"De Zeven Provincien" 1665, drugie podejście (1:100, od podstaw)
-
Ahoj!
Przyznaję, że była duża przerwa w relacji, ale w międzyczasie powstał "Wodnik" (i nie powstał jeszcze inny mały model), więc jestem trochę usprawiedliwiony. Powróciłem do "7 Prowincji" i mam nadzieję zwyczajnie model skończyć bez kolejnych przerw i "skoków w bok". Pomijając ogromną ilość ozdób, to do zrobienia na samym kadłubie nie zostało dużo: górne poszycie, kosz dziobowy, poręcze...
Na początek mała zagadka: poniżej jest rysunek wielkiego bloku (kardeelblok) służącego do obsługi fałów (grota i foka). Na szczycie tego bloku jest dodatkowy malutki bloczek. Do czego on służył?:-)
A w "7 Prowincjach" wykleiłem wnętrza burt, położyłem pokłady i postawiłem grodzie. To między innymi na tych grodziach będzie mnóstwo ozdób (framuga drzwi, poziome ozdobne listwy, pionowe płaskorzeźby).
To nie było pracochłonne. Więcej wysiłku wymagał dziób, na którym będzie się wspierał kosz dziobowy. I tu znowu nie obeszło się bez pomocy Aba Hovinga, który udzielił mi krótkiej instrukcji: "...Dik is wrong here. Witsen describes "richels" (small beams) from left to right, with longitudinal laths on them. It makes sense, more than Dik's solution..." A ten tajemniczy tekst dotyczy "gretingu" na koszu dziobowym, który w planach Dik'a jest ułożony poprzecznie i wymaga dodatkowych podłużnych wsporników, o których Witsen nie wspomina. Poniżej propozycja Dik'a i rozwiązanie sugerowane przez Hovinga. Przykład ten świetnie pokazuje, że przy budowie starych żaglowców jest niewiele "100-procentowych pewników" i to, co 50 lat temu uważano za rozwiązanie poprawne, z biegiem lat wraz z rozwojem badań i nowymi odkryciami okazuje się być wątpliwe.
W rzeczywistości stewy miały przekrój trapezowy i można na to przymknąć oko przy modelach mniejszych jednostek, jednak tu różnica w grubości była tak znacząca, że skleiłem stewy w formie "pudełkowej": na górze i na dole wklejone są długie cienkie trójkąty i przy kadłubie grubość wynosi ~4 mm a na szczycie 2 mm. Do tego boczne wsporniki usztywniające konstrukcję a powyżej wszystkiego kolano, do którego mocowano grotsztag.Pozdrawiam
Tomek
-
Ahoj!
Przyznaję, że była duża przerwa w relacji, ale w międzyczasie powstał "Wodnik" (i nie powstał jeszcze inny mały model), więc jestem trochę usprawiedliwiony. Powróciłem do "7 Prowincji" i mam nadzieję zwyczajnie model skończyć bez kolejnych przerw i "skoków w bok". Pomijając ogromną ilość ozdób, to do zrobienia na samym kadłubie nie zostało dużo: górne poszycie, kosz dziobowy, poręcze...
Na początek mała zagadka: poniżej jest rysunek wielkiego bloku (kardeelblok) służącego do obsługi fałów (grota i foka). Na szczycie tego bloku jest dodatkowy malutki bloczek. Do czego on służył?:-)
A w "7 Prowincjach" wykleiłem wnętrza burt, położyłem pokłady i postawiłem grodzie. To między innymi na tych grodziach będzie mnóstwo ozdób (framuga drzwi, poziome ozdobne listwy, pionowe płaskorzeźby).
To nie było pracochłonne. Więcej wysiłku wymagał dziób, na którym będzie się wspierał kosz dziobowy. I tu znowu nie obeszło się bez pomocy Aba Hovinga, który udzielił mi krótkiej instrukcji: "...Dik is wrong here. Witsen describes "richels" (small beams) from left to right, with longitudinal laths on them. It makes sense, more than Dik's solution..." A ten tajemniczy tekst dotyczy "gretingu" na koszu dziobowym, który w planach Dik'a jest ułożony poprzecznie i wymaga dodatkowych podłużnych wsporników, o których Witsen nie wspomina. Poniżej propozycja Dik'a i rozwiązanie sugerowane przez Hovinga. Przykład ten świetnie pokazuje, że przy budowie starych żaglowców jest niewiele "100-procentowych pewników" i to, co 50 lat temu uważano za rozwiązanie poprawne, z biegiem lat wraz z rozwojem badań i nowymi odkryciami okazuje się być wątpliwe.
W rzeczywistości stewy miały przekrój trapezowy i można na to przymknąć oko przy modelach mniejszych jednostek, jednak tu różnica w grubości była tak znacząca, że skleiłem stewy w formie "pudełkowej": na górze i na dole wklejone są długie cienkie trójkąty i przy kadłubie grubość wynosi ~4 mm a na szczycie 2 mm. Do tego boczne wsporniki usztywniające konstrukcję a powyżej wszystkiego kolano, do którego mocowano grotsztag.Pozdrawiam
Tomek
-
Hej,
Dziękuję Kolegom za opinie, zwłaszcza że pozytywne;-)
Im więcej zrobię, tym więcej jest jeszcze do zrobienia - jakiś paradoks:-)Pociągnąłem więc w górę poszycie na burtach i "zamknąłem" to poręczami (oczywiście to tylko dolna część poręczy, bo na to pójdą słupki i część górna), które ambitnie wykonałem w standardzie bez malowania. Jest trochę "dziubania" i dłubaniny, ale warto było.Górne poszycie wykonane na zakładkę niby też miało być łatwe, ale czasu pochłonęło co niemiara (przymiarka - retusz - powolne przyklejanie). Ta "boazeria" ma grubość 0,4 mm, bo tak orientacyjnie wychodziło z planów, ale jeśli doda się niedokładności, grubość kleju i inne mankamenty, to pewnie lepiej było ją wykonać z kartonu 0,3 mm. Tak czy inaczej już jest i odrywać jej nie będę. W kilku miejscach uciekł retusz, ale to można naprawić.Zacząłem również robić grodzie, które też będą pokryte takimi deskami jak burty. Wstawiłem drzwi i przyklejają się słupki, pomiędzy które trzeba będzie wpasować tę "boazerię". Na tych słupkach pojawią się rzeźby.I tu jest największe wyzwanie. Wszystkie płaskorzeźby można zrobić na grubszym kartonie, ambitni uplastycznią to gęstym klejem, modeliną czy miliputem. Ale wciąż nie mam pomysłu na zaprojektowanie w "standardzie" pełnych postaci 3D: dwa lwy na szczycie rufy pomiędzy którymi jest jakaś "święta panna" oraz coś w rodzaju Zeusa nad galeriami. Próby mogą zająć dużo czasu, więc póki co przymierzam się do ozdób na lustrze rufy i tu należą się podziękowania dla Tomasza Króla, który korzystając z czarodziejskich mocy, narysował uplastycznioną wersję.Jest więc opcja dla leniwych - wszystko na jednej powierzchni, oraz wersja z kilku warstw dla bardziej ambitnych. Najlepsi zrobią to we własnym zakresie rzeźbiąc w drewnie i innych masach. Ja pewnie zostanę przy wersji pośredniej, bo nie umiałbym zrobić ręcznie rysunków na poszczególnych tarczach. A skoro jesteśmy już przy tarczach, to są to herby poszczególnych prowincji (od prawej zgodnie ze wskazówkami zegara): Holland, Friesland, Overijssel, Groningen, Utrecht, Zeeland, Gelderland. Na środku godło Zjednoczonych Prowincji.Burta prawa (ta trochę lepsza:-):PozdrawiamTomek
-
Hej,
Dziękuję Kolegom za opinie, zwłaszcza że pozytywne;-)
Im więcej zrobię, tym więcej jest jeszcze do zrobienia - jakiś paradoks:-)Pociągnąłem więc w górę poszycie na burtach i "zamknąłem" to poręczami (oczywiście to tylko dolna część poręczy, bo na to pójdą słupki i część górna), które ambitnie wykonałem w standardzie bez malowania. Jest trochę "dziubania" i dłubaniny, ale warto było.Górne poszycie wykonane na zakładkę niby też miało być łatwe, ale czasu pochłonęło co niemiara (przymiarka - retusz - powolne przyklejanie). Ta "boazeria" ma grubość 0,4 mm, bo tak orientacyjnie wychodziło z planów, ale jeśli doda się niedokładności, grubość kleju i inne mankamenty, to pewnie lepiej było ją wykonać z kartonu 0,3 mm. Tak czy inaczej już jest i odrywać jej nie będę. W kilku miejscach uciekł retusz, ale to można naprawić.Zacząłem również robić grodzie, które też będą pokryte takimi deskami jak burty. Wstawiłem drzwi i przyklejają się słupki, pomiędzy które trzeba będzie wpasować tę "boazerię". Na tych słupkach pojawią się rzeźby.I tu jest największe wyzwanie. Wszystkie płaskorzeźby można zrobić na grubszym kartonie, ambitni uplastycznią to gęstym klejem, modeliną czy miliputem. Ale wciąż nie mam pomysłu na zaprojektowanie w "standardzie" pełnych postaci 3D: dwa lwy na szczycie rufy pomiędzy którymi jest jakaś "święta panna" oraz coś w rodzaju Zeusa nad galeriami. Próby mogą zająć dużo czasu, więc póki co przymierzam się do ozdób na lustrze rufy i tu należą się podziękowania dla Tomasza Króla, który korzystając z czarodziejskich mocy, narysował uplastycznioną wersję.Jest więc opcja dla leniwych - wszystko na jednej powierzchni, oraz wersja z kilku warstw dla bardziej ambitnych. Najlepsi zrobią to we własnym zakresie rzeźbiąc w drewnie i innych masach. Ja pewnie zostanę przy wersji pośredniej, bo nie umiałbym zrobić ręcznie rysunków na poszczególnych tarczach. A skoro jesteśmy już przy tarczach, to są to herby poszczególnych prowincji (od prawej zgodnie ze wskazówkami zegara): Holland, Friesland, Overijssel, Groningen, Utrecht, Zeeland, Gelderland. Na środku godło Zjednoczonych Prowincji.Burta prawa (ta trochę lepsza:-):PozdrawiamTomek
-
I znów mała aktualizacja.
Na tym etapie zawsze pojawia się trudność związana z poręczami, przy których problem sprawiają mi słupki, których jest zwykle dużo i trudno jest je wszystkie przygotować tak, żeby pasowały. W "7 Prowincjach" zrobiłem to więc w postaci "grzebieni" o grubości 1 mm sklejonych w pary, do których dokleiłem przy górnej krawędzi paski o grubości 0,5 mm i całość od góry zamaskowałem listwą o szerokości 3 mm. By było to bardziej zrozumiałe poniżej kawałek takiej poręczy i efekt na zdjęciu.
Rozwiązanie dużo mocniejsze. A ile czasu wymaga wycięcie takich grzebyków z kartonu 1 mm? Nie wiem, bo wyciąłem laserem:-) Ale jeśli pomyśli się o docinaniu na wymiar wielu słupków i nadawaniu im odpowiednich skosów na końcach, to nakład pracy może być porównywalny.Kolejna partia "boazerii" pojawiła się na wcześniej przygotowanych grodziach. Niestety nie retuszowałem bocznych krawędzi każdej deseczki (z założenia miały się "chować" pomiędzy belkami) i trochę to widać. Liczę na to, że płaskorzeźby trochę to ukryją i "rozmiękczą".Stopniowo ukrywam wszystkie białe prześwity przy pomocy listew. Tym razem przykleiłem ozdobne paski na górnej krawędzi dachu galerii. I od razu ładniej:-)Wreszcie przyszedł czas na zamknięcie rufy (z pewną dozą nieśmiałości "czy w ogóle da się zamknąć"). Z dwóch warstw przygotowałem całą płaskorzeźbę i przykleiłem do lustra rufy (krzywo - wiem, ale tak już zostanie). Na krawędziach nakleiłem cieniutkie listwy (0,5 x 1,0 mm) które zamaskowały wszelkie niedokładności. I tak jak przy bocznych poręczach tę rufową również zrobiłem w postaci grzebienia dodatkowo grawerując drobny wzór. Zawsze na tym etapie obawiam się, że wszystkie wymiary już dawno zostały zgubione, a tu nie lada zaskoczenie: wycięta laserem poręcz rufowa pasowała dosłownie bez żadnych korekt. Na koniec doszły jeszcze poziome wystające zakończenia tej poręczy rufowej, i tak to dziś wygląda:PozdrawiamTomek
-
I znów mała aktualizacja.
Na tym etapie zawsze pojawia się trudność związana z poręczami, przy których problem sprawiają mi słupki, których jest zwykle dużo i trudno jest je wszystkie przygotować tak, żeby pasowały. W "7 Prowincjach" zrobiłem to więc w postaci "grzebieni" o grubości 1 mm sklejonych w pary, do których dokleiłem przy górnej krawędzi paski o grubości 0,5 mm i całość od góry zamaskowałem listwą o szerokości 3 mm. By było to bardziej zrozumiałe poniżej kawałek takiej poręczy i efekt na zdjęciu.
Rozwiązanie dużo mocniejsze. A ile czasu wymaga wycięcie takich grzebyków z kartonu 1 mm? Nie wiem, bo wyciąłem laserem:-) Ale jeśli pomyśli się o docinaniu na wymiar wielu słupków i nadawaniu im odpowiednich skosów na końcach, to nakład pracy może być porównywalny.Kolejna partia "boazerii" pojawiła się na wcześniej przygotowanych grodziach. Niestety nie retuszowałem bocznych krawędzi każdej deseczki (z założenia miały się "chować" pomiędzy belkami) i trochę to widać. Liczę na to, że płaskorzeźby trochę to ukryją i "rozmiękczą".Stopniowo ukrywam wszystkie białe prześwity przy pomocy listew. Tym razem przykleiłem ozdobne paski na górnej krawędzi dachu galerii. I od razu ładniej:-)Wreszcie przyszedł czas na zamknięcie rufy (z pewną dozą nieśmiałości "czy w ogóle da się zamknąć"). Z dwóch warstw przygotowałem całą płaskorzeźbę i przykleiłem do lustra rufy (krzywo - wiem, ale tak już zostanie). Na krawędziach nakleiłem cieniutkie listwy (0,5 x 1,0 mm) które zamaskowały wszelkie niedokładności. I tak jak przy bocznych poręczach tę rufową również zrobiłem w postaci grzebienia dodatkowo grawerując drobny wzór. Zawsze na tym etapie obawiam się, że wszystkie wymiary już dawno zostały zgubione, a tu nie lada zaskoczenie: wycięta laserem poręcz rufowa pasowała dosłownie bez żadnych korekt. Na koniec doszły jeszcze poziome wystające zakończenia tej poręczy rufowej, i tak to dziś wygląda:PozdrawiamTomek
-
Andrzeju, ta przednia łapa wyglądałaby inaczej, gdyby jeszcze grzywa stanowiła kolejną warstwę. Ze względu na czas (który jest constans) niektóre elementy traktuję po macoszemu, nie mam wyjścia: albo wydam model sklejając surówkę "tak sobie", albo za kolejne trzy lata zacznę stawiać maszty. To jest również przyczyna niedoróbek w retuszu. Takie smutne życie wydawcy-projektanta-testera-modelarza w jednym.
Wojok, nic dziwnego, że "panny" nie widzisz, bo jej jeszcze nie ma:-) A z Zeusem to przejęzyczenie, bo to będzie Neptun/Posejdon, a i tej rzeźby też jeszcze nie ma.
Tomek
-
Andrzeju, ta przednia łapa wyglądałaby inaczej, gdyby jeszcze grzywa stanowiła kolejną warstwę. Ze względu na czas (który jest constans) niektóre elementy traktuję po macoszemu, nie mam wyjścia: albo wydam model sklejając surówkę "tak sobie", albo za kolejne trzy lata zacznę stawiać maszty. To jest również przyczyna niedoróbek w retuszu. Takie smutne życie wydawcy-projektanta-testera-modelarza w jednym.
Wojok, nic dziwnego, że "panny" nie widzisz, bo jej jeszcze nie ma:-) A z Zeusem to przejęzyczenie, bo to będzie Neptun/Posejdon, a i tej rzeźby też jeszcze nie ma.
Tomek
-
Hej,
trafił się wydłużony weekend, więc niewiele nowości na modelu.
Położyłem gretingi na kolejnym pokładzie (halfdek) i wstawiłem schodnie.
Na krawędziach pokładów dokleiłem ozdobne grawerowane listwy i dopasowałem poręcze (grubość 2x1mm). Ta ostatnia poręcz jest wyżej niż burta, ale tak było, uwierzcie; dojdzie tu jeszcze stelaż pod okrycia szańcowe, więc wszystko się wyrówna.
Na koniec spędziłem kilka godzin przygotowując plik pod laser, by wyciąć taką "nadstawkę" na zwieńczenie rufy. Całość zapaćkana żółtą ochrą.
Pozostało zamknąć "bakdek" (na dziobie) i zrobić kosz galionowy. Wtedy zacznie się rzeźbienie. W czym?:-)))) Jeszcze nie wiem, ale dam znać.
Pozdrawiam
Tomek
-
Hej,
trafił się wydłużony weekend, więc niewiele nowości na modelu.
Położyłem gretingi na kolejnym pokładzie (halfdek) i wstawiłem schodnie.
Na krawędziach pokładów dokleiłem ozdobne grawerowane listwy i dopasowałem poręcze (grubość 2x1mm). Ta ostatnia poręcz jest wyżej niż burta, ale tak było, uwierzcie; dojdzie tu jeszcze stelaż pod okrycia szańcowe, więc wszystko się wyrówna.
Na koniec spędziłem kilka godzin przygotowując plik pod laser, by wyciąć taką "nadstawkę" na zwieńczenie rufy. Całość zapaćkana żółtą ochrą.
Pozostało zamknąć "bakdek" (na dziobie) i zrobić kosz galionowy. Wtedy zacznie się rzeźbienie. W czym?:-)))) Jeszcze nie wiem, ale dam znać.
Pozdrawiam
Tomek
Ładna sylwetka. Też jestem ciekaw tych dodatków.