Martin Baker MB-5 1:33 wyd. Orlik
-
Hallo Modellers.
Mój drugi poważny model kartonowy po Gee Bee, w którym pozostały mi tylko linki usztywniające skrzydła, ale nie mam kiedy kupić czarnej żyłki. Natomiast ten obecny to prototyp. Można poczytać o nim w sieci. Historia jest dość ciekawa. Nie dysponuję czasem by zrobić wiele modeli i mieć kolekcja tzw. bazisów. Robię więc mniej znane rzeczy. Porwałem się na wersję trudniejszą tego modelu z kokpitem i sterami. Zaprzestałem po 20 latach klejenia plastików, a od razu wpadłem na drobnicę w tym modelu kartonowym. Nie wiem czy niektóre części to nie przesada jak na karton. Nawet coś tam pozamieniałem. Walczę. Trochę retusz mi nie idzie. Nie mam jeszcze doświadczenia. Z aerografem szło łatwiej. Może jednak ogólne wrażenie z kokpitu nie będzie złe. Kąt patrzenia jest korzystny dla ukrycia niedostatków. Już dobrych kilka dni buduję, znajdując chwilę każdego dnia. Teraz wstawiam relację ponieważ coś chciałem mieć zrobione. Krytykujcie konstruktywnie, podpowiadajcie. Ja też na pewno kilka razy się coś zapytam. Pozdrawiam. Marek
-
Ale mnie ten kokpit wymęczył. Jest to demotywujące, ponieważ dopiero na końcu można powiedzieć że jest jako tako. Podczas pracy przy najdrobniejszych częściach byłem bliski rezygnacji. Nie wiem co by było gdyby nie retusz i malowanie niektórych części. Mam 90% kabiny. Celownik będzie montowany na końcu. W najbliższym tygodniu rozpoczne przyjemniejsze etapy przy tym samolocie. Do następnego wpisu.
-
Ale mnie ten kokpit wymęczył. Jest to demotywujące, ponieważ dopiero na końcu można powiedzieć że jest jako tako. Podczas pracy przy najdrobniejszych częściach byłem bliski rezygnacji. Nie wiem co by było gdyby nie retusz i malowanie niektórych części. Mam 90% kabiny. Celownik będzie montowany na końcu. W najbliższym tygodniu rozpoczne przyjemniejsze etapy przy tym samolocie. Do następnego wpisu.
-
To bardzo dobry kokpit. Warto się do tego przyłożyć, bo to taka wisienka na torcie
Tylko na fotkach wygląda jakby były delikatne braki w retuszu. Jeśli tak, to spróbuj to poprawić. Może delikatnie jakąś plakatówką albo akwarelą żeby nie naciaprać za bardzo ?
Pasy robią robotę. Można było jeszcze otworki w nich zrobić. To żadna robota. Ja je robię igłą lekarską, ale co ważne, przed wycięciem. Jednak i bez tego są super
-
To bardzo dobry kokpit. Warto się do tego przyłożyć, bo to taka wisienka na torcie
Tylko na fotkach wygląda jakby były delikatne braki w retuszu. Jeśli tak, to spróbuj to poprawić. Może delikatnie jakąś plakatówką albo akwarelą żeby nie naciaprać za bardzo ?
Pasy robią robotę. Można było jeszcze otworki w nich zrobić. To żadna robota. Ja je robię igłą lekarską, ale co ważne, przed wycięciem. Jednak i bez tego są super
-
Dziękuję Kolegom za dobre słowa. Przy tej okazji pokażę co dziś zrobiłem. Usystematyzowałem trochę prace i dzięki temu polepszyłem higienę doznań. Przy kabinie robiłem zbyt wiele rzeczy naraz, nie zawsze wychodzło, farba zasychała i praca przy danym elemencie była jak "ratujmy co się da". Dziś tylko wycinałem, a że niedziela i było więcej czasu, zrobiłem retusz krawędzi. Postanowiłem wykorzystać kredki akwarelowe i chyba mogę polecić ten sposób do dużych elementów. Do następnego razu już z elemenami 3D.
-
Dziękuję Kolegom za dobre słowa. Przy tej okazji pokażę co dziś zrobiłem. Usystematyzowałem trochę prace i dzięki temu polepszyłem higienę doznań. Przy kabinie robiłem zbyt wiele rzeczy naraz, nie zawsze wychodzło, farba zasychała i praca przy danym elemencie była jak "ratujmy co się da". Dziś tylko wycinałem, a że niedziela i było więcej czasu, zrobiłem retusz krawędzi. Postanowiłem wykorzystać kredki akwarelowe i chyba mogę polecić ten sposób do dużych elementów. Do następnego razu już z elemenami 3D.
-
...ciąg dalszy. Nie dysponuję dużą ilością czasu wolnego więc wolno kleję. Złożyłem trochę kadłub.
Jako ze robię wersję bardziej ambitną to tworzę wnękę z rurami wydechowymi. Rzeczywiście, jak ostatnio czytałem w jednym poście na tym forum, Orlik ma trochę za gruby karton. Rurki wydechowe się delaminowały gdy zwijałem. Może jest na to sposób, ale ja na niego nie wpadłem. Mi wyszły białe brzegi i spoiny i właśnie ta delaminacja papieru. Postanowiłem prysnąć rurki podkładem Mr.Hobby/Gunze. Jest lepiej. Jeszcze będzie dosłownie mgiełka rdzawego, albo sypnę pigmentem w proszku. Ta wnęka też taka sobie kolorystycznie. Chyba za jasno producent wydrukował i też się zastanawiam nad zalaniem podkładem Mr.Hobby i zmianę na ciemniejszy szary. Pozdrawiam.
-
...ciąg dalszy. Nie dysponuję dużą ilością czasu wolnego więc wolno kleję. Złożyłem trochę kadłub.
Jako ze robię wersję bardziej ambitną to tworzę wnękę z rurami wydechowymi. Rzeczywiście, jak ostatnio czytałem w jednym poście na tym forum, Orlik ma trochę za gruby karton. Rurki wydechowe się delaminowały gdy zwijałem. Może jest na to sposób, ale ja na niego nie wpadłem. Mi wyszły białe brzegi i spoiny i właśnie ta delaminacja papieru. Postanowiłem prysnąć rurki podkładem Mr.Hobby/Gunze. Jest lepiej. Jeszcze będzie dosłownie mgiełka rdzawego, albo sypnę pigmentem w proszku. Ta wnęka też taka sobie kolorystycznie. Chyba za jasno producent wydrukował i też się zastanawiam nad zalaniem podkładem Mr.Hobby i zmianę na ciemniejszy szary. Pozdrawiam.
-
Witam kolegę.
Koleżanka dorzuci swoje 3 grosze. Nie zrażaj się, że nie potrafisz czegoś zrobić, lub wychodzi nie tak, jak byś chciał. Bardzo dobrym rozwiązaniem, jest skręcanie papieru na bazie kleju BCG. Papier się nie rozwarstwia, a jednocześnie jest bardzo plastyczny. Jako staremu plastikowcowi, do retuszu polecam akryle. Nie wycierają się. Powodzenia w budowie. Jest dobrze.
-
Witam kolegę.
Koleżanka dorzuci swoje 3 grosze. Nie zrażaj się, że nie potrafisz czegoś zrobić, lub wychodzi nie tak, jak byś chciał. Bardzo dobrym rozwiązaniem, jest skręcanie papieru na bazie kleju BCG. Papier się nie rozwarstwia, a jednocześnie jest bardzo plastyczny. Jako staremu plastikowcowi, do retuszu polecam akryle. Nie wycierają się. Powodzenia w budowie. Jest dobrze.
-
Dziękuje Koledze z poprzedniego komentarza. Mogę w końcu załączyć na telefonie. Przedstawiam postęp prac. Wyszło jak wyszło. Nie zawsze tak jak bym chciał. Najbardziej zawodzą mnie wręgi, niby za ciasne a jak potem docisnę poszycie do wręgi z zewnątrz to są miejsca gdzie odstaje. (postawiłem do pionu a w połowie nie jest sklejone). Teraz przede mną ster kierunku. Mam tylko jedną próbę. Muszę poszycie ogona rozłożyć na tym szkielecie. Nie wiem czy zrobić to już na kadłubie, czy poza a potem tylko wkleić tą część obłożoną poszyciem do kadłuba.
-
Dziękuje Koledze z poprzedniego komentarza. Mogę w końcu załączyć na telefonie. Przedstawiam postęp prac. Wyszło jak wyszło. Nie zawsze tak jak bym chciał. Najbardziej zawodzą mnie wręgi, niby za ciasne a jak potem docisnę poszycie do wręgi z zewnątrz to są miejsca gdzie odstaje. (postawiłem do pionu a w połowie nie jest sklejone). Teraz przede mną ster kierunku. Mam tylko jedną próbę. Muszę poszycie ogona rozłożyć na tym szkielecie. Nie wiem czy zrobić to już na kadłubie, czy poza a potem tylko wkleić tą część obłożoną poszyciem do kadłuba.
-
Po wykonaniu wszelkich obowiązków związanych z Niedzielą Zmartwychwstania zasiadłem na chwilę do modelu i ukończyłem wykonywanie szkieletu steru kierunku i statecznika poziomego. Na koniec dodatkowo po przeanalizowaniu rysunku montażowego zdecydowałem się wkleić pasek styroduru w szkielet steru wysokości. Coś muszę poradzić ponieważ wg autora modelu tam trzeba wkleić dół i górę steru a w tym miejscu jeszcze na łączeniu oba poszycia wyoblić. Bez podparcia chyba bym nie tego nie wykonał. Dodatkowo tak samo zrobiłem w sterze kierunku. Tam powinno być prościej ponieważ prawa i.lewa strona to jeden element woblony z przodu. Czeka mnie jeszcze szlifowanie tych maleństw. Sam jestem ciekaw czy to mi się nie podestabilizuje. Zrobiłem też statecznik pionowy. Jak widzicie jeszcze nie umiem tak wypieścić. Łączenia segmentów widać a jak kleiłem statecznik dałem do środka zbyt dużo BCG. No.. na forum gdzieś czytałe aby nie żałować i rozmiękczyć tym papier dla lepszego dokształcenia. Nawet działa sposób, ale pozostało mi troche resztek kleju ba poszyciu. Delikatnie też symetrię zgubiłem. Walczę dalej. Zdrowia i pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym oraz udanych projektów wszystkim modelarzom życzę.
-
Po wykonaniu wszelkich obowiązków związanych z Niedzielą Zmartwychwstania zasiadłem na chwilę do modelu i ukończyłem wykonywanie szkieletu steru kierunku i statecznika poziomego. Na koniec dodatkowo po przeanalizowaniu rysunku montażowego zdecydowałem się wkleić pasek styroduru w szkielet steru wysokości. Coś muszę poradzić ponieważ wg autora modelu tam trzeba wkleić dół i górę steru a w tym miejscu jeszcze na łączeniu oba poszycia wyoblić. Bez podparcia chyba bym nie tego nie wykonał. Dodatkowo tak samo zrobiłem w sterze kierunku. Tam powinno być prościej ponieważ prawa i.lewa strona to jeden element woblony z przodu. Czeka mnie jeszcze szlifowanie tych maleństw. Sam jestem ciekaw czy to mi się nie podestabilizuje. Zrobiłem też statecznik pionowy. Jak widzicie jeszcze nie umiem tak wypieścić. Łączenia segmentów widać a jak kleiłem statecznik dałem do środka zbyt dużo BCG. No.. na forum gdzieś czytałe aby nie żałować i rozmiękczyć tym papier dla lepszego dokształcenia. Nawet działa sposób, ale pozostało mi troche resztek kleju ba poszyciu. Delikatnie też symetrię zgubiłem. Walczę dalej. Zdrowia i pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym oraz udanych projektów wszystkim modelarzom życzę.
Hallo Modellers.
Mój drugi poważny model kartonowy po Gee Bee, w którym pozostały mi tylko linki usztywniające skrzydła, ale nie mam kiedy kupić czarnej żyłki. Natomiast ten obecny to prototyp. Można poczytać o nim w sieci. Historia jest dość ciekawa. Nie dysponuję czasem by zrobić wiele modeli i mieć kolekcja tzw. bazisów. Robię więc mniej znane rzeczy. Porwałem się na wersję trudniejszą tego modelu z kokpitem i sterami. Zaprzestałem po 20 latach klejenia plastików, a od razu wpadłem na drobnicę w tym modelu kartonowym. Nie wiem czy niektóre części to nie przesada jak na karton. Nawet coś tam pozamieniałem. Walczę. Trochę retusz mi nie idzie. Nie mam jeszcze doświadczenia. Z aerografem szło łatwiej. Może jednak ogólne wrażenie z kokpitu nie będzie złe. Kąt patrzenia jest korzystny dla ukrycia niedostatków. Już dobrych kilka dni buduję, znajdując chwilę każdego dnia. Teraz wstawiam relację ponieważ coś chciałem mieć zrobione. Krytykujcie konstruktywnie, podpowiadajcie. Ja też na pewno kilka razy się coś zapytam. Pozdrawiam. Marek