Konkurs 20UK - Fly Model - Avro Vulcan - bombowiec strategiczny
-
To prawda modele kreślone, czy projektowane komputerowo też maja swoje kwiatki.
I zgadzam sie że to temat osoby opracowujacej czasem błędy (co jest rzecza ludzką) czasem niedopracowania z presji czasu, a czasem poprostu ograniczenia autora :D
Nie zmienia to faktu że jeżeli podejdziemy statystycznie to skala niedokładności w starych opracowaniach jest mimo wszystko wieksza :) (od razu mówie ze nie mam twardych dowodów/danych).
-
Statystki bez twardych dowodów to bym raczej do tej kwestii nie mieszał. Mnie głównie chodziło o to, że komputer to tylko narzędzie, które "obsługuje" człowiek , podobnie jak kiedyś człowiek "obsługiwał " ołówek i gumkę i ten i ten może podejść do swojego dzieła jakim jest projekt modelu kartonowego z różnym wysiłkiem umysłowym.
Projektant "ręczny" często miał ograniczenia techniczne - wiadomo jakimi materiałami i narzędziami dysponowano w tamtych czasach. Obecnie przeglądając projekty "komputerowe" można odnieść wrażenie" , że część współczesnych projektantów nie wykorzystuje w pełni potencjału jakim dysponują.
-
Statystki bez twardych dowodów to bym raczej do tej kwestii nie mieszał. Mnie głównie chodziło o to, że komputer to tylko narzędzie, które "obsługuje" człowiek , podobnie jak kiedyś człowiek "obsługiwał " ołówek i gumkę i ten i ten może podejść do swojego dzieła jakim jest projekt modelu kartonowego z różnym wysiłkiem umysłowym.
Projektant "ręczny" często miał ograniczenia techniczne - wiadomo jakimi materiałami i narzędziami dysponowano w tamtych czasach. Obecnie przeglądając projekty "komputerowe" można odnieść wrażenie" , że część współczesnych projektantów nie wykorzystuje w pełni potencjału jakim dysponują.
-
i tu się z tobą zgodzę.
Są tacy, którzy projektują w CorelDraw czy AutoCadzie i dla nich komputer to tylko wypasiona deska kreślarska.
Modele projektowane w programach 3D mają potencjalnie większą dokładność, ALE np. elementy kopulaste trzeba projektować tak jak są w modelu, a nie w rzeczywistości
i z uwzględnieniem grubości papieru.
Szczególnie dotyczy to kadłubów - czy to okrętowych, czy samolotów i niektórych pancernych (wieżyczka shermana czy t-62)
-
i tu się z tobą zgodzę.
Są tacy, którzy projektują w CorelDraw czy AutoCadzie i dla nich komputer to tylko wypasiona deska kreślarska.
Modele projektowane w programach 3D mają potencjalnie większą dokładność, ALE np. elementy kopulaste trzeba projektować tak jak są w modelu, a nie w rzeczywistości
i z uwzględnieniem grubości papieru.
Szczególnie dotyczy to kadłubów - czy to okrętowych, czy samolotów i niektórych pancernych (wieżyczka shermana czy t-62)
-
Jakość modelu kartonowego nie zależy od "ręcznego, czy komputerowego" opracowania, ale od tego, czy projektant nie robi przypadkiem projektu na odwal, czy skleił surówkę, czy sprawdził projekt itp.
I tu się z tobą zgodze w 100%, składałem świetnie spasowane model z poprzedniego stulecia i poległem lub długo walczyłem z modelami zaprojektowanymi komputerowo. Same projekty też są często bardziej zdetalizowane, czasem aż do przesady.Do tego dochodzi jeszcze technika i jakość druku i papieru, wszyscy pamiętamy pewne roczniki MM które były drukowana na fatalnym papierze, czy modele drukowane cyfrowo, gdzie druk się kruszy, z tymi też walczyłem.
U mnie pracę idą dalej, powoli, ale do przodu.
-
Jakość modelu kartonowego nie zależy od "ręcznego, czy komputerowego" opracowania, ale od tego, czy projektant nie robi przypadkiem projektu na odwal, czy skleił surówkę, czy sprawdził projekt itp.
I tu się z tobą zgodze w 100%, składałem świetnie spasowane model z poprzedniego stulecia i poległem lub długo walczyłem z modelami zaprojektowanymi komputerowo. Same projekty też są często bardziej zdetalizowane, czasem aż do przesady.Do tego dochodzi jeszcze technika i jakość druku i papieru, wszyscy pamiętamy pewne roczniki MM które były drukowana na fatalnym papierze, czy modele drukowane cyfrowo, gdzie druk się kruszy, z tymi też walczyłem.
U mnie pracę idą dalej, powoli, ale do przodu.
-
Tak Piotrze będzie wielka kobyła, porwałem się z motyką na Vulcana, powiniem mieć coś 1m x 1m
Ja zawsze czytam na modelu wymiary jak jest w formie 2D. Takiego skrzydła u siebie bym nie skleił, nie ma szans
Więc w przeciwieństwie do Szamana zazdroszczę ale miejsca w pracowni.
No nie wiem czy ta kobyła mi się zmieści na warsztacie, część środkowa jest blisko rozmiarami do maty A3, z dziobkiem już jest 2x długość A3, a dojdzie jeszcze ogon, trudniej będzie po szerokości, skrzydła są potężne!Mam z tym modelem taką 'love-hate' relację, coraz bardziej mi się podoba i coraz bardziej mnie wkurza.
-
Tak Piotrze będzie wielka kobyła, porwałem się z motyką na Vulcana, powiniem mieć coś 1m x 1m
Ja zawsze czytam na modelu wymiary jak jest w formie 2D. Takiego skrzydła u siebie bym nie skleił, nie ma szans
Więc w przeciwieństwie do Szamana zazdroszczę ale miejsca w pracowni.
No nie wiem czy ta kobyła mi się zmieści na warsztacie, część środkowa jest blisko rozmiarami do maty A3, z dziobkiem już jest 2x długość A3, a dojdzie jeszcze ogon, trudniej będzie po szerokości, skrzydła są potężne!Mam z tym modelem taką 'love-hate' relację, coraz bardziej mi się podoba i coraz bardziej mnie wkurza.
-
Będziesz jakoś wzmacniać konstrukcję skrzydeł i robił je zdejmowane czy bazujesz tylko na tym co w projekcie?
Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu, robienie zdejmowanych skrzydeł by pomogło w transporcie modelu, ale na bank odbije się na odbiorze tego łączenia, którego pewnie nie wykonam idealnie przy tych gabarytach.Skrzydła będą wzmacniane na bank, poza skomplikowanym, szkieletem będzie jeszcze pianka montażowa ;)
Moje dylematy to:
- zrobić w całości i skupić się na dokładności połączenia, ale mieć potem problemy w transporcie
- zrobić ten model rozkładany i poświęcić jego wygląd
- zrobić go locie ze schowanym podwoziem i z pociskiem Blue Steel tylko, docelowo będzie gdzieś wisiał pod sufitem w moim nowym biurze, za tym przemawiają trzy rzeczy czas, łatwość takiego wykonania i uniknięcie problemu podwozia, które może mi siąść pod ciężarem, ale jak go prezentować na wystawach (jeżeli będzie z czym się pokazać)? Wymagałby bardzo solidnej podstawki/kontrukcji.
Jestem otwarty na sugestie ...
-
Będziesz jakoś wzmacniać konstrukcję skrzydeł i robił je zdejmowane czy bazujesz tylko na tym co w projekcie?
Zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu, robienie zdejmowanych skrzydeł by pomogło w transporcie modelu, ale na bank odbije się na odbiorze tego łączenia, którego pewnie nie wykonam idealnie przy tych gabarytach.Skrzydła będą wzmacniane na bank, poza skomplikowanym, szkieletem będzie jeszcze pianka montażowa ;)
Moje dylematy to:
- zrobić w całości i skupić się na dokładności połączenia, ale mieć potem problemy w transporcie
- zrobić ten model rozkładany i poświęcić jego wygląd
- zrobić go locie ze schowanym podwoziem i z pociskiem Blue Steel tylko, docelowo będzie gdzieś wisiał pod sufitem w moim nowym biurze, za tym przemawiają trzy rzeczy czas, łatwość takiego wykonania i uniknięcie problemu podwozia, które może mi siąść pod ciężarem, ale jak go prezentować na wystawach (jeżeli będzie z czym się pokazać)? Wymagałby bardzo solidnej podstawki/kontrukcji.
Jestem otwarty na sugestie ...
-
" zrobić w całości i skupić się na dokładności połączenia, ale mieć potem problemy w transporcie
- zrobić ten model rozkładany i poświęcić jego wygląd
- zrobić go locie ze schowanym podwoziem i z pociskiem Blue Steel tylko, docelowo będzie gdzieś wisiał pod sufitem w moim nowym biurze, za tym przemawiają trzy rzeczy czas, łatwość takiego wykonania i uniknięcie problemu podwozia, które może mi siąść pod ciężarem, ale jak go prezentować na wystawach (jeżeli będzie z czym się pokazać)? Wymagałby bardzo solidnej podstawki/kontrukcji."
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Zrób w całości i skup się na dokładności połączenia i niestety możesz mieć kłopoty w transporcie, ale ile znowu razy będziesz go transportował.
Odłączanie skrzydeł przy takiej konstrukcji samolotu to jakoś słabo widzę.
Zrób go w locie, ale z wysuniętym podwoziem i odpowiednio ustawionymi klapami i powieś w biurze pod sufitem - przecież samoloty lądują i startują z wysuniętym podwoziem -będziesz miał dwie opcje - taką realistyczną do podwieszenia i rozwiązany problem z podwoziem pod kątem wystaw. Wiadomo przy tych gabarytach podwozie musi wytrzymać ciężar modelu i musi być jednocześnie masywnie osadzone we wnękach podwozia.
Tak jak na przykład na tym zdjęciu :
https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/vulcan-xh558-wylaczyl-silniki/
-
" zrobić w całości i skupić się na dokładności połączenia, ale mieć potem problemy w transporcie
- zrobić ten model rozkładany i poświęcić jego wygląd
- zrobić go locie ze schowanym podwoziem i z pociskiem Blue Steel tylko, docelowo będzie gdzieś wisiał pod sufitem w moim nowym biurze, za tym przemawiają trzy rzeczy czas, łatwość takiego wykonania i uniknięcie problemu podwozia, które może mi siąść pod ciężarem, ale jak go prezentować na wystawach (jeżeli będzie z czym się pokazać)? Wymagałby bardzo solidnej podstawki/kontrukcji."
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Zrób w całości i skup się na dokładności połączenia i niestety możesz mieć kłopoty w transporcie, ale ile znowu razy będziesz go transportował.
Odłączanie skrzydeł przy takiej konstrukcji samolotu to jakoś słabo widzę.
Zrób go w locie, ale z wysuniętym podwoziem i odpowiednio ustawionymi klapami i powieś w biurze pod sufitem - przecież samoloty lądują i startują z wysuniętym podwoziem -będziesz miał dwie opcje - taką realistyczną do podwieszenia i rozwiązany problem z podwoziem pod kątem wystaw. Wiadomo przy tych gabarytach podwozie musi wytrzymać ciężar modelu i musi być jednocześnie masywnie osadzone we wnękach podwozia.
Tak jak na przykład na tym zdjęciu :
https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/vulcan-xh558-wylaczyl-silniki/
-
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Zrób w całości i skup się na dokładności połączenia i niestety możesz mieć kłopoty w transporcie, ale ile znowu razy będziesz go transportował.
Odłączanie skrzydeł przy takiej konstrukcji samolotu to jakoś słabo widzę.
Zrób go w locie, ale z wysuniętym podwoziem i odpowiednio ustawionymi klapami i powieś w biurze pod sufitem - przecież samoloty lądują i startują z wysuniętym podwoziem -będziesz miał dwie opcje - taką realistyczną do podwieszenia i rozwiązany problem z podwoziem pod kątem wystaw. Wiadomo przy tych gabarytach podwozie musi wytrzymać ciężar modelu i musi być jednocześnie masywnie osadzone we wnękach podwozia.
Tak jak na przykład na tym zdjęciu :
https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/vulcan-xh558-wylaczyl-silniki/
Dzięki za pomysły, przemyślę to sobie jeszcze.
-
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Zrób w całości i skup się na dokładności połączenia i niestety możesz mieć kłopoty w transporcie, ale ile znowu razy będziesz go transportował.
Odłączanie skrzydeł przy takiej konstrukcji samolotu to jakoś słabo widzę.
Zrób go w locie, ale z wysuniętym podwoziem i odpowiednio ustawionymi klapami i powieś w biurze pod sufitem - przecież samoloty lądują i startują z wysuniętym podwoziem -będziesz miał dwie opcje - taką realistyczną do podwieszenia i rozwiązany problem z podwoziem pod kątem wystaw. Wiadomo przy tych gabarytach podwozie musi wytrzymać ciężar modelu i musi być jednocześnie masywnie osadzone we wnękach podwozia.
Tak jak na przykład na tym zdjęciu :
https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/vulcan-xh558-wylaczyl-silniki/
Dzięki za pomysły, przemyślę to sobie jeszcze.
-
Nie skreślając innych rozwiązań takie mam przemyślenia jeszcze z czasów kiedy zdołałem ulepić kilka latadełek...
Nie że to moje wynalazki ale jakieś plany były i spostrzeżenia.
Z samolotami w domu/biurze jest problem. > Jak go pokazać ? Wystawa wiadomo na stół i już. Przy takich gabarytach podstawka mogła by się okazać oddzielnym projektem i... ( właśnie ja miałem ostatnio ten problem )
Na podłodze go nie postawisz, a podwieszony przy suficie odbiera 60% efektu wizualnego bo jesteśmy przyzwyczajeni oglądać samoloty ( modele ) od góry zaglądając pod spód.
Można jeszcze zrobić coś mocno nietypowego i tak jak ja w Olsztynie 2024 postawiłem Mustanga na stole kołami do góry. Sporo było śmiechu, ale uznanie za pomysł i odwagę również.
To może fajnie by było powiesić go na ścianie a podstawkę wymalować na tynku czy wykonać podstawkę 3D i przytwierdzić ją na stałe ( lub nie ) z możliwością zdjęcia samolotu do innego rodzaju prezentacji. (?) No i trzeba brać pod uwagę że raz w roku będzie go trzeba odkurzyć. W pionie mniej się kurzy
Też jestem zdania że z wysuniętym podwoziem będzie efektowniej.
A z pozostałymi problemami i zagwozdkami zostawiam Cię samego i wierzę że coś wymyślisz po swojemu... taka jest wśród modelarzy tendencja.
-
Nie skreślając innych rozwiązań takie mam przemyślenia jeszcze z czasów kiedy zdołałem ulepić kilka latadełek...
Nie że to moje wynalazki ale jakieś plany były i spostrzeżenia.
Z samolotami w domu/biurze jest problem. > Jak go pokazać ? Wystawa wiadomo na stół i już. Przy takich gabarytach podstawka mogła by się okazać oddzielnym projektem i... ( właśnie ja miałem ostatnio ten problem )
Na podłodze go nie postawisz, a podwieszony przy suficie odbiera 60% efektu wizualnego bo jesteśmy przyzwyczajeni oglądać samoloty ( modele ) od góry zaglądając pod spód.
Można jeszcze zrobić coś mocno nietypowego i tak jak ja w Olsztynie 2024 postawiłem Mustanga na stole kołami do góry. Sporo było śmiechu, ale uznanie za pomysł i odwagę również.
To może fajnie by było powiesić go na ścianie a podstawkę wymalować na tynku czy wykonać podstawkę 3D i przytwierdzić ją na stałe ( lub nie ) z możliwością zdjęcia samolotu do innego rodzaju prezentacji. (?) No i trzeba brać pod uwagę że raz w roku będzie go trzeba odkurzyć. W pionie mniej się kurzy
Też jestem zdania że z wysuniętym podwoziem będzie efektowniej.
A z pozostałymi problemami i zagwozdkami zostawiam Cię samego i wierzę że coś wymyślisz po swojemu... taka jest wśród modelarzy tendencja.
To prawda modele kreślone, czy projektowane komputerowo też maja swoje kwiatki.
I zgadzam sie że to temat osoby opracowujacej czasem błędy (co jest rzecza ludzką) czasem niedopracowania z presji czasu, a czasem poprostu ograniczenia autora :D
Nie zmienia to faktu że jeżeli podejdziemy statystycznie to skala niedokładności w starych opracowaniach jest mimo wszystko wieksza :) (od razu mówie ze nie mam twardych dowodów/danych).