TITANIC MM 10-11-12/2010

  1. rafal_rafal4 2012-10-29 21:32:49

    Wiem że kilku z was już ma model titanica z małego modelarza i jeśli już dotarliście do finalizacji szkieletu to na pewno macie również jak ja kilka piorunów do wysłania w kierunku projektanta.
    Po pierwsze wzmocnienia pokładu rufowego tzw FP FL oraz GP  GP są źle oznaczone zarówno na rysunku jak i na modelu. Na wręgach od 1-5 jest napisane że od góry jest do włożenia G a poniżej F. Niestety ale Pan projektant walnął się i jest zupełnie na odwrót. Ten sam błąd jest powtórzony na rysunku gdzie też są namalowane wręgi z wycięciami pod górne G i dolne F, chociaż wzmocnienia F i G narysowane są obok wspomnianych wręg we właściwej kolejności. Robiąc sam rysunek już bym się domyślił że coś jest nie tak.

    Wręgi ze złymi symbolami Wzmocnienie F od góry
  1. rafal_rafal4 2012-10-29 21:48:51

    Ciągnąc dalej temat. Pokłady są zaprojektowane chyba z kapelusza. Np. Pierwszy błąd pokładów.
    Pokład Nr 6 Rufowy B, jest chyba jakby trochę przydługi co pokazałem na zdjęciach. Ten koniec biały z napisem W12 powinien wchodzić w jakieś wycięcie we wrędze 12 ale tam już siedzi inny pokład studniowy (niższy). Poza tym pokład 6 jest górnym i dla niego niestety nie ma wycięcia we wrędze 12. Jak widać na obrazku biały języczek wychodzi i zatrzymuje się w połowie odległości pomiędzy wręgą 12 i 13. Więc jest jakiś kit.Czy ja mam tą białą część odciąć, podejrzewam że tak ale co się stanie jak się okaże że to miało być.

    Uwaga!!!
    Przed naklejeniem pokładów 2 i 6 należy obniżyć wręgi przy okolicach połączenia podłużnic A1 i A2.
    jak tego nie zrobisz to nie będzie ci pasował pokład 79 i powstanie spora dziura.

    Szczegóły są dużo niżej opisane w odpowiednim temacie w okolicach części 78,79

    Widok na pokład 6 z góry Pokład 6 z języczkiem bliżej widok z boku na numery wręg
  1. primo 2012-10-29 21:50:05

    No proszę ale relacja B-). Trzymam kciuki bo model powoduje liczne dyskusje.

  1. rafal_rafal4 2012-10-29 21:58:13

    Część 3. Źle zaprojektowany pokład 7
    Niestety ale to kolejny błąd w początkowej części pracy nad modelem.
    Pokład Nr 7 składający się z 2 elementów ma źle zaprojektowane wycięcie pod wręgę 19.
    Musiałem zrobić nowe. Poza tym założenie pokładu 7 na wręgi powoduje że wręga 19 wchodzi na malowaną część pokładu. Poza tym wycięcie we wrędze 17 jest za nisko, a w 20 za wysoko co powoduje że pokład 7 przyjmuje kształt S. Z tym muszę poczekać na resztę pokładu żeby zobaczyć o ile przesunąć wycięcia w tych wręgach.
    Tego to już nie zrozumiem dopóki nie zobaczę części 2 opracowania. Na razie pokłady są założone i nie klejone. Za dużo niewiadomych. Mam duże doświadczenie w okrętach (ponad 20 na koncie, 25 lat lepienia) ale te patenty mnie zaskoczyły.
    Pewnie część z was zobaczy w moim szkielecie mnóstwo otworków. Otóż jest to celowy zabieg.
    Wręgi są duże, wzmocnienia poziome do wręg też, nawet linia środkowa jest już abstrakcyjnie wielka.
    No i niestety te części lubią się wyginać.
    Dlatego na każdym etapie robiłem otworki i montowałem tymczasowe części wykałaczek lub w całym kawałku. Wielkie elementy szkieletu opierały się na tych patyczkach i to umożliwiło mi sklejenie elementów we właściwym położeniu. Potem wykałaczki wykręcam lub ułamuję.

    Pokład 7 ze złymi wycięciami
  1. rafal_rafal4 2012-10-29 22:04:45

    Przerwa w wymienianiu błędów.
    Tak wygląda szkielet 130 cm.
    Dla porównania nad szkieletem jest bryza

    na stole na półce na półce
  1. paulek 2012-10-30 08:55:51

    Ja również  życzę powodzenia w tej niełatwej walce, już chyba straciłem nadzieje, że Mały Modelarz wyda w końcu jakieś porządne opracowanie:)

    Pozdrawiam

  1. szaman 2012-10-30 16:01:07

    Morduj go dalej, ale swoją droga ta relacja nadaje się do postu w zakładce wydawnictwa, na temat opracowań modeli. Może wreszcie ktoś się obudzi w MM i popatrzy trzeżwo na opinie modelarzy o danym opracowaniu.Jak proponuje autor zróbmy ranking złych opracowań ku przestrodze modelarzy i kłopotom wydawców.

  1. primo 2012-10-30 16:53:39

    Oo kanarkowy pokład :D:D:D. Dobrze, że piszesz o błędach, przyda się klejącym w przyszłości. Przy tej całej zawierusze taka niespodziewana relacja, no no :). Widzę, że szykuje się piankowanie ;).

  1. kronos251 2012-10-30 16:56:29

    Kolejny ciekawy model spaprany przez MM. Ktoś kto tam odpowiada za wydawanie modeli nie jest osobą kompetentną skoro puszcza takie modele na rynek. MM miał do tej pory renomę wydawnictwa , które wydaję w miarę dobre , nieskomplikowane modele dla początkujących. Teraz widać, że próbują przebić się z bardziej ambitnymi modelami które raczej powodują niechęć modelarzy. Jak dla mnie recepta jest prosta. Powrót MM do mniejszych samolotów, czołgów i okrętów ale może mniej zdetalizowanych, a na pewno lepiej opracowanych. Przepraszam autora relacji za ten niekonieczne dotyczący Titanica wpis. Powodzenia życzę z tym potworkiem.

  1. Wojok 2012-10-30 23:50:29

    Hmm,górne drzwiczki w szafce przekręciły Ci się o 90 stopni :-)

  1. gregory 2012-10-31 00:00:24

    No to mamy dwa pojedynki : modelarze kontra MM. Zapowiada się walka do upadłego. Buki już przyjmują zakłady :).

  1. rafal_rafal4 2012-10-31 15:21:32

    Wojok
    Hmm,górne drzwiczki w szafce przekręciły Ci się o 90 stopni :-)


    Masz rację. Gdy montowałem szafkę (pawlacz) okazało się że sufit jest troszkę nie teges i o 1 cm zeszła m szafka. Obróciłem drzwiczki szafki i zawiasy montowane są do górnej deski a nie bocznej. Teraz drzwiczki otwierają mi się do góry a nie na bok.

  1. Wojok 2012-10-31 23:58:26


    Wojok
    Hmm,górne drzwiczki w szafce przekręciły Ci się o 90 stopni :-)

    rafal_rafal4
    Masz rację. Gdy montowałem szafkę (pawlacz) okazało się że sufit jest troszkę nie teges i o 1 cm zeszła m szafka. Obróciłem drzwiczki szafki i zawiasy montowane są do górnej deski a nie bocznej. Teraz drzwiczki otwierają mi się do góry a nie na bok.


    Adam Słodowy w akcji :-)

  1. rafal_rafal4 2012-11-08 15:58:30

    Dodane 6 stycznia 2013r.
    "Kolejna rzecz to element który powinien pojawić się na początku opisu wykonania modelu.
    Niestety jest część 40c która powinna być przyklejona do rufowego szkieletu części podwodnej jako pierwsza a nie jako 40-ta. Jest to dwukolorowa listewka zakrywająca kolor kartonu od strony rufowej. Autor zaprojektował na niej skrzydełka montażowe których nie wklei się wykonując model w zaproponowanej kolejności. Więc jeśli ktoś dopiero zaczyna zabawę to ma już jeden błąd mniej. Ja teraz muszę tą część wyrzucić i wszystko umalować. "



    Zacząłem bawić się "podwoziem" okrętu. Niestety jak się spodziewałem początek mojej przygody z modelem był wróżbą całości pracy nad modelem.
    Po pierwsze.
    Poszycie dna jest wykonywane z części klejonych na tzw zakładkę. Już w tym momencie pojawiają się elementy których nie lubię. Zakładki. Zawsze jak ognia unikam klejenia na zakładkę. Jak są jakieś brzeg służące do sklejenia części z częścią to je obcinam i kleje na styk. Jest wtedy możliwość wykonania powierzchni płaskiej a nie tzw schodków.
    Dobrze że nie odciąłem zakładek bo musiałbym szukać nowych części do zlepienia poszycia modelu. Niestety części swoim obrysem nie pasują do siebie. Górę kleiłem na styk łącząc linie środkową jednego elementu poszycia z drugim oraz brzeg części z drugim brzegiem. Natomiast dół wychodził jak mu się podobało. Raz naroża części na siebie zachodziły a raz nie dochodziły nawet na 2-3 mm. Istna masakra.
    Mógłbym to potraktować jako mój błąd gdybym był niedoświadczonym modelarzem. Ale mam już wiele modeli pływających na swoim koncie i w żadnym nie było takich problemów jak z Titanikiem.

    Po drugie
    Długość części poszycia licząc w linii środkowej części nie zgadza się z długością modelu. Skleiłem najpierw zgodne z opracowaniem okolice zespołu napędowego okrętu. Potem drugi segmencik. Pozostałe przymierzyłem do siebie korzystając z papierowej taśmy samoprzylepnej. Co się okazało. Na dziobie zrobił mi się brak 6mm. Musiałem więc lekko porozsuwać segmenty poszycia dolnego tak by w końcu wyszło mi na dziobie. Przez to też wspomniane wcześniej obcinanie brzegów zakładkowych części poszycia spowodowało by brak możliwości dalszej pracy.
    Zmieniłem więc sposób naklejania kolejnych segmentów i kolejne części zacząłem najpierw od dzioba.
    I tak polecam wszystkim . Rufa, potem dziób, potem kolejna część od rufy i od dziobu.
    Zbliżając się do środka co jakiś czas układałem wszystkie części żeby sprawdzić czy nie trzeba będzie jeszcze trochę je porozsuwać.
    W efekcie wyszło mi wiele części z widocznymi liniami krawędziowymi obrysów właściwych obszarów części poszycia dolnego.

    Po trzecie.
    Metodyka klejenia.
    Projektant założył klejenie części na zakładkę. Chwała mu za to bo było by mnóstwo szczelin pomiędzy częściami i to nie koniecznie równych. Pomiędzy dwoma częściami szczeliny zmieniają swoją szerokość w bliżej nieokreślonym schemacie.
    No dobra klejenie na zakładkę. Projektant założył klejenie od rufy do dzioba. No dobra.
    Pierwsza część od rufy naklejona a kolejna idzie na zakładkę ale... Co za ...
    Kolejną część trzeba wkleić pod poprzednią bo zakładka jest na następnej części a nie poprzedniej.
    No przecież takie projektowanie kolejności lepienia woła o pomstę do nieba.
    Trzeba więc podważyć część poprzednią i pod nią wkleić następną. I nie jest to mój wymysł. Taka kolejność lepienia jest w opracowaniu. Od rufy do dziobu. MASAKRA.
    I niestety kolejności nie można zmienić bo nie wyjdziemy na dziobie albo na rufie gdzie wymagana jest dokładność do 0,5mm.

    Po czwarte.
    Podczas przymierzania do siebie części według linii środkowej oznaczone miejsca na śruby okrętowe lub boczne pływaki nie zgadzają się ze sobą.OK. Części na rogach może i pasują do siebie, środkowa linia do środkowej ale już oznaczenia na tych częściach nie pokrywają się ze sobą.
    Myślę sobie. Będę tu naklejał części tak żeby zamaskować przesunięte oznakowania.

    No dobra
    Po piąte.
    Przeżyłem masakrę z kolejnością lepienia na zakładkę zaprojektowaną w sposób bezmyślny bo powinna się ona znajdować na części poprzedniej. Przeżyłem niespójność zgodność naroży części pomimo zgodności ich środków.
    Ale nie mogłem przeżyć tego że na przejściu z powierzchni dennej na powierzchnie boczną poszycia dennego część nie chciała przylgnąć do wymaganego obrysu okrętu. HM... Jakiego obrysu. Przecież części poszycia dennego nie są tej samej długości co odległości pomiędzy wręgami. Hahahahahaha. Burlala. Chyba dostaję szału.
    Tak to prawda. Łączenie segmentów poszycia dennego odbywa się w powietrzu a nie na wręgach. Nawet na schemacie jest tak narysowane. Dobrze że zapiankowałem szkielet okrętu bo po prostu była by zabawa w ciuciubabkę.
    Co do tego przejścia spodu w bok, niestety to zaokrąglenie nie zgadzało się z charakterem części poszycia.
    W kilku miejscach na tym zaokrągleniu po prostu część odstawała, jakby miała zaprojektowany większy promień niż przewiduje to znajdująca się niedaleko niej wręga.
    Rozwiązanie.
    Musiałem ponacinać te bułczaste zaokrąglenia. Usunąć fragment z nacięcia z zlepić s powrotem. Zabieg się udał ale nacięcie widać. Zachodzi więc konieczność korekty kolorystyki i tu zaczynają się schody. Jak bym nie namieszał farbek to zawsze będzie to widać.

    Musiałem więc sprofanować model. Papierem ściernym zeszlifowałem wszelkie mankamenty robienia tych poprawek i przemalować poszycie dolne akrylami. Nie lubię malowania ale tu nie było innej możliwości.
    Albo żywy karton z plamkami korekt albo całość pomalowana w jednolitym kolorze.

    Jak pomaluje to dopiero dam szczegółowe zdjęcia. Jeszcze czeka mnie kolejna warstwa.
    Aż się boje co będzie z poszyciem bocznym.
    Pokład już omawiałem, zwłaszcza tą część z za długim albo za krótkim fragmentem.

  1. szaman 2012-11-08 16:23:28

    Napisałeś cały elaborat, ale dobrze. Niech będzie przestrogą dla innych.Nie odpuszczaj, walcz dalej. Wyjdzie lepiej czy gorzej, nie ważne- ale wyjdzie. Pozdrawiam. ( I tu aż się prosi reklamacja u projektanta)...

  1. SZKUTNIK 2012-11-08 19:17:27


    Ahoj!

    rafal_rafal4 : Nie poddawaj się. Czekam na dalszy ciąg relacji. Trzymam kciuki.

    Pozdrawiam

    SZKUTNIK

  1. franczeski 2012-11-08 20:36:55

    Podziwiam twoją nierówną walkę z materią.Akurat sklejam z "MM" żaglowiec.Dopiero zaczynam a już parę płotków musiałem przeskoczyć. Na szczęście ma tylko 26cm długości i nie bardzo się tym przejmuję i poprawiam z biegu.Inna sprawa z takim kolosem.Życzę powodzenia!!!

  1. Wojok 2012-11-08 21:13:44

    Hmm,wiem że to już musztarda po obiedzie,ale jak ja mam takie problemy z poszyciem dennym,to kupuję arkusz  barwionego brystolu i z tego wycinam poszczególne elementy na wzór oryginału.A potem dopasowuję do szkieletu.Jak coś nie wyjdzie,to dawaj jeszcze raz-do skutku.Nie ma też problemu z retuszem,bo te arkusze są barwione na wskroś i nie ma białych krawędzi po wycinaniu.Może się przyda na przyszłość.

    tatasam
     jak by co to mam w barku antystersan 0,7 L ;-) ) 

    Pewnie sake,co ? :-)

  1. kronos251 2012-11-10 12:22:38

    Przydało by się teraz skontaktować z "projektantem" co by ten Pan mógł na naszym i nie tylko naszym forum wytłumaczyć jakiego rodzaju pomroczność jasna go dopadła przy pracy nad Titaniciem.

  1. jacek 2012-11-10 12:38:29

    ja cię rozumiem że nieraz jest ciężko i człowiek ma ochotę zrobić z modelu podpałkę do grila. ale jak się zaciśnie zęby i się go na złość autorowi skończy to jednak odczuwa się satysfakcję , czego ci życzę . pokaż autorowi że da się go skleić. 

Rezultaty 0 - 20 z 233 pozycji
Udostępnij temat: