KONKURS - Papegojan | Shipyard | 1:96
-
Woda. W sumie racja. Mogę parę słów napisać. Inspiracją był film z linku zamieszczonego w swojej relacji przez kolegę Aragorna oraz woda wykonana przez niego - za to dziękuję.
1. Wyciąłem kształt kadłuba w styrodurze. Chciałem wydłubać taki jakby odcisk i nawet w tym celu sobie wręgi podrukowałem, ale mi się to nie udało, więc wyciąłem do samego dna po obrysie kadłuba w miejscu dokąd sięga woda. Nawet w sumie lepiej, bo tam jeszcze (w tej wodzie) jest wydrukowana w 3D podstawka i statek można wyjąć. Zmierzyłem głębokość zanurzenia mojego statku i wyszło mi coś 27mm, do tego doszła podstawka 12mm, i po dołożeniu fal było tyle ile trzeba. Styrodur 30mm. Zdjęcie numer 1.
2. Na styrodur trzeba przykleić fale, które są wykonane ze zgniecionej i uformowanej w takie niekształtne wałki folii aluminiowej (takiej kuchennej). Wałki te przyklejamy do styroduru za pomocą wikolu. Czekamy 1 dzień żeby się przykleiły. Niestety nie mam zdjęcia z tego etapu.
3. Po wyschnięciu kleju smarujemy wikolem całość. Wikol nie chce się trzymać aluminium, więc trzeba w wielu miejscach poprawiać. Jak już uda się pomalować wikolem to na to kładziemy kawał folii aluminiowej i dogniatamy na ile się da. Mi się w kilku miejscach folia przerwała, więc zalecam ostrożność i niezbyt dużą siłę. Czekamy jeden dzień żeby klej wysechł. Brak zdjęcia z tego etapu.
4. Po wyschnięciu kleju malujemy wikolem całą powierzchnię. Podobnie jak wcześniej trzeba w wielu miejscach poprawiać, bo wikol nie lubi aluminium, ale, że farba go jeszcze bardziej nie lubi to jednak spod wiloku nie może wystawać nawet kawałek aluminium. Czekamy 1 dzień aż wszystko wyschnie.
5. Mała dygresja: jak widać warto mieć w międzyczasie zaczęty inny model, bo więcej tutaj czekania niż roboty :)
6. Malujemy powierzchnię na biało. W sumie nie wiem czemu na biało, może po to żeby rozjaśnić następną warstwę farby. Traktujmy to jako podkład. Zdjęcie numer 2.
7. Gdy farba wyschnie to obcinamy brzegi folii aluminiowej wystającej poza styrodur i malujemy kolorem morza. Na filmiku były to specjalne farby Tamiya i malowanie aerografem. Jako, że ja się z aerografem nie za bardzo lubimy, a i farb Tamiya nie używam, bo śmierdzą, a moje stanowisko jest kątem przy kuchennym stole, to malowałem pędzlem przy użyciu farb z serii Astra Artea. Kolor jaki uzyskałem był dokładnie takim jaki chciałem, a powstał on ze zmieszania błękitu paryskiego z czarną, 5 do 1, a następnie dodałem ok. 1-1.5 części szmaragdowego i 0.5-0.7 ciemno zielonego. Zdjęcie numer 3.
8. Gdy farba wyschła to pomalowałem same grzbiety fal jaśniejszą farbą, która powstała po zmieszaniu farby bazowej z jakąś sporą ilością błękitu, tak 1:1 (błękit turkusowy). Zdjęcie numer 4.
9. Gdy wyschnie to całość malujemy takim fajnym specyfikiem o nazwie Mod Podge Glossy. To jest amerykański wynalazek, który może być zarówno klejem jak i lakierem. Jest biały jak wikol, a po wyschnięciu jest przezroczysty i bardzo błyszczący. Świetna rzecz, polecam. Zdjęcie numer 5.
10. Po wyschnięciu można się zająć pianą morską wokół otworu na statek. Tutaj już robiłem podobnie jak na filmiku, czyli Extra Heavy Gel Medium firmy Talens/Amsterdam i wata. Na koniec do tego extra żelu dodałem nieco (pewnie z 5% albo i mniej) Foam Texture z Green Stuff World i tym pomalowałem, a raczej popaćkałem tą wcześniej zbudowaną pianę i jej okolice.
11. Ponadto postanowiłem tym czymś uzyskanym w punkcie 10 popaćkać grzbiety fal. Niestety efekt był fatalny. To nie wyglądało jak piana tylko jak śnieg. Ten specyfik Foam Texture jest niesamowicie biały, nawet po wyschnięciu. Widać to na kilku zdjęciach w galerii. O ile przy zbliżeniu na mały fragment wygląda to w miarę ok, to po całości wyglądało okropnie. Cały urlop myślałem jak ten proces odwrócić. Po powrocie pomyślałem, że nie pozostało nic innego jak te grzbiety pomalować raz jeszcze farbą bazową i ponownie całość zalakierować Mod Podge. Tak zrobiłem i wyszło fajnie, praktycznie tak jak było przez zabiegiem z pianą na grzbietach fal. Ponadto będąc nad morzem widziałem, że fale z dala od brzegu wcale nie mają piany na sobie, no może jakby był sztorm i trzy metrowe fale to tak, ale tutaj to by nie było trafione.
To chyba tyle. Taka manufaktura i dużo własnej inwencji, ale efekt może się podobać. Jeśli będę kiedyś robił coś podobnego to jedną rzecz zrobię inaczej. Fale w rzeczywistości na morzu nie są takie regularne, lepiej mniejsze i bardziej chaotycznie rozłożone te "wałeczki/zgniotki" z folii aluminiowej (z punktu 2) niż takie długie jeden za drugim tak jak ja to zrobiłem. Człowiek się uczy na błędach.
Reszta zdjęć z gotowego modelu w galerii: KLIK
-
5. Mała dygresja: jak widać warto mieć w międzyczasie zaczęty inny model, bo więcej tutaj czekania niż roboty :)
Ja też tego nie lubię w Naszym fachu, i to jak bardzo. Uczę się radzić sobie z dziurami czasowymi, jakoś
Masz rację że, fale na morzach nie są takie regularne i to że, są bardziej chaotyczne. W tym całym chaosie może się jednak zdarzyć reguła która wystąpiła właśnie u Ciebie choć na chwilę. A skoro model to miniatura zatrzymana w czasie to pogratulować trafienia w odpowiednią porę na morzu
Nie dopuszczam myśli że, przez wzór fal jak na jeziorze w wietrzny dzień Papuga by miała nie polatać.
p.s.
Dzięki za szczegółowe wyjaśnienie powstawania tak rzadko spotykanego zjawiska na wodach mórz i oceanów.
-
5. Mała dygresja: jak widać warto mieć w międzyczasie zaczęty inny model, bo więcej tutaj czekania niż roboty :)
Ja też tego nie lubię w Naszym fachu, i to jak bardzo. Uczę się radzić sobie z dziurami czasowymi, jakoś
Masz rację że, fale na morzach nie są takie regularne i to że, są bardziej chaotyczne. W tym całym chaosie może się jednak zdarzyć reguła która wystąpiła właśnie u Ciebie choć na chwilę. A skoro model to miniatura zatrzymana w czasie to pogratulować trafienia w odpowiednią porę na morzu
Nie dopuszczam myśli że, przez wzór fal jak na jeziorze w wietrzny dzień Papuga by miała nie polatać.
p.s.
Dzięki za szczegółowe wyjaśnienie powstawania tak rzadko spotykanego zjawiska na wodach mórz i oceanów.
-
Mam już jedną wodę za sobą więc może podpowiem coś z mojego poletka. Generalnie robiłem taką samą jak Sebastian. Pominąłem pkt.6, czyli malowanie na biało. Też nie bardzo rozumiałem czemu to ma służyć. Jak się okazało była to dobra decyzja. Zostawiłem czystą folię zagruntowaną wikolem. Na nią położyłem końcowy kolor (mix granatowy z zielonym). Niezbyt się do tego przykładałem więc w jednym miejscu było grubiej farby a w drugim mniej, co w efekcie końcowym daje przebijanie folii i niezły, moim zdaniem efekt głębi. Na wierzch zwykły lakier z puszki, błyszczący, farby też zwykłe akrylowe z marketu. Nie miałem problemu z kryciem folii bo wszystkie warstwy kładłem grubym pędzlem i na gęsto. Zamaszyście!! Piana wokół kadłuba to wata do filtrów akwarystycznych utrwalana lakierem do włosów. Szczególnie obficie na dziobie przez co jest dodatkowy efekt w postaci rozpryśniętych kropel. Ahoj!!!!
-
Mam już jedną wodę za sobą więc może podpowiem coś z mojego poletka. Generalnie robiłem taką samą jak Sebastian. Pominąłem pkt.6, czyli malowanie na biało. Też nie bardzo rozumiałem czemu to ma służyć. Jak się okazało była to dobra decyzja. Zostawiłem czystą folię zagruntowaną wikolem. Na nią położyłem końcowy kolor (mix granatowy z zielonym). Niezbyt się do tego przykładałem więc w jednym miejscu było grubiej farby a w drugim mniej, co w efekcie końcowym daje przebijanie folii i niezły, moim zdaniem efekt głębi. Na wierzch zwykły lakier z puszki, błyszczący, farby też zwykłe akrylowe z marketu. Nie miałem problemu z kryciem folii bo wszystkie warstwy kładłem grubym pędzlem i na gęsto. Zamaszyście!! Piana wokół kadłuba to wata do filtrów akwarystycznych utrwalana lakierem do włosów. Szczególnie obficie na dziobie przez co jest dodatkowy efekt w postaci rozpryśniętych kropel. Ahoj!!!!
-
... Człowiek się uczy na błędach...
Nie traktuj tego jako błąd. Morze rządzi sobie własnymi prawami. Na fotce masz przykład. Dziś wiało dość mocno ( musisz uwierzyć na słowo ), a morze praktycznie bez fal. Taka krótka i gęsta fala na pewno się gdzieś, kiedyś zdarzyła. A to, że nikt z nas takiej nie widział, to nie dowód na to, że tego nie było. Dioramka jest super, i tego się trzymaj
-
... Człowiek się uczy na błędach...
Nie traktuj tego jako błąd. Morze rządzi sobie własnymi prawami. Na fotce masz przykład. Dziś wiało dość mocno ( musisz uwierzyć na słowo ), a morze praktycznie bez fal. Taka krótka i gęsta fala na pewno się gdzieś, kiedyś zdarzyła. A to, że nikt z nas takiej nie widział, to nie dowód na to, że tego nie było. Dioramka jest super, i tego się trzymaj
-
. Morze rządzi sobie własnymi prawami. Na fotce masz przykład. Dziś wiało dość mocno ( musisz uwierzyć na słowo ), a morze praktycznie bez fal. Taka krótka i gęsta fala na pewno się gdzieś, kiedyś zdarzyła. A to, że nikt z nas takiej nie widział, to nie dowód na to, że tego nie było. Dioramka jest super, i tego się trzymaj
Wojok liczymy na drugą fotkę pt: "selfie w kąpielówkach"
Sebastian teraz do kolejnego modelu zrób takie fale, to dopiero będzie zdziwko
-
. Morze rządzi sobie własnymi prawami. Na fotce masz przykład. Dziś wiało dość mocno ( musisz uwierzyć na słowo ), a morze praktycznie bez fal. Taka krótka i gęsta fala na pewno się gdzieś, kiedyś zdarzyła. A to, że nikt z nas takiej nie widział, to nie dowód na to, że tego nie było. Dioramka jest super, i tego się trzymaj
Wojok liczymy na drugą fotkę pt: "selfie w kąpielówkach"
Sebastian teraz do kolejnego modelu zrób takie fale, to dopiero będzie zdziwko
Woda. W sumie racja. Mogę parę słów napisać. Inspiracją był film z linku zamieszczonego w swojej relacji przez kolegę Aragorna oraz woda wykonana przez niego - za to dziękuję.
1. Wyciąłem kształt kadłuba w styrodurze. Chciałem wydłubać taki jakby odcisk i nawet w tym celu sobie wręgi podrukowałem, ale mi się to nie udało, więc wyciąłem do samego dna po obrysie kadłuba w miejscu dokąd sięga woda. Nawet w sumie lepiej, bo tam jeszcze (w tej wodzie) jest wydrukowana w 3D podstawka i statek można wyjąć. Zmierzyłem głębokość zanurzenia mojego statku i wyszło mi coś 27mm, do tego doszła podstawka 12mm, i po dołożeniu fal było tyle ile trzeba. Styrodur 30mm. Zdjęcie numer 1.
2. Na styrodur trzeba przykleić fale, które są wykonane ze zgniecionej i uformowanej w takie niekształtne wałki folii aluminiowej (takiej kuchennej). Wałki te przyklejamy do styroduru za pomocą wikolu. Czekamy 1 dzień żeby się przykleiły. Niestety nie mam zdjęcia z tego etapu.
3. Po wyschnięciu kleju smarujemy wikolem całość. Wikol nie chce się trzymać aluminium, więc trzeba w wielu miejscach poprawiać. Jak już uda się pomalować wikolem to na to kładziemy kawał folii aluminiowej i dogniatamy na ile się da. Mi się w kilku miejscach folia przerwała, więc zalecam ostrożność i niezbyt dużą siłę. Czekamy jeden dzień żeby klej wysechł. Brak zdjęcia z tego etapu.
4. Po wyschnięciu kleju malujemy wikolem całą powierzchnię. Podobnie jak wcześniej trzeba w wielu miejscach poprawiać, bo wikol nie lubi aluminium, ale, że farba go jeszcze bardziej nie lubi to jednak spod wiloku nie może wystawać nawet kawałek aluminium. Czekamy 1 dzień aż wszystko wyschnie.
5. Mała dygresja: jak widać warto mieć w międzyczasie zaczęty inny model, bo więcej tutaj czekania niż roboty :)
6. Malujemy powierzchnię na biało. W sumie nie wiem czemu na biało, może po to żeby rozjaśnić następną warstwę farby. Traktujmy to jako podkład. Zdjęcie numer 2.
7. Gdy farba wyschnie to obcinamy brzegi folii aluminiowej wystającej poza styrodur i malujemy kolorem morza. Na filmiku były to specjalne farby Tamiya i malowanie aerografem. Jako, że ja się z aerografem nie za bardzo lubimy, a i farb Tamiya nie używam, bo śmierdzą, a moje stanowisko jest kątem przy kuchennym stole, to malowałem pędzlem przy użyciu farb z serii Astra Artea. Kolor jaki uzyskałem był dokładnie takim jaki chciałem, a powstał on ze zmieszania błękitu paryskiego z czarną, 5 do 1, a następnie dodałem ok. 1-1.5 części szmaragdowego i 0.5-0.7 ciemno zielonego. Zdjęcie numer 3.
8. Gdy farba wyschła to pomalowałem same grzbiety fal jaśniejszą farbą, która powstała po zmieszaniu farby bazowej z jakąś sporą ilością błękitu, tak 1:1 (błękit turkusowy). Zdjęcie numer 4.
9. Gdy wyschnie to całość malujemy takim fajnym specyfikiem o nazwie Mod Podge Glossy. To jest amerykański wynalazek, który może być zarówno klejem jak i lakierem. Jest biały jak wikol, a po wyschnięciu jest przezroczysty i bardzo błyszczący. Świetna rzecz, polecam. Zdjęcie numer 5.
10. Po wyschnięciu można się zająć pianą morską wokół otworu na statek. Tutaj już robiłem podobnie jak na filmiku, czyli Extra Heavy Gel Medium firmy Talens/Amsterdam i wata. Na koniec do tego extra żelu dodałem nieco (pewnie z 5% albo i mniej) Foam Texture z Green Stuff World i tym pomalowałem, a raczej popaćkałem tą wcześniej zbudowaną pianę i jej okolice.
11. Ponadto postanowiłem tym czymś uzyskanym w punkcie 10 popaćkać grzbiety fal. Niestety efekt był fatalny. To nie wyglądało jak piana tylko jak śnieg. Ten specyfik Foam Texture jest niesamowicie biały, nawet po wyschnięciu. Widać to na kilku zdjęciach w galerii. O ile przy zbliżeniu na mały fragment wygląda to w miarę ok, to po całości wyglądało okropnie. Cały urlop myślałem jak ten proces odwrócić. Po powrocie pomyślałem, że nie pozostało nic innego jak te grzbiety pomalować raz jeszcze farbą bazową i ponownie całość zalakierować Mod Podge. Tak zrobiłem i wyszło fajnie, praktycznie tak jak było przez zabiegiem z pianą na grzbietach fal. Ponadto będąc nad morzem widziałem, że fale z dala od brzegu wcale nie mają piany na sobie, no może jakby był sztorm i trzy metrowe fale to tak, ale tutaj to by nie było trafione.
To chyba tyle. Taka manufaktura i dużo własnej inwencji, ale efekt może się podobać. Jeśli będę kiedyś robił coś podobnego to jedną rzecz zrobię inaczej. Fale w rzeczywistości na morzu nie są takie regularne, lepiej mniejsze i bardziej chaotycznie rozłożone te "wałeczki/zgniotki" z folii aluminiowej (z punktu 2) niż takie długie jeden za drugim tak jak ja to zrobiłem. Człowiek się uczy na błędach.
Reszta zdjęć z gotowego modelu w galerii: KLIK