M1 A1 Abrams skala 1:16
-
Kamil bez przesady. Na wykończeniu pewnie trochę polegnę. To był by super model gdyby go malowała Beata albo Ediacz.
Grzesiek co Ty gadasz... On jest i tak wyjątkowy.. czy z brudzeniem czy bez... Z resztą sam pisałeś, że te maszyny są zadbane i mają lekkie ślady eksploatacyjne.Gdyby go malowała Beata albo ediacz to juz nie byl by Twoim wykonem, albo przynajmniej nie do końca Twoim
A tak to masz pełen zakres swoich prac z czego mozesz być dumny. I czego się tu przyczepiać? Krytyka musi byc konstruktywna, spójna i poparta argumentami... Także pokaż mi choć jeden element na Twoim czołgu, który zasługuje na krytykę
.
Trzymam kciuki za megawypaśną galerię.. a ta już niebawem
-
Kamil masz rację.
Jak chodzi o samo wykonanie części to raczej nie wiele odbiegają od oryginału bo z pewnością odbiegają jak się je robi tylko na podstawie fotek. Jeżeli chodzi o błędy to tutaj zdecydowanie dałem ciała. Kąt rozwarcia wyrzutni granatników u mnie jest za mały. Były to części trudne i występują jako lewa/prawa. Wtedy jeszcze nie dysponowałem tym rysunkiem. Ale tak już zostanie, trudno. Moja żona mówi na nie gniazdo os.
-
Kamil masz rację.
Jak chodzi o samo wykonanie części to raczej nie wiele odbiegają od oryginału bo z pewnością odbiegają jak się je robi tylko na podstawie fotek. Jeżeli chodzi o błędy to tutaj zdecydowanie dałem ciała. Kąt rozwarcia wyrzutni granatników u mnie jest za mały. Były to części trudne i występują jako lewa/prawa. Wtedy jeszcze nie dysponowałem tym rysunkiem. Ale tak już zostanie, trudno. Moja żona mówi na nie gniazdo os.
-
O jaaa.. ale skopałeś.. ja bym już z takim czymś w ogóle na wystawy nie wychodził.. robota spartolona na maksa
uważaj bo jak warmiak się błędów dopatrzy to ho ho..
A tak poważnie , to na prawdę się przejmujesz takimi pierdołami?
Jest jeszcze opcja to poprawić.. zrób nowe
Mi by się nie chciało po tej batalii...
-
O jaaa.. ale skopałeś.. ja bym już z takim czymś w ogóle na wystawy nie wychodził.. robota spartolona na maksa
uważaj bo jak warmiak się błędów dopatrzy to ho ho..
A tak poważnie , to na prawdę się przejmujesz takimi pierdołami?
Jest jeszcze opcja to poprawić.. zrób nowe
Mi by się nie chciało po tej batalii...
-
Taaaaa.....Nie mogę się doczekać wystawy, na której się spotkamy.
Z góry zażądam dyskwalifikacji Twojego modelu, ze względu na niezgodność z oryginałem. Jeśli chodzi o malowanie, to każdy ma swój, niepowtarzalny charakter malowania. I tego się trzymajmy.
Odwaliłeś kawał świetnej roboty, więc nie marudź, bo jest to model niepowtarzalny, wręcz kosmiczny.
-
Taaaaa.....Nie mogę się doczekać wystawy, na której się spotkamy.
Z góry zażądam dyskwalifikacji Twojego modelu, ze względu na niezgodność z oryginałem. Jeśli chodzi o malowanie, to każdy ma swój, niepowtarzalny charakter malowania. I tego się trzymajmy.
Odwaliłeś kawał świetnej roboty, więc nie marudź, bo jest to model niepowtarzalny, wręcz kosmiczny.
-
Powitać.
Dzisiaj Maciejesław w galerii przypomniał mi o Abramsie. Ostatnio w te upały nie mam weny na bardziej sprężoną pracę. Dzisiejszym tematem przewodnim będzie podstawka, a raczej podstawa, ponieważ jej wymiary to 400 X 800. Deska z Castoramy jest obita listewkami, żeby zrobić schodek na pleksę. Jest też miejscami wydrążona na sterownik i gniazdko. Pomalowana lakierobejcą. Wolne miejsce wypełnione paskami tektury ułożonej w ażur. W to jeszcze będą wbudowane podtrzymki (niezbędne, waga modelu ponad 3 kg) i druty miedziane jako przewodniki napięcia do kadłuba. To wszystko będzie przykryte tekturą 2mm z otworami. Otwór do gniazda (raczej inspekcyjny) i do sterownika. Na tekturę będzie naniesiony piasek. Wziąłem pod uwagę dwa ustawienia modelu i silnika. Jeden z silnikiem z przodu i drugi z silnikiem za czołgiem, co bardziej mi odpowiada. Jednak już znalazłem fana pierwszego ustawienia (Limaks). W takim razie będzie można model ustawić w obu wersjach, przekładając tylko podtrzymki w osobne otwory. Sam model jest prawie gotowy. Brakuje tylko oznaczeń (czekam na szablony). Prostokątne, czarne oznaczenia czy jak to tam zwał, na przodzie wieży są nie malowane, a naklejone z czarnego paska papieru. W oryginale to naklejona taśma, miejscami odklejająca się. Antena może wydawać się za gruba, ale jej średnica jest w przybliżeniu równa średnicy tych prętów otaczających wieże. Pewnie jest to rodzaj anteny helikalnej, ale są też dwie anteny cienkie, jeszcze nie zamontowane. Czekam też na zamówiony piasek. Dodałem kilka fotek modelu na finiszu. Brudzenie bardzo umiarkowane. Może jeszcze dojdą jakieś małe zacieki. Jeszcze wrócę do masy modelu. Nie jest żadnym problemem zrobić takie zawieszenie jako ruchome na analogicznych drążkch skrętnych jak w oryginale tym bardziej w tej skali. Natomiast nie brałem tego pod uwagę w projekcie, ponieważ nie przyszło mi do głowy, że model tak przytyje. Swoją jednak drogą biorąc pod uwagę, że taki Abrams waży około 60-65 ton zależnie od wersji to dzieląc to przez skalę daje nam wagę takiego modelu około 4 ton.
Chyba żadna materia nie ma takich właściwości, żeby taka masa zawierała się w tak małej objętość, więc w takim rozrachunku mój model to koliberek.
Model będzie miał oznaczenia egzemplarza muzealnego w muzeum im. generała Pattona. Na razie to by było na tyle.
-
Powitać.
Dzisiaj Maciejesław w galerii przypomniał mi o Abramsie. Ostatnio w te upały nie mam weny na bardziej sprężoną pracę. Dzisiejszym tematem przewodnim będzie podstawka, a raczej podstawa, ponieważ jej wymiary to 400 X 800. Deska z Castoramy jest obita listewkami, żeby zrobić schodek na pleksę. Jest też miejscami wydrążona na sterownik i gniazdko. Pomalowana lakierobejcą. Wolne miejsce wypełnione paskami tektury ułożonej w ażur. W to jeszcze będą wbudowane podtrzymki (niezbędne, waga modelu ponad 3 kg) i druty miedziane jako przewodniki napięcia do kadłuba. To wszystko będzie przykryte tekturą 2mm z otworami. Otwór do gniazda (raczej inspekcyjny) i do sterownika. Na tekturę będzie naniesiony piasek. Wziąłem pod uwagę dwa ustawienia modelu i silnika. Jeden z silnikiem z przodu i drugi z silnikiem za czołgiem, co bardziej mi odpowiada. Jednak już znalazłem fana pierwszego ustawienia (Limaks). W takim razie będzie można model ustawić w obu wersjach, przekładając tylko podtrzymki w osobne otwory. Sam model jest prawie gotowy. Brakuje tylko oznaczeń (czekam na szablony). Prostokątne, czarne oznaczenia czy jak to tam zwał, na przodzie wieży są nie malowane, a naklejone z czarnego paska papieru. W oryginale to naklejona taśma, miejscami odklejająca się. Antena może wydawać się za gruba, ale jej średnica jest w przybliżeniu równa średnicy tych prętów otaczających wieże. Pewnie jest to rodzaj anteny helikalnej, ale są też dwie anteny cienkie, jeszcze nie zamontowane. Czekam też na zamówiony piasek. Dodałem kilka fotek modelu na finiszu. Brudzenie bardzo umiarkowane. Może jeszcze dojdą jakieś małe zacieki. Jeszcze wrócę do masy modelu. Nie jest żadnym problemem zrobić takie zawieszenie jako ruchome na analogicznych drążkch skrętnych jak w oryginale tym bardziej w tej skali. Natomiast nie brałem tego pod uwagę w projekcie, ponieważ nie przyszło mi do głowy, że model tak przytyje. Swoją jednak drogą biorąc pod uwagę, że taki Abrams waży około 60-65 ton zależnie od wersji to dzieląc to przez skalę daje nam wagę takiego modelu około 4 ton.
Chyba żadna materia nie ma takich właściwości, żeby taka masa zawierała się w tak małej objętość, więc w takim rozrachunku mój model to koliberek.
Model będzie miał oznaczenia egzemplarza muzealnego w muzeum im. generała Pattona. Na razie to by było na tyle.
-
Czyli rozumiem, że jest to sesja przedgaleryjna?
Fajnie, że robisz dwie wersje ustawienia. Każdy znajdzie cos dla siebie
. Pamiętaj, ze jak kiedyś będę go oglądał osobiście, to w (moim
) ustawieniu.
Coś wspaniałego. Model przepiękny. Świetnie przemyślana podstawa. Możesz być dumny. Z niecierpliwością czekam na galerie końcową.
-
Czyli rozumiem, że jest to sesja przedgaleryjna?
Fajnie, że robisz dwie wersje ustawienia. Każdy znajdzie cos dla siebie
. Pamiętaj, ze jak kiedyś będę go oglądał osobiście, to w (moim
) ustawieniu.
Coś wspaniałego. Model przepiękny. Świetnie przemyślana podstawa. Możesz być dumny. Z niecierpliwością czekam na galerie końcową.
-
Kamil, masz jak w banku, że będzie ułożone pod Ciebie.
Sesja to za duże słowo. To tylko parę fotek
Szwagier, racja. Ta flaga wygląda źle, wręcz tandetnie. Problem z nią jest taki, że nigdzie nie mogę dorwać takiej z materiału o podobnych wymiarach. Już kilka miechów temu szukałem. Na szczęście to tylko dodatek nieprzyklejany. Może być, można go usunąć.
-
Kamil, masz jak w banku, że będzie ułożone pod Ciebie.
Sesja to za duże słowo. To tylko parę fotek
Szwagier, racja. Ta flaga wygląda źle, wręcz tandetnie. Problem z nią jest taki, że nigdzie nie mogę dorwać takiej z materiału o podobnych wymiarach. Już kilka miechów temu szukałem. Na szczęście to tylko dodatek nieprzyklejany. Może być, można go usunąć.
-
taki Abrams waży około 60-65 ton zależnie od wersji to dzieląc to przez skalę daje nam wagę takiego modelu około 4 ton.
Chyba żadna materia nie ma takich właściwości, żeby taka masa zawierała się w tak małej objętość, więc w takim rozrachunku mój model to koliberek.
Tulipan,Z całym szacunkiem, bo wiem, że ze sprawami technicznymi sobie bardzo dobrze radzisz, to tutaj niestety dałeś ciała... Skala jaką się posługujemy w modelarstwie to skala liniowa, czyli skala wymiarów liniowych. Masa związana jest z gęstością, czyli pośrednio z objętością, a to już są wartości sześcienne. Dla przekonania mały eksperyment myślowy, a w zasadzie dwa, albo i trzy :). Zacznijmy od wymiarów liniowych. Żeby uzyskać kawałek drutu w skali 1:2 to trzeba przeciąć oryginalny kawałek drutu na pół. Proste. Przejdźmy teraz do powierzchni (wartości kwadratowe). Wszystkim bardzo dobrze znana kartka formatu A4 ma dokładnie dwa razy mniejszą powierzchnię niż kartka formatu A3, co wcale nie znaczy, że kartka A4 to kartka A3 w skali 1:2. W rzeczywistości jest w skali 1 do pierwiastek z 2. Żeby uzyskać z kartki A3, kartkę, która będzie w skali 1:2 to trzeba kartkę A4 przeciąć jeszcze raz na pół, czyli A5. No i została nam objętość. Posłużmy się tu klasycznym metrem sześciennym wody (sześcian o wymiarach 1m x 1m x 1m). Masa takiej ilości wody (pomijając temperaturę, ciśnienie, itp.) to około 1000kg. Teraz pomniejszmy ten sześcian zgodnie ze skalą 1:10. Powstaje nam mały sześcian o boku 10cm. Taki sześcian to 1 litr. Czyli 1kg. Zatem skala, że tak się wyrażę sześcienna, to 1:1000, bo 10x10x10=1000. Według Twoich obliczeń ten litr wody powinien ważyć 100kg... Podobnie było przy kartce, A3 do A5 to skala 1:2, bo 2x2=4, czyli 4xA5=A3 (w ujęciu powierzchni). Wracając jednak do czołgu w skali 1:16 i wykorzystując relację z przykładu o wodzie, mamy 16x16x16=4096, a zatem masa modelu powinna się przeskalować do: 60-65t/4096= 14.65-15.87kg, a więc tak, Twoje 3.25kg, to rzeczywiście nadal "koliberek" w porównaniu do 15kg. Swoją drogą fajnie to pokazuje różnicę w użytych materiałach. Co do obliczeń to wstydź się kol. Tulipanie! Choć wiem, że z rozpędu i bez zastanowienia tego byka walnąłeś :)
-
taki Abrams waży około 60-65 ton zależnie od wersji to dzieląc to przez skalę daje nam wagę takiego modelu około 4 ton.
Chyba żadna materia nie ma takich właściwości, żeby taka masa zawierała się w tak małej objętość, więc w takim rozrachunku mój model to koliberek.
Tulipan,Z całym szacunkiem, bo wiem, że ze sprawami technicznymi sobie bardzo dobrze radzisz, to tutaj niestety dałeś ciała... Skala jaką się posługujemy w modelarstwie to skala liniowa, czyli skala wymiarów liniowych. Masa związana jest z gęstością, czyli pośrednio z objętością, a to już są wartości sześcienne. Dla przekonania mały eksperyment myślowy, a w zasadzie dwa, albo i trzy :). Zacznijmy od wymiarów liniowych. Żeby uzyskać kawałek drutu w skali 1:2 to trzeba przeciąć oryginalny kawałek drutu na pół. Proste. Przejdźmy teraz do powierzchni (wartości kwadratowe). Wszystkim bardzo dobrze znana kartka formatu A4 ma dokładnie dwa razy mniejszą powierzchnię niż kartka formatu A3, co wcale nie znaczy, że kartka A4 to kartka A3 w skali 1:2. W rzeczywistości jest w skali 1 do pierwiastek z 2. Żeby uzyskać z kartki A3, kartkę, która będzie w skali 1:2 to trzeba kartkę A4 przeciąć jeszcze raz na pół, czyli A5. No i została nam objętość. Posłużmy się tu klasycznym metrem sześciennym wody (sześcian o wymiarach 1m x 1m x 1m). Masa takiej ilości wody (pomijając temperaturę, ciśnienie, itp.) to około 1000kg. Teraz pomniejszmy ten sześcian zgodnie ze skalą 1:10. Powstaje nam mały sześcian o boku 10cm. Taki sześcian to 1 litr. Czyli 1kg. Zatem skala, że tak się wyrażę sześcienna, to 1:1000, bo 10x10x10=1000. Według Twoich obliczeń ten litr wody powinien ważyć 100kg... Podobnie było przy kartce, A3 do A5 to skala 1:2, bo 2x2=4, czyli 4xA5=A3 (w ujęciu powierzchni). Wracając jednak do czołgu w skali 1:16 i wykorzystując relację z przykładu o wodzie, mamy 16x16x16=4096, a zatem masa modelu powinna się przeskalować do: 60-65t/4096= 14.65-15.87kg, a więc tak, Twoje 3.25kg, to rzeczywiście nadal "koliberek" w porównaniu do 15kg. Swoją drogą fajnie to pokazuje różnicę w użytych materiałach. Co do obliczeń to wstydź się kol. Tulipanie! Choć wiem, że z rozpędu i bez zastanowienia tego byka walnąłeś :)
-
Sebastianie.
Nie sądzę żebym dał ciała tak jak to napisałeś, czy miał za co się wstydzić. Obawiam się, że źle mnie zrozumiałeś. Nie zagłębiając się w Twoje obliczenia na logikę wiadomo,, że taki model nie może ważyć 4 tony. Jak chyba zauważyłeś napisałem to z uśmiechem, więc myślałem, że moja wypowiedź będzie odebrana jako żart.
Chyba za bardzo wybiegłeś poza margines błędu z tą interpretacją. Trochę luzu. Ale dzięki, że potwierdzasz te 3,25 jako wagę lekką.
-
Sebastianie.
Nie sądzę żebym dał ciała tak jak to napisałeś, czy miał za co się wstydzić. Obawiam się, że źle mnie zrozumiałeś. Nie zagłębiając się w Twoje obliczenia na logikę wiadomo,, że taki model nie może ważyć 4 tony. Jak chyba zauważyłeś napisałem to z uśmiechem, więc myślałem, że moja wypowiedź będzie odebrana jako żart.
Chyba za bardzo wybiegłeś poza margines błędu z tą interpretacją. Trochę luzu. Ale dzięki, że potwierdzasz te 3,25 jako wagę lekką.
-
Chyba za bardzo wybiegłeś poza margines błędu z tą interpretacją.
Nie bardzo wiem o jakim marginesie błędu piszesz, poza który rzekomo wybiegłem. Uśmieszek uśmieszkiem, ale zdanie: "Swoją jednak drogą biorąc pod uwagę, że taki Abrams waży około 60-65 ton zależnie od wersji to dzieląc to przez skalę daje nam wagę takiego modelu około 4 ton." - brzmi jak najbardziej poważnie, bynajmniej nie jak żart. Zwrot: "...dzieląc to przez skalę..." podaje wprost metodę obliczeniową, która doprowadziła do uzyskania wyniku. Nadużywanie emotek, z których w razie czego można się wytłumaczyć w tą lub w inną stronę, nie jest dobrym zwyczajem. Napisałem wyjaśnienie kwestii błędnie użytej skali, bo internet to nie tylko autor, ale też tysiące, miliony czytelników, a ludzi nie należy wprowadzać w błąd, bo w ten sposób z internetu robi się bajzel. Wydawało mi się, że użyłem wystarczającej ilości form grzecznościowych, co by broń Boże, nie urazić, ale chyba jednak uraziłem... a wystarczyło powiedzieć, sorry, masz rację. A ja naiwny myślałem, że się szanujemy. Ot, zdziwienie.Aha, byłbym zapomniał... jeszcze na koniec "emotka bezpieczeństwa"
, co by w razie czego podać później dowolną interpretację powyższego tekstu...
-
Chyba za bardzo wybiegłeś poza margines błędu z tą interpretacją.
Nie bardzo wiem o jakim marginesie błędu piszesz, poza który rzekomo wybiegłem. Uśmieszek uśmieszkiem, ale zdanie: "Swoją jednak drogą biorąc pod uwagę, że taki Abrams waży około 60-65 ton zależnie od wersji to dzieląc to przez skalę daje nam wagę takiego modelu około 4 ton." - brzmi jak najbardziej poważnie, bynajmniej nie jak żart. Zwrot: "...dzieląc to przez skalę..." podaje wprost metodę obliczeniową, która doprowadziła do uzyskania wyniku. Nadużywanie emotek, z których w razie czego można się wytłumaczyć w tą lub w inną stronę, nie jest dobrym zwyczajem. Napisałem wyjaśnienie kwestii błędnie użytej skali, bo internet to nie tylko autor, ale też tysiące, miliony czytelników, a ludzi nie należy wprowadzać w błąd, bo w ten sposób z internetu robi się bajzel. Wydawało mi się, że użyłem wystarczającej ilości form grzecznościowych, co by broń Boże, nie urazić, ale chyba jednak uraziłem... a wystarczyło powiedzieć, sorry, masz rację. A ja naiwny myślałem, że się szanujemy. Ot, zdziwienie.Aha, byłbym zapomniał... jeszcze na koniec "emotka bezpieczeństwa"
, co by w razie czego podać później dowolną interpretację powyższego tekstu...
-
Skoro myślisz, że ktoś na zdrowy rozum myśli, że taki model ważyć będzie 4 tony i nie bierzesz pod uwagę, że to żart a czyjaś gruba niewiedza, to chyba przekraczasz margines błędu, ponieważ akurat dla mnie to oczywiste i matematycznych obliczeń do tego nie potrzeba. Wystarczy to pojąć na przysłowiowy chłopski rozum. Chłopie jak mam Ci tłumaczyć, żebyś zrozumiał ,że cała wypowiedź o masie oryginału i modelu to był żart.
Przecież jeszcze napisałem, że nie ma chyba takiej materii, żeby przy tej objętości miała taką masę . Chyba, ponieważ nie biorę pod uwage zjawisk kosmicznych itp. o ile w ogóle to możliwe nawet tam, ale wtedy gdy przy takiej objętości modelu waga by była 4 tony to oryginał by ważył nie wiem tysiące ton. Oblicz. Nie uważam też, że nadużywam emotikonek. Nie mój problem, że nie zrozumiałeś żartu. Jak mam Ci przyznać rację jak popełniłeś błąd interpretacji mojej wypowiedzi. Weź chłopie ochłoń i wyluzuj.
-
Skoro myślisz, że ktoś na zdrowy rozum myśli, że taki model ważyć będzie 4 tony i nie bierzesz pod uwagę, że to żart a czyjaś gruba niewiedza, to chyba przekraczasz margines błędu, ponieważ akurat dla mnie to oczywiste i matematycznych obliczeń do tego nie potrzeba. Wystarczy to pojąć na przysłowiowy chłopski rozum. Chłopie jak mam Ci tłumaczyć, żebyś zrozumiał ,że cała wypowiedź o masie oryginału i modelu to był żart.
Przecież jeszcze napisałem, że nie ma chyba takiej materii, żeby przy tej objętości miała taką masę . Chyba, ponieważ nie biorę pod uwage zjawisk kosmicznych itp. o ile w ogóle to możliwe nawet tam, ale wtedy gdy przy takiej objętości modelu waga by była 4 tony to oryginał by ważył nie wiem tysiące ton. Oblicz. Nie uważam też, że nadużywam emotikonek. Nie mój problem, że nie zrozumiałeś żartu. Jak mam Ci przyznać rację jak popełniłeś błąd interpretacji mojej wypowiedzi. Weź chłopie ochłoń i wyluzuj.
-
Kolego Tulipanie,
kolega Sebastian bardzo grzecznie Ci zwrócił uwagę, że pomyliłeś się przy tych swoich obliczeniach. Żart żartem, ale Ty walnąłeś byka i nie potrafisz się do niego przyznać tylko odwracasz kota ogonem.
Ogarnij się, wystarczy przyznać się do błędu obliczeniowego i podziękować Sebastianowi za tak miłe sprostowanie.
-
Kolego Tulipanie,
kolega Sebastian bardzo grzecznie Ci zwrócił uwagę, że pomyliłeś się przy tych swoich obliczeniach. Żart żartem, ale Ty walnąłeś byka i nie potrafisz się do niego przyznać tylko odwracasz kota ogonem.
Ogarnij się, wystarczy przyznać się do błędu obliczeniowego i podziękować Sebastianowi za tak miłe sprostowanie.
-
Kolego AndDi.
Miałem nadzieję, że już Cię tu nie będę miał okazji gościć po Twoim upieraniu się, że Twoje żagle wyglądały realnie jako zwinięte. Twój upór w tym temacie był książkowy. To zdecyduj się. Albo "żart żartem, albo" walnąłeś byka". Jedno wyklucza drugie. W swoim poście napisałem nierealnym żartem a nie w oparciu o fizykę, czy matematykę. Myślałem, że to oczywiste, że takie równanie jak 60 ton dzielone na 16 w przypadku modelu to nie 4 tony. Tak samo ktoś powie z uśmiechem w żartach, że się prowie z motyką na słońce Mam go traktować niepoważne i mówić że to niemożliwe.? Przecież wiadomo, że niemożliwe. Ale inny z boku posłucha i powie to niemożliwe bo odległość ziemi od słońca jest nierealny do pokonania, albo dlatego, że wcześniej by ten ktoś spłonął. Powie też, że ten co rzucił ten żart na serio chce słońce motyką strącić. Kolega Sebastian oczywiście ma rację w tym co napisał w swoich wyliczeniach. Nie sposób tego negować. Natomiast problem niestety nie polega na tym, że nie wpadł na to, że to tylko żart. Problem polega na tym, że na siłę zaczął mi zarzucać, że napisałem to serio. A to już nieładnie z jego strony. Jeżeli bym napisał, że waga modelu to może być 4 tony i bym się przy tym upierał odpowiadajac Sebastianowi to oczywiście bym się mylił, przyznał do błędu i podziękował koledze Sebastianowi. Swoją drogą trochę zaskoczony jestem reakcją Sebastiana. Ma dużą wiedzę to fakt, pomógł mi dobrać sterownik do tego modelu i za to jestem mu wdzięczny. Tym bardziej nie spodziewałem się, że wie lepiej co miałem na myśli, że tak to ujme. Szkoda. Natomiast co do Ciebie jeżeli myślisz teraz, że na siłę tu będziesz mnie strofował za luźny żart to pudło kolego AndDi.
-
Kolego AndDi.
Miałem nadzieję, że już Cię tu nie będę miał okazji gościć po Twoim upieraniu się, że Twoje żagle wyglądały realnie jako zwinięte. Twój upór w tym temacie był książkowy. To zdecyduj się. Albo "żart żartem, albo" walnąłeś byka". Jedno wyklucza drugie. W swoim poście napisałem nierealnym żartem a nie w oparciu o fizykę, czy matematykę. Myślałem, że to oczywiste, że takie równanie jak 60 ton dzielone na 16 w przypadku modelu to nie 4 tony. Tak samo ktoś powie z uśmiechem w żartach, że się prowie z motyką na słońce Mam go traktować niepoważne i mówić że to niemożliwe.? Przecież wiadomo, że niemożliwe. Ale inny z boku posłucha i powie to niemożliwe bo odległość ziemi od słońca jest nierealny do pokonania, albo dlatego, że wcześniej by ten ktoś spłonął. Powie też, że ten co rzucił ten żart na serio chce słońce motyką strącić. Kolega Sebastian oczywiście ma rację w tym co napisał w swoich wyliczeniach. Nie sposób tego negować. Natomiast problem niestety nie polega na tym, że nie wpadł na to, że to tylko żart. Problem polega na tym, że na siłę zaczął mi zarzucać, że napisałem to serio. A to już nieładnie z jego strony. Jeżeli bym napisał, że waga modelu to może być 4 tony i bym się przy tym upierał odpowiadajac Sebastianowi to oczywiście bym się mylił, przyznał do błędu i podziękował koledze Sebastianowi. Swoją drogą trochę zaskoczony jestem reakcją Sebastiana. Ma dużą wiedzę to fakt, pomógł mi dobrać sterownik do tego modelu i za to jestem mu wdzięczny. Tym bardziej nie spodziewałem się, że wie lepiej co miałem na myśli, że tak to ujme. Szkoda. Natomiast co do Ciebie jeżeli myślisz teraz, że na siłę tu będziesz mnie strofował za luźny żart to pudło kolego AndDi.
-
Napisałem to po to, żeby wesprzeć kolegę Sebastiana, gdyż wyraźnie ma rację, a Ty się pomyliłeś w sposobie obliczenia wagi. Wierz mi, że nie mam ochoty z Tobą dyskutować, gdyż nie jesteś osobą z odpowiednim poziomem kultury, aby wchodzić z Tobą w dyskusję. Udowodniłeś to w tych prywatnych mailach, które do mnie pisałeś w obfitości i w których to wyzywałeś mnie i obrzucałeś epitetami.
-
Napisałem to po to, żeby wesprzeć kolegę Sebastiana, gdyż wyraźnie ma rację, a Ty się pomyliłeś w sposobie obliczenia wagi. Wierz mi, że nie mam ochoty z Tobą dyskutować, gdyż nie jesteś osobą z odpowiednim poziomem kultury, aby wchodzić z Tobą w dyskusję. Udowodniłeś to w tych prywatnych mailach, które do mnie pisałeś w obfitości i w których to wyzywałeś mnie i obrzucałeś epitetami.
-
Taaak, Ty zawsze wiesz gdzie co napisać. Pomylić to się mogę kiedy liczę na poważnie a nie odnoszę się do takiego rachunku w żartach. Nie wyzywałem Cię a nazwałem. Masz rację, nie dyskutuj a najlepiej posprzątaj tu po sobie. Następnym razem będę wyraźnie pisał, że ŻART ponieważ nie wiedziałem jak to ktoś może błędnie zinterpretować i potem takie niepotrzebne dywagacje.
-
Taaak, Ty zawsze wiesz gdzie co napisać. Pomylić to się mogę kiedy liczę na poważnie a nie odnoszę się do takiego rachunku w żartach. Nie wyzywałem Cię a nazwałem. Masz rację, nie dyskutuj a najlepiej posprzątaj tu po sobie. Następnym razem będę wyraźnie pisał, że ŻART ponieważ nie wiedziałem jak to ktoś może błędnie zinterpretować i potem takie niepotrzebne dywagacje.
Kamil bez przesady. Na wykończeniu pewnie trochę polegnę. To był by super model gdyby go malowała Beata albo Ediacz.
Grzesiek co Ty gadasz... On jest i tak wyjątkowy.. czy z brudzeniem czy bez... Z resztą sam pisałeś, że te maszyny są zadbane i mają lekkie ślady eksploatacyjne.
Gdyby go malowała Beata albo ediacz to juz nie byl by Twoim wykonem, albo przynajmniej nie do końca Twoim
A tak to masz pełen zakres swoich prac z czego mozesz być dumny. I czego się tu przyczepiać? Krytyka musi byc konstruktywna, spójna i poparta argumentami... Także pokaż mi choć jeden element na Twoim czołgu, który zasługuje na krytykę
.
Trzymam kciuki za megawypaśną galerię.. a ta już niebawem