Lokomotywa SM42 + wagon 401ze
-
Cieszę się, że Wam się podoba. Co do otworów w dźwigniach to w sumie nie wiem po co je zrobiłem. Zakleję je kółeczkami chyba.
Najgorsze jest to, że cała ta misterna konstrukcja góry wózków wraz z większością elementów układu hamulcowego będzie całkowicie niewidoczna po zamontowaniu ich do ostoi. Żal trochę tej roboty. Dlatego nakupiłem trochę tych małych gnojków ze zdjęcia o wymiarach 5x5 mm i grubościach 1 i 2mm i zamierzam je wstawić w końcówki belek bujakowych i w "stopki" ostoi. Tutaj taka ciekawostka, bo mnie to zaskoczyło. Ostoja ma takie właśnie "stopki" i one się opierają na końcówkach belek bujakowych wózków. I to jest całe połączenie między podwoziem, a nadwoziem. Raptem cztery punkty.
-
Cieszę się, że Wam się podoba. Co do otworów w dźwigniach to w sumie nie wiem po co je zrobiłem. Zakleję je kółeczkami chyba.
Najgorsze jest to, że cała ta misterna konstrukcja góry wózków wraz z większością elementów układu hamulcowego będzie całkowicie niewidoczna po zamontowaniu ich do ostoi. Żal trochę tej roboty. Dlatego nakupiłem trochę tych małych gnojków ze zdjęcia o wymiarach 5x5 mm i grubościach 1 i 2mm i zamierzam je wstawić w końcówki belek bujakowych i w "stopki" ostoi. Tutaj taka ciekawostka, bo mnie to zaskoczyło. Ostoja ma takie właśnie "stopki" i one się opierają na końcówkach belek bujakowych wózków. I to jest całe połączenie między podwoziem, a nadwoziem. Raptem cztery punkty.
-
Po przerwie wakacyjnej przystąpiłem do budowy nadwozia. Zacząłem od tylnego przedziału maszynowego. Skleiłem szkielet, w którym nie bardzo pasowały do siebie elementy, szerokość pionowych elementów była większa od elementów poziomych. To już mi zaświeciło lampkę w głowie. Zanim więc przykleiłem podposzycie boczne z otworami na żaluzje postanowiłem przymierzyć do oklejki. Wyszły na jaw dwie rzeczy. Otwory nie były w tych samych miejscach w elementach szkieletu i oklejce. O ile po lewej stronie to było około 1mm, o tyle z prawej było to już ok 5mm w poziomie, bo i w pionie również wymagana była korekta. Druga rzecz to wysokość oklejki była większa o 2mm niż szkielet. Z początku nie wiedziałem co o tym myśleć, bo może tak miało być, ale po przymiarce szkieletu daszku, który jest szerszy i dłuższy od szkieletu samego przedziału upewniłem się, że jest błąd. Zajrzałem do relacji Łukasza Orzechowskiego na Kartonowakolej.pl, z której korzystam, bo to chyba jedyna szczegółowa relacja tego modelu, i okazało się, że faktycznie jest błąd. Przykleiłem więc od góry tekturę 2mm. Na tym zakończyłem prace przy tylnym przedziale i zabrałem się za przedni, bo chciałem wiedzieć, czy błędów jest więcej. Tutaj wysokość jest już ok, ale znalazłem co innego. Poprzeczne elementy szkieletu są wyższe od tego wzdłużnego o 1.5mm. I tutaj ciekawostka. Górny element (sufit) ma nadrukowane ślady elementów pionowych (miejsca ich przyklejenia) i są tam zarówno ślady dla elementów poprzecznych jak i dla wzdłużnego. To by sugerowało, że nie powinno tam być żadnej przerwy. Natomiast ostatni element poprzeczny (część nr 136h - schematycznie na ostatnim obrazku), ten, który będzie łączył przedni przedział maszynowy z kabiną, również ma nadrukowane ślady i ewidentnie ta przerwa jest przewidziana. Jedno przeczy drugiemu. Jako, że nie znalazłem żadnego racjonalnego wytłumaczenia dla istnienia tej przerwy, postanowiłem ją zniwelować przyklejając paski o łącznej grubości 1.5mm. Dzięki temu "sufit" opiera się teraz zarówno na poprzecznych elementach jak i na wzdłużnym, pozytywnie wpływając na sztywność całej konstrukcji. Zanim przykleję boczne elementy podposzycia to muszę zweryfikować rozmiary i umiejscowienie otworów, których tutaj jest znacznie więcej niż w przedziale tylnym.
Aż strach zabierać się za dach...
Edit: dodałem wzmocnienia na zaokrąglonych narożnikach, bo to miejsce bardzo wrażliwe i później mogłoby się powgniatać. Wycinanka tego nie przewidywała. Nie wyszły zbyt równo, ale w tych miejscach nie dam kleju i tym sposobem ich nierówności nie przejdą na oklejkę.
-
Po przerwie wakacyjnej przystąpiłem do budowy nadwozia. Zacząłem od tylnego przedziału maszynowego. Skleiłem szkielet, w którym nie bardzo pasowały do siebie elementy, szerokość pionowych elementów była większa od elementów poziomych. To już mi zaświeciło lampkę w głowie. Zanim więc przykleiłem podposzycie boczne z otworami na żaluzje postanowiłem przymierzyć do oklejki. Wyszły na jaw dwie rzeczy. Otwory nie były w tych samych miejscach w elementach szkieletu i oklejce. O ile po lewej stronie to było około 1mm, o tyle z prawej było to już ok 5mm w poziomie, bo i w pionie również wymagana była korekta. Druga rzecz to wysokość oklejki była większa o 2mm niż szkielet. Z początku nie wiedziałem co o tym myśleć, bo może tak miało być, ale po przymiarce szkieletu daszku, który jest szerszy i dłuższy od szkieletu samego przedziału upewniłem się, że jest błąd. Zajrzałem do relacji Łukasza Orzechowskiego na Kartonowakolej.pl, z której korzystam, bo to chyba jedyna szczegółowa relacja tego modelu, i okazało się, że faktycznie jest błąd. Przykleiłem więc od góry tekturę 2mm. Na tym zakończyłem prace przy tylnym przedziale i zabrałem się za przedni, bo chciałem wiedzieć, czy błędów jest więcej. Tutaj wysokość jest już ok, ale znalazłem co innego. Poprzeczne elementy szkieletu są wyższe od tego wzdłużnego o 1.5mm. I tutaj ciekawostka. Górny element (sufit) ma nadrukowane ślady elementów pionowych (miejsca ich przyklejenia) i są tam zarówno ślady dla elementów poprzecznych jak i dla wzdłużnego. To by sugerowało, że nie powinno tam być żadnej przerwy. Natomiast ostatni element poprzeczny (część nr 136h - schematycznie na ostatnim obrazku), ten, który będzie łączył przedni przedział maszynowy z kabiną, również ma nadrukowane ślady i ewidentnie ta przerwa jest przewidziana. Jedno przeczy drugiemu. Jako, że nie znalazłem żadnego racjonalnego wytłumaczenia dla istnienia tej przerwy, postanowiłem ją zniwelować przyklejając paski o łącznej grubości 1.5mm. Dzięki temu "sufit" opiera się teraz zarówno na poprzecznych elementach jak i na wzdłużnym, pozytywnie wpływając na sztywność całej konstrukcji. Zanim przykleję boczne elementy podposzycia to muszę zweryfikować rozmiary i umiejscowienie otworów, których tutaj jest znacznie więcej niż w przedziale tylnym.
Aż strach zabierać się za dach...
Edit: dodałem wzmocnienia na zaokrąglonych narożnikach, bo to miejsce bardzo wrażliwe i później mogłoby się powgniatać. Wycinanka tego nie przewidywała. Nie wyszły zbyt równo, ale w tych miejscach nie dam kleju i tym sposobem ich nierówności nie przejdą na oklejkę.
-
Ciąg dalszy zmagania się z lokomotywą. Skończyłem prace ze szkieletem i w większości je poobklejałem. Na koniec sobie zostawię kabinę.
Daszki jeszcze nie przyklejone. Naroża daszków zaimpregnowane CA - do szlifowania. Ta nadbudówka na dachu przedniego przedziału maszynowego nie jest jeszcze przyklejona, bo jak widać jest za długa i będzie ja można dopasować dopiero jak powstanie kabina - trochę dziwne podejście. Siatka wentylatora ma za małe oczka, dokładnie 2x za małe, bo jak przymierzałem do szablonu to mi się idealnie co druga "nitka" pokrywała. Próbowałem powycinać fragmenciki, żeby uzyskać większe oczka, ale na ich bokach były pozostałości po wyciętych "nitkach" i wyglądały jak supełki. Zostawiam jak jest, nie mam innej siatki.
-
Ciąg dalszy zmagania się z lokomotywą. Skończyłem prace ze szkieletem i w większości je poobklejałem. Na koniec sobie zostawię kabinę.
Daszki jeszcze nie przyklejone. Naroża daszków zaimpregnowane CA - do szlifowania. Ta nadbudówka na dachu przedniego przedziału maszynowego nie jest jeszcze przyklejona, bo jak widać jest za długa i będzie ja można dopasować dopiero jak powstanie kabina - trochę dziwne podejście. Siatka wentylatora ma za małe oczka, dokładnie 2x za małe, bo jak przymierzałem do szablonu to mi się idealnie co druga "nitka" pokrywała. Próbowałem powycinać fragmenciki, żeby uzyskać większe oczka, ale na ich bokach były pozostałości po wyciętych "nitkach" i wyglądały jak supełki. Zostawiam jak jest, nie mam innej siatki.
-
Nie trzeba nic zaczerniać w środku. Tak jak napisałem, ja nie robię tych żaluzji tak jak są oryginale (na przelot), tylko tak jak to zaprojektował autor wycinanki. Dokładnie tak jak na załączonym fragmencie z instrukcji. Wykonałem jedną żaluzję na szybko, żeby pokazać w czym rzecz.
Oczywiście napotkałem kolejny błąd. Dla tak zaprojektowanych i wykonanych żaluzji otwory w szkielecie i oklejce są znacznie za małe, Powiększyłem na razie tylko te dwa pod drzwiczki, które zrobiłem. I to i tak wszystko mało, bo bez pomniejszenie tego elementu na spodzie wnęki żaluzji, nie weszłoby to do środka.
-
Nie trzeba nic zaczerniać w środku. Tak jak napisałem, ja nie robię tych żaluzji tak jak są oryginale (na przelot), tylko tak jak to zaprojektował autor wycinanki. Dokładnie tak jak na załączonym fragmencie z instrukcji. Wykonałem jedną żaluzję na szybko, żeby pokazać w czym rzecz.
Oczywiście napotkałem kolejny błąd. Dla tak zaprojektowanych i wykonanych żaluzji otwory w szkielecie i oklejce są znacznie za małe, Powiększyłem na razie tylko te dwa pod drzwiczki, które zrobiłem. I to i tak wszystko mało, bo bez pomniejszenie tego elementu na spodzie wnęki żaluzji, nie weszłoby to do środka.
-
Poniżej trochę zdjęć z postępami budowy. Namęczyłem się z tymi żaluzjami, ale kratki na chłodnicach były i tak gorsze. Wyszły jak wyszły, ledwo to do kupy poskładałem... strach to było podnosić, żeby się nie rozleciało w trakcie wklejania w ramki. Takie obiekty o 40-tu "stopniach swobody":) Już nawet miałem chęć je wydrukować w 3D, ale jednak pokonałem pokusę i są z kartonu.
Na tą chwilę mam w zasadzie gotowe (czyt. do malowania) przedziały maszynowe, przedni i tylny. Zabieram się za kabinę.
-
Poniżej trochę zdjęć z postępami budowy. Namęczyłem się z tymi żaluzjami, ale kratki na chłodnicach były i tak gorsze. Wyszły jak wyszły, ledwo to do kupy poskładałem... strach to było podnosić, żeby się nie rozleciało w trakcie wklejania w ramki. Takie obiekty o 40-tu "stopniach swobody":) Już nawet miałem chęć je wydrukować w 3D, ale jednak pokonałem pokusę i są z kartonu.
Na tą chwilę mam w zasadzie gotowe (czyt. do malowania) przedziały maszynowe, przedni i tylny. Zabieram się za kabinę.
-
W ciągu dwóch miesięcy od ostatniej aktualizacji prace poszły trochę do przodu. Jest prawie gotowa budka maszynisty. Wnętrze jak zwykle u mnie nie malowane, jedynie retusz kredkami i ołówkiem. Pozostało zamocować drzwi, które obecnie są w malowaniu i trzeba jeszcze w nich zamontować szyby, uszczelki i klamki. Wszystkie daszki są już pomalowane. Reflektory też są gotowe. Przedziały, tylny i przedni też gotowe i mają pomalowane pomarańczowe pasy. Pozostało je zamaskować i malować resztę na zielono. Niby wiele nie zostało do zrobienia, ale jeszcze zejdzie dużo czasu zanim skończę tą ciufcię. Co do koloru to jak widać znacznie odbiega on od oryginału, ale taki mi się właśnie podoba, a SM42 w rzeczywistości były malowane na przeróżne kolory i odcienie.
-
W ciągu dwóch miesięcy od ostatniej aktualizacji prace poszły trochę do przodu. Jest prawie gotowa budka maszynisty. Wnętrze jak zwykle u mnie nie malowane, jedynie retusz kredkami i ołówkiem. Pozostało zamocować drzwi, które obecnie są w malowaniu i trzeba jeszcze w nich zamontować szyby, uszczelki i klamki. Wszystkie daszki są już pomalowane. Reflektory też są gotowe. Przedziały, tylny i przedni też gotowe i mają pomalowane pomarańczowe pasy. Pozostało je zamaskować i malować resztę na zielono. Niby wiele nie zostało do zrobienia, ale jeszcze zejdzie dużo czasu zanim skończę tą ciufcię. Co do koloru to jak widać znacznie odbiega on od oryginału, ale taki mi się właśnie podoba, a SM42 w rzeczywistości były malowane na przeróżne kolory i odcienie.
Dołączam się do


Tylko jedna uwaga. Drobiazg taki. W otworach dźwigni, połączonych z siłownikami hamulcowymi chyba brakuje swożni, przez co, te elementy... nie są połączone. Nie będzie Ci to hamulcować