[R] Famo Rubezahl Orlik 1:25
-
Cześć! Ostatni nic nie prezentowałem, ponieważ zostałem obdarowany na urodziny modelem P51D... ale plastikowym :/ Z racji że to prezent och chrzestnej nie wypadało mi się za niego nie zabrać. Pierwszy plastik od 20 lat
Ale już powróciłem na prawidłowe tory. Na mate trafił Jak w temacie Famo Rubezahl z Orlika. Model jest zaprojektowany naprawdę świetnie, ale jego kolor jest strasznie szpetny. Mimo to nie postanowiłem go przemalowywać. Po poskładaniu Mustanga stwierdziłem że moje umiejętności malowania mogły by tylko zniszczyć całą pracę jaką włożyłem w wykonanie modelu. Takie zabawy zostawię sobie na jakiś prostszy model. Na szczęście po wycięciu i poskładaniu kolor nadruku wygląda ciut lepiej. Troszkę już dłubałem przy modelu i nawet sporo już jest. Sam model składa się jak klocki jest świetnie spasowany. To tyle teraz czas na fotki :
-
Lecimy dalej z tematem. Doszło trochę większych elementów jak płyta z zaczepami na tyle czy zbiornik paliwa z cała ramą. No i przy zbiorniku się zatrzymamy. Niestety składając go byłem zbyt pewny siebie i źle wkleiłem ścianki. Mianowicie powinny się one znajdować głębiej w całej konstrukcji tak żeby na krawędzi zrobił się lekki naddatek poszycia, taki wystający rant, a ja niestety zrobiłem to na płasko. Trudno tak zostać już musi.
-
Lecimy dalej z tematem. Doszło trochę większych elementów jak płyta z zaczepami na tyle czy zbiornik paliwa z cała ramą. No i przy zbiorniku się zatrzymamy. Niestety składając go byłem zbyt pewny siebie i źle wkleiłem ścianki. Mianowicie powinny się one znajdować głębiej w całej konstrukcji tak żeby na krawędzi zrobił się lekki naddatek poszycia, taki wystający rant, a ja niestety zrobiłem to na płasko. Trudno tak zostać już musi.
-
No i dotarłem do miejsca, w którym musiałem coś dokumentnie spaprać. Mianowicie zabrałem się za drobnice jak rolki podtrzymujące, fotel, drążki i koła napinające. No i właśnie owe koła mnie niemal pokonały. Może to przez pośpiech, może niedbalstwo (wątpię że przez opracowanie bo do tej pory wszystko składało się jak klocki i ciężko mi uwierzyć, że tylko koła były źle zaprojektowane) walka z kołami zakończyła się na szlifowaniu i malowaniu obręczy. Zaraz po walce z kołami postanowiłem zabrać się za coś łatwiejszego, czyli za chłodnicę. I zgadnijcie co? Tak to też skopałem. O ile front jeszcze względnie wyszedł tak osłona wiatraka ni cholery nie chciała pasować do siebie. Chyba czas na małą przerwę, może powycinam części do gąsek...
-
No i dotarłem do miejsca, w którym musiałem coś dokumentnie spaprać. Mianowicie zabrałem się za drobnice jak rolki podtrzymujące, fotel, drążki i koła napinające. No i właśnie owe koła mnie niemal pokonały. Może to przez pośpiech, może niedbalstwo (wątpię że przez opracowanie bo do tej pory wszystko składało się jak klocki i ciężko mi uwierzyć, że tylko koła były źle zaprojektowane) walka z kołami zakończyła się na szlifowaniu i malowaniu obręczy. Zaraz po walce z kołami postanowiłem zabrać się za coś łatwiejszego, czyli za chłodnicę. I zgadnijcie co? Tak to też skopałem. O ile front jeszcze względnie wyszedł tak osłona wiatraka ni cholery nie chciała pasować do siebie. Chyba czas na małą przerwę, może powycinam części do gąsek...
-
Świetna robota. Coraz bardziej mnie korci ten model.
Co do obudowy wiatraka miałem taki sam ból przy klejeniu w moim Stalińcu. Za cholerę nie mogłem nadać jej kształtu i wkleić jeszcze do środka pierścienia. I zrobiłem tak:
Wyciąłem w tekturze prostokąt o wymiarach obudowy i koło o średnicy otworu na wiatrak. Jak kleiłem element i klej był jeszcze mokry, a obudowa była podatna na kształtowanie to wrzuciłem ją do prostokąta, a od góry zaczopowałem kołem i odstawiłem do wyschnięcia. Wyszło tak, że nie było się czego wstydzić.
-
Świetna robota. Coraz bardziej mnie korci ten model.
Co do obudowy wiatraka miałem taki sam ból przy klejeniu w moim Stalińcu. Za cholerę nie mogłem nadać jej kształtu i wkleić jeszcze do środka pierścienia. I zrobiłem tak:
Wyciąłem w tekturze prostokąt o wymiarach obudowy i koło o średnicy otworu na wiatrak. Jak kleiłem element i klej był jeszcze mokry, a obudowa była podatna na kształtowanie to wrzuciłem ją do prostokąta, a od góry zaczopowałem kołem i odstawiłem do wyschnięcia. Wyszło tak, że nie było się czego wstydzić.
Cześć! Ostatni nic nie prezentowałem, ponieważ zostałem obdarowany na urodziny modelem P51D... ale plastikowym :/ Z racji że to prezent och chrzestnej nie wypadało mi się za niego nie zabrać. Pierwszy plastik od 20 lat
Ale już powróciłem na prawidłowe tory. Na mate trafił Jak w temacie Famo Rubezahl z Orlika. Model jest zaprojektowany naprawdę świetnie, ale jego kolor jest strasznie szpetny. Mimo to nie postanowiłem go przemalowywać. Po poskładaniu Mustanga stwierdziłem że moje umiejętności malowania mogły by tylko zniszczyć całą pracę jaką włożyłem w wykonanie modelu. Takie zabawy zostawię sobie na jakiś prostszy model. Na szczęście po wycięciu i poskładaniu kolor nadruku wygląda ciut lepiej. Troszkę już dłubałem przy modelu i nawet sporo już jest. Sam model składa się jak klocki jest świetnie spasowany. To tyle teraz czas na fotki :