HMS Wolf 1752r.
-
trzeba by się bardzo postarać, żeby lasery źle wyglądały
Też tak kiedyś myślałem. Nie jest to mój pierwszy "laserowy" model więc jakieś doświadczenia zebrałem. Od takiego modelu zaczął się mój powrót do modelarstwa i jak go kupiłem to już mnie się wydawało, że jak plastik wszystko samo się poskłada, wystarczy tylko gotowe części na miejsce zmontować. Nic bardziej mylnego! Kleję też tradycyjne modele i spotykam się w pracy z nimi z bardzo podobnymi problemami. Oczywiście w laserach są one nieco inne ale po porównaniu plusów i minusów obydwu, bilans, moim zdaniem wychodzi na zero. Niewątpliwie dużym ułatwieniem w laserach są wycięte już elementy ale kształtowanie ich jest dokładnie takie samo jak w tradycyjnej wycinance a w zamian za to trzeba je samodzielnie malować, co też nie zawsze jest proste. Dobrze, że mamy już taki czas, że każdy ma wybór i na miarę chęci i możliwości może z obydwu opcji korzystać. Współczesne modele w zdecydowanej większości mają już dedykowane sobie laserowe dodatki od chociażby wręg poczynając, i wielu modelarzy z tego szeroko korzysta. No i tak ma być, kijem czasu nie cofniesz.
-
trzeba by się bardzo postarać, żeby lasery źle wyglądały
Też tak kiedyś myślałem. Nie jest to mój pierwszy "laserowy" model więc jakieś doświadczenia zebrałem. Od takiego modelu zaczął się mój powrót do modelarstwa i jak go kupiłem to już mnie się wydawało, że jak plastik wszystko samo się poskłada, wystarczy tylko gotowe części na miejsce zmontować. Nic bardziej mylnego! Kleję też tradycyjne modele i spotykam się w pracy z nimi z bardzo podobnymi problemami. Oczywiście w laserach są one nieco inne ale po porównaniu plusów i minusów obydwu, bilans, moim zdaniem wychodzi na zero. Niewątpliwie dużym ułatwieniem w laserach są wycięte już elementy ale kształtowanie ich jest dokładnie takie samo jak w tradycyjnej wycinance a w zamian za to trzeba je samodzielnie malować, co też nie zawsze jest proste. Dobrze, że mamy już taki czas, że każdy ma wybór i na miarę chęci i możliwości może z obydwu opcji korzystać. Współczesne modele w zdecydowanej większości mają już dedykowane sobie laserowe dodatki od chociażby wręg poczynając, i wielu modelarzy z tego szeroko korzysta. No i tak ma być, kijem czasu nie cofniesz.
-
A teraz opiszę jak pokazowo poległem na laserowych bloczkach. Alerta składałem na bloczkach żywicznych od Seahorsa bo po zapoznaniu się z modelem od razu przyjąłem, że z oryginalnymi, kartonowymi nie dam sobie rady. Wyszło moim zdaniem nieźle. No, to skoro ze mnie taki Mistrzunio, to co tam, Wolfa robię na oryginałach! Zacząłem od sklejania tych najmniejszych 2mm, bo takie na początek były mnie potrzebne. Na zdjęciach pokazuję, jak świetnie mnie się je sklejało. Miodzio!! Na ostatnim zdjęciu widać jak przecudnie wyglądają. Wszystko było fajnie do momentu jak nie wziąłem jednego w pincetę by spróbować przepchnąć nitkę. Rozpadło mnie się pięć, po kolei. Nitki nie przewlokłem przez żaden. Przez chwilę pomyślałem, że spróbuję tricku z kaponem ale przecież tam jest taki otwór, że na bank się zaklei. Dramat! Zapukałem do Pana Seahorsa i zamówiłem komplet żywicznych.
-
A teraz opiszę jak pokazowo poległem na laserowych bloczkach. Alerta składałem na bloczkach żywicznych od Seahorsa bo po zapoznaniu się z modelem od razu przyjąłem, że z oryginalnymi, kartonowymi nie dam sobie rady. Wyszło moim zdaniem nieźle. No, to skoro ze mnie taki Mistrzunio, to co tam, Wolfa robię na oryginałach! Zacząłem od sklejania tych najmniejszych 2mm, bo takie na początek były mnie potrzebne. Na zdjęciach pokazuję, jak świetnie mnie się je sklejało. Miodzio!! Na ostatnim zdjęciu widać jak przecudnie wyglądają. Wszystko było fajnie do momentu jak nie wziąłem jednego w pincetę by spróbować przepchnąć nitkę. Rozpadło mnie się pięć, po kolei. Nitki nie przewlokłem przez żaden. Przez chwilę pomyślałem, że spróbuję tricku z kaponem ale przecież tam jest taki otwór, że na bank się zaklei. Dramat! Zapukałem do Pana Seahorsa i zamówiłem komplet żywicznych.
-
bede je robil sam ...ponad 200 sztuk. Pozostale rowniez bede zamawial, ale drewniane.
Nie bardzo chyba jest sens katowania się na siłę bo nie widzę żebyś tą samodzielną produkcją był jakoś uszczęśliwiony. To takie drobiazgi, że wątpię aby w finale, ktoś poza Tobą odróżniał "Twoje" od kupnych. Dla mnie modelarstwo ma być przyjemnością a tu czuję takie: "Ło Matko Bosko!!! znowu te bloczki!!!!" Też jestem uparty ale gdy coś mnie wybitnie nie idzie, to szukam innego rozwiązania. Posłuchaj starego, nie męcz się!!! Daj zarobić ludziom!!!
-
bede je robil sam ...ponad 200 sztuk. Pozostale rowniez bede zamawial, ale drewniane.
Nie bardzo chyba jest sens katowania się na siłę bo nie widzę żebyś tą samodzielną produkcją był jakoś uszczęśliwiony. To takie drobiazgi, że wątpię aby w finale, ktoś poza Tobą odróżniał "Twoje" od kupnych. Dla mnie modelarstwo ma być przyjemnością a tu czuję takie: "Ło Matko Bosko!!! znowu te bloczki!!!!" Też jestem uparty ale gdy coś mnie wybitnie nie idzie, to szukam innego rozwiązania. Posłuchaj starego, nie męcz się!!! Daj zarobić ludziom!!!
-
Zakopałem się w okucia do lawet. Pierścienie robię tak samo, jak te do pokryw luków. Dużo mniejsze ale nawet nieźle idzie tylko trzeba zmiękczyć drut.
Zamówiłem bloczki u Seachorsa. Wyobraźcie sobie, że zamówienie wysłałem we wtorek a w czwartek już miałem wszystko w domu! Polecam Wam ten sklep! Znajdziecie tam prawie wszystko, czego potrzebujecie do budowy żaglowca. Szybko i solidnie!!
-
Zakopałem się w okucia do lawet. Pierścienie robię tak samo, jak te do pokryw luków. Dużo mniejsze ale nawet nieźle idzie tylko trzeba zmiękczyć drut.
Zamówiłem bloczki u Seachorsa. Wyobraźcie sobie, że zamówienie wysłałem we wtorek a w czwartek już miałem wszystko w domu! Polecam Wam ten sklep! Znajdziecie tam prawie wszystko, czego potrzebujecie do budowy żaglowca. Szybko i solidnie!!
-
Spora część okuć zrobiona więc pora na tasowanie armat, na pierwszy ogień, lina zabezpieczająca aby nam armata po wystrzale przez burtę nie wyleciała. Taki antyodrzut, AndDi na pewno wie, jak to się fachowo nazywa. Każdy węzeł zabezpieczam przed rozsupłaniem odrobiną kleju podaną na ostrzu szpilki. Jak dacie więcej, to wsiąknie w linkę i będzie sztywna!!!!!
-
Spora część okuć zrobiona więc pora na tasowanie armat, na pierwszy ogień, lina zabezpieczająca aby nam armata po wystrzale przez burtę nie wyleciała. Taki antyodrzut, AndDi na pewno wie, jak to się fachowo nazywa. Każdy węzeł zabezpieczam przed rozsupłaniem odrobiną kleju podaną na ostrzu szpilki. Jak dacie więcej, to wsiąknie w linkę i będzie sztywna!!!!!
-
Następny etap, to okucia kotwiczące "antyodrzut". Węzeł przewiązkowy znacie, pokazuję jak poradziłem sobie z jego założeniem. Wykorzystałem do tego szczypce z zatrzaskiem z jednorazowych zestawów medycznych. Bardzo dobrze nadają się metalowe peany, które można kupić też w sklepie wędkarskim. Dla naszego modelarstwa, najlepsze te najmniejsze o zakrzywionych dzióbkach. Często widzę zdjęcia drobnych modeli przy małych pieniążkach, ja też takie zrobiłem ale żebyście czasem nie pomyśleli, że ja pieniędzy nie mam .......
Linka barwiona moją ulubioną bejcą, ciemny dąb.
-
Następny etap, to okucia kotwiczące "antyodrzut". Węzeł przewiązkowy znacie, pokazuję jak poradziłem sobie z jego założeniem. Wykorzystałem do tego szczypce z zatrzaskiem z jednorazowych zestawów medycznych. Bardzo dobrze nadają się metalowe peany, które można kupić też w sklepie wędkarskim. Dla naszego modelarstwa, najlepsze te najmniejsze o zakrzywionych dzióbkach. Często widzę zdjęcia drobnych modeli przy małych pieniążkach, ja też takie zrobiłem ale żebyście czasem nie pomyśleli, że ja pieniędzy nie mam .......
Linka barwiona moją ulubioną bejcą, ciemny dąb.
No ładnie wyglądają, ale trzeba by się bardzo postarać, żeby lasery źle wyglądały