie z różnicami zmierzyć się na rufie :) chociaz teraz jak sobie popatrze na ukształtowanie to faktycznie częśc rufowa jest bardziej skomplikowana :) ale jakoś tak wydawało mi sie ze dziób jakiś taki bardziej na świeczniku
Co do naciągania planek to szczerze mówiac nie pomyślałem ze to w ogóle mozliwe :) dobrze wiedzieć na przyszłość :) Człowiek się uczy cały czas jak dotąd w samolotach to raczej miało być z lekkim luzem a nie naciągane :)
AndDi - "Poradziłeś sobie jak mogłeś, jest lepiej choć trochę nadal widać" - Wrzeczywistośni nie widać aż tak bardzo, jak robiłem fotki to było swierzo malowane, ale jak bedę robił ster może jeszcze delikatnie pogłaskam i podmaluje :)
-
Tak właśnie robi Shipyard, zaleca kładzenie planek od dziobu i drukuje je dłuższe, do ew. docięcia. Buduję ich drugi model i mnie to wypaliło.
Wiem jak zaleca SHP, bo skleiłem bodajże 6 ich modeli. Następnie skleiłem 20 swoich projektów i uważam, że wygodniej jest dopasowywać długą krawędź i kąt przy tylnicy, by ewentualne korekty robić przy wąskim i ledwie widocznym zakończeniu przy dziobnicy.W bodajże wszystkich (lub prawie wszystkich) projektach SHP można było przycinać planki i na dziobie i na rufie, ponieważ stępka i stewy były przyklejane oddzielnie. Ponieważ doklejanie ich sprawia sporo trudności (nie twierdzę, że ładne zrobienie tego jest niemożliwe) w większości modeli, jakie widziałem kończyło się to lekką szpachlą i delikatnym malowaniem. Dlatego szukałem sposobu, by uniknąć szlifowania i pasowania stew i stępki do kadłuba i z tego powstał pomysł klejenia od razu całości i jedynie imitowania, że stewy i stępka to coś oddzielnego. Przy tym rozwiązaniu przed ostatecznym przyklejeniem planki tak czy inaczej musisz dopasować jej długość, bo musi ona wpasować się pomiędzy tylnicę i dziobnicę i licować z tylnicą (do dziobnicy dochodzi pod kątem więc jest łatwiej). A skoro tak, to "wymodelowanie" planki przy tylnicy i jej przyklejenie, a następnie jedynie przycięcie z długości na dziobie jest zdecydowanie łatwiejsze niż robienie tego w odwrotnej kolejności.
Każdy klei, jak mu wygodniej.
Pozdrawiam
Tomek
-
Tak właśnie robi Shipyard, zaleca kładzenie planek od dziobu i drukuje je dłuższe, do ew. docięcia. Buduję ich drugi model i mnie to wypaliło.
Wiem jak zaleca SHP, bo skleiłem bodajże 6 ich modeli. Następnie skleiłem 20 swoich projektów i uważam, że wygodniej jest dopasowywać długą krawędź i kąt przy tylnicy, by ewentualne korekty robić przy wąskim i ledwie widocznym zakończeniu przy dziobnicy.W bodajże wszystkich (lub prawie wszystkich) projektach SHP można było przycinać planki i na dziobie i na rufie, ponieważ stępka i stewy były przyklejane oddzielnie. Ponieważ doklejanie ich sprawia sporo trudności (nie twierdzę, że ładne zrobienie tego jest niemożliwe) w większości modeli, jakie widziałem kończyło się to lekką szpachlą i delikatnym malowaniem. Dlatego szukałem sposobu, by uniknąć szlifowania i pasowania stew i stępki do kadłuba i z tego powstał pomysł klejenia od razu całości i jedynie imitowania, że stewy i stępka to coś oddzielnego. Przy tym rozwiązaniu przed ostatecznym przyklejeniem planki tak czy inaczej musisz dopasować jej długość, bo musi ona wpasować się pomiędzy tylnicę i dziobnicę i licować z tylnicą (do dziobnicy dochodzi pod kątem więc jest łatwiej). A skoro tak, to "wymodelowanie" planki przy tylnicy i jej przyklejenie, a następnie jedynie przycięcie z długości na dziobie jest zdecydowanie łatwiejsze niż robienie tego w odwrotnej kolejności.
Każdy klei, jak mu wygodniej.
Pozdrawiam
Tomek
Pięknie wyszły deseczki na pokładzie!!!