HMS Wolf 1752r.
-
Malowania ciąg dalszy. Wszystkie elementy, które mają przenosić jakiekolwiek obciążenia np. ławy wantowe, knagi, dźwignie, przed malowaniem impregnuję poprzez zanurzenie w kaponie. Po obcieknięciu elementu odstawiam go do schnięcia na noc. Zabieg ten powoduje, że karton znacznie zwiększa swoją sztywność i wytrzymałość. Jest porównywalny z plastikiem. Nie mam potem problemów, że pod wpływem naciągów coś się mnie odkształci albo urwie. Malowanie drobnych elementów ułatwiam sobie przyklejając je do dwustronnie klejącej taśmy przyklejonej do kawałka kartonu. Uwaga!!! Części nieimpregnowane odrywamy od taśmy dopiero po całkowity wyschnięciu kartonu!!!
-
Malowania ciąg dalszy. Wszystkie elementy, które mają przenosić jakiekolwiek obciążenia np. ławy wantowe, knagi, dźwignie, przed malowaniem impregnuję poprzez zanurzenie w kaponie. Po obcieknięciu elementu odstawiam go do schnięcia na noc. Zabieg ten powoduje, że karton znacznie zwiększa swoją sztywność i wytrzymałość. Jest porównywalny z plastikiem. Nie mam potem problemów, że pod wpływem naciągów coś się mnie odkształci albo urwie. Malowanie drobnych elementów ułatwiam sobie przyklejając je do dwustronnie klejącej taśmy przyklejonej do kawałka kartonu. Uwaga!!! Części nieimpregnowane odrywamy od taśmy dopiero po całkowity wyschnięciu kartonu!!!
-
Trochę mi się nie podoba
Ty, to chyba masz mikroskop!! Też się nie masz czego czepić! Przecież to wszystko jeszcze się teguje!
Po poprzednich kombinacjach, czarna farba mnie przebija, poprawię.
Czego się złościsz? Po to jest między innymi relacja, żeby wychwycić nieścisłości i je wskazać celem poprawienia.
Ale dobrze, przestaję zwracać Ci teraz uwagi w relacji, a napiszę je dopiero na samym końcu - w Galerii.
-
Trochę mi się nie podoba
Ty, to chyba masz mikroskop!! Też się nie masz czego czepić! Przecież to wszystko jeszcze się teguje!
Po poprzednich kombinacjach, czarna farba mnie przebija, poprawię.
Czego się złościsz? Po to jest między innymi relacja, żeby wychwycić nieścisłości i je wskazać celem poprawienia.
Ale dobrze, przestaję zwracać Ci teraz uwagi w relacji, a napiszę je dopiero na samym końcu - w Galerii.
-
Jest jescze jedna sprawa tak mnie tknelo. otoz... interesuje mnie historia tego lwa!
Ja mam takiego samego w Enterprize. Widzialem tez takiego na jakims innym modelu i tez na tym ponizej tez. Cos mi z tym lwem nie pasujeo! i 7 prowincji tez ma lwa ale czerwonego
Walczę z olinowaniem na 7 Prowincjach po 6-8 godz/dziennie i przeoczyłem twoje pytanie dotyczące lwów. W XVII wieku lew w różnej postaci był na 90% galeonów. Popatrz na kilka obrazów z epoki. Zdarzały się smoki, ale zwyczaj innych figur galionowych to raczej wiek XVIII a i wtedy lwy nie zniknęły. Roznegliżowane nimfy nawet później. Pierwsze, co znalazłem:
-
Jest jescze jedna sprawa tak mnie tknelo. otoz... interesuje mnie historia tego lwa!
Ja mam takiego samego w Enterprize. Widzialem tez takiego na jakims innym modelu i tez na tym ponizej tez. Cos mi z tym lwem nie pasujeo! i 7 prowincji tez ma lwa ale czerwonego
Walczę z olinowaniem na 7 Prowincjach po 6-8 godz/dziennie i przeoczyłem twoje pytanie dotyczące lwów. W XVII wieku lew w różnej postaci był na 90% galeonów. Popatrz na kilka obrazów z epoki. Zdarzały się smoki, ale zwyczaj innych figur galionowych to raczej wiek XVIII a i wtedy lwy nie zniknęły. Roznegliżowane nimfy nawet później. Pierwsze, co znalazłem:
-
Zakopałem się w detalach. Robota pracochłonna a postępów nie widać. W tkz.międzyczasie zrobiłem kotwice. W jednym z modeli zauważyłem, że uszy kotwic głównych które są ustawione "na bojowo" są owinięte linami i przewiązane w kilku miejscach. To samo pokazuje rysunek, który AnDi przesłał Sławkowi. Pomyślałem, że warto spróbować. Wymyśliłem sobie do tego "przyrządzik" w kształcie korbki żeby się lepiej nawijało i tak mnie to wyszło. Pokazuję też węzeł jakim robiłem przewiązki. Będę go używał do przewiązywania wszystkich lin, bloków itp. Przymierzam się też do sklecenia tej piłki od rugby na sznurku, co to ma być do kotwicy przyczepiona. Jeszcze nie do końca ogarniam, na co to i z czego zrobić ale jak się uprę ....... Ahoj, Żeglarze!!!
-
Zakopałem się w detalach. Robota pracochłonna a postępów nie widać. W tkz.międzyczasie zrobiłem kotwice. W jednym z modeli zauważyłem, że uszy kotwic głównych które są ustawione "na bojowo" są owinięte linami i przewiązane w kilku miejscach. To samo pokazuje rysunek, który AnDi przesłał Sławkowi. Pomyślałem, że warto spróbować. Wymyśliłem sobie do tego "przyrządzik" w kształcie korbki żeby się lepiej nawijało i tak mnie to wyszło. Pokazuję też węzeł jakim robiłem przewiązki. Będę go używał do przewiązywania wszystkich lin, bloków itp. Przymierzam się też do sklecenia tej piłki od rugby na sznurku, co to ma być do kotwicy przyczepiona. Jeszcze nie do końca ogarniam, na co to i z czego zrobić ale jak się uprę ....... Ahoj, Żeglarze!!!
-
Posklejałem lawety. W Alercie mimo, że skala niby taka sama, to były sporo większe. Nie dość, że małe, to jeszcze bardzo delikatne, gruby karton przy tak małych detalach bardzo chętnie się rozwarstwia. Żeby tego uniknąć to zagruntowałem już sklejone lawety w kaponie, tak jak np. ławy wantowe tylko nieco go rozcieńczyłem żeby lepiej wsiąkał i jednocześnie obciekał i jakoś to wyglądało. Na zdjęciu jeszcze przed tym zabiegiem. Trochę się bałem, że mnie się rozpłyną ale dobrze wyszło. Tyle by było łatwego, teraz trzeba to cholerstwo uzbroić. Bez lupy nie dam rady! Ahoj!!
-
Posklejałem lawety. W Alercie mimo, że skala niby taka sama, to były sporo większe. Nie dość, że małe, to jeszcze bardzo delikatne, gruby karton przy tak małych detalach bardzo chętnie się rozwarstwia. Żeby tego uniknąć to zagruntowałem już sklejone lawety w kaponie, tak jak np. ławy wantowe tylko nieco go rozcieńczyłem żeby lepiej wsiąkał i jednocześnie obciekał i jakoś to wyglądało. Na zdjęciu jeszcze przed tym zabiegiem. Trochę się bałem, że mnie się rozpłyną ale dobrze wyszło. Tyle by było łatwego, teraz trzeba to cholerstwo uzbroić. Bez lupy nie dam rady! Ahoj!!
-
Posklejałem lawety. W Alercie mimo, że skala niby taka sama, to były sporo większe. Nie dość, że małe, to jeszcze bardzo delikatne, gruby karton przy tak małych detalach bardzo chętnie się rozwarstwia. Żeby tego uniknąć to zagruntowałem już sklejone lawety w kaponie, tak jak np. ławy wantowe tylko nieco go rozcieńczyłem żeby lepiej wsiąkał i jednocześnie obciekał i jakoś to wyglądało. Na zdjęciu jeszcze przed tym zabiegiem. Trochę się bałem, że mnie się rozpłyną ale dobrze wyszło. Tyle by było łatwego, teraz trzeba to cholerstwo uzbroić. Bez lupy nie dam rady! Ahoj!!
Eleganckie lawety, jak prawdziwe, podoba mi się pomysł z kaponowaniem takich elementów, wypróbuję sobie na lawetach do moich żaglowców!
-
Posklejałem lawety. W Alercie mimo, że skala niby taka sama, to były sporo większe. Nie dość, że małe, to jeszcze bardzo delikatne, gruby karton przy tak małych detalach bardzo chętnie się rozwarstwia. Żeby tego uniknąć to zagruntowałem już sklejone lawety w kaponie, tak jak np. ławy wantowe tylko nieco go rozcieńczyłem żeby lepiej wsiąkał i jednocześnie obciekał i jakoś to wyglądało. Na zdjęciu jeszcze przed tym zabiegiem. Trochę się bałem, że mnie się rozpłyną ale dobrze wyszło. Tyle by było łatwego, teraz trzeba to cholerstwo uzbroić. Bez lupy nie dam rady! Ahoj!!
Eleganckie lawety, jak prawdziwe, podoba mi się pomysł z kaponowaniem takich elementów, wypróbuję sobie na lawetach do moich żaglowców!
Zdobienia ciąg dalszy. Przy okazji rozwiązała się sprawa malowania dziobnicy, produkowałem się na darmo bo jak widać na załączonym obrazku, wszystko pokryły ornamenty.