Martin Baker MB-5 1:33 wyd. Orlik
-
Dziś zrobiłem i zamocowałem rurkę pilota oraz nasadziłem śmigło. Model skończyłem. Do galerii osmolę trochę przy wydechach i przy działkach, choć ten samolot nie strzelał. Historia kończy się na etapie prototypu. Tutaj można coś poczytać. http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/1805/126/Martin-Baker-MB-5
Dziś jeszcze zamieszczę jeden wpis z podsumowaniem i załącze kilka samobiczujących się zdjęć (w galerii poukrywam to i tamto). Ale to warsztat i zasada hic est locus ubi mors gaudet. Mors to śmierć, tu raczej chodzi o niepowodzenie, coś nieudanego. Powiedzenia nie można zmieniać.
-
Dziś zrobiłem i zamocowałem rurkę pilota oraz nasadziłem śmigło. Model skończyłem. Do galerii osmolę trochę przy wydechach i przy działkach, choć ten samolot nie strzelał. Historia kończy się na etapie prototypu. Tutaj można coś poczytać. http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/1805/126/Martin-Baker-MB-5
Dziś jeszcze zamieszczę jeden wpis z podsumowaniem i załącze kilka samobiczujących się zdjęć (w galerii poukrywam to i tamto). Ale to warsztat i zasada hic est locus ubi mors gaudet. Mors to śmierć, tu raczej chodzi o niepowodzenie, coś nieudanego. Powiedzenia nie można zmieniać.
-
Skończyłem moją drugą w życiu wycinankę (1).
Według mnie model trudny, choć nie mam porównania, na pewno wymagał ode mnie więcej niż poprzedni. Robiłem wersję trudniejszą z elementami ruchomymi, klapami , kabiną i rurami wydechowymi.
Nie zawsze segment zszedł się równo z poprzednim. Czytałem już potem w innym opracowaniu tego autora, aby ciąć po środku linii czarnej. Ja ciąłem, aby tylko było bez białej obwódki, ale z zachowana czarną, więc może dlatego na dużym elemencie wręga była jakby za mała, a ja dociskajac po boku robiłem uwypuklenie i niedoleganie do wręgi w innym miejscu; w innym miejscu wręga z kabiną pilota rozepchały mi poszycie (2,3,4,5).
Przy oszkleniu się starałem, miałem kupioną owiewkę, ale dociąłem za dużo, nie było zaznaczonej linii cięcia na elemencie; jest "rozhermetyzowane" (6).
Klapy – przy retuszowaniu elementu zadrukowanego z obu stron brudziło mi się farba akrylową; aby ujednolicić, rozmazywałem jakoby takie zabrudzenia albo cienie; nie wiem czy w rzeczywistości tak było (7, 8,9).
Zgubiłem trochę symetrię ogona (10,11).
To raczej niedopatrzenie na etapie projektu modelu – coś nie tak ze spasowaniem szkieletu z poszyciem skrzydeł; dostosowywałem podłużnicę do krawędzi natarcia i tylnej krawędzi tam gdzie klapy o lotki. Wręgi wyszły poza skrzydłem zarówno z boku jak i z przyśrodka; docinałem i szlifowałem wystający szkielet. Widać to w miejscu gdzie zaczepy lotek sa przesunięte w stosunku do zaznaczonych miejsc (12).
Boczne brzegi skrzydeł autor przewidział wykonać z pojedynczych wstawek; nie spasowały mi się jak należy (13).
Wymęczył mi się przedni wlot powietrza i krawędzie natarcia skrzydeł(14,15,16).
Koła malowałem podkładem Gunze, specyfik wpłynął pod maskę modelarską; ratowałem cięką warstwą, takim suchym pędzlem farby i kredką akwarelową- wyszło jak wyszło, ujednoliciłem drugie koło tak samo (17).
Śmigło i kołpak wyszły mi uważam dobrze, choć nie są zrobione w standardzie (18).
Mając kolejny bagaż doświadczeń w modelarstwie kartonowym, zacznę w tym roku jeszcze model, ale zrobię już w pełni szpachlując i malując (19). Będę się w wzorował na pewnym koledze z tego forum, który nadał sobie nick jak pewien jadowity stawonóg/pajęczak.
Dziękuje za wpisy w mojej relacji z budowy modelu.
-
Skończyłem moją drugą w życiu wycinankę (1).
Według mnie model trudny, choć nie mam porównania, na pewno wymagał ode mnie więcej niż poprzedni. Robiłem wersję trudniejszą z elementami ruchomymi, klapami , kabiną i rurami wydechowymi.
Nie zawsze segment zszedł się równo z poprzednim. Czytałem już potem w innym opracowaniu tego autora, aby ciąć po środku linii czarnej. Ja ciąłem, aby tylko było bez białej obwódki, ale z zachowana czarną, więc może dlatego na dużym elemencie wręga była jakby za mała, a ja dociskajac po boku robiłem uwypuklenie i niedoleganie do wręgi w innym miejscu; w innym miejscu wręga z kabiną pilota rozepchały mi poszycie (2,3,4,5).
Przy oszkleniu się starałem, miałem kupioną owiewkę, ale dociąłem za dużo, nie było zaznaczonej linii cięcia na elemencie; jest "rozhermetyzowane" (6).
Klapy – przy retuszowaniu elementu zadrukowanego z obu stron brudziło mi się farba akrylową; aby ujednolicić, rozmazywałem jakoby takie zabrudzenia albo cienie; nie wiem czy w rzeczywistości tak było (7, 8,9).
Zgubiłem trochę symetrię ogona (10,11).
To raczej niedopatrzenie na etapie projektu modelu – coś nie tak ze spasowaniem szkieletu z poszyciem skrzydeł; dostosowywałem podłużnicę do krawędzi natarcia i tylnej krawędzi tam gdzie klapy o lotki. Wręgi wyszły poza skrzydłem zarówno z boku jak i z przyśrodka; docinałem i szlifowałem wystający szkielet. Widać to w miejscu gdzie zaczepy lotek sa przesunięte w stosunku do zaznaczonych miejsc (12).
Boczne brzegi skrzydeł autor przewidział wykonać z pojedynczych wstawek; nie spasowały mi się jak należy (13).
Wymęczył mi się przedni wlot powietrza i krawędzie natarcia skrzydeł(14,15,16).
Koła malowałem podkładem Gunze, specyfik wpłynął pod maskę modelarską; ratowałem cięką warstwą, takim suchym pędzlem farby i kredką akwarelową- wyszło jak wyszło, ujednoliciłem drugie koło tak samo (17).
Śmigło i kołpak wyszły mi uważam dobrze, choć nie są zrobione w standardzie (18).
Mając kolejny bagaż doświadczeń w modelarstwie kartonowym, zacznę w tym roku jeszcze model, ale zrobię już w pełni szpachlując i malując (19). Będę się w wzorował na pewnym koledze z tego forum, który nadał sobie nick jak pewien jadowity stawonóg/pajęczak.
Dziękuje za wpisy w mojej relacji z budowy modelu.
Golenie podwozia.