Okręt jego królewskiej mości "Wodnik" Mały modelarz 2015
-
Całkiem niezłe te armatki. Dałeś może trochę zbyt grube nici i widać na nich zwoje, ale to może tylko na fotkach. Warto lufy pociągnąć lakierem półmatowym, wtedy lekko dostają połysku jak prawdziwy metal.
Brakuje mi trochę linek, ale podstawowe są. Przydały by się linki przy klapach ambrazur, bo one same tak w powietrzu nie dały by rady wisieć.
Jak na pierwszy okręt, to wyszedł całkiem dobrze, możesz być zadowolony.
Co do tego, że nie ma na forum HMS Endeavour, to chyba wiem jaka jest tego przyczyna, jest on paskudnie wydany graficznie i kolorystycznie. Nie wiem które masz wydanie, ja mam 1-2-3/2013, to jest wielka porażka MM. Chociaż może można coś z tym zrobić, ale to wymaga dodatkowego nakładu pracy, np. przy pomocy suchych pasteli dodać fakturę drewnu i przyciemnić co poniektóre kolory, ale to by wymagało sporo dodatkowej roboty.
Jeżeli możesz, to lepiej zakupić inny model, który będzie o wiele ładniejszy i da Ci więcej satysfakcji.
-
Całkiem niezłe te armatki. Dałeś może trochę zbyt grube nici i widać na nich zwoje, ale to może tylko na fotkach. Warto lufy pociągnąć lakierem półmatowym, wtedy lekko dostają połysku jak prawdziwy metal.
Brakuje mi trochę linek, ale podstawowe są. Przydały by się linki przy klapach ambrazur, bo one same tak w powietrzu nie dały by rady wisieć.
Jak na pierwszy okręt, to wyszedł całkiem dobrze, możesz być zadowolony.
Co do tego, że nie ma na forum HMS Endeavour, to chyba wiem jaka jest tego przyczyna, jest on paskudnie wydany graficznie i kolorystycznie. Nie wiem które masz wydanie, ja mam 1-2-3/2013, to jest wielka porażka MM. Chociaż może można coś z tym zrobić, ale to wymaga dodatkowego nakładu pracy, np. przy pomocy suchych pasteli dodać fakturę drewnu i przyciemnić co poniektóre kolory, ale to by wymagało sporo dodatkowej roboty.
Jeżeli możesz, to lepiej zakupić inny model, który będzie o wiele ładniejszy i da Ci więcej satysfakcji.
-
No tak myślałem o tych linkach, będę musiał je jeszcze dokleić. A w tych armatach to te nici w następnym modelu zmienię na druciki, będzie to zdecydowanie lepiej wyglądać, ale i tak lepsze to niż czarny rulonik z papieru ;)
Myślałem o tym z 2013, nigdzie go nie ma sklejonego, ale jak powiadasz że lipa to odpuszczę sobie bo najpierw myślałem o Karace "SAO GABRIEL" od Seahorsa bo te okręty wyglądają jak drewniane, a ten Siedem Prowincji co skleja to dopiero bajka :) Myślałem o Vasie z MM ale gdzieś przeczytałem że masa błędów jest wycinance.
PS AndDi a jak masz ten zeszyt z Endeavour to mógłbyś podrzucić zdjęcie jak on źle wygląda?
-
No tak myślałem o tych linkach, będę musiał je jeszcze dokleić. A w tych armatach to te nici w następnym modelu zmienię na druciki, będzie to zdecydowanie lepiej wyglądać, ale i tak lepsze to niż czarny rulonik z papieru ;)
Myślałem o tym z 2013, nigdzie go nie ma sklejonego, ale jak powiadasz że lipa to odpuszczę sobie bo najpierw myślałem o Karace "SAO GABRIEL" od Seahorsa bo te okręty wyglądają jak drewniane, a ten Siedem Prowincji co skleja to dopiero bajka :) Myślałem o Vasie z MM ale gdzieś przeczytałem że masa błędów jest wycinance.
PS AndDi a jak masz ten zeszyt z Endeavour to mógłbyś podrzucić zdjęcie jak on źle wygląda?
-
Fotki podrzucę jak będę na kompie, pewnie jutro
Vasa jest jeszcze gorszą niż Endeavour, miałem ją w ręku i to jest dopiero szajs. Zrobiłem parę fotek, są tutaj w Wydawnictwie, ale jak znajdę, to też Ci wkleję.
Okręty Seahorse są dobrze opracowane i przeważnie mają bardzo ładną grafikę. Jutro napiszę coś więcej.
-
Fotki podrzucę jak będę na kompie, pewnie jutro
Vasa jest jeszcze gorszą niż Endeavour, miałem ją w ręku i to jest dopiero szajs. Zrobiłem parę fotek, są tutaj w Wydawnictwie, ale jak znajdę, to też Ci wkleję.
Okręty Seahorse są dobrze opracowane i przeważnie mają bardzo ładną grafikę. Jutro napiszę coś więcej.
-
Obiecałem coś napisać.
O modelach Seahorsa już wiesz, w zasadzie możesz wybrać co Ci się najbardziej podoba i zacząć kleić.
Podobnie jest z modelami ShipYardu, ale nie wszystkie. Z pewnością nie polecam HMS Revenge, którą obecnie kleję, a dokładnie, to zrobiłem sobie przerwę. Model ma sporą ilość błędów i potrzeba sporego doświadczenia, aby je wyprostować.
Tu na forum nasz kolega sprzedaje klika modeli ShipYardu, możesz do niego napisać i nabyć drogą zakupu. Ze średnich, to z tej kolekcji poleciłbym HMS Granado, ma bardzo ładną sylwetkę. Z większych, to może Bellonę, Bounty odradzam - słaba kolorystyka.
http://kartonowki.pl/forum/temat/4315,shipyard-01-12-modele-zaglowcow
Ja polecałem do klejenia bryg OLIMP, ale niestety jest to wydanie rosyjskie i nie wiem czy chcesz go w obecnej sytuacji kleić. Ma świetnie opracowaną instrukcję - jedną z najlepszych na rynku żaglowców (można z niej się wiele nauczyć). Bardzo dobrze spasowany i w cenie ma mnóstwo części wyciętych laserowo. Szczerze, to nie wiem czy w jakimś sklepie znajdziesz ten model, może ktoś sprzedaje prywatnie.
Zanim kupisz jakiś model popatrz w internecie na jego kolorystykę i czy ktoś go już skleił.
-
Obiecałem coś napisać.
O modelach Seahorsa już wiesz, w zasadzie możesz wybrać co Ci się najbardziej podoba i zacząć kleić.
Podobnie jest z modelami ShipYardu, ale nie wszystkie. Z pewnością nie polecam HMS Revenge, którą obecnie kleję, a dokładnie, to zrobiłem sobie przerwę. Model ma sporą ilość błędów i potrzeba sporego doświadczenia, aby je wyprostować.
Tu na forum nasz kolega sprzedaje klika modeli ShipYardu, możesz do niego napisać i nabyć drogą zakupu. Ze średnich, to z tej kolekcji poleciłbym HMS Granado, ma bardzo ładną sylwetkę. Z większych, to może Bellonę, Bounty odradzam - słaba kolorystyka.
http://kartonowki.pl/forum/temat/4315,shipyard-01-12-modele-zaglowcow
Ja polecałem do klejenia bryg OLIMP, ale niestety jest to wydanie rosyjskie i nie wiem czy chcesz go w obecnej sytuacji kleić. Ma świetnie opracowaną instrukcję - jedną z najlepszych na rynku żaglowców (można z niej się wiele nauczyć). Bardzo dobrze spasowany i w cenie ma mnóstwo części wyciętych laserowo. Szczerze, to nie wiem czy w jakimś sklepie znajdziesz ten model, może ktoś sprzedaje prywatnie.
Zanim kupisz jakiś model popatrz w internecie na jego kolorystykę i czy ktoś go już skleił.
-
Bardzo ładnie wyszedł ci ten pierwszy żaglowiec, Andrzej już napisał o modelach z Shipyardu, ja nabyłem bardzo okazyjnie pierwszych 12 numerów, ale Shipyard wypuszcza też inne, nowsze wydania są w większości z wręgami, poza Victory.
Jakbyś miał pytania to pisz, mam dużą stertę żaglowców, dużo mniejszych z wydawnictwa z Ukrainy BM, obecnie walczę skrytoskejacko z HMS Alertem z Shipyarda
Mogę ci odstąpić za symboliczną sumę Le Courier'a, lub coś innego.
A jeśli myślisz o modelach Seahorsea, to polecam na 100%, pięknie opracowane od małych po te większe, można nabyć cały zestaw na jego stronie. Gdyby nie to, że mam całą stertę to pewnie bym też zakupił jego wersję Wodnika, wygląda bardzo apetycznie.
Działaj dalej, nie ma nas wielu klejących żaglowce na tym forum.
-
Bardzo ładnie wyszedł ci ten pierwszy żaglowiec, Andrzej już napisał o modelach z Shipyardu, ja nabyłem bardzo okazyjnie pierwszych 12 numerów, ale Shipyard wypuszcza też inne, nowsze wydania są w większości z wręgami, poza Victory.
Jakbyś miał pytania to pisz, mam dużą stertę żaglowców, dużo mniejszych z wydawnictwa z Ukrainy BM, obecnie walczę skrytoskejacko z HMS Alertem z Shipyarda
Mogę ci odstąpić za symboliczną sumę Le Courier'a, lub coś innego.
A jeśli myślisz o modelach Seahorsea, to polecam na 100%, pięknie opracowane od małych po te większe, można nabyć cały zestaw na jego stronie. Gdyby nie to, że mam całą stertę to pewnie bym też zakupił jego wersję Wodnika, wygląda bardzo apetycznie.
Działaj dalej, nie ma nas wielu klejących żaglowce na tym forum.
-
Trochę żałuję że nie wiedziałem wcześniej o Wodniku od kolegi Tomka bo wygląda dużo lepiej niż ten z MM.
Dzięki AndDi za zdjęcia, faktycznie straszna lipa, wygląda jak z gazetki z kiosku z lat 90 :) mocno w palnik musieli dać że im takie kolory wyszły ;) ale z drugiej strony taki model do szlifowania umiejętności to chyba jak najbardziej bo jak się zepsuje to nie będzie tak szkoda niż np. statków od Seahorse czy Shipyard
Linki na klapach już dorobiłem.
Te modele z Shipyard są troszkę za duże, moje modele trzymam w takiej szafce ze szklanymi drzwiczkami i półkami, nie kurzą się i nie trzeba ich wyjmować za każdym razem żeby ktoś mógł sobie obejrzeć.
Modele wielkością zbliżone do tego Wodnika najbardziej by mi odpowiadały, takie do max 42cm długości, myślałem o jakimś okręcie z czasów II wojny, ale żagle mnie wkręciły i póki co przy nich zostanę.
-
Trochę żałuję że nie wiedziałem wcześniej o Wodniku od kolegi Tomka bo wygląda dużo lepiej niż ten z MM.
Dzięki AndDi za zdjęcia, faktycznie straszna lipa, wygląda jak z gazetki z kiosku z lat 90 :) mocno w palnik musieli dać że im takie kolory wyszły ;) ale z drugiej strony taki model do szlifowania umiejętności to chyba jak najbardziej bo jak się zepsuje to nie będzie tak szkoda niż np. statków od Seahorse czy Shipyard
Linki na klapach już dorobiłem.
Te modele z Shipyard są troszkę za duże, moje modele trzymam w takiej szafce ze szklanymi drzwiczkami i półkami, nie kurzą się i nie trzeba ich wyjmować za każdym razem żeby ktoś mógł sobie obejrzeć.
Modele wielkością zbliżone do tego Wodnika najbardziej by mi odpowiadały, takie do max 42cm długości, myślałem o jakimś okręcie z czasów II wojny, ale żagle mnie wkręciły i póki co przy nich zostanę.
-
Dobrze Aragorn001 pisze, Granado też nie jest taki duży, razem z bukszprytem 56 cm.
Nie bierz się za gówniane wydania, szkoda nerwów i czasu. Jeżeli kiepsko wyglądają, to też pewnie kiepsko ze spasowaniem. Bo jeżeli autor nie przyłożył się do tekstur to pewnie się też nie przyłożył do całego opracowania. A dobrze spasowany model, klei się lepiej niż taki byle jak zaprojektowany.
Twoje zabawki, twój wybór, ale później nie jęcz, że kiepski model kleisz.
-
Dobrze Aragorn001 pisze, Granado też nie jest taki duży, razem z bukszprytem 56 cm.
Nie bierz się za gówniane wydania, szkoda nerwów i czasu. Jeżeli kiepsko wyglądają, to też pewnie kiepsko ze spasowaniem. Bo jeżeli autor nie przyłożył się do tekstur to pewnie się też nie przyłożył do całego opracowania. A dobrze spasowany model, klei się lepiej niż taki byle jak zaprojektowany.
Twoje zabawki, twój wybór, ale później nie jęcz, że kiepski model kleisz.
-
I ja serdecznie gratuluję takiego modelu. Szacun. Cała relacja z budowy jest bardzo pouczająca i pomocna, a podjąłem się poszukania na tym forum warsztatów budowy żaglowca, nie było tego wiele i ten Twój prowadzi ja dla mnie. Też koledzy modelarze pomogli. Odnośnie wydawnictw i opracowań nikt nie wspomniał o Mayflowerze. Ja się do niego już długo przymierzam i zawsze coś jest przed. To chyba kwestia obawy przed niepowodzeniem. Jeszcze raz gratulacje. Często jeszcze będę sobie obrazki oglądał.
-
I ja serdecznie gratuluję takiego modelu. Szacun. Cała relacja z budowy jest bardzo pouczająca i pomocna, a podjąłem się poszukania na tym forum warsztatów budowy żaglowca, nie było tego wiele i ten Twój prowadzi ja dla mnie. Też koledzy modelarze pomogli. Odnośnie wydawnictw i opracowań nikt nie wspomniał o Mayflowerze. Ja się do niego już długo przymierzam i zawsze coś jest przed. To chyba kwestia obawy przed niepowodzeniem. Jeszcze raz gratulacje. Często jeszcze będę sobie obrazki oglądał.
-
Dzięki Chilar :) ten Wodnik jest dosyć prosty, jak ja dałem sobie z nim radę to każdy da ;) Mayflower odpada, jest zbyt podobny, a jednak wolę mieć w kolekcji różnorodność.
Wybór padł na HMS Speedy, wezmę do niego dodatkowo ten komplet bloczków i jufersów z preszpanu od Seahorse'a, wydaje się trudny, to już inna liga niż ten Wodnik, zobaczymy jak sobie poradzę.
-
Dzięki Chilar :) ten Wodnik jest dosyć prosty, jak ja dałem sobie z nim radę to każdy da ;) Mayflower odpada, jest zbyt podobny, a jednak wolę mieć w kolekcji różnorodność.
Wybór padł na HMS Speedy, wezmę do niego dodatkowo ten komplet bloczków i jufersów z preszpanu od Seahorse'a, wydaje się trudny, to już inna liga niż ten Wodnik, zobaczymy jak sobie poradzę.
-
Dzień dobry :)
Jako że jak zauważono nas, "szmaciarzy" nie ma zbyt wielu, dorzucę swoje trzy grosze, acz raczej nic nowego nie wniosę do dyskusji...
Po pierwsze gratuluję ukończenia małomodelarzowego żaglowca - uważam że jest to wyczyn! Efekt jest naprawdę pozytywny!
Co do wyboru kolejnego modelu - zdecydowanie Seahorse. Bez dwóch zadań. Świetne graficznie, czytelne instrukcje z najdrobniejszymi szczegółami, spasowanie i opis doskonałe. Jestem zagorzałym fanem modeli Tomka, choć nie wszystkie mieszczą się w moim kręgu zainteresowań. Niemniej Saettię i Grosse Jacht zrobiłem - polecam szczerze. W zanadrzu Wodnik i Duyfken. Co do modeli Shipyardu - tu myślę, że opracowania te wymagają więcej wkładu własnego, przede wszystkim malowania. Samo opracowanie modeli, tematyka, konstrukcja, rysunki - tu super, ale dla mnie grafika jest zbyt płaska. Weźmy takiego Victory. Model życia, klasyka, no kosmos. Ale zrobić go w standardzie - no kolorystyka jest biedna, nie ukrywajmy. Bez malowania/fornirowania ani rusz. Modeli Bumażnego nie polecam, o ile na papierze wyglądają bardzo dobrze, to na przykładzie Perły - średnio się toto skleja. Choć posiadam jeszcze kilka, zmierzę się z nimi i wtedy być może odszczekam to.
-
Dzień dobry :)
Jako że jak zauważono nas, "szmaciarzy" nie ma zbyt wielu, dorzucę swoje trzy grosze, acz raczej nic nowego nie wniosę do dyskusji...
Po pierwsze gratuluję ukończenia małomodelarzowego żaglowca - uważam że jest to wyczyn! Efekt jest naprawdę pozytywny!
Co do wyboru kolejnego modelu - zdecydowanie Seahorse. Bez dwóch zadań. Świetne graficznie, czytelne instrukcje z najdrobniejszymi szczegółami, spasowanie i opis doskonałe. Jestem zagorzałym fanem modeli Tomka, choć nie wszystkie mieszczą się w moim kręgu zainteresowań. Niemniej Saettię i Grosse Jacht zrobiłem - polecam szczerze. W zanadrzu Wodnik i Duyfken. Co do modeli Shipyardu - tu myślę, że opracowania te wymagają więcej wkładu własnego, przede wszystkim malowania. Samo opracowanie modeli, tematyka, konstrukcja, rysunki - tu super, ale dla mnie grafika jest zbyt płaska. Weźmy takiego Victory. Model życia, klasyka, no kosmos. Ale zrobić go w standardzie - no kolorystyka jest biedna, nie ukrywajmy. Bez malowania/fornirowania ani rusz. Modeli Bumażnego nie polecam, o ile na papierze wyglądają bardzo dobrze, to na przykładzie Perły - średnio się toto skleja. Choć posiadam jeszcze kilka, zmierzę się z nimi i wtedy być może odszczekam to.
-
i z mojej strony gratulacje ukończenia modelu.
Cieszę się, że zdecydowałeś się na Speedy. Ma on jeden trudniejszy etap, czyli poszycie, bo jest ono tylko z jednej warstwy, nie tak jak w późniejszych modelach z dodatkowym "podposzyciem". Niestety w Modelarstwie okrętowym jest ograniczenie przez wydawcę do 4 x A4, więc na podposzycie zabrakło miejsca. Ale jak poradzisz sobie z tym deskowaniem, to przy dodatkowej warstwie będziesz mistrzem.
Pozdrawiam
Tomek
-
i z mojej strony gratulacje ukończenia modelu.
Cieszę się, że zdecydowałeś się na Speedy. Ma on jeden trudniejszy etap, czyli poszycie, bo jest ono tylko z jednej warstwy, nie tak jak w późniejszych modelach z dodatkowym "podposzyciem". Niestety w Modelarstwie okrętowym jest ograniczenie przez wydawcę do 4 x A4, więc na podposzycie zabrakło miejsca. Ale jak poradzisz sobie z tym deskowaniem, to przy dodatkowej warstwie będziesz mistrzem.
Pozdrawiam
Tomek
Mnie bardzo się podoba. Szybko się pniesz na poziom Seahorse'a. Moje wielkie gratulacje!