CORAZZATA ITALIANA ROMA CLASSA LITTORIO
-
CORAZZATA ITALIANA ROMA CLASSA LITTORIO. (Włoski Pancernki ROMA klasy Littorio)
Mój model powstaje w oparciu i Wycinankę Mały Modelarz z 11/12 roku 1983. w skali 1:300. Wszystkie elementy będą przerysowane i w miarę możliwości detalizowane.
Jeszcze raz przypomnę swoją zapowiedź tej budowy : https://www.youtube.com/watch?v=wVfbrIp33eA
Powstały trzy okręty tego typu we Włoskich stoczniach. Były to w kolejności powstawanie: Pancernik Littorio, Vittorio Veneto, i ostatnim ROMA. Wiele źródeł można znaleźć w Internecie na ich temat. Wielokrotnie mylone są fakty o tych jednostkach. Mój wstęp opieram na własnej analizie faktów na podstawie książek, planów modelarskich, informacji z Włoskich muzeów i filmów dokumentalnych oraz dokumentacji modelarskich, modeli stworzonych wcześniej przez doświadczonych Miłośników nie tylko kartonowych. Najczęściej archiwalne zdjęcia są mylone, ale z braku ich ilości wstawiane do opisów zamiennie i dość dowolnie.
Prace nad Pancernikiem ROMA rozpoczęto 18.09.1938 – położenie pierwszej stępki. Dnia 09.06.1040 jednostkę wodowano a do służby oddano 14.06.1942. Okręt zatopiono we wrześniu 1943r. ale do tego jeszcze wrócę.
Ze stoczni do służby trafił w jednolitym malowaniu a charakterystyczny kamuflaż otrzymał dopiero na przełomie roku 42/43. Dokładnej daty nie udało mi się ustalić. Pod koniec służby w czasach kiedy to Włosi borykali się brakiem paliwa ROMA był zakotwiczany u wybrzeży Włoch i pełnił rolę obrony przeciw lotniczej. Był dwukrotnie uszkodzony: 05.06.1943 zbombardowany o godzinie 13:45, trafienie dwoma bombami. Naprawiony. I kolejny raz 24.06.1943 o godzinie 1:00 również dwiema bombami. Moim zdaniem to właśnie po drugiej naprawie otrzymał charakterystyczny kamuflaż.
Ostateczny cios który zatapia pancernik, otrzymał on w zatoce Asinara w cieśninie Bonifacio 09.09.1943 również dwa trafienia i tonie o godzinie 16:11. Tym razem trafienie następuje w główny, środkowy pokład pod którym znajdują się skład amunicji i główna maszynownia. I tak naprawdę to wybuch amunicji powoduje zniszczenia na tyle duże że okręt idzie na dno. Moim marzeniem było by skończyć budowę modelu do 09 09 2024 i uczcić tym samym smutną rocznicę... Widząc ogrom pracy który mnie czeka to małe szanse.
Pancernik ROMA charakteryzuje się specyficznym kształtem kadłuba w części dziobowej. Jest on lekko uniesiony do góry. Littorio i Veneto miały te pokłady w linii prostej. Ten kształt ma swoją legendę. Otóż Włosi zaprojektowali tek kształt aby okręt miał bardziej zadziorny wygląd. W tłumaczeniu z języka włoskiego miał szydzić i okazywać wzniosłość w stosunku do podobnych jednostek produkcji Francuskiej. Francuzi i Włosie rywalizowali wówczas o panowanie na morzach i ocenach własnych potęg pływających. A co było prawdą a co legendą ciężko ustalić jak w większości historii z przed prawie 100lat.
Więcej chyba nie ma co pisać ? Pamiętajcie jednak że informacje ogólnie dostępne na temat Pancernika ROMA są zgoła odmienne i różne. Nie chcę stwierdzić że to ja mam właśnie rację, ale sumiennie odrobiłem lekcje i moim zdaniem zgromadzone informacje przynajmniej pokrywają się i zazębiają między sobą.
Parametry techniczne w formie fotografii, przepisywanie tego mija się z celem.
Jak się okazuje: Impero był czwartym pancernikiem klasy Littorio zbudowanym dla włoskiej Królewskiej Marynarki Wojennej podczas II wojny światowej. Z dat wynika że był budowany jako pierwszy od maja 1938r. Jego nazwa wywodzi się od włoskiego słowa oznaczającego „imperium”. Ciekawe dlaczego nigdzie o tym fakcie się nie doczytałem ? Co prawda jego działania były w rejonie Somalii ale to nie kajak żeby pomijać taki fakt - ostatnie foto nr 6.
Pewnie można tak kopać i kopać w historii. A i tak prawdy się ciężko dowiedzieć, czy może być to spowodowane tajemnicą wojskową ?
-
Jak to ja, nie umiem czekać. Pierwsze kroki poczynione
Pisząc powyższy wstęp się podziało...
Wydrukowałem i nakleiłem na BieerMat 1mm 11 arkuszy A-4 z wręgami i niektórymi elementami kadłuba.
POTWIERDZAM ! Klej DONAU w sztyfcie do tego typu prac - rewelacyjny ! Na spokojnie można posmarować, dokładnie przyłożyć, dokonać ew. korekty, docisnąć i poczekać do wyschnięcia, bez smrodu klei parujących, bez pośpiesznego smarowania tak dużych powierzchni a na końcu jak już przyłożysz to zero poprawek.
Do 11 arkuszy zeszły mi dwa opakowania po 25g. Nie żałowałem smarowidła teraz schnie sobie w spokoju dociśnięte. Ale będzie wycinania
... No tak, to przeca model kartonowy
-
Jak to ja, nie umiem czekać. Pierwsze kroki poczynione
Pisząc powyższy wstęp się podziało...
Wydrukowałem i nakleiłem na BieerMat 1mm 11 arkuszy A-4 z wręgami i niektórymi elementami kadłuba.
POTWIERDZAM ! Klej DONAU w sztyfcie do tego typu prac - rewelacyjny ! Na spokojnie można posmarować, dokładnie przyłożyć, dokonać ew. korekty, docisnąć i poczekać do wyschnięcia, bez smrodu klei parujących, bez pośpiesznego smarowania tak dużych powierzchni a na końcu jak już przyłożysz to zero poprawek.
Do 11 arkuszy zeszły mi dwa opakowania po 25g. Nie żałowałem smarowidła teraz schnie sobie w spokoju dociśnięte. Ale będzie wycinania
... No tak, to przeca model kartonowy
-
Ledwo piszę
Prawa ręka i nadgarstek do remontu.
Wręgi wycięte czekają na składanie. Na swojej wcześniej przygotowanej desce sklejam konstrukcję dna do linii wody czyli do wodnicy. Usztywnię to a w drugim etapie odwrócę i od wodnicy do pokładów.
W podłużnicy od razu przewidziałem wstawienie nakrętek przedłużanych M-8 do podstawki.
Pewnie zauważycie że napisy na wręgach są jak by rozmyte. A no właśnie. Wymyśliłem sobie że zaimpregnuje beermate. Zrobiłem to gruntem budowlanym CT-17 głęboko penetrującym bez rozcieńczania.
Wpadłem w panikę bo wręgi się lekko powyginały ( tylko te długie i chude ) ale po wyschnięciu zrobiły się bardzo fajnie sztywniutkie. Nie napiszę "dźwięku" ale stukają jak by plastikowe. Bardzo dobrze się szlifują. Super sprawa polecam. Zróbcie próbę bo ja trochę za obficie zlałem części.
I co ważne klej DONAU nie puścił !
-
Ledwo piszę
Prawa ręka i nadgarstek do remontu.
Wręgi wycięte czekają na składanie. Na swojej wcześniej przygotowanej desce sklejam konstrukcję dna do linii wody czyli do wodnicy. Usztywnię to a w drugim etapie odwrócę i od wodnicy do pokładów.
W podłużnicy od razu przewidziałem wstawienie nakrętek przedłużanych M-8 do podstawki.
Pewnie zauważycie że napisy na wręgach są jak by rozmyte. A no właśnie. Wymyśliłem sobie że zaimpregnuje beermate. Zrobiłem to gruntem budowlanym CT-17 głęboko penetrującym bez rozcieńczania.
Wpadłem w panikę bo wręgi się lekko powyginały ( tylko te długie i chude ) ale po wyschnięciu zrobiły się bardzo fajnie sztywniutkie. Nie napiszę "dźwięku" ale stukają jak by plastikowe. Bardzo dobrze się szlifują. Super sprawa polecam. Zróbcie próbę bo ja trochę za obficie zlałem części.
I co ważne klej DONAU nie puścił !
-
Źle
Zdrówka życzę
Wojok dziękujęZobacz jaki kształt ma pokład, a na końcu uskok 8,5mm. Bym musiał jakieś kopyto robić aby przylegał. Jak go obrócę to podłużnicę przykleję i wręgi, tak samo usztywniając trójkątnymi zastrzałami. Pokład i tak będę kleił w dwóch fazach. Najpierw taki na tekturze 500g/m2 a kiedy będą poklejone burty i dolne poszycie za retuszuje od środka i wkleje pokład docelowo. Pewnie przed wklejeniem poczynię na nim jakieś prace bo łatwiej mi będzie pracować na trzech pokładach +/- 30cm niż na jednym prawie 78cm. Nie mam tyle miejsca
Wiem widziałem że 99,9% kadłubów zaczyna się tak jak mówisz. Idę pod wiatr
No i nie zpominaj że poszycie i burty robię z blachownic w poziomie, jakieś 7-8 x 40mm w ilości aż się boję to napisać prawie 600szt. Problem będę miał z bulajami, ale coś wymyślę...
Jak nie wyjdzie to masz u mnie 1/2l. Ale jak się uda to może jakaś alternatywa dla innych ?
Mam to przemyślane i nie improwizuje - chyba
-
Źle
Zdrówka życzę
Wojok dziękujęZobacz jaki kształt ma pokład, a na końcu uskok 8,5mm. Bym musiał jakieś kopyto robić aby przylegał. Jak go obrócę to podłużnicę przykleję i wręgi, tak samo usztywniając trójkątnymi zastrzałami. Pokład i tak będę kleił w dwóch fazach. Najpierw taki na tekturze 500g/m2 a kiedy będą poklejone burty i dolne poszycie za retuszuje od środka i wkleje pokład docelowo. Pewnie przed wklejeniem poczynię na nim jakieś prace bo łatwiej mi będzie pracować na trzech pokładach +/- 30cm niż na jednym prawie 78cm. Nie mam tyle miejsca
Wiem widziałem że 99,9% kadłubów zaczyna się tak jak mówisz. Idę pod wiatr
No i nie zpominaj że poszycie i burty robię z blachownic w poziomie, jakieś 7-8 x 40mm w ilości aż się boję to napisać prawie 600szt. Problem będę miał z bulajami, ale coś wymyślę...
Jak nie wyjdzie to masz u mnie 1/2l. Ale jak się uda to może jakaś alternatywa dla innych ?
Mam to przemyślane i nie improwizuje - chyba
-
Wojok - No już się zaczęło dziać. Jak bym zrobił tak jak proponujesz ale robił bym to stojąc na głowie to nie było by tak jak robię ?
Sorki, naprawdę się zastanawiam jaka jest różnica czy zaczął bym od pokładu czy do stępki tak jak ja... ??? Może doświadczenie mnie nauczy ?
Mirku - zapraszam będzie miło - tak, kadłub będzie miał dokładnie 794mm i 112mm szerokości i 234mm z anteną wysokości bez podstawki. Skończy się pewnie w okolicach 300mm
Tomku to co napisałem we wstępie to taka zajawka. Jak bym przepisał wszystko co zgromadziłem to nikt by nie dotrzymał do końca
a ile jeszcze zostało nie przeczytane przeze mnie !?!?
Teraz póki roboty przybywa z godziny na godzinę w relacji też będę dużo chciał pokazać. Ale czuje że za chwilę kucnie robota kartonowa i przeniesie się do kompa. Mam szkice poszycia ale czekam na szkielet.
Póki co zamontowane śruby w kadłubie do podstawki. Póki co jest równiutko - last foto
-
Wojok - No już się zaczęło dziać. Jak bym zrobił tak jak proponujesz ale robił bym to stojąc na głowie to nie było by tak jak robię ?
Sorki, naprawdę się zastanawiam jaka jest różnica czy zaczął bym od pokładu czy do stępki tak jak ja... ??? Może doświadczenie mnie nauczy ?
Mirku - zapraszam będzie miło - tak, kadłub będzie miał dokładnie 794mm i 112mm szerokości i 234mm z anteną wysokości bez podstawki. Skończy się pewnie w okolicach 300mm
Tomku to co napisałem we wstępie to taka zajawka. Jak bym przepisał wszystko co zgromadziłem to nikt by nie dotrzymał do końca
a ile jeszcze zostało nie przeczytane przeze mnie !?!?
Teraz póki roboty przybywa z godziny na godzinę w relacji też będę dużo chciał pokazać. Ale czuje że za chwilę kucnie robota kartonowa i przeniesie się do kompa. Mam szkice poszycia ale czekam na szkielet.
Póki co zamontowane śruby w kadłubie do podstawki. Póki co jest równiutko - last foto
-
Wojok - No już się zaczęło dziać. Jak bym zrobił tak jak proponujesz ale robił bym to stojąc na głowie to nie było by tak jak robię ?
Sorki, naprawdę się zastanawiam jaka jest różnica czy zaczął bym od pokładu czy do stępki tak jak ja... ??? Może doświadczenie mnie nauczy ?
Nie zaczynasz od pokładu, tylko od wodnicy. Potem dajesz podłużnicę i wręgi, i to zamykasz pokładem. Otrzymujesz jakby szereg połączonych pudełek, otwartych tylko z jednej strony. I taka konstrukcja jest dużo sztywniejsza niż to, co Ty masz w tym momencie. Gdy to odepniesz od deski, to zobaczysz, że mimo tych wszystkich wzmocnień, bardzo łatwo będzie to skręcić, i będziesz musiał bardzo uważać, żeby nie zwichrować kadłuba.Taka jest różnica.
-
Wojok - No już się zaczęło dziać. Jak bym zrobił tak jak proponujesz ale robił bym to stojąc na głowie to nie było by tak jak robię ?
Sorki, naprawdę się zastanawiam jaka jest różnica czy zaczął bym od pokładu czy do stępki tak jak ja... ??? Może doświadczenie mnie nauczy ?
Nie zaczynasz od pokładu, tylko od wodnicy. Potem dajesz podłużnicę i wręgi, i to zamykasz pokładem. Otrzymujesz jakby szereg połączonych pudełek, otwartych tylko z jednej strony. I taka konstrukcja jest dużo sztywniejsza niż to, co Ty masz w tym momencie. Gdy to odepniesz od deski, to zobaczysz, że mimo tych wszystkich wzmocnień, bardzo łatwo będzie to skręcić, i będziesz musiał bardzo uważać, żeby nie zwichrować kadłuba.Taka jest różnica.
-
Gdy to odepniesz od deski, to zobaczysz, że mimo tych wszystkich wzmocnień, bardzo łatwo będzie to skręcić, i będziesz musiał bardzo uważać, żeby nie zwichrować kadłuba.
Taka jest różnica.
Aaaa... to zajrzyj jutro - max w piątek rano, tak jak pisałem mam planNie no profeska.
Profeska to by pewnie była jak bym zaczął tak jak pisze Wojok. Ale ja nie lubię schematów.
Mirku - śruby zalane klejem na gorąco, wcześniej podklejone magicem i podlane CA. - tak, mało śpię...
-
Gdy to odepniesz od deski, to zobaczysz, że mimo tych wszystkich wzmocnień, bardzo łatwo będzie to skręcić, i będziesz musiał bardzo uważać, żeby nie zwichrować kadłuba.
Taka jest różnica.
Aaaa... to zajrzyj jutro - max w piątek rano, tak jak pisałem mam planNie no profeska.
Profeska to by pewnie była jak bym zaczął tak jak pisze Wojok. Ale ja nie lubię schematów.
Mirku - śruby zalane klejem na gorąco, wcześniej podklejone magicem i podlane CA. - tak, mało śpię...
-
Już chciałem ogłaszać sukces... Ostatnia wręga, podpórka rufowego pokładu i to ją źle narysowałem
Wręgi nad wodnicą wytnę jeszcze raz. Poskładałem te co mam ale nie podoba mi się ten system składania tej części skorupy. Niby wszystko pasuje, ale zmienię to po swojemu bo nie lubię się męczyć.
A wracając do sugestii Wojoka... Dało by radę i od tej strony zacząć składać tę skorupę. Przekonują mnie wyjaśnienia Wojoka bo wodnica i pokład usztywniły by górną część. Ale poszło jak poszło i mam na to pomysła. W sumie statki buduje się od dołu od jętki
działam dalej. dziś już nie mam nerwa
-
Już chciałem ogłaszać sukces... Ostatnia wręga, podpórka rufowego pokładu i to ją źle narysowałem
Wręgi nad wodnicą wytnę jeszcze raz. Poskładałem te co mam ale nie podoba mi się ten system składania tej części skorupy. Niby wszystko pasuje, ale zmienię to po swojemu bo nie lubię się męczyć.
A wracając do sugestii Wojoka... Dało by radę i od tej strony zacząć składać tę skorupę. Przekonują mnie wyjaśnienia Wojoka bo wodnica i pokład usztywniły by górną część. Ale poszło jak poszło i mam na to pomysła. W sumie statki buduje się od dołu od jętki
działam dalej. dziś już nie mam nerwa
-
Fajnie to idzie :)
Zgadzam się z Wojok że jakos nie od tej strony zaczałeś ale ja tam dwa statki skleiłem więc co tam wiem :)
Ale zes tam tych trójkątów powklejał
Co do geometri to się nie martwie - znając ciebie znów zaczniez strzelać laserami a jak nie będzie ok to zrobisz nowy szkielet po Wojokowemu
-
Fajnie to idzie :)
Zgadzam się z Wojok że jakos nie od tej strony zaczałeś ale ja tam dwa statki skleiłem więc co tam wiem :)
Ale zes tam tych trójkątów powklejał
Co do geometri to się nie martwie - znając ciebie znów zaczniez strzelać laserami a jak nie będzie ok to zrobisz nowy szkielet po Wojokowemu
CORAZZATA ITALIANA ROMA CLASSA LITTORIO. (Włoski Pancernki ROMA klasy Littorio)
Mój model powstaje w oparciu i Wycinankę Mały Modelarz z 11/12 roku 1983. w skali 1:300. Wszystkie elementy będą przerysowane i w miarę możliwości detalizowane.
Jeszcze raz przypomnę swoją zapowiedź tej budowy : https://www.youtube.com/watch?v=wVfbrIp33eA
Powstały trzy okręty tego typu we Włoskich stoczniach. Były to w kolejności powstawanie: Pancernik Littorio, Vittorio Veneto, i ostatnim ROMA. Wiele źródeł można znaleźć w Internecie na ich temat. Wielokrotnie mylone są fakty o tych jednostkach. Mój wstęp opieram na własnej analizie faktów na podstawie książek, planów modelarskich, informacji z Włoskich muzeów i filmów dokumentalnych oraz dokumentacji modelarskich, modeli stworzonych wcześniej przez doświadczonych Miłośników nie tylko kartonowych. Najczęściej archiwalne zdjęcia są mylone, ale z braku ich ilości wstawiane do opisów zamiennie i dość dowolnie.
Prace nad Pancernikiem ROMA rozpoczęto 18.09.1938 – położenie pierwszej stępki. Dnia 09.06.1040 jednostkę wodowano a do służby oddano 14.06.1942. Okręt zatopiono we wrześniu 1943r. ale do tego jeszcze wrócę.
Ze stoczni do służby trafił w jednolitym malowaniu a charakterystyczny kamuflaż otrzymał dopiero na przełomie roku 42/43. Dokładnej daty nie udało mi się ustalić. Pod koniec służby w czasach kiedy to Włosi borykali się brakiem paliwa ROMA był zakotwiczany u wybrzeży Włoch i pełnił rolę obrony przeciw lotniczej. Był dwukrotnie uszkodzony: 05.06.1943 zbombardowany o godzinie 13:45, trafienie dwoma bombami. Naprawiony. I kolejny raz 24.06.1943 o godzinie 1:00 również dwiema bombami. Moim zdaniem to właśnie po drugiej naprawie otrzymał charakterystyczny kamuflaż.
Ostateczny cios który zatapia pancernik, otrzymał on w zatoce Asinara w cieśninie Bonifacio 09.09.1943 również dwa trafienia i tonie o godzinie 16:11. Tym razem trafienie następuje w główny, środkowy pokład pod którym znajdują się skład amunicji i główna maszynownia. I tak naprawdę to wybuch amunicji powoduje zniszczenia na tyle duże że okręt idzie na dno. Moim marzeniem było by skończyć budowę modelu do 09 09 2024 i uczcić tym samym smutną rocznicę... Widząc ogrom pracy który mnie czeka to małe szanse.
Pancernik ROMA charakteryzuje się specyficznym kształtem kadłuba w części dziobowej. Jest on lekko uniesiony do góry. Littorio i Veneto miały te pokłady w linii prostej. Ten kształt ma swoją legendę. Otóż Włosi zaprojektowali tek kształt aby okręt miał bardziej zadziorny wygląd. W tłumaczeniu z języka włoskiego miał szydzić i okazywać wzniosłość w stosunku do podobnych jednostek produkcji Francuskiej. Francuzi i Włosie rywalizowali wówczas o panowanie na morzach i ocenach własnych potęg pływających. A co było prawdą a co legendą ciężko ustalić jak w większości historii z przed prawie 100lat.
Więcej chyba nie ma co pisać ? Pamiętajcie jednak że informacje ogólnie dostępne na temat Pancernika ROMA są zgoła odmienne i różne. Nie chcę stwierdzić że to ja mam właśnie rację, ale sumiennie odrobiłem lekcje i moim zdaniem zgromadzone informacje przynajmniej pokrywają się i zazębiają między sobą.
Parametry techniczne w formie fotografii, przepisywanie tego mija się z celem.
Jak się okazuje: Impero był czwartym pancernikiem klasy Littorio zbudowanym dla włoskiej Królewskiej Marynarki Wojennej podczas II wojny światowej. Z dat wynika że był budowany jako pierwszy od maja 1938r. Jego nazwa wywodzi się od włoskiego słowa oznaczającego „imperium”. Ciekawe dlaczego nigdzie o tym fakcie się nie doczytałem ? Co prawda jego działania były w rejonie Somalii ale to nie kajak żeby pomijać taki fakt - ostatnie foto nr 6.
Pewnie można tak kopać i kopać w historii. A i tak prawdy się ciężko dowiedzieć, czy może być to spowodowane tajemnicą wojskową ?