KONKURS - Papegojan | Shipyard | 1:96
-
Poniżej pewne postępy prac. Skleciłem gretingi zakupione "z metra" od Seahorse'a (dzięki za radę AndDi). Zamontowałem wszystkie drzwi oraz większość pokładów, co wymusiło jednak zmianę frontu prac. Otóż wyciąłem już pierwsze burty, ale skoro mam pokłady to po przyklejeniu burt nie mógłbym wstawić armat do pewnych zakamarków. Zabrałem się więc za armaty. Są ich trzy rodzaje L1 (12 szt.), L2 (2 szt.) i L3 (2 szt.). Armaty L3 mają swój rodzaj lawet. Natomiast L2 i L3 mają takie same lawety. Powinno być ich zatem 14 sztuk, ale niestety jest tylko 13... pechowo :) Muszę zatem dorobić jednego koślawego klona, bo nie mam jak wydrukować, a szkoda doróbkę zostawiać na widoku. Tego klona schowam do jednego z zakamarków (czerwona strzałka na zdjęciu) i nic go nie będzie widać. Na zdjęciu jest ta średnia armata, L2.
-
Poniżej pewne postępy prac. Skleciłem gretingi zakupione "z metra" od Seahorse'a (dzięki za radę AndDi). Zamontowałem wszystkie drzwi oraz większość pokładów, co wymusiło jednak zmianę frontu prac. Otóż wyciąłem już pierwsze burty, ale skoro mam pokłady to po przyklejeniu burt nie mógłbym wstawić armat do pewnych zakamarków. Zabrałem się więc za armaty. Są ich trzy rodzaje L1 (12 szt.), L2 (2 szt.) i L3 (2 szt.). Armaty L3 mają swój rodzaj lawet. Natomiast L2 i L3 mają takie same lawety. Powinno być ich zatem 14 sztuk, ale niestety jest tylko 13... pechowo :) Muszę zatem dorobić jednego koślawego klona, bo nie mam jak wydrukować, a szkoda doróbkę zostawiać na widoku. Tego klona schowam do jednego z zakamarków (czerwona strzałka na zdjęciu) i nic go nie będzie widać. Na zdjęciu jest ta średnia armata, L2.
-
I tak na okrągło. Lufy armat warto pomalować lakierem bezbarwnym półmatem, będą wtedy wyglądać jak odlane z metalu. Jak trzeba to dam namiar na fajny lakier (jest w marketach budowlanych).
Jeśli dało by radę, to boki gretingów warto okleić cienkim paseczkiem, ukryjesz w ten sposób ślady po odcinaniu. I jest pytanie czy te gretingi nie powinny być osadzone w takich ramach wychodzących ponad pokład? Zobacz u mnie w Lautello, albo w Cleopatrze, Olimpie itp.
-
I tak na okrągło. Lufy armat warto pomalować lakierem bezbarwnym półmatem, będą wtedy wyglądać jak odlane z metalu. Jak trzeba to dam namiar na fajny lakier (jest w marketach budowlanych).
Jeśli dało by radę, to boki gretingów warto okleić cienkim paseczkiem, ukryjesz w ten sposób ślady po odcinaniu. I jest pytanie czy te gretingi nie powinny być osadzone w takich ramach wychodzących ponad pokład? Zobacz u mnie w Lautello, albo w Cleopatrze, Olimpie itp.
-
Te ramy od gretingów są wpuszczane w pokład. Gretingi mają grubość 1mm. Bałem się to szlifować, bo to się w rękach rozlatuje. Taki kompromis. Mogłem wstawić wycinankowe bez otworów, mogłem sklecić własne-niezapiękne, albo mogłem mieć ładne, ale wystające. Wybrałem opcję numer trzy. Uważam, że słusznie. Armata to prototyp. W wycinance na zdjęciach są one zielonkawe, patynowe. Jeszcze mam sporo czasu do ich wykończenia, bo na tym etapie potrzebuję tylko lawety i armaty tylko po to, żeby te lawety ustawić w odpowiednim miejscu.
Tyle pracy, a tu sama krytyka
-
Te ramy od gretingów są wpuszczane w pokład. Gretingi mają grubość 1mm. Bałem się to szlifować, bo to się w rękach rozlatuje. Taki kompromis. Mogłem wstawić wycinankowe bez otworów, mogłem sklecić własne-niezapiękne, albo mogłem mieć ładne, ale wystające. Wybrałem opcję numer trzy. Uważam, że słusznie. Armata to prototyp. W wycinance na zdjęciach są one zielonkawe, patynowe. Jeszcze mam sporo czasu do ich wykończenia, bo na tym etapie potrzebuję tylko lawety i armaty tylko po to, żeby te lawety ustawić w odpowiednim miejscu.
Tyle pracy, a tu sama krytyka
-
Tyle pracy, a tu sama krytyka
To nie krytyka tylko porady
.
Popatrzyłem na ten model i faktycznie kratownice (gretingi) są na równi z pokładem.
Nie uda Ci się ich wpuścić głębiej? Może wyciąć na czym one się opierają i te podpórki wkleić trochę niżej na jakiś dystansach.
Jeżeli się nie da, to zastanów się jednak nad dodaniem ramek w koło kratownic. Może niezgodnie z planami, ale teraz też nie jest zgodnie, a na dodatek te wystające z pokładu gretingi nie wyglądają zbyt dobrze.
Jeszcze jeden sposób to wyciąć te podpórki i na stałe wkleić gretingi.Mało kto tak dokładnie klei lawety, trzeba przyznać przyłożyłeś się, szczególnie, że nie będzie ich widać
-
Tyle pracy, a tu sama krytyka
To nie krytyka tylko porady
.
Popatrzyłem na ten model i faktycznie kratownice (gretingi) są na równi z pokładem.
Nie uda Ci się ich wpuścić głębiej? Może wyciąć na czym one się opierają i te podpórki wkleić trochę niżej na jakiś dystansach.
Jeżeli się nie da, to zastanów się jednak nad dodaniem ramek w koło kratownic. Może niezgodnie z planami, ale teraz też nie jest zgodnie, a na dodatek te wystające z pokładu gretingi nie wyglądają zbyt dobrze.
Jeszcze jeden sposób to wyciąć te podpórki i na stałe wkleić gretingi.Mało kto tak dokładnie klei lawety, trzeba przyznać przyłożyłeś się, szczególnie, że nie będzie ich widać
-
Praworęczny :)
Gretingi poprawione. Pocieniłem same krawędzie, weszły głębiej i są na równo z pokładem. Nie będą się marynarze potykać :) Te dwa co wystają będą otwarte więc ich nie przerabiałem.
Ponadto są gotowe 4 lawety co po zakamarkach siedzą. Jedna to klon własnej produkcji. Przy okazji porównanie armat L2 (czarna) i L1 (szara).
Armaty drukowałem sam. Nie wyszły super, ale z papieru bym pewnie i tak lepszych nie zrobił.
P.S. Ten jeden zapadnięty w prawo greting już poprawilem. Czasem dopiero na zdjęciu coś widać.
P.P.S. Właśnie się dopatrzyłem, że tych armat siedzących w zamkniętych pomieszczeniach jest 6, czyli jutro kolejne dwie lawety do złożenia...
-
Praworęczny :)
Gretingi poprawione. Pocieniłem same krawędzie, weszły głębiej i są na równo z pokładem. Nie będą się marynarze potykać :) Te dwa co wystają będą otwarte więc ich nie przerabiałem.
Ponadto są gotowe 4 lawety co po zakamarkach siedzą. Jedna to klon własnej produkcji. Przy okazji porównanie armat L2 (czarna) i L1 (szara).
Armaty drukowałem sam. Nie wyszły super, ale z papieru bym pewnie i tak lepszych nie zrobił.
P.S. Ten jeden zapadnięty w prawo greting już poprawilem. Czasem dopiero na zdjęciu coś widać.
P.P.S. Właśnie się dopatrzyłem, że tych armat siedzących w zamkniętych pomieszczeniach jest 6, czyli jutro kolejne dwie lawety do złożenia...
-
Andrzej, one są malowane, ale tylko od góry. Pierwsze zdjęcia pokazują spód, tam gdzie je podcinałem.
Piotrze, obie są z drukarki. Szara jest niemalowana. Mam też czarny filament, ale jakoś szary jest moim ulubionym i zazwyczaj jak coś jest do późniejszego malowania do drukuję właśnie z szarego.
Oki
No.5 i wszystko jasne...
-
Andrzej, one są malowane, ale tylko od góry. Pierwsze zdjęcia pokazują spód, tam gdzie je podcinałem.
Piotrze, obie są z drukarki. Szara jest niemalowana. Mam też czarny filament, ale jakoś szary jest moim ulubionym i zazwyczaj jak coś jest do późniejszego malowania do drukuję właśnie z szarego.
Oki
No.5 i wszystko jasne...
-
Skończyłem wszystkie działa na lawetach. Miałem w zamiarze wyposażyć je w liny do hamowania po wystrzale (breeching line) i talie do manewrowania (inhaul/outhaul tackles). Przygotowałem w tym celu na lawetach potrzebne oczka z drutu. W zamyśle miał to być system brytyjski z jedną talią transportową (inhaul tackle), z lenistwa :) Jako, że nie znalazłem żadnej informacji na temat oprzyrządowania lawet na Papegojan to mogę sobie pozwolić na niezgodność historyczną. Papegojan, jako, że był to okręt holenderski, pewnie powinien mieć dwie talie transportowe. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę kaliber dział, to mógł ich również nie mieć wcale. Zrobiłem jednak oczka z drutu na jedną talię, więc ją zrobię. Na jednym z forów wyczytałem w temacie HMS Victory, że posiadał on (ten Victory) działa 32-, 24- oraz 12-funtowe. Talia działa 24- oraz 12-funtowego składała się z pary bloków pojedynczych, natomiast dla działa 32-funtowego była to para pojedynczego oraz podwójnego bloku. Papegojan ma działa 3- i 5-funtowe. Takie koliberki w porównaniu do Victory :) W każdym razie skoro takie małe te armaty to chyba tym bardziej bloki pojedyncze w taliach? I teraz najciekawsze. Armaty w Papegojan są długie (zdjecie pokazuje mój wydruk w porównaniu do tego co w projekcie - jest takie jakie być powinno). Na kolejnych zdjęciach pokazuję działo w dwóch pozycjach: 1. gotowe do strzału, 2. odciągnięte do czyszczenia i nabicia. Jak widać, żeby było choć trochę miejsca od przodu działa to ono wchodzi na greting. A gdzie talia transportowa? Przy przeciwległej burcie? Wnioskuję zatem, że faktycznie ich tam w ogóle nie było. Zrobię je jednak, jak już wspomniałem, bo mam do nich oczka porobione. Będą one oczywiście króciutkie w miarę możliwości, bardziej dla ładnego wyglądu niż dla praktycznego zastosowania. Wyczytałem również, że bloki do talii mają 8 cali co w skali 1:96 wychodzi około 2mm. Będzie dość gęsto, bo tam raptem pewnie z 5mm miejsca mam, a jeszcze jakiś hak musi się zmieścić.
Ponadto rozpocząłem pracę przy burtach, co widać na zdjęciach. W najbliższym czasie jeszcze burty na wyższych pokładach, dwa małe pokłady na rufie (mam je już natrasowane, więc tylko wyciąć). I wreszcie zaczynam poszycie - tego się trochę obawiam, bo jak wyjdzie fajnie, to wszystko powinno wyglądać ok, jak nie wyjdzie to chyba okręt w kosz pójdzie. Trzymajcie kciuki!
-
Skończyłem wszystkie działa na lawetach. Miałem w zamiarze wyposażyć je w liny do hamowania po wystrzale (breeching line) i talie do manewrowania (inhaul/outhaul tackles). Przygotowałem w tym celu na lawetach potrzebne oczka z drutu. W zamyśle miał to być system brytyjski z jedną talią transportową (inhaul tackle), z lenistwa :) Jako, że nie znalazłem żadnej informacji na temat oprzyrządowania lawet na Papegojan to mogę sobie pozwolić na niezgodność historyczną. Papegojan, jako, że był to okręt holenderski, pewnie powinien mieć dwie talie transportowe. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę kaliber dział, to mógł ich również nie mieć wcale. Zrobiłem jednak oczka z drutu na jedną talię, więc ją zrobię. Na jednym z forów wyczytałem w temacie HMS Victory, że posiadał on (ten Victory) działa 32-, 24- oraz 12-funtowe. Talia działa 24- oraz 12-funtowego składała się z pary bloków pojedynczych, natomiast dla działa 32-funtowego była to para pojedynczego oraz podwójnego bloku. Papegojan ma działa 3- i 5-funtowe. Takie koliberki w porównaniu do Victory :) W każdym razie skoro takie małe te armaty to chyba tym bardziej bloki pojedyncze w taliach? I teraz najciekawsze. Armaty w Papegojan są długie (zdjecie pokazuje mój wydruk w porównaniu do tego co w projekcie - jest takie jakie być powinno). Na kolejnych zdjęciach pokazuję działo w dwóch pozycjach: 1. gotowe do strzału, 2. odciągnięte do czyszczenia i nabicia. Jak widać, żeby było choć trochę miejsca od przodu działa to ono wchodzi na greting. A gdzie talia transportowa? Przy przeciwległej burcie? Wnioskuję zatem, że faktycznie ich tam w ogóle nie było. Zrobię je jednak, jak już wspomniałem, bo mam do nich oczka porobione. Będą one oczywiście króciutkie w miarę możliwości, bardziej dla ładnego wyglądu niż dla praktycznego zastosowania. Wyczytałem również, że bloki do talii mają 8 cali co w skali 1:96 wychodzi około 2mm. Będzie dość gęsto, bo tam raptem pewnie z 5mm miejsca mam, a jeszcze jakiś hak musi się zmieścić.
Ponadto rozpocząłem pracę przy burtach, co widać na zdjęciach. W najbliższym czasie jeszcze burty na wyższych pokładach, dwa małe pokłady na rufie (mam je już natrasowane, więc tylko wyciąć). I wreszcie zaczynam poszycie - tego się trochę obawiam, bo jak wyjdzie fajnie, to wszystko powinno wyglądać ok, jak nie wyjdzie to chyba okręt w kosz pójdzie. Trzymajcie kciuki!
-
kiedys widzialem na filmie, ze armata po wystrzale nie chowala sie calkowicie w okrecie, a zatrzymywala sie na wysokosci ambrazury. Marynarz sie wychylal przez dziure i robil co mial tam robic. Na filmie o konstrukcji Victorego widzialem ze marynarz siadal w otworze tak ze caly byl na zewnatrz i tylko nogi byly w srodku. Nie wiem jak to u holendrow bylo.. moze podbnie.
Okret wyglada bardzo ladnie i szkoda by bylo go do kosza wyrzucic. Patrzac na to jak Ci idzie mysle, ze nie trzeba sie martwic, ze Ci poszycie nie wyjdzie
-
kiedys widzialem na filmie, ze armata po wystrzale nie chowala sie calkowicie w okrecie, a zatrzymywala sie na wysokosci ambrazury. Marynarz sie wychylal przez dziure i robil co mial tam robic. Na filmie o konstrukcji Victorego widzialem ze marynarz siadal w otworze tak ze caly byl na zewnatrz i tylko nogi byly w srodku. Nie wiem jak to u holendrow bylo.. moze podbnie.
Okret wyglada bardzo ladnie i szkoda by bylo go do kosza wyrzucic. Patrzac na to jak Ci idzie mysle, ze nie trzeba sie martwic, ze Ci poszycie nie wyjdzie
-
Minął miesiąc od ostatniej aktualizacji. Trochę się porobiło przy modelu. Przede wszystkim nie trafił do kosza, a to już dużo. Zrobiłem poszycie kadłuba i mnie się podoba (dlatego nie jest w koszu). Można to było zrobić lepiej, na przykład rozcinając planki na poszczególne deski. Przynajmniej w części podwodnej. Żałuję, że tego nie zrobiłem, ale nie wszystko na raz - nauka na przyszłość. Skończyłem wszystkie balustrady, cześć dziobową (jakkolwiek się to nazywa), schodki, ławy talrepowe oraz zacząłem finałowe prace przy działach. Ławy talrepowe średnio mi wyszły. Wiercenie wiertłem 0.7 w elemencie o grubości 1mm trochę te elementy popsuło. Ponadto, jufersy nie wyszły mi idealnie w linii - szkoda, bo to są te elementy, które przyciągają oko. Armatom zamontowałem już liny ograniczające ruch po odrzucie (breeching lines) i zainstalowałem je na okręcie co jest oczywistym błędem, bo teraz mam spory problem z montowaniem talii działowych, ale już sobie to obszedłem konstruując odpowiednie stanowisko z tekturki i dwóch szpilek :) Lew na dziobie jeszcze nie malowany. Powinien on być czerwony ze złotą grzywą. Nie podoba mi się to. Mój lew będzie cały złoty. Zastanawiam się czy malować część podwodną. Mnie się podoba jak jest, tylko, że upaćkałem w kilku miejscach brązową farbą, poprzez dotyk zaraz po retuszowaniu krawędzi elementów.
Plan na kolejne prace: skończyć olinowanie dział, dodać całą armaturę pokładową, ster (który jest gotowy i leży sobie), dekoracje (których jest całkiem sporo) i wreszcie postawić jakiś maszt :)
Chciałbym zrobić te słoneczka z lin przy armatach, ale nie wiem jak się je robi. Potrzebna podpowiedź.
Sławku, przypadkowo znalazłem na YT ten film, o którym pisałeś. Świetnie się to oglądało. Najbardziej podobało mi się jak pokazywali liny kotwiczne i sposób ich wciągania poprzez dwa piętrowe kabestany. Potworne siły tam musiały działać.
A teraz kilka słów z innej beczki czyli o fochach :)
Zauważyłem, że jeden z forumowiczów, niczym nieprowokowany (z mojej strony), odgrzał ostatnio starego kotleta. Najbardziej podobało mi się zdanie "A na koniec foch". Zakładam, że autor wpisu miał na myśli mnie. Podkreślam słowo zakładam. Zastanówmy się czy jednak na pewno, bo to mógł być kolejny żart i ciężko dyskutować z tak pokrętnymi wypowiedziami, które się obracają w te i we w te jak ten przysłowiowy kot ze swoim ogonem.
Przypadek A - Założenie: Foch dotyczy mnie. Po kilku nieudanych próbach wykazania błędu w liczeniu skali dotyczącej wagi modelu względem oryginału, po wielu wpisach innych osób (niektórych bardzo niemiłych, o rzekomych idiotyzmach itp.) dałem sobie spokój i przestałem się w tamtym wątku wypowiadać zdając sobie wreszcie sprawę, że dalsza dyskusja prowadzi donikąd. Moim zdaniem jak najbardziej racjonalne zachowanie zważywszy na sytuację i odbiór moich wypowiedzi.
Przypadek B - Założenie: Foch dotyczy autora wpisu. Nie każdy wie co się stało dalej po zakończeniu tamtej dyskusji o skalach i wagach modeli. Autor tamtego wątku, wykasował wszystkie swoje komentarze z moich wszystkich relacji i galerii, a było tego trochę. Poświęcił mnóstwo czasu, żeby je wyszukać i wykasować. Metodycznie, jedną po drugiej. W wielu miejscach moje relacje stały się bezsensowne, bo ja czy inne osoby wypowiadające się w nich odpowiadają na z pozoru niezadane pytania, czy też postawione tezy. Otóż one były zadane, tylko zostały skasowane. Teraz wygląda to jak nielogiczny zlepek niezwiązanych ze sobą wpisów. Oprócz oczywiście miejsc, w których został zacytowany. Całe szczęście, że na tym forum cytowany tekst nie znika wraz ze źródłem. Nauczka jest taka, żeby zawsze cytować. Jako, że lubię podglądać cudze relacje gdy buduję model, to uważam je za wartościową rzecz. Moje relacje zostały niestety pokiereszowane więc gdy tylko to zauważyłem (jakoś w październiku 2022) to dodałem do nich "słowo wstępu", żeby przyszłego czytelnika uprzedzić o braku logiki w wielu miejscach w moich relacjach oraz o przyczynie takiego stanu rzeczy.
Teraz pytanie. W którym z opisanych przypadków wystąpiło zjawisko nazwane fochem? Nie odpowiadajcie. Odpowiedź jest oczywista.
P.S. Podkreślam dla ewentualnych "poklepywaczy po plecach", że nie ja robię zaczepki (porównajcie daty). Natomiast zaczepiony odpowiadam.
A teraz zdjęcia mojej Papugi. Niektóre trochę za jasne, na komórce je obrabiałem - z lenistwa :)
-
Minął miesiąc od ostatniej aktualizacji. Trochę się porobiło przy modelu. Przede wszystkim nie trafił do kosza, a to już dużo. Zrobiłem poszycie kadłuba i mnie się podoba (dlatego nie jest w koszu). Można to było zrobić lepiej, na przykład rozcinając planki na poszczególne deski. Przynajmniej w części podwodnej. Żałuję, że tego nie zrobiłem, ale nie wszystko na raz - nauka na przyszłość. Skończyłem wszystkie balustrady, cześć dziobową (jakkolwiek się to nazywa), schodki, ławy talrepowe oraz zacząłem finałowe prace przy działach. Ławy talrepowe średnio mi wyszły. Wiercenie wiertłem 0.7 w elemencie o grubości 1mm trochę te elementy popsuło. Ponadto, jufersy nie wyszły mi idealnie w linii - szkoda, bo to są te elementy, które przyciągają oko. Armatom zamontowałem już liny ograniczające ruch po odrzucie (breeching lines) i zainstalowałem je na okręcie co jest oczywistym błędem, bo teraz mam spory problem z montowaniem talii działowych, ale już sobie to obszedłem konstruując odpowiednie stanowisko z tekturki i dwóch szpilek :) Lew na dziobie jeszcze nie malowany. Powinien on być czerwony ze złotą grzywą. Nie podoba mi się to. Mój lew będzie cały złoty. Zastanawiam się czy malować część podwodną. Mnie się podoba jak jest, tylko, że upaćkałem w kilku miejscach brązową farbą, poprzez dotyk zaraz po retuszowaniu krawędzi elementów.
Plan na kolejne prace: skończyć olinowanie dział, dodać całą armaturę pokładową, ster (który jest gotowy i leży sobie), dekoracje (których jest całkiem sporo) i wreszcie postawić jakiś maszt :)
Chciałbym zrobić te słoneczka z lin przy armatach, ale nie wiem jak się je robi. Potrzebna podpowiedź.
Sławku, przypadkowo znalazłem na YT ten film, o którym pisałeś. Świetnie się to oglądało. Najbardziej podobało mi się jak pokazywali liny kotwiczne i sposób ich wciągania poprzez dwa piętrowe kabestany. Potworne siły tam musiały działać.
A teraz kilka słów z innej beczki czyli o fochach :)
Zauważyłem, że jeden z forumowiczów, niczym nieprowokowany (z mojej strony), odgrzał ostatnio starego kotleta. Najbardziej podobało mi się zdanie "A na koniec foch". Zakładam, że autor wpisu miał na myśli mnie. Podkreślam słowo zakładam. Zastanówmy się czy jednak na pewno, bo to mógł być kolejny żart i ciężko dyskutować z tak pokrętnymi wypowiedziami, które się obracają w te i we w te jak ten przysłowiowy kot ze swoim ogonem.
Przypadek A - Założenie: Foch dotyczy mnie. Po kilku nieudanych próbach wykazania błędu w liczeniu skali dotyczącej wagi modelu względem oryginału, po wielu wpisach innych osób (niektórych bardzo niemiłych, o rzekomych idiotyzmach itp.) dałem sobie spokój i przestałem się w tamtym wątku wypowiadać zdając sobie wreszcie sprawę, że dalsza dyskusja prowadzi donikąd. Moim zdaniem jak najbardziej racjonalne zachowanie zważywszy na sytuację i odbiór moich wypowiedzi.
Przypadek B - Założenie: Foch dotyczy autora wpisu. Nie każdy wie co się stało dalej po zakończeniu tamtej dyskusji o skalach i wagach modeli. Autor tamtego wątku, wykasował wszystkie swoje komentarze z moich wszystkich relacji i galerii, a było tego trochę. Poświęcił mnóstwo czasu, żeby je wyszukać i wykasować. Metodycznie, jedną po drugiej. W wielu miejscach moje relacje stały się bezsensowne, bo ja czy inne osoby wypowiadające się w nich odpowiadają na z pozoru niezadane pytania, czy też postawione tezy. Otóż one były zadane, tylko zostały skasowane. Teraz wygląda to jak nielogiczny zlepek niezwiązanych ze sobą wpisów. Oprócz oczywiście miejsc, w których został zacytowany. Całe szczęście, że na tym forum cytowany tekst nie znika wraz ze źródłem. Nauczka jest taka, żeby zawsze cytować. Jako, że lubię podglądać cudze relacje gdy buduję model, to uważam je za wartościową rzecz. Moje relacje zostały niestety pokiereszowane więc gdy tylko to zauważyłem (jakoś w październiku 2022) to dodałem do nich "słowo wstępu", żeby przyszłego czytelnika uprzedzić o braku logiki w wielu miejscach w moich relacjach oraz o przyczynie takiego stanu rzeczy.
Teraz pytanie. W którym z opisanych przypadków wystąpiło zjawisko nazwane fochem? Nie odpowiadajcie. Odpowiedź jest oczywista.
P.S. Podkreślam dla ewentualnych "poklepywaczy po plecach", że nie ja robię zaczepki (porównajcie daty). Natomiast zaczepiony odpowiadam.
A teraz zdjęcia mojej Papugi. Niektóre trochę za jasne, na komórce je obrabiałem - z lenistwa :)
-
Taa, a jak jeszcze ktoś po czyjeś wypowiedzi zmieni swój wpis, którego ta wypowiedź dotyczyła (a są tacy), to też ma całkiem inny sens.
Słoneczka - naklej taśmę dwustronną na coś sztywnego i ciężkiego (ja to robię na szklanej "desce" do krojenia). Zwijaj nitkę od środka na zewnątrz przyklejając do taśmy. Nasącz lekko rozwodnionym wikolem, odczekaj aż wyschnie i podważając odklej takie słoneczko. Ja "kręciłem" słoneczka na przemian w lewo i w prawo.
Końcówki tych lin hamujących owijaj cieńszą nitką.
Czy ten lew wejdzie głębiej, bo widać obrys na falochronie?
Zastanów się czy na pewno cały złoty, bo może na tle zaniknąć większa część tego lewka.Poszycie wyszło bardzo ładnie
.
-
Taa, a jak jeszcze ktoś po czyjeś wypowiedzi zmieni swój wpis, którego ta wypowiedź dotyczyła (a są tacy), to też ma całkiem inny sens.
Słoneczka - naklej taśmę dwustronną na coś sztywnego i ciężkiego (ja to robię na szklanej "desce" do krojenia). Zwijaj nitkę od środka na zewnątrz przyklejając do taśmy. Nasącz lekko rozwodnionym wikolem, odczekaj aż wyschnie i podważając odklej takie słoneczko. Ja "kręciłem" słoneczka na przemian w lewo i w prawo.
Końcówki tych lin hamujących owijaj cieńszą nitką.
Czy ten lew wejdzie głębiej, bo widać obrys na falochronie?
Zastanów się czy na pewno cały złoty, bo może na tle zaniknąć większa część tego lewka.Poszycie wyszło bardzo ładnie
.
-
Taśma dwustronna, no jasne. Dzięki za przepis na słoneczka. Jako, że talie dodam do już wklejonych dział, to nie wyobrażam sobie robienia słoneczek w miejscu ich późniejszego wklejania. Zrobię je całkiem osobno, a później jakoś zamaskuję łączenie z nitką idącą z talii. Innego wyjścia nie widzę.
Dzięki za obrazek z nazewnictwem elementów, pewnie i tak nie będę pamiętał co jest czym. To może przyjdzie z czasem, bo coś mi się wydaje, że to nie będzie mój ostatni okręt. Nawet zakupiłem kolejny. Taki można powiedzieć biały kruk, bo jest to Cleopatra z Shipyardu, ale z pierwszego wydania (model ma coś około 20 lat i karton ładnie pożółknięty). Twojej relacji, jeśli była, to już nie ma, więc się szykuj na masę pytań :) Dużo ostatnio relacji zostało usuniętych. Forum się kurczy zamiast rozwijać, szkoda.
Liny hamujące są owinięte najcieńszą nitką jaką miałem. Tylko jedna armata ma tak owinięte te liny. Później mi się odechciało, a ponadto zajrzałem do rysunków w internecie i te liny były związane w dwóch-trzech miejscach cienką linką po jednym zwoju w każdym miejscu, następne zatem tylko związywałem.
Lew trochę wejdzie głębiej, ale całkiem się w obrys nie wpasuje. Niepotrzebnie autor aż tak to wyrysował w tym miejscu, bo w innych miejscach nawet nie zaznaczył gdzie dany element idzie. No, ale robił obrys pod lwa z projektu wiec pretensji mieć nie mogę.
-
Taśma dwustronna, no jasne. Dzięki za przepis na słoneczka. Jako, że talie dodam do już wklejonych dział, to nie wyobrażam sobie robienia słoneczek w miejscu ich późniejszego wklejania. Zrobię je całkiem osobno, a później jakoś zamaskuję łączenie z nitką idącą z talii. Innego wyjścia nie widzę.
Dzięki za obrazek z nazewnictwem elementów, pewnie i tak nie będę pamiętał co jest czym. To może przyjdzie z czasem, bo coś mi się wydaje, że to nie będzie mój ostatni okręt. Nawet zakupiłem kolejny. Taki można powiedzieć biały kruk, bo jest to Cleopatra z Shipyardu, ale z pierwszego wydania (model ma coś około 20 lat i karton ładnie pożółknięty). Twojej relacji, jeśli była, to już nie ma, więc się szykuj na masę pytań :) Dużo ostatnio relacji zostało usuniętych. Forum się kurczy zamiast rozwijać, szkoda.
Liny hamujące są owinięte najcieńszą nitką jaką miałem. Tylko jedna armata ma tak owinięte te liny. Później mi się odechciało, a ponadto zajrzałem do rysunków w internecie i te liny były związane w dwóch-trzech miejscach cienką linką po jednym zwoju w każdym miejscu, następne zatem tylko związywałem.
Lew trochę wejdzie głębiej, ale całkiem się w obrys nie wpasuje. Niepotrzebnie autor aż tak to wyrysował w tym miejscu, bo w innych miejscach nawet nie zaznaczył gdzie dany element idzie. No, ale robił obrys pod lwa z projektu wiec pretensji mieć nie mogę.
No faktycznie, przeciągów nie będzie